- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lutego 2021, 17:44
Ostatnio usłyszałam od kolegi i koleżanki z pracy, że żona/mąż to nie rodzina, a prawdziwą rodziną są dzieci i tylko one. Jakie jest Wasze zdanie?
5 lutego 2021, 18:16
Dla mnie jest, najbliższa. ale to tez kwestia jakiejś definicji. Mąż jest rodzina ?umowną?, dobrowolna ale tez dająca możliwość ?rozwiązania? tejże umowy. Rodzice i dzieci to wiezy krwi, nierozerwalne.
no wlasnie. Tyle ze nadal mozesz zrzec sie praw rodzicielskich. Chodzi raczej o kwestie pokrewienstwa, ktorego nie ma miedzy malzonkami
5 lutego 2021, 18:16
Odwracajac troche tok myslenia, to jesli tylko dzieci to rodzina to kim jest dla nich ojciec jesli nie rodzina? Bo matka to juz rodzina dla dzieci tylko ojciec nie ? tak czy nie?
to co dzieci nie jego? Dlatego nie rodzina ?
Czy matka z ojcem to nie rodzina, ale ta rodzine tworza gdy pojawiaja sie dzieci
Chyba nie kumam toku jego myslenia.
Chodzi o krew, geny. Pod tym względem mąż to obcą osoba. Dzieci są genetycznie związane z matką i ojcem, a także pomiędzy sobą. Rodzice nie są ze sobą powiązani w ten sposób. Mężowi nadajesz status rodziny tylko dzięki papierom.
Ja uwazam ze szwagier to nie rodzina 😂 ale maz i zona to juz rodzina i ta rodzine tworza z dziecmi czy bez. Jesli chodzi o wiezy krwi to raczej sie nie powinno zenic czy tam wychodzic za maz z rodzina
5 lutego 2021, 18:18
no spokrewniony nie jest. Moze w tym sensie. Natomiast nadal uwazam ze to rodzina tyle ze taka "z wyboru" ;) biologia to tylko biologia
Właśnie nie chodzi mi o spokrewnienie. Oni mówili to w ten sposób, że męża/żonę można zmienić i to kilkukrotnie, a dzieci zawsze są „twoje”.
5 lutego 2021, 18:19
Odwracajac troche tok myslenia, to jesli tylko dzieci to rodzina to kim jest dla nich ojciec jesli nie rodzina? Bo matka to juz rodzina dla dzieci tylko ojciec nie ? tak czy nie?
to co dzieci nie jego? Dlatego nie rodzina ?
Czy matka z ojcem to nie rodzina, ale ta rodzine tworza gdy pojawiaja sie dzieci
Chyba nie kumam toku jego myslenia.
Chodzi o krew, geny. Pod tym względem mąż to obcą osoba. Dzieci są genetycznie związane z matką i ojcem, a także pomiędzy sobą. Rodzice nie są ze sobą powiązani w ten sposób. Mężowi nadajesz status rodziny tylko dzięki papierom.
Ja uwazam ze szwagier to nie rodzina ? ale maz i zona to juz rodzina i ta rodzine tworza z dziecmi czy bez. Jesli chodzi o wiezy krwi to raczej sie nie powinno zenic czy tam wychodzic za maz z rodzina
No nawet nie wolno :) Wszystko zależy od tego, jak kto rozumie te pojęcia. Mąż to mąż dla mnie, rodzina to małżonkowie i dzieci.
5 lutego 2021, 18:20
no spokrewniony nie jest. Moze w tym sensie. Natomiast nadal uwazam ze to rodzina tyle ze taka "z wyboru" ;) biologia to tylko biologia
Właśnie nie chodzi mi o spokrewnienie. Oni mówili to w ten sposób, że męża/żonę można zmienić i to kilkukrotnie, a dzieci zawsze są ?twoje?.
No tak, a o byłym mężu nikt nie powie, że jest z rodziny :p
5 lutego 2021, 18:20
Dla mnie jest, najbliższa. ale to tez kwestia jakiejś definicji. Mąż jest rodzina ?umowną?, dobrowolna ale tez dająca możliwość ?rozwiązania? tejże umowy. Rodzice i dzieci to wiezy krwi, nierozerwalne.
