- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 czerwca 2021, 17:49
Hej...jak w temacie.. jestem niewolnica swojej obsesji sprzątania a zwłaszcza czystej podłogi... zdaję sobie sprawę że przeginam, chyba terroryzuje domowników. Podłoga musi być czysta i już 🙄 jak ktoś wejdzie z brudnymi nogami, nakruszy, etc. to mnie krew zalewa. Najchętniej odkurzalabym co godzinę... bardzo, bardzo mi to przeszkadza ale nie umiem przestać. Ciągła kontrola 😓 siebie, domowników, gości 🤦 może ktoś podpowie jal to ogarnąć??
30 czerwca 2021, 23:41
Hej...jak w temacie.. jestem niewolnica swojej obsesji sprzątania a zwłaszcza czystej podłogi... zdaję sobie sprawę że przeginam, chyba terroryzuje domowników. Podłoga musi być czysta i już ? jak ktoś wejdzie z brudnymi nogami, nakruszy, etc. to mnie krew zalewa. Najchętniej odkurzalabym co godzinę... bardzo, bardzo mi to przeszkadza ale nie umiem przestać. Ciągła kontrola ? siebie, domowników, gości ? może ktoś podpowie jal to ogarnąć??
robot odkurzająca-mopujący. polecam roborock w wersji max, chyba od nr 6 czy 6s mają takie bardzo duże zbiorniki na wodę i wystarczy spokojnie na ponad 100m kw mopowania.
1 lipca 2021, 14:53
Miałam kiedyś takie wręcz obsesyjne poczucie czystości. Tylko bardziej skierowane w kierunku symetrii i takiego ładu dookoła. Wszystko miało swoje miejsce na półkach i to do tego stopnia że ZAWSZE wiedziałam że ktoś dotykał. Wszystko poukładane od największego do najmniejszego, wszystko symetryczne, wszystko nieparzyście. Każde odstępstwo bardzo mnie irytowało. Paradoksalnie wyleczyły mnie z tego dzieci :D Po prostu się nie dało trzymać takiego ogaru. Z czasem moja tolerancja ładu i czystości zaczęła się przesuwać i na wiele rzeczy już nie zwracam uwagi po prostu.
2 lipca 2021, 03:14
Miałam kiedyś takie wręcz obsesyjne poczucie czystości. Tylko bardziej skierowane w kierunku symetrii i takiego ładu dookoła. Wszystko miało swoje miejsce na półkach i to do tego stopnia że ZAWSZE wiedziałam że ktoś dotykał. Wszystko poukładane od największego do najmniejszego, wszystko symetryczne, wszystko nieparzyście. Każde odstępstwo bardzo mnie irytowało. Paradoksalnie wyleczyły mnie z tego dzieci :D Po prostu się nie dało trzymać takiego ogaru. Z czasem moja tolerancja ładu i czystości zaczęła się przesuwać i na wiele rzeczy już nie zwracam uwagi po prostu.
mój luby też tak miał. MIAŁ. wymagał sterylnej czystości, bez żadnych odbitych palców, codziennie musiało być sprzątane, wszystko ułożone od linijki i kolorystycznie, wyciąganie wszystkich rzeczy z półek i układanie od nowa. ale miało to być robione przeze mnie xd. pan i władca tego wymagał xd. zawsze się powoływał na jakiś nikomu nie wiadomy dzień, gdy to on posprzątał, więc ja teraz powinnam sprzątać, na zasadzie ,,teraz ty, ja w środę ściszalem tv''. myślałam, ze go zagryzę. wyleczyło go to, że nie dałam się i wydzierałam się regularnie, że jak chce realizować swoją obsesję to niech sam sprząta. aż takiego zapału to nie miał.
