Temat: zarobki powyżej 10 tys zł netto

W których zawodach/ branżach można zarobić powyżej 10 tys zł/miesięcznie netto? 

(zmodyfikowałam)

EgyptianCat napisał(a):

  Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa. 

Dokładnie, a pracowitość, a w tym to, że ktoś chce zarobić coś więcej za coś złego. Mam też takich znajomych, którzy też się za wiele nie wysilają i siedzą całe popołudnie przed tv, a potem się użalają, że inni mają, a oni nie. Niestety w każdym zawodzie, żeby coś mieć to trzeba więcej popracować. Są nieliczni dziedzice fortun rodzinnych i ludzie typu Mark Zuckerberga, ale to już inna liga.

EgyptianCat napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

vitafit1985 napisał(a):

Noma, a Ty nie bierzesz pod uwagę, że ktoś nie jest takim minimalistą, jak Ty? Jak zarabiacie po 5 tys., to żyjecie mocno średnio i nie ma co rzeczywistości zaklinać. I możesz sobie to tłumaczyć, jak chcesz (chyba tylko, żeby poczuć się lepiej). Jeździłam małym, miejskim samochodem, teraz jeżdżę dobrym. Różnica w komforcie jest kolosalna. Tak samo jak żyjesz na 60 m kw w 4 osoby, a masz 150-200 m kw dla rodziny, możliwość wyjazdu zagranicę w fajne miejsce itp. I nie powiesz mi, że to można mieć za 10 tys. zł na rodzinę i jeszcze sporo odłożyć. Zejdź na ziemię.

nie napisałam ile zarabiamy , tym bardziej że maz zarabia więcej ode mnie ?

 sorry ale 200 metrów na 4 osoby jest zupełnie niepotrzebne 

wyjazd za granicę również nie kosztuje tyle, aby trzeba było co miesiąc zarabiać min 20 tys 

mam dziecko, męża ibod 9 lat tworzymy rodzinę więc wybacz stoje twardo na ziemii 

200 metrów na 4 osoby to fajny metraż i wcale nie kosmicznie duży.

Wyjazd za granicę może kosztować i 2 tys/osoba, a może i 10 tys/os albo i więcej, poza tym są ludzie, którzy chętnie wyjadą więcej niż raz w roku.

Sama pisałaś o zabieraniu ugotowanych ziemniaków na plażę - no jednak dla większości wakacje to wakacje i nie siedzą w garach (tak wiem, ugotowanie ziemniaków na urlopie to nie siedzenie w garach :D).

ludzie są po prostu leniwi i niezorganizowani , poza tym nie ma to jak samemu zrobić i wiedzieć co się je?

jezeli 3 min skrobania ziemniaków to siedzenie w garach to po prostu może inni nie potrafią obierać i zajmuje im to cały dzień 

a może po prostu wolą inaczej spędzić te 3 min?

Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa. 


Hedonistyczny to leniwy i wygodny styl życia, Upsss zapomniałam że zwiesz się hedonistka 😛

Noma_ napisał(a):

