Temat: seks bez gumki "z obcym"

Bawią mnie te komentarze "no jakto mogłaś uprawiać seks bez gumki z obcym facetem!". To po ilu randkach facet staje się nieobcy? Jak się idzie na pierwszej randce do łóżka bez gumki to jest źle, bo można się zarazić, ale po 10tej czy 20stej randce czy po ślubie te choroby weneryczne znikają, tak? Dobrze rozumiem?  Czy pytacie po prostu wtedy partnera, czy nie ma chorób (nie, nie mam. A to ok, to nie zakładaj), czy każecie mu przynieść aktualną książeczkę zdrowia? Jak to jest?

zarażona przez długoletniego partnera (5 lat razem) chcieliśmy się starać o dziecko i bum.... wystarczył tylko jeden raz - nie udało się zajść ale jeden raz wystarczył aby mnie zarazić (na szczęście nie HIV) ;/ nie jesteśmy razem a ja muszę się z tym męczyć

z czasem się facetowi zaczyna bardziej ufać, bardziej go znać, można o wszystkim rozmawiać, a i zestaw badań nie powinien być problemem, my akurat robiliśmy bo obydwoje mieliśmy różne przygody przed 


HeniaHeniova napisał(a):

goldencherry napisał(a):

Dla mnie zawsze było jasne, że seks z facetem, któremu nie ufam i nie planuję na ten moment wspólnej przyszłości, uprawiam z gumką (mimo tego, że zawsze brałam dodatkowo tabletki anty). A seks z facetem, któremu ufam i z którym planuję na ten moment przyszłość, to seks bez gumki jest możliwy. Partnerów miałam wielu, a tylko z jednym - już mężem - uprawiałam i nadal prawiam seks bez gumki. I dobrze mi z tym, chorób nie mam, mąż też nie. Tak, badaliśmy się :) teraz jestem w ciąży, planowanej. 

Bo wtedy już niestraszny kalafior między nogami, rozumiem.

A czemu nie czytasz do końca? Napisałam przecież, że seks bez gumki (oraz innego zabezpieczenia) uprawiałam tylko z jednym mężczyzną, który jest moim mężem i dodałam, że się badaliśmy obydwoje. 

No ale to statystyka.... jak masz rocznie 1 stałego partnera a 20 przeygodnych..... To w którym przypadku bardziej ryzykujesz?

Jak ktoś ładnie napisal-zupelnie ryzyka nie wyeliminujesz ale można i trzeba je minimalizować. 

Zeby nie bylo- po dwudziestce różne rzeczy mi się zdarzały(akurat nie seks bez zabezpieczeń ale szybka rezygnacja z gumki tak). Ale teraz jakbym miała wrócić "na wolny rynek" byłabym dużo rozsądniejsza. Jakby potencjalny partner chciał ode mnie badań to bym miał plusa za rozsądek. Przed rezygnacja z prezerwatywy też bym pewnie zaproponowała badania dla obu stron.

Pasek wagi

HeniaHeniova napisał(a):

Bridetobee tu nie chodzi o rozmowę, możesz sobie porozmawiać i ktoś może mieć szczere intencje, ale może nie wiedzieć, że jest chory.

Btw. ostatnio na tinderze minęłam profil kolesia, który szukał FWB i ONS, a na końcu "tylko z aktualnymi badaniami" Więc chyba się już przejechał :D:D:D

No dopóki nie byłabym w 100% pewna ze ten ktoś jest świadom swojego stanu zdrowia i jest szczery no to prezerwatywa jest „obowiązkowa” ;) 

Jezu, co za temat. Żyjemy w 21 wieku, jestem w takim szoku, że aż muszę się odezwać 😂 Nie ma seksu bez zabezpieczenia bez badań. Koniec kropka. Myślałam, że to normalne w tych czasach. To samo tyczy się seksu oralnego. Jak facet chce seksu oralnego w stronę facet -> kobieta i nie pyta o badania to aż mi się się z facetem nie chce spotykać. Taki facet stawia siebie w świetle skrajnie nieodpowiedzialnego, a takich facetów to ja mam w nosie. I nie ważne czy się widuje z kimś 3 dni czy pół roku, o swoje sprawy trzeba umieć zadbać. Jak on może być pewny, że czegoś nie mam? 😂 Albo skąd ja mogę wiedzieć, że on czegoś nie przytargal skoro nie stawia swojego zdrowia na pierwszym planie? Także seks "z nieznajomym" bez zabezpieczenia odpada. "Nie-nieznajomy" zdąży przynajmniej zrobić świeże badania, proste 😂

Mnie dziwi gotowość danej kobiety, czy danego mężczyzny na odrzucenie zabezpieczenia mimo uprawiania tzw. przygodnego seksu. Nie wiem, czy to w danym przypadku brak wyobraźni, skłonność do ryzyka, czy zwyczajnie głupota... Jeśli facet chce seksu bez zabezpieczenia z przygodną partnerką, to trzeba mieć na uwadze, że np. dzień wcześniej (lub tego samego dnia) uprawiał seks bez zabezpieczenia z inną przypadkową partnerką, dla której to też mógł nie być pierwszy taki raz... To jest zachowanie bardzo ryzykowne. Ryzyko jest zawsze, ale takim zachowanie potęguje się je... To jest tak oczywiste, że aż boli o tym pisać. Szkoda by było osoby, która będąc, lub wchodząc w związek z kimś tak skrajnie nieodpowiedzialnym, gdyby poniosła niezasłużenie tego konsekwencje. Przypomina się mi też taki materiał prasowy, w którym gdzieś w Rosji zarażone prostytutki opowiadały, że bardzo często ich klienci proponują im seks bez prezerwatywy nie wiedząc, że są zarażone, choć wiedząc jak pracują i nie zawsze jest to robotnik stanu wolnego, a czasem też inteligent, mąż i ojciec. Nie chciała bym być żoną, czy narzeczoną takiej osoby i nikomu nie życzę uszczerbku na zdrowiu, czy psychice, przez czyjeś myślenie fiutkiem, czy picką.

no dokladnie ryzyko zawsze jest. Natomiast jesli skaczesz z kwiatka na kwiatek i spotykasz sie z innymi ktorzy tak skacza i lubia wsadzic na chwile bez gumy dla zabawy to zgadnij kto predzej bedzie mial tego "kalafiora" miedzy nogami 

Mądrze piszecie, a teraz statystyki. Ile z Was tutaj udzielających się robiła badania? Osobiście znam tylko jedną dziewczynę, która się badała po związku z facetem, który lubił obracać. Ja sama robiłam dawno temu badanie hiv (nie przez seks, tylko tatuaż).

Wniosek jest taki, że każdy wie, co i jak, ale nikomu się nie chce, a seks jest tak ogólnodostępny, że ludzie nie czekają na "papiery" tylko idą dalej. 

Ja robilam, mój mąż też. 


Keyma a nie jest czasem tak, że obawiasz się, że jeśli będziesz chciała gumki i badań to oprócz braku faceta do związku odpadną Ci przygodne numerki? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.