- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 maja 2021, 07:10
Otóż spraw ma się tak.
1- niespuszczenie ręcznego na łuku, stres mnie tak zjadł
2-wjechanie na pachołki przy cofaniu to zrozumiałe
3- najechanie na linię przy cofaniu na łuku, nie była przekroczona, a słyszałam, że jak się najedzie to można mieć 2 szansę, a jak się wyjedzie za nią to już koniec
3 razy niezdane na placu, bo w poprzedniej szkole jazdy nikt mnie nie brał na plac albo sporadycznie.
4- wymuszenie pierwszeństwa przy wyjeździe z parkingu
5- lusterkiem zahaczyłam o pachołek, a wtedy nie brałam dodatkowych godzin jazdy, więc zapomniałam.
6- hamowanie we wskazanym miejscu( znaku), nikt ze mną w poprzedniej szkole tego nie ćwiczył, więc pan egzaminator podszedł wyrozumiale do tej sprawy, pan z nowej szkoły jazdy też.
7- plac pokonany, wyjeżdżamy na miasto, skorzystałam z okazji, że auto daleko, więc ruszamy, a egzaminatorka uważa, że wymusiłam, a przecież był daleko, wjeżdżam na drogę, a za mna się zatrzymuje, a przecież jak się zatrzymał to świadczyło, że ja wjeżdżam chce mnie przepuścić. Nawet pani ze szkoły jazdy, która mnie przywiozła widziała wszystko i mówi, że ja dobrze jechałam bo był daleko, że skorzystałam z okazji. A ta egzaminatorka celowo uwaliła mnie. Wg pani ze szkoły jazdy, że dla kasy to zrobiła.
Doradźcie
27 maja 2021, 09:37
Akurat wymuszanie pierszenstwa to bardzo powazny blad. Jak sie zatrzymal to znaczy ze nie byl wystarczajaco daleko. Potrzebujesz wiecej praktyki zeby to ocenic. Hamowanie w wyznaczonym miejscu to samo
Z placem nie pomoge bo nigdy nie zdalam. Ostatni egzamin w Niemczech. Placu brak
27 maja 2021, 09:40
Szczerze mówiąc jak ktoś nie potrafi zdać na placu, to słusznie nie zdaje. Wiele osób narzeka na egzaminy na placu, ale trzeba traktować go tak jakby każdy pachołek to był stojący człowiek lub inny samochód, myśl sobie tak- ten pachołek to kiedyś będzie samochód na parkingu zbankrutuje na wypłacaniu ubezpieczen. Wiele z was pewnie powie" ale ja nigdy nie parkuje w tak wąskich miejscach" tiaaaa dopóki nie przyjdzie wam np. pilnie zaparkować przed szpitalem gdzie jedyne wolne miejsce to będzie właśnie taka wąska szczelina.
jedyna rada dokup kilka godzin, weź nerwomix przed i ćwicz niektórzy potrzebują więcej czasu na zapoznanie się z autem.
taaa. I czlowiek zamiast sie uczyc normalnie jezdzic to sie sciera z placem, a potem takie kwiatki jak wymuszanie pierszenstwa
27 maja 2021, 09:56
taka mała rada: jeśli sądzisz, że ktoś Cię wypuszcza i wszelkie znaki na ziemi i na niebie na to wskazują to głośno i wyraźnie zapytaj egzaminatora czy możesz wyjechać. i czekaj na głośną i wyraźną odpowiedź. jeśli wyrazi zgodę to dopiero wtedy wyjeżdżasz, nawet jeśli stoicie w korku, nawet jeśli tamten kierowca się zatrzymał to Ciebie to nic nie obchodzi. jeśli chcesz złamać przepisy (czyli wyjechać chociaż nie masz pierwszeństwa) korzystając z uprzejmości drugiej osoby to musisz mieć na to wyraźną zgodę egzaminatora.
poza tym musisz się skupić na tym co robisz, myśleć i analizować. jeśli czujesz się niepewnie to dokup dodatkowe lekcje. nie chodzi już o zdanie egzaminu tylko po to, żebyś potem nie zabiła siebie lub kogoś innego.
27 maja 2021, 09:56
A ile godzin nauki mialas? I ile z tego w miescie? Nic tylko wziac wiecej godzin.
A co do tego: Szczerze mówiąc jak ktoś nie potrafi zdać na placu, to słusznie nie zdaje.
Ja uczylam sie jezdziec w Niemczech. Tutaj nie ma ani jednej godziny na placu, ani egzaminu. Od razu wyjezdza sie na miasto. Nie ucza niczego na placu, a juz na pewno nie parkowania. Parkowania uczy sie w miescie, bo do tego zeby dobrze zaparkowac potrzebne sa kraweznik, inne samochody jako punkty orientacyjne itd. Obowiazkowe sa godziny wieczorne, kiedy jest ciemno i godziny na autostradach, plus godziny na drogach szybkiego ruchu i oczywiscie w miescie. I jakos nie kojarze, zeby ktos z moich znajomych podchodzil iles tam razy do egzaminu.