vitafit1985 napisał(a):Ty masz tak, a ja uważam, że 150-200 m kw. dla rodziny jest ok i komfort tego, że nikt Ci nad głową nie skacze nie jest fanaberią, tylko sposobem na życie. Jest miejsce na wszystko, każdy ma swój kąt. Tak samo wakacje - ja lubię pojechać do hotelu, dobrego apartamentu (ale to nie znaczy, że muszę siedzieć w Sopocie w hotelu w 1 linii brzegowej, czy co roku Malediwy ogarniać) i nie latać na plażę z oskrobanymi przez siebie ziemniakami. Lubię z tej plaży pójść do dobrej restauracji i nie patrzeć na cenę. Lubię kino, teatr, wyjazdy weekendowe plus coś oszczędzić. Tego się nie da za 10 tys. od rodziny zrobić. Nie uważam, żeby takie rzeczy jak wyżej napisałam były fanaberią, tylko sensownym życiem. Szanuję ludzi, którzy zarabiają mniej i uważam, że pod namiotem też może być fajnie, czy nawet z tymi ziemniakami na plaży. Ale nie mówmy, że ludzie, którzy chcą trochę więcej spełniają dziwne fanaberie i są materialistami. alez oczywiście że to materialiści, bo to nie jest do przeżycia potrzebne , to już jest tylko indywidualna fanaberia ,   w 4 pokojowym mieszkaniu też mieliby wystarczająco miejsca tym bardziej, że ludzie pracują, uczą się i większość dnia nie ma ich w domu , jak chcą spędzać razem czas to spędzają go w jednym pomieszczeniu reszta zbędna, jak potrzebuja spokoju sa 4 pomieszczenia i ok, poza tym nie liczy się gdzie, a bardziej z kim i w jakiej atmosferze , jak człowiek nie pojedzie na wycieczkę na Malediwy to nie umrze ani nie pójdzie skoczyć z mostu z tego nieszczęścia sorry  moze ludzie nie skupiają się na tym co trzeba, może raczej ważniejsze jest budowanie relacji i spędzanie czasu a nie organizowanie sobie własnego kąta na 200 mm Można jeść zdrowo dbać o dostarczanie składników odżywczych, witamin itd  i nie potrzeba wpierniczac codziennie kawioru albo trufli , nie jest to niezbędne dla organizmu  kazdy człowiek  potrzebuje odpoczynku  do prawidłowego funkcjonowania  i to jest fakt ale warunkiem koniecznym regeneracji nie są Malediwy , to jest twoja fanaberia 

Tylko niestety większość rodzin zaczyna od podstaw. Muszą kupić mieszkanie/dom, sprzęt, opłacić rachunki, jedzenie i z tych 10 tys to już niewiele zostanie. Przedstaw swoje koszty miesięcznego funkcjonowania dla 5 osobowej rodziny. Przy dzisiejszych cenach to 10 tys miesięcznie to żadna fanaberia.

Noma_ napisał(a):

vitafit1985 napisał(a):

Noma, a Ty nie bierzesz pod uwagę, że ktoś nie jest takim minimalistą, jak Ty? Jak zarabiacie po 5 tys., to żyjecie mocno średnio i nie ma co rzeczywistości zaklinać. I możesz sobie to tłumaczyć, jak chcesz (chyba tylko, żeby poczuć się lepiej). Jeździłam małym, miejskim samochodem, teraz jeżdżę dobrym. Różnica w komforcie jest kolosalna. Tak samo jak żyjesz na 60 m kw w 4 osoby, a masz 150-200 m kw dla rodziny, możliwość wyjazdu zagranicę w fajne miejsce itp. I nie powiesz mi, że to można mieć za 10 tys. zł na rodzinę i jeszcze sporo odłożyć. Zejdź na ziemię.

nie napisałam ile zarabiamy , tym bardziej że maz zarabia więcej ode mnie ?

 sorry ale 200 metrów na 4 osoby jest zupełnie niepotrzebne 

wyjazd za granicę również nie kosztuje tyle, aby trzeba było co miesiąc zarabiać min 20 tys 

mam dziecko, męża ibod 9 lat tworzymy rodzinę więc wybacz stoje twardo na ziemii 

Tobie jest niepotrzebne! Mnie 200 m2 na 2 osoby i gości wydaje się metrażem idealnym. 

Zagranica to nie tylko weekend w Berlinie. To na przykład Japonia, Meksyk, Hawaje, Kenia, Izrael czy Nowa Zelandia. Tobie osobiście to niepotrzebne, a ja bardzo lubię dalekie podróże i nie zamierzam docierać na urlop w charakterze zmęczonego zombie, więc wybieram 1 klasę. Na to przydają się pieniądze. I ludzie korzystają z życia, bo mogą, bo daje im to frajdę. Pewnie, że można przeżyć życie jedząc te kartoflem na plaży w Dębkach, ale po co, skoro jest plaża na Zanzibarze.

