- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lutego 2021, 20:15
Heejj
Ktos maa, miall problem ze zdaniem prawa jazdy?
Mam 30 lat i czuje się jak tepa dziewczynka, zreszta słyszę dogryzanie i komentarze na ten temat.
Prawo jazdy jest mi niezbedne do pracy, wożenia dziecka do przedszkola, ale nie moge zdac.
Trwam zawieszona miedzy egzaminami, nerwowo na sama mysl, czuję scisk wszysrkich wnetrznosci.
Na jazdach wszystko ok, w miarę.
Kilka razy oblalam na placu, wiec poszlam dokupic sobie ok 20 h lacznie w najlepszym osrodku. Udalo się mi dwa razy wyjechac na miasto, wykonalam wszystkie polecenia, jeździłam ponad 30 min i oblałam za gasniecia auta.. Na jazdach nigdy nie moalam z tym problemu, nawet na poczatku, a na egzaminie porazka. Nie dziwie sie, ze mnie oblali..
A jednak musze pojsc tam znowu i zdac..
To juz tyle trwa..
Od męża, rodziny, znajomych i reszty mieszkancow słyszę wprost lub za plecami zlosliwe komentarze na ten temat.
Dziecko pyta czy juz się nauczylam i czy mogę jeździć, a ja nie mogę..
Chcialabym, zeby mial mame, ktora zawiezie do przedszkola (wozi nas kolezanka po drodze, która ma juz dosc i fochy stroi), zawiezie na zakupy, na basen i nie mogę.
Gdybym nie musiala... Ale muszę.
No i szkoda tych pieniedzy tez.
Wagowo tez.. Nie ćwiczę, żre byle co, schudlam 3 kg i znowuz przytylam tyle samo. Na kazdej linii porazka. Taki przegryw zyciowy. Ani się wyspac, ani na zakupy pojsc, bo kasy brak, ani zrelaksowac ani nic.
A Wy jak długo robiliście prawko, jakie probleny i jak się z tym czuliście?
Edytowany przez Anonimous 13 lutego 2021, 20:31
14 lutego 2021, 10:35
Nie chce byc niemila, ale 8 razy to kosmos. Ciezko tu mowic o jakims pechu...rozumiem, ze sie zle z tym czujesz i odczuwasz presje, tego Ci wspolczuje. Zmienialas instruktora? Szkole? Moze osrodek egzaminacyjny? Czasem jest tak, ze im wieksza presja tym gorzej nam idzie. Moze tez powinnas odpuscic na jakis czas, oczyscic glowe i podejscie. Sama mowisz, ze robilas konkretne bledy.
Edytowany przez cancri 14 lutego 2021, 10:36
14 lutego 2021, 10:51
8 oblanych egzaminów nie wygląda dobrze ale jednak sporo ludzi robi głupoty w trakcie egzaminu ze stresu a póżniej i tak są dobrymi kierowcami. Bardziej martwiłabym się tym, że aż 6 razy oblałaś na placu, a tu są wymagane naprawdę minimalne umiejętności wyczucia samochodu bez których nie ma co mówić o np. parkowaniu w centrum handlowym.
Jak to się działo? Gasł ci samochód na placu czy rozjeżdzałaś słupki, przejeżdzałaś linie?
14 lutego 2021, 11:29
8 oblanych egzaminów nie wygląda dobrze ale jednak sporo ludzi robi głupoty w trakcie egzaminu ze stresu a póżniej i tak są dobrymi kierowcami. Bardziej martwiłabym się tym, że aż 6 razy oblałaś na placu, a tu są wymagane naprawdę minimalne umiejętności wyczucia samochodu bez których nie ma co mówić o np. parkowaniu w centrum handlowym.
Jak to się działo? Gasł ci samochód na placu czy rozjeżdzałaś słupki, przejeżdzałaś linie?
dla mnie jak i chyba dla wielu ludzi plac to najgorsza zmora. Doswiadczeni kierowcy sie dziwia ze nie mozna zaparkowac w taki czy inny sposob bo sie nie zda.
na miescie parkujac mozna sie poprawic.
Edytowany przez maharettt 14 lutego 2021, 11:44
14 lutego 2021, 11:48
ja zdawalan 7-8 razy ( juz nie pamietam). Z tym ze , poza ostatnim egzaminem, nie wyjechalam na miasto. Jezdze 7 lat bezwypadkowo i bezstluczkowo i bezmandatowo. Takze nie poddawaj sie.
