- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 marca 2021, 08:40
Hej dziewczyny, musze sie wam wygadac, bo jestem w sytuacji, w ktorej potrzebuje sie pocieszenia ;)
U mnie pociag=zakochanie. Z tym, ze zakochac zdarzylo mi sie po mimo mojego juz 27 letniego zycia tylko raz.
spotykam sie z chlopakiem, ktory wizualnie i mentalnie podoba mi sie, no i tylko podoba, spedza mi sie z nim super czas, no i generalnie chcialabym zeby cos zatrybilo.
Moje cialo na niego nie reaguje, a on juz chce przytrzymac za reke (nie mam nic przeciwko), pocalowac (tutaj ochoty nie mam).
Czy jest jakas dziewczyna, o takiej orientacji, ktorej udalo sie cos stworzyc z chlopakiem z portalu? Chcial poczekac? Albo zatrybilo u was dosyc szybko?
15 marca 2021, 16:22
Cyrk, już kurde ludzie nie wiedzą co wymyślić, żeby móc o sobie powiedzieć że są "jakośinaczejseksualni" xD No absurd.
Poczytałam o tym zjawisku i wychodzi na to, że też się w takim razie kwlifikuję jako osoba demiseksualna. W gruncie rzeczy mam podobną historię do Twojej. Faktycznie jako nastolatka i młoda 20 miałam trudności z jakimiś intymnymi kontaktami. Spotykałam się z facetami którzy mi się podobali, ale trudno było mi się przełamać do jakichkolwiek czułości, nie ciągnęło mnie do tego. A jak jeden czy drugi postanowił mnie pocałować z zaskoczenia skończyło się do histerią. Więc nie pozwalałam nikomu się do mnie zbliżyć, bo nie chciałam potem żeby ktoś czuł się oszukany lub rozczarowany. Potem pojawił się ten jeden, kiedy miałam 23 lata. Pracowałam z nim przez miesiąc dzień i noc, i zatrybiło. Czułam się przy nim bezpiecznie, on na nic nie nalegał, miałam czas najpierw bez żadnych oczekiwań i presji dobrze się z nim poznać. Zatrybiło na tyle, że zaczęłam z nim sypiać i faktycznie miałam na to ochotę. Ostatecznie nam nie wyszło, ale przez jakiś czas to działało.
Teraz mam 26 lat, obecnego faceta poznałam niecały rok temu przez internet. Od pierwszych spotkań wiedziałam, że interesuje mnie jako człowiek, i że jest dla mnie atrakcyjny tak po prostu. Nie czułam jeszcze motylków, nie miałam od razu ochoty na bliskość. Ale jak by to okropnie nie brzmiało, po prostu stwierdziłam że jest "obiecującym kandydatem":p Pamiętam nawet jak opowiadałam koleżance, że poznałam takiego super chłopaka i że tak bardzo bym chciała, żeby u mnie właśnie zaskoczyło, żebym poczuła to coś. I wiesz, to faktycznie przyszło:) Po prostu zaakceptowałam to, jak u mnie ten proces wygląda, byłam świadoma tego, w jaki sposób pojawia się u mnie zakochanie i pożądanie. I dałam sobie czas i szanse. Trudno, najwyżej gdyby chłopak coś poczuł a ja nie, dałabym mu kosza. To też okropnie brzmi, ale już miałam dosyć przejmowania się przejmowania uczuciami każdej kolejnej osoby tylko nie moimi. No i opłaciło się, jesteśmy dobrą parą:) I całkiem szybko nam to wszystko poszło.Przestań analizować. Spotykaj się z facetem jeśli lubisz spędzać z nim czas, jeśli chcesz złapać go za rękę to złap, jeśli nie masz ochoty się z nim całować to się nie całuj. Zawsze możesz powiedzieć mu, że czujesz się przy nim fajnie, ale potrzebujesz więcej czasu żeby otworzyć się na bliskość, i tyle w temacie. Serio Tinder tak chyba zmienił postrzeganie randek, bliskości, seksu że ludziom wydaje się, że to normalne że każdy jest na to gotowy po godzinie znajomości. No więc nie musi:D ciesz się swoim życiem, buduj relacje z ludźmi w tempie, które jest dla Ciebie naturalne. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego;p