Pasek wagi

Noma_ napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

vitafit1985 napisał(a):

Noma, a Ty nie bierzesz pod uwagę, że ktoś nie jest takim minimalistą, jak Ty? Jak zarabiacie po 5 tys., to żyjecie mocno średnio i nie ma co rzeczywistości zaklinać. I możesz sobie to tłumaczyć, jak chcesz (chyba tylko, żeby poczuć się lepiej). Jeździłam małym, miejskim samochodem, teraz jeżdżę dobrym. Różnica w komforcie jest kolosalna. Tak samo jak żyjesz na 60 m kw w 4 osoby, a masz 150-200 m kw dla rodziny, możliwość wyjazdu zagranicę w fajne miejsce itp. I nie powiesz mi, że to można mieć za 10 tys. zł na rodzinę i jeszcze sporo odłożyć. Zejdź na ziemię.

nie napisałam ile zarabiamy , tym bardziej że maz zarabia więcej ode mnie ?

 sorry ale 200 metrów na 4 osoby jest zupełnie niepotrzebne 

wyjazd za granicę również nie kosztuje tyle, aby trzeba było co miesiąc zarabiać min 20 tys 

mam dziecko, męża ibod 9 lat tworzymy rodzinę więc wybacz stoje twardo na ziemii 

200 metrów na 4 osoby to fajny metraż i wcale nie kosmicznie duży.

Wyjazd za granicę może kosztować i 2 tys/osoba, a może i 10 tys/os albo i więcej, poza tym są ludzie, którzy chętnie wyjadą więcej niż raz w roku.

Sama pisałaś o zabieraniu ugotowanych ziemniaków na plażę - no jednak dla większości wakacje to wakacje i nie siedzą w garach (tak wiem, ugotowanie ziemniaków na urlopie to nie siedzenie w garach :D).

ludzie są po prostu leniwi i niezorganizowani , poza tym nie ma to jak samemu zrobić i wiedzieć co się je?

jezeli 3 min skrobania ziemniaków to siedzenie w garach to po prostu może inni nie potrafią obierać i zajmuje im to cały dzień 

a może po prostu wolą inaczej spędzić te 3 min?

Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa. 

Hedonistyczny to leniwy i wygodny styl życia, Upsss zapomniałam że zwiesz się hedonistka ?

Tak. Moje życie jest ciekawe, wygodne, różnorodne i staram się korzystać z dostępnych wygód oraz przyjemności. I nawet byłam na Malediwach. Podwodny świat jest tam absolutnie zachwycający i wielkim przywilejem było tam gościć. ZAPRACOWAŁAM na to wszystko - sama. Całkiem nieźle sobie radzę zawodowo, zwłaszcza jak na lenia - hedonistę. Jak dla mnie to Ty jesteś leniem, który dorobił sobie do swojego nieróbstwa, lenistwa i pasożytnictwa prezentowane w tym temacie głębokie teorie. Wolisz mieć mniej, byle się tylko pracą nie skalać. I oto cały sekret Twojego minimalizmu. 

kyllie napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

  Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa. 

Dokładnie, a pracowitość, a w tym to, że ktoś chce zarobić coś więcej za coś złego. Mam też takich znajomych, którzy też się za wiele nie wysilają i siedzą całe popołudnie przed tv, a potem się użalają, że inni mają, a oni nie. Niestety w każdym zawodzie, żeby coś mieć to trzeba więcej popracować. Są nieliczni dziedzice fortun rodzinnych i ludzie typu Mark Zuckerberga, ale to już inna liga.

a ja znam ludzi którzy pracują dużo, dużo zarabiają i jakoś ciągle są bez kasy i muszą ciągle szukać lepiej płatnej pracy, jakaś taka niedojrzałość życiowa 

tu nie o pracowitość chodzi tym bardziej że to jest bezsens pracować żeby mieć więcej żeby żyć wygodniej i znowu więcej pracować żeby mieć jeszcze więcej 

ludzie dali się wciągnąć w konsumpcjonizm jak jakieś lemingi , zero przemyśleń tylko pędzą gdzieś bez sensu, dalej, więcej a tak naprawdę tego nie potrzebują tylko dają sobie wmawiać że muszą mieć coraz lepsze auto, coraz droższe wakacje , muszą produkować pieniądze innym w ten sposób i o to tu chodzi, a tak naprawdę człowiek tego nie potrzebuje i nie musi mieć więcej , lepiej 

EgyptianCat napisał(a):

Noma_ napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

vitafit1985 napisał(a):