No ja bardzo podobnie. Chyba za 8 razem sie dopiero udało. Przez 12 lat nie maialam zadnej stłuczki i dostalam az 1 mandat na 100 zl. Po tylu próbach juz raczej nikt nie liczył na to zw będę dobrym kierowcą. A jednak, udało się i te osoby które najbardziej podcinały mi skrzydła najczęściej potrzebują zebym ich gdzieś zawiozła.
to za auto na egzaminie gasnie, często jest spowodowane tym, że te auta są totalnie rozregulowane. Wystarczy ze sprzęgło bierze za wysoko albo za nisko i dla początkujących to będzie problem.
jeśli czujesz się na siłach to rob swoje. Nie mów bliskim o kolejnych egzaminach. Moze podejdz do tego bardziej na luzie. Nie stresuj się tak. Ja zdałam dopiero jak mialam wyje*ane. Poszlam z nastawieniem ze pewnie o tak obleje.
No chyba że nie ogarniasz faktycznie auta i drogi to lepiej sobie darować.
Warto też wykupic kilka godzin u innego instruktora, w innej szkole. Może ktoś wychwyci Twoje błędy i podpowie co robić lepiej.
14 lutego 2021, 12:10
No osiem razy to sporo, może po prostu nie masz predyspozycji do bycia kierowca ?!? PrZeciez tacy ludzie tez się zdarzają i nie ma w tym nic złego. Może pora się z tym pogodzić ? nie boisz się ze stwarzasz zagrożenie na drodze ? Nie wszyscy musza być kierowcami ...
Jezdze
Jezde ostroznie, nie mialam nieprzyjemnych sytuacji podczas jazd.
Instruktor twierdzi, ze nie wie dlaczego z nim potrafie, a na egzaminie juz nie.
Gdybym nie musiała to bym się nie pchała, ale inaczej nie pojde nigdy do pracy, bo nie ma autobusow, dziecko tez bedzie mi ktos wozil i mnie, zdana na laske i nielaske. I wlozonych pieniedzy tez szkoda, tyym bardziej, ze dwoch instruktorow nie stwierdxilo, zebym byla beznadziejnym przypadkiem.
Wiem, sltszalam, ze prawdziwy kieriwca powiniem zdac do 3 raxy.
Po prostu stresujesz się. Może tu jest pies pogrzebany- psychicznie wysiadasz. Mnie najlepiej jeździło się bez nikogo po zdaniu egzaminu- nikt mi nie brzeczał nad uchem. jedynie trąbili bo za wolno jeździłam.
14 lutego 2021, 12:37
Nie każdy musi mieć prawko, nie każdy powinien je posiadać. Niestety, ale ja po tylu niezdanych egzaminach zastanowiłabym się, czy się do tego nadaje. Serio... 8 egzaminów to już masakra i albo to jest jakiś mega mega niefart albo po prostu jeżdżenie nie jest dla ciebie i koniec, trzeba sobie dać spokój.
Na prawdę powinien być jakiś limit tych egzaminów, np. do 3 razy sztuka i dziękujemy albo jakieś badania psychologiczne po tylu oblanych egz, albo kurs od nowa w całości.
Badania psychologiczne to powinny być dla każdego jełopa co "jeździ szybko ale bezpiecznie", "przekroczył max. prędkość tylko o 10 km/h" i "zmieści się przed tym Tirem na 3-go".
Niektórzy mają mniejsze predyspozycje, ale samochód w dzisiejszych czasach ( o ile się nie mieszka w dużym mieście z przystankiem pod nosem) to podstawa. PKS juz chyba nie funkcjonują, albo jeden na dzień...
Do autorki - nie poddawaj się- tak naprawdę nauczysz się jeździć dopiero jak będziesz jeździła sama. Może macie taką opcję, że "twój " instruktor będzie z tyłu , albo zdawanie na tym samochodzie co jedźziłaś do tej pory?
Zdałam dopiero za 6 razem, teorię 100/100 a praktyczny nie mogłam z placu wyjechać , bo największy problem mi sprawia wyczucie sprzęgła - nawet teraz jak mam inne buty to za dużo gazu daję... Oceniam się jako słabego kierowcę, ale wiem, że sam fakt, że jestem tego świadoma, sprawi, że nie spowoduję wypadku jak te pindy co mi mrugają światłami bo jadę ZGODNIE z zasadami (ale dla nich oczywiście za wolno).
Edytowany przez Użytkownik4217809 14 lutego 2021, 12:39
14 lutego 2021, 12:56
Pewnie niewiele pomoże informacja że zdałam za pierwszym razem, ale uważam że nie powinnaś się poddawać. Usiądź na spokojnie i sama przed sobą uczciwe powiedz czemu oblałaś. Tylko stres ? Za niskie umiejętności ? Pech ? jesli sama sobie odpowiesz będziesz wiedziała co dalej. Jeśli stres to należałoby opanować technikę radzenia sobie z nim. Jeśli małe umiejętności to kolejne jazdy. Jeśli pech to próbować do skutku w końcu będzie twój szczęśliwy dzień.