Zawsze dziwila mnie nauka jazdy na placu. Ale co kraj to obyczaj.
27 maja 2021, 10:11
punkt 7my - jezeli auto z tylu hamowalo, to znaczy, ze wymusilas pierszenstwo!!! Albo zle ocenilas predkosc nadjezdzajacego auta albo bardzo wolno wjechalas na droge. W kazdym razie TWOJA wina.
Reszta tez jakas taka pokretna - nie umiesz sie zatrzymac we wskazanym miejscu? To co robisz za kierownica?
Nie rozumiem, jak po obalym egzaminie mozna umawiac sie od razu na egzamin bez brania dodatkowych godzin.
TO chyba normalne, ze skoro sie nie udalo, to trzeba cwiczyc, a nie liczyc na szczescie.
Ale nie, bo zupelnie nie widzisz i nie rozumiesz swojej winy.
27 maja 2021, 10:52
Maharett- no wiesz ja się wypowiedziałam tylko o placu a nie o jeździe po mieście. Btw nie chciałabym by ktoś uczył się parkować przy moim samochodzie bez pewności na placu....może tobie by nie przeszkadzało że ktoś nie potrafiąc zaparkować przy słupkach ćwiczy parkowanie przy Twoim aucie obijając je z każdej strony lub potrącając osobę stojącą przy innym aucie cofając do miejsca parkingowgo. Plac nie jest taki bezsensu jak myślicie. Po prostu jest za mało godzin w nauce jazdy powinno być więcej żeby odpowiednio więcej później jeździć po mieście
Edytowany przez soraka 27 maja 2021, 11:06
27 maja 2021, 11:08
Tak jak mowie, ja robilam prawo jazdy w Niemczech i ani ja ani nikt z moich znajomych nie obil innego samochodu przy parkowaniu podczas nauki jazdy. Czemu? Bo instruktor pilnuje i trzyma noge na hamulcu. Zaczyna sie od prostszych sytuacji, potem bardziej skomplikowanych.
Takze nie wiem skad takie objawy. Ogolnie mniej ludzi tu oblewa, osobiscie nie znam ani jednej ktora by nie zdala za pierwszym razem. I kultura jazdy jednak jest inna/wyzsza niz w Polsce. Rzeczy ktore sie widuje w Polsce czy na miescie czy ogolnie na drogach... wlosy deba staja.
Innej rady jak zwiekszenie godzin nie mam. Nie wiem czy w Polsce godina to 45 minut, czy tak jak tutaj 2 x 45 minut, nie ma krotszych.
27 maja 2021, 11:09
Zdałam za pierwszym razem. Egzaminator stwierdził że jezdze zbyt mało energicznie ale nie popełniłam żadnego bledu więc nie może mnie oblać. I tak właśnie trzeba jeździć na egzaminie. Nie jesteś kierowcą co ma w trzy minuty dojechać do szpitala oddalonego o 30 km. Ty nie możesz popełnić błędu. Płynnej, energicznej jazdy człowiek uczy się już swoim autem a nie prezentuje ja na egzaminie w stresie. Tam chodzi tylko o brak błędów. Nawet jakbyś miała stać godzinę do wyjazdu to czekasz na odpowiedni moment. Idź do innej szkoły, powiedz że mają Cię tak nauczyć żebyś zdała. Pokazać wszystkie możliwe problemy na drodze. Plac jest banalny tylko trzeba mieć na niego sposób. Niestety nie odzwierciedla wcale parkowania w mieście ale trzeba się tego wykuć. Ja pamiętam że to była liczba obrotów, patrzenie gdzie który pachołek się pojawia. Prostopadle robiłam na dwa razy bo tak było można i było wtedy banalnie. Łuk to patrzysz w jedno lusterko i jedziesz do jednej linii. Wszystko da się przejść tylko trzeba sposobu.
27 maja 2021, 11:21
Limecia to prawda, mnie przyblokowali na obwodnicy i stalam tam dobre 10 minut, zeby wyjechac...bo kazal mi wjechac w zatoczke a potem sie wlaczyc spowrotem do ruchu...i tak stalam i stalam i stalam a mogalam sie pewnie ze 20 razy wcisnac.
27 maja 2021, 12:18
Co do takiego wpuszczania- raz gościowi na motorze kazałam wyjechać pomimo, że on był na podporządkowanej, bo wjazd na ulicę był wąski. On nawet nie spojrzał czy coś jedzie, tylko wyjechał, bo myślał, że ja mu kiwam, że jest pusto. Od tamtej pory nie bawię się w bon ton na drodze- facet pewnie miałby do mnie pretensje, że wyjechał pod auto.