- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lutego 2021, 23:21
I
Kilka miesięcy temu zmieniłam pracę trafiłam na nową fajną ekipę. Tylko zastanawia mnie zachowanie kolegi z pracy. Okazuje mi więcej uwagi niż zwykłej koleżance. Tylko tutaj troszkę wjeżdza dziwne zachowanie. Jednego dnia "łazi za mną" chce się przytulać zagaduje, gładzi po włosach, czasem ma fazy że jest wpatrzony jak w obrazek a następnego dnia taka totalna olewka przez kilka dni.nawet nie chętnie odpowiada na pytania związane z pracą. Tutaj taki cykl powtarza się w koło. O co mu morze chodzić? Szuka kobiety do łoża oO ? Wie że mam chłopaka
6 lutego 2021, 16:11
I
Kilka miesięcy temu zmieniłam pracę trafiłam na nową fajną ekipę. Tylko zastanawia mnie zachowanie kolegi z pracy. Okazuje mi więcej uwagi niż zwykłej koleżance. Tylko tutaj troszkę wjeżdza dziwne zachowanie. Jednego dnia "łazi za mną" chce się przytulać zagaduje, gładzi po włosach, czasem ma fazy że jest wpatrzony jak w obrazek a następnego dnia taka totalna olewka przez kilka dni.nawet nie chętnie odpowiada na pytania związane z pracą. Tutaj taki cykl powtarza się w koło. O co mu morze chodzić? Szuka kobiety do łoża oO ? Wie że mam chłopaka
Problem jest taki, że ty masz problemy z asertywnością (ewentualnie z poczuciem własnej wartości), a on nie rozumie, ze na kontakt fizyczny z podtekstem seksualnym potrzebna jest entuzjastyczna i wyrażona na głos ZGODA. To o czym mówisz to jest MOLESTOWANIE.
molestowaniem jest cos czego osoba , ktorej to dotyczy nie chce i nie wyrazila zgody. Autorka najwyrazniej czuje sie urazona gdy tego "molestowania" czasem brak. Czas zastanowic sie nad tym dlaczego zawracasz glowe swojemu chlopakowi, skoro imponuje ci byle gest ze strony innego. Badz singielka i wtedy zastanawiaj sie czy dzisiaj spojrzy, poglaska czy nie.
Sa kobiety (oczywiscie bardzo malo takich jest), ktore po gwalcie czuly sie zaspokojone. Czyli facet jej nie zgwalcil, bo jej sie podobalo? A no wlasnie, ze zgwalcil, ale akurat taka, ktorej to odpowiadalo, a mogl trafic na taka, ktorej zniszczylby cale zycie. W temacie tez mysle, ze kolega z pracy trafil na kobiete - autorke tematu - ktorej takie dotykanie odpowiada. A mogl trafic na szara myszke, ktora boi sie odezwac, powiedziec "nie", powiedziec koledze, ze jej to nie odpowiada i bylaby molestowana...
Facet autorke molestuje. Ale ona tego tak nie odbiera, bo jej to odpowiada. Ze strony faceta to molestowanie, ze strony autorki juz nie, ale tylko dlatego, ze akurat trafil na taka kobiete. I nie mam tutaj na mysli "zla" lub "gorsza" kobiete.
To co piszesz nie ma sensu i jest krzywdzące i dla faceta i dla kobiety (podwazasz jej zdolność podejmowania decyzji) w danej sytuacji. Jesli obu stronom sie podoba, to nie ma mowy o molestowaniu.
Zdrowa, dorosla kobieta nie jest istotą zniewoloną emocjonalnie i psychicznie, odpowiada za swoje czyny. Jesli godzi się na taki kontakt, nie ucina go, nie jest jej z tym niekomfortowo, nie mowi facetowi "wiesz, nie odpowiada mi to zachowanie, życzę sobie abys natychmiast przestal" , nie idzie z tym do HR, to gdzie tu jest molestowanie? Skoro ona ma rozkminę czy on jest zakochany czy chce tylko seksu ?
Jesli kobieta jest jak to określiłaś szarą myszką bojącą się powiedzieć nie, to chyba zupełnie inna sytuacja, prawda?
Dokladnie, jest to inna sytuacja. Ale kto wie, jaka jest prawda? Moze facet zabujal sie w autorce i rzeczywiscie chcialby czegos wiecej. A moze widzi, ze latwo da sie ja poprzytulac i podotykach, wiec korzysta. Autorce to odpowiada, spoko. On widzi to, ze jej to odpowiada i ze nie robi jej krzywdy, wrecz przeciwnie, widzi, ze podoba jej sie - spoko.
No wlasnie, a co jesli jest inaczej, niz zakladamy. Trafil na kobiete, ktorej to odpowiada, a co gdyby trafil na inna? Moze ten kolega zachowalby sie identycznie wobec innej, ktora nie potrafilaby sie obronic. On by myslal, ze nic zlego nie robi, a ona nie potrafilaby sie postawic. I nie, to co ja pisze nie jest krzywdzace - to niestety rzeczywistosc. Kobiety, dorosle, sa molestowane. Mnie to sie w pracy nie przydarzylo, tobie tez nie (zakladam, ze nie) - ale wiele kobiet jest molestowanych. Uwazam, ze to co ty piszesz jest krzywdzace, bo napisalas, ze kobieta dorosla jest odpowiedzialna za siebie na tyle, ze musi potrafic sie obronic w takiej sytuacji, pojsc do HR... A rzeczywistosc niestety wyglada inaczej.
Jesli sytuacja wyglada jak w pierwszej czesci mojej wypowiedzi - super. Milej zabawy zycze autorce, ale jedna osoba na pewno jest krzywdzona - jej facet. Chyba, ze jemu tez to odpowiada :D A jesli sytuacja moglaby wygladac jak w drugiej czesci mojej wypowiedzi, to juz robi sie nieciekawie.
Jaka sytuacja jest nie wiemy, moze byc tak, ze to autorka kokietuje tego faceta, a ten nie wie jak ma się zachować. Nie wiem dlaczego , skoro uznajesz, ze nie wiemy jak jest, i tak winisz faceta :)