14 lutego 2021, 12:59
Wiem jak się czujesz, sama mieszkam na wsi, wszędzie trzeba dojechać, fakt że u mnie jeżdżą autobusy ale czekanie godzinę gdy odbiera się dziecko z przedszkola jest naprawdę do D.... Prawo jazdy mam ponad rok, zaczęłam gdy syn był w zerowce skończyłam we wrzesniu jak był w pierwszej klasie. Wszystko trwało kilka miesięcy. Jak sobie przypomnę ten stres to aż mam ciarki, byłam tak przestraszona, samochód zgasł mi 3 razy ale zdałam, nie popełniłam żadnego wielkiego błędu, były korki, raz zajechał mi tir i dlatego mi zgasł. Ogólnie mój instruktor mówił, że jak się zrobi np rondo źle to egzaminator znowu skieruje na nie, żeby poprawić błąd. U mnie dwa razy jechałam przez rondo, tylko naprawdę analizowalam to dziesiątki razy również z osobami które mają prawko dluugo i nikt nie widzi błędu w moim pierwszym i drugim "okrazeniu". Współczuję tego wygadywania, ja powiedziałam tylko bratu, który mi nie uwierzył i siostrze która dowiedziała się pierwsza o moim zdaniu (była w szoku bo nie wiedziała że mam egzamin). Jak wróciłam do domu z kartką o zdaniu to pokazałam ja najpierw synowi, później tacie i braciom. Byli w konkretnym szoku, tata i mama byli trochę źli że nic nie powiedziałam ale ja wiedziałam jakby to było, o każdej jeździe braci wiedzieli i to nie było dobre, brat zdawał 3 czy 4 razy zdał jak nie powiedział nic rodzicom, pojechał sam i mniej się denerwował, młodszy pojechał tylko z kumplem i też zdał jakoś za 3 razem. Miałam 29 lat i nie chciałam sie jeszcze przejmować ich zdaniem, czasami ktoś rzuci głupim tekstem w moją stronę ale mam to gdzieś, jeżdżę nawet teraz jak droga była biała przez tydzień... Nie mów nikomu o egzaminie, spróbuj się wyciszyć przed, mam nadzieję że się tobie uda poniewaz potrzebujesz prawa jazdy, nie musisz przecież jeździć daleko, na początek krótkie kliku km trasy aż poczujesz się PEWNIE, polecam również kupić swoje własne auto, ja kupiłam je 4 dni po odebraniu prawka, po 10 miesiącach moje auto bylo 2 tygodnie u mechanika więc jeździłam 3 innymi autami i to był jednak stres dla mnie, bo to przecież nie moja własność. Okazuje się że mam "ciężka" noge co w moim aucie nie ma znaczenia bo ma 44Km ale już mojego taty koło 100 więc w porównaniu do mojego to leci jak petarda, brat teraz kupił 140km to jeszcze nim nie jechałam bo się obawiam.
Powodzenia, poradzisz sobie :)
14 lutego 2021, 13:58
Zdalam za czwartym razem. Za pierwszym byłam tak zestresowana, że nie wiedziałam jak ruszyć (auto było włączone na luzie) 🤣. Potem chyba dwa jeszcze dwa razy na placu. Kupiłam dodatkowe lekcje i za czwartym bez problemu zdałam. Przed ostatnim egzaminem jeździłam po wioskach z chłopakiem i chyba wtedy coś w głowie się przestawiło i stres zniknął. Jeżdżę od prawie 13 lat, robię trasy po 1000km dziennie, jak jedziemy na wakacje i współczuję wszystkim, którzy egzamin mają przed sobą.
Nie słuchaj tych komentarzy! Rób swoje do skutku!!!!
14 lutego 2021, 14:47
Zdałam za 4 razem i to cudem, bo koleś udawał, że nie poczuł, że najechałam na krawężnik. I nie jeżdżę autem - nienawidzę. Stres z tym związany mnie przerasta mimo, że życiowo jestem bardzo ogarniętą i odważną osobą. Dla mnie to za dużo rzeczy na raz na które muszę zwracać uwagę. Pojeździłam miesiąc. Jak mi inny kierowca próbował wymusić wypadek (zahamował mi gwałtownie bez powodu widząc jak niepewnie jadę) tak powiedziałam "więcej mnie za kierownicą nie zobaczycie". Od czegoś jest tramwaj, autobusy, pociągi i uber/bolt. Wole zapłacić 10 zł kierowcy ubera albo wstać 10 minut wcześniej na tramwaj niż umierać ze stresu przed jazdą, w trakcie i potem cały dzień wiedząc, że musze jeszcze wrócić.
Natomiast rada ode mnie - jeśli czujesz, że się do tego nadajesz, to nie odpuszczaj. Mój ex zdał za 4 razem tak jak ja i jest doskonałym kierowcą, robi wiele kilometrów dziennie i jest zapalonym samochodziarzem. Jak widzisz więc i ja i on za 4 razem zdane, a w jeździe niebo a ziemia. Nie ma więc żadnego znaczenia ile razy podchodziło się do egzaminu.
Edytowany przez Corinek 14 lutego 2021, 14:50