Temat: Chomik i kot

Witam wszystkich mam pewien problem, mój chomik uciekł z klatki niestety syn nie zamknął dokładnie klatki i poszedł sobie, nie mamy pojecia gdzie jest jakby się rozpłynął, i teraz do sedna mamy kota w domu, domowego, nie wychodzącego na dwór, czy jest możliwość że kot by zjadł chomika tak żeby nic widać nie było?plamki krwi cokolwiek? Dodam że wczoraj nie było nas w domu, kiedy chomik uciekł. 

W sumie jest taka opcja. Choć w sumie większość kotów z jakimi miałam do czynienia to np myszy zabijały ale nie zjadały, tylko kładły gdzieś w widocznym miejscu. A nie słychać w nocy gdzieś jakiegoś szurania czy coś? Może porozkładajcie w każdym pomieszczeniu na podłodze jakieś żarcie które lubi i może chociaż będzie wiadomo w jakim pokoju się znajduje, bo tam będzie wyjedzone? Kota bym schowała gdzieś na noc, żeby chomik mógł swobodnie się przemieszczać. Jak będzie już wiadomo w którym pokoju jest, to już połowa sukcesu i można kombinować jakoś go wywabić. Najpewniej siedzi za jakąś szafką lub pod meblami/łóżkiem. W sumie to kot powinien słyszeć jak ten chomik się rusza i powinien w tym miejscu czatować. Poobserwujcie go.

Pasek wagi

Spróbujcie obrać ogórka i plasterki skórki powtykać gdzieś przy wąskich szparkach typu jak szafa styka się ze ściana. Chomiki lubią się w takich miejscach chować. Co do kota chm mój kot np nic by nie upolował także nie wiem 😃

W dzieciństwie uciekł mi chomik i nie wiem jak, ale znalazł się w mieszkaniu u sąsiadki na parterze (ja mieszkałam na pierwszym piętrze). Jej krzyki było słychać aż u nas - pomyliła go z myszą i całe szczęście, że nie chciała go tłuc łapką czy coś 🤐

Raz też zdarzyło się, że przygarnęliśmy kociego przybłędę i niestety kolejny z moich chomików, padł jego ofiarą... Widok był makabryczny, bo gryzoń miał wyjedzoną/odgryzioną głowę. Myślę, że jeżeli u Ciebie stałoby się coś podobnego, w domu na pewno natrafiłabyś na jego zwłoki... albo raczej to, co z niego zostało. W każdym razie, wydaje mi się, że niewychodzący i regularnie karmiony kot, nie zjadłby chomika czy myszy w całości, a raczej zamęczyłby go/ją na śmierć w celach rozrywkowych 😕

Trzymam kciuki, żeby zguba się znalazła.

Pasek wagi

Dziekuje dziewczyny za odzew, tak ogórki już położyłam gdzie się da, dodam że to młody chomik około 5 tygodniowy mamy go od paru dni, także nie jest oswojony na 100 procent. Dziwne jedynie jest to że właśnie kot nic nie szuka tz nie słyszy nic

Pewnie się gdzieś chowa - nasłuch*jcie (cenzura mnie nie przepuściła;)) szczególnie w nocy. Jeżeli macie balkon, to pilnujcie, żeby nie zostawiać uchylonych drzwi bez opieki.
Jakby kot go dziabnął, to pewnie by się pochwalił zdobyczą. Swego czasu znajdowałam nawet "efektownie wyeksponowane" zdobycze bezpańskich kotów, które teoretycznie powinny być bardziej głodne niż kot domowy.

Moim zdaniem kot nie zje chomika, ale może zadusić. 

No właśnie nie ma żadnych dosłownie żadnych oznak żeby kot go zjadł, żadnej krwi no nic zero. Dlatego to mnie bardzo zastanawia 

oczywiscie że mógł go zjeść.. ale by byś już wiedziała bo albo by zwymiotował sierść albo wydalił i kale... Kolejna sprawa jest taka że chomik mógł już stracić życie wchodząc w jakaś wywrócona za szafą butelkę.. albo przegryzając jakiś nieistotny kabel... Ewentualnie został wyrzucony razem z koszem na śmieci lub przygnieciony szuflada, wklinowal się w cos, wyszedł przed uchylone okno itp... najlepiej rozłożyć gdzieś w zakamarkach chomikową karmę i skontrolować czy znika.


Pasek wagi

drops332 napisał(a):

Witam wszystkich mam pewien problem, mój chomik uciekł z klatki niestety syn nie zamknął dokładnie klatki i poszedł sobie, nie mamy pojecia gdzie jest jakby się rozpłynął, i teraz do sedna mamy kota w domu, domowego, nie wychodzącego na dwór, czy jest możliwość że kot by zjadł chomika tak żeby nic widać nie było?plamki krwi cokolwiek? Dodam że wczoraj nie było nas w domu, kiedy chomik uciekł. 

Dawno temu miałam chomika. Jego klatka stała w kuchni, bo jak po nocy napierdzielał na kółku to nie dało się spać. Skurczybyk był taki gipki, że potrafił przecisnąć się przez kratki i uciec. Zawsze potem siedziałam w kuchni i nasłuchiwałam gdzie się schował. Z reguły siedział w szufladzie na talerze. Polecam nasłuchiwać i podążać za odgłosami.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.