Tak właśnie to wiedzę. Mąż jest moją rodziną - jeśli z nim żyję i jest nam dobrze. Jednak, gdyby coś poszło bardzo nie tak, mogę go ze swojej rodziny raz na zawsze wypisać. ;) Brzmi bezdusznie, ale to wynika z mojego doświadczenia. Mój pierwszy mąż to dla mnie obecnie żadna rodzina. Drugi mąż - jak najbardziej. Ale czy tak będzie zawsze? Czas pokaże.
5 lutego 2021, 18:21
Oczywiście ze mąż to rodzina! Rodzina to nie tylko wieży l krwi... co jeśli ktoś adoptuje dzieci? To już nie rodzina?
5 lutego 2021, 18:22
no spokrewniony nie jest. Moze w tym sensie. Natomiast nadal uwazam ze to rodzina tyle ze taka "z wyboru" ;) biologia to tylko biologia
Właśnie nie chodzi mi o spokrewnienie. Oni mówili to w ten sposób, że męża/żonę można zmienić i to kilkukrotnie, a dzieci zawsze są ?twoje?.
jak powoli klaruje sie w tym watku sa w mniejszosci :) to zalezy pewnie tez kto ma jakie podejscie do zwiazkow, malzenstwa. Dla mnie malzenstwo to cos o czym mysle "na zycie" a nie na zasadzie jestem z nim, a jak sie znudzi to nastepny. Traktuje swoj zwiazek bardzo powaznie. Ciezko mi sobie wyobrazic ze ktos mysli podobnie i mowi o swoim mezu ze to nie rodzina.. inna niz dzieci ale rodzina.
Edytowany przez Despacitoo 5 lutego 2021, 18:25
5 lutego 2021, 18:28
no spokrewniony nie jest. Moze w tym sensie. Natomiast nadal uwazam ze to rodzina tyle ze taka "z wyboru" ;) biologia to tylko biologia
Właśnie nie chodzi mi o spokrewnienie. Oni mówili to w ten sposób, że męża/żonę można zmienić i to kilkukrotnie, a dzieci zawsze są ?twoje?.
jak powoli klaruje sie w tym watku sa w mniejszosci :) to zalezy pewnie tez kto ma jakie podejscie do zwiazkow, malzenstwa. Dla mnie malzenstwo to cos o czym mysle "na zycie" a nie na zasadzie jestem z nim, a jak sie znudzi to nastepny. Traktuje swoj zwiazek bardzo powaznie.
Ja również tak traktowałam swoje pierwsze małżeństwo. Do czasu, aż pewnych spraw zaczęłam mieć dość, dostrzegłam ich toksyczność i postanowiłam o siebie zawalczyć. Twoje małżeństwo, jak zakładam, jest udane. Wiadomo wiec, że nie będziesz miała takiego podejścia jak ja. Niemniej, nie rozwiodłam się, bo mi się mąż znudził. Takie postawienie sprawy jest nieco krzywdzące dla zdecydowanej większości kobiet po rozwodzie.
5 lutego 2021, 18:32
no spokrewniony nie jest. Moze w tym sensie. Natomiast nadal uwazam ze to rodzina tyle ze taka "z wyboru" ;) biologia to tylko biologia
Właśnie nie chodzi mi o spokrewnienie. Oni mówili to w ten sposób, że męża/żonę można zmienić i to kilkukrotnie, a dzieci zawsze są ?twoje?.
jak powoli klaruje sie w tym watku sa w mniejszosci :) to zalezy pewnie tez kto ma jakie podejscie do zwiazkow, malzenstwa. Dla mnie malzenstwo to cos o czym mysle "na zycie" a nie na zasadzie jestem z nim, a jak sie znudzi to nastepny. Traktuje swoj zwiazek bardzo powaznie.
Ja również tak traktowałam swoje pierwsze małżeństwo. Do czasu, aż pewnych spraw zaczęłam mieć dość, dostrzegłam ich toksyczność i postanowiłam o siebie zawalczyć. Twoje małżeństwo, jak zakładam, jest udane. Wiadomo wiec, że nie będziesz miała takiego podejścia jak ja. Niemniej, nie rozwiodłam się, bo mi się mąż znudził. Takie postawienie sprawy jest nieco krzywdzące dla zdecydowanej większości kobiet po rozwodzie.
ale Ty nie powiedzialabys ze Twoj maz to nie rodzina , a ja mialam na mysli osoby ktore kochaja (?) meza a jednak nie widza w nim swojej rodziny. Nie mialam na mysli absolutnie podsumowywania powodow rozwodow i nie wiem skad ten wniosek ;)
Edytowany przez Despacitoo 5 lutego 2021, 18:34