2 lipca 2021, 06:18
Miałam kiedyś takie wręcz obsesyjne poczucie czystości. Tylko bardziej skierowane w kierunku symetrii i takiego ładu dookoła. Wszystko miało swoje miejsce na półkach i to do tego stopnia że ZAWSZE wiedziałam że ktoś dotykał. Wszystko poukładane od największego do najmniejszego, wszystko symetryczne, wszystko nieparzyście. Każde odstępstwo bardzo mnie irytowało. Paradoksalnie wyleczyły mnie z tego dzieci :D Po prostu się nie dało trzymać takiego ogaru. Z czasem moja tolerancja ładu i czystości zaczęła się przesuwać i na wiele rzeczy już nie zwracam uwagi po prostu.
mój luby też tak miał. MIAŁ. wymagał sterylnej czystości, bez żadnych odbitych palców, codziennie musiało być sprzątane, wszystko ułożone od linijki i kolorystycznie, wyciąganie wszystkich rzeczy z półek i układanie od nowa. ale miało to być robione przeze mnie xd. pan i władca tego wymagał xd. zawsze się powoływał na jakiś nikomu nie wiadomy dzień, gdy to on posprzątał, więc ja teraz powinnam sprzątać, na zasadzie ,,teraz ty, ja w środę ściszalem tv''. myślałam, ze go zagryzę. wyleczyło go to, że nie dałam się i wydzierałam się regularnie, że jak chce realizować swoją obsesję to niech sam sprząta. aż takiego zapału to nie miał.
pewnie byl przyzwyczajony ze u mamy tak bylo i uwazal za standart:)
2 lipca 2021, 10:12
Miałam kiedyś takie wręcz obsesyjne poczucie czystości. Tylko bardziej skierowane w kierunku symetrii i takiego ładu dookoła. Wszystko miało swoje miejsce na półkach i to do tego stopnia że ZAWSZE wiedziałam że ktoś dotykał. Wszystko poukładane od największego do najmniejszego, wszystko symetryczne, wszystko nieparzyście. Każde odstępstwo bardzo mnie irytowało. Paradoksalnie wyleczyły mnie z tego dzieci :D Po prostu się nie dało trzymać takiego ogaru. Z czasem moja tolerancja ładu i czystości zaczęła się przesuwać i na wiele rzeczy już nie zwracam uwagi po prostu.
mój luby też tak miał. MIAŁ. wymagał sterylnej czystości, bez żadnych odbitych palców, codziennie musiało być sprzątane, wszystko ułożone od linijki i kolorystycznie, wyciąganie wszystkich rzeczy z półek i układanie od nowa. ale miało to być robione przeze mnie xd. pan i władca tego wymagał xd. zawsze się powoływał na jakiś nikomu nie wiadomy dzień, gdy to on posprzątał, więc ja teraz powinnam sprzątać, na zasadzie ,,teraz ty, ja w środę ściszalem tv''. myślałam, ze go zagryzę. wyleczyło go to, że nie dałam się i wydzierałam się regularnie, że jak chce realizować swoją obsesję to niech sam sprząta. aż takiego zapału to nie miał.
haha Cwaniaczek 🤪 U mnie to ja wszystko poprawiałam. Było to bardzo męczące, ale nie umiałam tego przerwać. Np szłam ze swojego pokoju do innego (jak mieszkałam z rodzicami jeszcze) i po drodze potrafiłam zatrzymać się przy meblach i poprawiać filiżanki żeby wszystkie miały uszko z prawej strony i dokładnie pod kątem 90 stopni do ścianki. Przesuwałam je o 0,5 cm w prawo czy w lewo żeby było bardziej symetrycznie. Wchodziłam do łazienki i szlag mnie trafiał bo ktoś mył głowę i postawił szampon nie tam gdzie stał. To było wykańczające psychicznie a jednak ciężko było przestać. To chyba zachowania kompulsywno-obsesyjne, choć nigdy nie byłam diagnozowana. W końcu mi to przeszło. Teraz funkcjonuję normalnie. Nawet w drugą stronę czasami 🤪 Choć zostało mi jedno dziwactwo - jak wychodzę z domu i sprawdzam klamką czy zamknęłam drzwi to zawsze nieparzyście, ale więcej niż raz. Zazwyczaj 3 razy :P Na bank sąsiedzi sobie myślą, że jestem jakaś durna 🤪