Ona nie ma 20 lat, ma 27 już jest naprawdę dojrzałą kobietą i myślę że lepiej zna swoje ciało i reakcje niż ty. Poza tym to jest temat O ZWIĄZKU DWÓCH OSÓB, tu nie ma że "całuj jak chcesz a jak nie to nie", partner może wymagać poczucia bycia kochanym, a jak jej się raz na tydzień przypomni że on istnieje i wypada go pocałować, to niestety może nie wystarczyć do podtrzymania relacji. Mogć mieć zupełnie inne temperamenty (tak jak osoby czystoseksualne moga chcieć seksu co godzinę albo raz na tydzień) i jest to różnica nie do przeskoczenia na dłuższą metę. zgodzę się, jedynie że powinna mu powiedzieć jak się czuje :)
15 marca 2021, 16:23
Ja jestem totalnym asem i w związki nie wchodze, to się nie ma prawa udać. Ty też odpuść, oczywiście wytłumacz czemu zrywasz, ma chłop prawo wiedzieć, tak myślę. Bo to jest tak naprawde robienie czegoś na siłe, skoro już pocaunek cię "odpycha" to co ma być potem niby? Mój były najpierw przez rok był moim przyjacielem (biedny się naczekał XD) a potem pod wpływem rodziny i znajomych że "wy super pasujecie do siebie" zgodziłam się na związek .6 msc wytrzymał bez seksu, oczywiście powiedziałam mu jak to u mnie jest (chodziłam wtedy też do lekarza z tym, bo nie mogłam przeżyć że jestem "zepsuta") no i gdy po tych 5-6msc zacżął nalegać to się po prostu wycofałam. I nigdy więcej się nie dam, chyba że z innym asem :3 Ale to marzenia są, spotkanie 2 takiej osoby graniczy z cudem, jest niemożliwe. Przez neta próbowałam się z kimś takim spotkać, ale wydało mi isę to strasznie wymuszone więc... Będę sobie tak trwać w swoim zepsuciu :3.
Nie uważam, żeby to było "zepsucie". Są ludzie hetero, homo, trans, bi, więc są i aseksualni. Normalka.
Ja się taka czuję :/ Może i normalne, ale nie czuję się z tym faktem komfortowo. Wolałabym być S. No ale cóz, po latach płaczu, zaczęłam się tolerować :)
15 marca 2021, 18:29
No to może ja podzielę się swoim doświadczeniem, choć nie z mężczyzną i nie z profilu randkowego, więc tak trochę obok tematu.
Przez pięć lat określałam się jako osoba aseksualna, no nie ciągnęło mnie do nikogo, i nigdy nie zmusiłabym się do kontaktów które wykraczają poza przyjaźń. I mówię to na serio, bo z facetem za rękę w kontekście romantycznym się nigdy nawet nie trzymałam a pierwsze jakiekolwiek doświadczenia miałam z moją byłą już dziewczyną w wieku 25 lat.
U mnie to było takie nagłe 'ooo, dziewczyny też istnieją w kontekście romantycznym...' i potem wszystko potoczyło się bardzo szybko z moją byłą. Zawsze myślałam że jeśli już, kiedyś, coś, to z mężczyzną, bo miałam jakieś tam zauroczenia, ale nigdy nie miały one wydźwięku romantycznego, a co dopiero seksualnego. Jednak coś kliknęło, coś się przestawiło mi w głowie i teraz określam się jako lesbijka, jednak rzadko kiedy pociąg do drugiej osoby, więc to nie było jakieś intensywne seksualne przebudzenie ;)
W Twojej sytuacji powiedziałabym, nie zmuszaj się do niczego. Chyba nie ma nic gorszego niż popychanie siebie w sytuacje, które po prostu cię nie interesują. Jeśli byłaby jakaś minimalna chęć lub nawet ciekawość, to czemu nie. Ale skoro na pocałunki nie masz chęci, to co dopiero seks. Przede wszystkim słuchaj siebie i swojego ciała, ty znasz siebie najlepiej.