Noma, a Ty nie bierzesz pod uwagę, że ktoś nie jest takim minimalistą, jak Ty? Jak zarabiacie po 5 tys., to żyjecie mocno średnio i nie ma co rzeczywistości zaklinać. I możesz sobie to tłumaczyć, jak chcesz (chyba tylko, żeby poczuć się lepiej). Jeździłam małym, miejskim samochodem, teraz jeżdżę dobrym. Różnica w komforcie jest kolosalna. Tak samo jak żyjesz na 60 m kw w 4 osoby, a masz 150-200 m kw dla rodziny, możliwość wyjazdu zagranicę w fajne miejsce itp. I nie powiesz mi, że to można mieć za 10 tys. zł na rodzinę i jeszcze sporo odłożyć. Zejdź na ziemię.

nie napisałam ile zarabiamy , tym bardziej że maz zarabia więcej ode mnie ?

 sorry ale 200 metrów na 4 osoby jest zupełnie niepotrzebne 

wyjazd za granicę również nie kosztuje tyle, aby trzeba było co miesiąc zarabiać min 20 tys 

mam dziecko, męża ibod 9 lat tworzymy rodzinę więc wybacz stoje twardo na ziemii 

200 metrów na 4 osoby to fajny metraż i wcale nie kosmicznie duży.

Wyjazd za granicę może kosztować i 2 tys/osoba, a może i 10 tys/os albo i więcej, poza tym są ludzie, którzy chętnie wyjadą więcej niż raz w roku.

Sama pisałaś o zabieraniu ugotowanych ziemniaków na plażę - no jednak dla większości wakacje to wakacje i nie siedzą w garach (tak wiem, ugotowanie ziemniaków na urlopie to nie siedzenie w garach :D).

ludzie są po prostu leniwi i niezorganizowani , poza tym nie ma to jak samemu zrobić i wiedzieć co się je?

jezeli 3 min skrobania ziemniaków to siedzenie w garach to po prostu może inni nie potrafią obierać i zajmuje im to cały dzień 

a może po prostu wolą inaczej spędzić te 3 min?

Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa. 

Hedonistyczny to leniwy i wygodny styl życia, Upsss zapomniałam że zwiesz się hedonistka ?

Tak. Moje życie jest ciekawe, wygodne, różnorodne i staram się korzystać z dostępnych wygód oraz przyjemności. I nawet byłam na Malediwach. Podwodny świat jest tam absolutnie zachwycający i wielkim przywilejem było tam gościć. ZAPRACOWAŁAM na to wszystko - sama. Całkiem nieźle sobie radzę zawodowo, zwłaszcza jak na lenia - hedonistę. Jak dla mnie to Ty jesteś leniem, który dorobił sobie do swojego nieróbstwa, lenistwa i pasożytnictwa prezentowane w tym temacie głębokie teorie. Wolisz mieć mniej, byle się tylko pracą nie skalać. I oto cały sekret Twojego minimalizmu. 

trudno żeby bezdzietna z wyboru rozumiała co to rodzina , poza tym chyba jesteś nie w temacie bo już dawno wróciłam do pracy i zarabiam znacznie więcej niż przed porodem i pobytem w domu 

no nie wyszło hedonistce 😛

a o zapomniał hedonisci przecież wszystko sami i sobie , niechetni do rodzicielstwa  , bo trzeba by dać komuś coś z siebie a nie tylko dla siebie 

Noma_ napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Noma_ napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

vitafit1985 napisał(a):

Noma, a Ty nie bierzesz pod uwagę, że ktoś nie jest takim minimalistą, jak Ty? Jak zarabiacie po 5 tys., to żyjecie mocno średnio i nie ma co rzeczywistości zaklinać. I możesz sobie to tłumaczyć, jak chcesz (chyba tylko, żeby poczuć się lepiej). Jeździłam małym, miejskim samochodem, teraz jeżdżę dobrym. Różnica w komforcie jest kolosalna. Tak samo jak żyjesz na 60 m kw w 4 osoby, a masz 150-200 m kw dla rodziny, możliwość wyjazdu zagranicę w fajne miejsce itp. I nie powiesz mi, że to można mieć za 10 tys. zł na rodzinę i jeszcze sporo odłożyć. Zejdź na ziemię.

nie napisałam ile zarabiamy , tym bardziej że maz zarabia więcej ode mnie ?

 sorry ale 200 metrów na 4 osoby jest zupełnie niepotrzebne 

wyjazd za granicę również nie kosztuje tyle, aby trzeba było co miesiąc zarabiać min 20 tys 

mam dziecko, męża ibod 9 lat tworzymy rodzinę więc wybacz stoje twardo na ziemii 

200 metrów na 4 osoby to fajny metraż i wcale nie kosmicznie duży.

Wyjazd za granicę może kosztować i 2 tys/osoba, a może i 10 tys/os albo i więcej, poza tym są ludzie, którzy chętnie wyjadą więcej niż raz w roku.

Sama pisałaś o zabieraniu ugotowanych ziemniaków na plażę - no jednak dla większości wakacje to wakacje i nie siedzą w garach (tak wiem, ugotowanie ziemniaków na urlopie to nie siedzenie w garach :D).

ludzie są po prostu leniwi i niezorganizowani , poza tym nie ma to jak samemu zrobić i wiedzieć co się je?

jezeli 3 min skrobania ziemniaków to siedzenie w garach to po prostu może inni nie potrafią obierać i zajmuje im to cały dzień 

a może po prostu wolą inaczej spędzić te 3 min?

Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa. 

Hedonistyczny to leniwy i wygodny styl życia, Upsss zapomniałam że zwiesz się hedonistka ?

Tak. Moje życie jest ciekawe, wygodne, różnorodne i staram się korzystać z dostępnych wygód oraz przyjemności. I nawet byłam na Malediwach. Podwodny świat jest tam absolutnie zachwycający i wielkim przywilejem było tam gościć. ZAPRACOWAŁAM na to wszystko - sama. Całkiem nieźle sobie radzę zawodowo, zwłaszcza jak na lenia - hedonistę. Jak dla mnie to Ty jesteś leniem, który dorobił sobie do swojego nieróbstwa, lenistwa i pasożytnictwa prezentowane w tym temacie głębokie teorie. Wolisz mieć mniej, byle się tylko pracą nie skalać. I oto cały sekret Twojego minimalizmu. 

trudno żeby bezdzietna z wyboru rozumiała co to rodzina , poza tym chyba jesteś nie w temacie bo już dawno wróciłam do pracy i zarabiam znacznie więcej niż przed porodem i pobytem w domu 

no nie wyszło hedonistce ?

Tak, wiem o tej Twojej pracy. Ale po tym co tutaj pisałaś, jakoś nie traktuję tego poważnie i długoterminowo. 

I skoro sama siebie nazywam "hedonistką" to sobie uświadom, że ta cecha nie ma dla mnie zabarwienia pejoratywnego. 

Noma_ napisał(a):

kyllie napisał(a):EgyptianCat napisał(a):  Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa.  Dokładnie, a pracowitość, a w tym to, że ktoś chce zarobić coś więcej za coś złego. Mam też takich znajomych, którzy też się za wiele nie wysilają i siedzą całe popołudnie przed tv, a potem się użalają, że inni mają, a oni nie. Niestety w każdym zawodzie, żeby coś mieć to trzeba więcej popracować. Są nieliczni dziedzice fortun rodzinnych i ludzie typu Mark Zuckerberga, ale to już inna liga. a ja znam ludzi którzy pracują dużo, dużo zarabiają i jakoś ciągle są bez kasy i muszą ciągle szukać lepiej płatnej pracy, jakaś taka niedojrzałość życiowa  tu nie o pracowitość chodzi tym bardziej że to jest bezsens pracować żeby mieć więcej żeby żyć wygodniej i znowu więcej pracować żeby mieć jeszcze więcej  ludzie dali się wciągnąć w konsumpcjonizm jak jakieś lemingi , zero przemyśleń tylko pędzą gdzieś bez sensu, dalej, więcej a tak naprawdę tego nie potrzebują tylko dają sobie wmawiać że muszą mieć coraz lepsze auto, coraz droższe wakacje , muszą produkować pieniądze innym w ten sposób i o to tu chodzi, a tak naprawdę człowiek tego nie potrzebuje i nie musi mieć więcej , lepiej 

Mogę porównać czas, kiedy pracowałam mniej i miałam niej i ten kiedy pracuję więcej i mam więcej i wiesz co wolę jednak więcej. Sprawia mi to dużo przyjemności, tym bardziej, że mam dość lekką pracę.

I może opuść ten wątek bo nic nie wnosisz do mojego zapytania, a wręcz przygnębiasz. Ja chciałabym zarabiać co najmniej 50 tys zł netto najlepiej oczywiście nic nie robiąc. Na chwilę obecną udało mi się opracować system, gdzie zarabiam już całkiem przyzwoicie, ale idę po więcej. Jeśli ktoś ma więc jeszcze jakieś sprytne pomysły jak to na takie porady czekam...

Noma_ napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Noma_ napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

vitafit1985 napisał(a):

Noma, a Ty nie bierzesz pod uwagę, że ktoś nie jest takim minimalistą, jak Ty? Jak zarabiacie po 5 tys., to żyjecie mocno średnio i nie ma co rzeczywistości zaklinać. I możesz sobie to tłumaczyć, jak chcesz (chyba tylko, żeby poczuć się lepiej). Jeździłam małym, miejskim samochodem, teraz jeżdżę dobrym. Różnica w komforcie jest kolosalna. Tak samo jak żyjesz na 60 m kw w 4 osoby, a masz 150-200 m kw dla rodziny, możliwość wyjazdu zagranicę w fajne miejsce itp. I nie powiesz mi, że to można mieć za 10 tys. zł na rodzinę i jeszcze sporo odłożyć. Zejdź na ziemię.

nie napisałam ile zarabiamy , tym bardziej że maz zarabia więcej ode mnie ?

 sorry ale 200 metrów na 4 osoby jest zupełnie niepotrzebne 

wyjazd za granicę również nie kosztuje tyle, aby trzeba było co miesiąc zarabiać min 20 tys 

mam dziecko, męża ibod 9 lat tworzymy rodzinę więc wybacz stoje twardo na ziemii 

200 metrów na 4 osoby to fajny metraż i wcale nie kosmicznie duży.

Wyjazd za granicę może kosztować i 2 tys/osoba, a może i 10 tys/os albo i więcej, poza tym są ludzie, którzy chętnie wyjadą więcej niż raz w roku.

Sama pisałaś o zabieraniu ugotowanych ziemniaków na plażę - no jednak dla większości wakacje to wakacje i nie siedzą w garach (tak wiem, ugotowanie ziemniaków na urlopie to nie siedzenie w garach :D).

ludzie są po prostu leniwi i niezorganizowani , poza tym nie ma to jak samemu zrobić i wiedzieć co się je?

jezeli 3 min skrobania ziemniaków to siedzenie w garach to po prostu może inni nie potrafią obierać i zajmuje im to cały dzień 

a może po prostu wolą inaczej spędzić te 3 min?

Ja na przykład z ogromną przyjemnością pozwalam zarobić kucharzom i kelnerom. I z przyjemnością zjadam posiłek przygotowany przez profesjonalistę. Niepojęte, że można to postrzegać w kategoriach hańby i lenistwa. 

Hedonistyczny to leniwy i wygodny styl życia, Upsss zapomniałam że zwiesz się hedonistka ?

Tak. Moje życie jest ciekawe, wygodne, różnorodne i staram się korzystać z dostępnych wygód oraz przyjemności. I nawet byłam na Malediwach. Podwodny świat jest tam absolutnie zachwycający i wielkim przywilejem było tam gościć. ZAPRACOWAŁAM na to wszystko - sama. Całkiem nieźle sobie radzę zawodowo, zwłaszcza jak na lenia - hedonistę. Jak dla mnie to Ty jesteś leniem, który dorobił sobie do swojego nieróbstwa, lenistwa i pasożytnictwa prezentowane w tym temacie głębokie teorie. Wolisz mieć mniej, byle się tylko pracą nie skalać. I oto cały sekret Twojego minimalizmu. 

trudno żeby bezdzietna z wyboru rozumiała co to rodzina , poza tym chyba jesteś nie w temacie bo już dawno wróciłam do pracy i zarabiam znacznie więcej niż przed porodem i pobytem w domu 

no nie wyszło hedonistce ?

a o zapomniał hedonisci przecież wszystko sami i sobie , niechetni do rodzicielstwa  , bo trzeba by dać komuś coś z siebie a nie tylko dla siebie 

Ale jesteś zgorzkniała i zazdrosna. Bierz odpowiedzialność za własne wybory i nie oceniaj ludzi przez swój pryzmat. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.