Temat: Mieszkanie jak z katalogu versus syf?

Na pudelkowym portalu pojawił się post o mieszkaniu Kasi Tusk i ozdobach świątecznych, pod postem wysyp komentarzy że "mieszkanie jak z katalogu" , "normalny dom tak nie wygląda" "kto ma czas na takie rzeczy"...Serio? Dbam o siebie, mam czas na spotkania towarzyskie i rozrywkę ale też pracuje 8-10h, codziennie gotuje Mężowi obiad do pracy, mamy psa, spore mieszkanie i ograniczoną liczbę godzin na dobę a mimo to mieszkanie jest wysprzątane, udekorowane i wygląda jak z katalogu... 

Czy ja jestem dziwna czy laski szukają usprawiedliwienia dla swojego nieogarnięcia i syfu w chacie?

Użytkownik4189905 napisał(a):

mysle że takie rzeczy często gęsto wynosi się z domu. niestety uwielbiam sprzątanie,a mam małe dzieci i pracę więc nie robię w domu nic innego dla siebie tylko sprzątam, układam, przestawiam...chore. Dzisiaj dla rozrywki szorowalam wacikiem (żeby było dokładniej) ramy okienne....

Tez bardzo lubię, albo inaczej, juz nie mówię, ze syf ale nawet nielad sprawia mi "przykrość", nie mogę zaznać spokoju, wypoczywac, jeśli nie ma porzadku. Ostatnio jedna dziewczyna pisala, ze jej facet ma zaburzenie obsesyjno kompulsywne na tle sprzatania i moze ja tez to  mam 😂 (z tym, ze nie zaliczam do nieporzadku rozrzuconych zabawek, sprzątam je jak idziemy spac, ewentualnie, gdy sie nie bawi jednymi, to je chowam, bo juz mnie nosi, ze leza nie uzywane)

Edit nawet jak Zaczynam coś robic w kuchni, np ciasto czy pierogi na zapas, a jest kuchnia brudna po gotowaniu obiadu to najpierw muszę posprzatac kuchnię, zeby w czystej zaczac działać. To samo mialam z nauka, najpierw posprzatany pokoj, biurko wtedy moglam sie skupic

jak ja nie lubie jak wszyscy chcą ludziom życie układać, zgodnie z ostatnimi ruchami kobiet w kraju to i mój syf moja sprawa, a dzieci są różne, i ludzie są różni, nie przy każdym dziecku jest czas na sprzątanie, a autorce szczerze współczuję, bo tak zaciekle zazwyczaj zachwuja się osoby z kompleksami które koniecznie czują potrzebę udowodnienia światu ze ich zadnie jest prawidłowe i najlepsze, i że należy zyc tak jak one,  a reszta świata to beznadziejne robaczki które nic nie umią nic nie robią, są grube i maja syf

abcbcd napisał(a):

jak ja nie lubie jak wszyscy chcą ludziom życie układać, zgodnie z ostatnimi ruchami kobiet w kraju to i mój syf moja sprawa, a dzieci są różne, i ludzie są różni, nie przy każdym dziecku jest czas na sprzątanie, a autorce szczerze współczuję, bo tak zaciekle zazwyczaj zachwuja się osoby z kompleksami które koniecznie czują potrzebę udowodnienia światu ze ich zadnie jest prawidłowe i najlepsze, i że należy zyc tak jak one,  a reszta świata to beznadziejne robaczki które nic nie umią nic nie robią, są grube i maja syf

Bawisz sie w psychologa czy faktycznie nim jestes? 
Autorka wyrazila swoje zdanie, w nawiazaniu do oburzenia pod artykulem. 
Zgodze sie, ze porzadek latwiej utrzymac nie majac dzieci niz je majac, ale nie przesadzajmy w druga strone. Faktem jest, ze sa osoby, ktore uzywaja dzieci jako wymowki. Trzba zachowac rownowage. Tak jest ciezej, to wieksze wyzwanie z dziecmi, ale nie uzywajmy tego jako wymowki w kazdej sytuacji.Nikt nie wymaga blysku i szorowania podlog z niemowlakiem przy piersi, ale bez przesady miec juz na wszystko wywalone. I ja akurat jestem bardzo daleka od zwalania pracy i obwiniania kobiet, to zadanie dla dwojga i dzieciakow w miare wieku i mozliwosci. 
Ja akurat mam znajomych, ktorzy syf mieli bez dzieci (mimo sprzataczki przychodzacej regularnie), a jak sie pojawily dzieci to juz tragedia. I teraz: no jest balagan, bo dzieci.

I tak, ludzie maja rozne standardy (co widac w tym temacie), ale sprowadzanie wszystkiego do “wole poczytac ksiazke niz szorowac cos tam” jest smieszne. No ja akurat pracuje, caly czas musze sie doksztalcac (taka dzialka), wiec akurat jedno drugiemu nie przeczy. I wcale nie latam na szmacie codziennie (raczej “zadne z nas”, bo dla mnie to obowiazek wszystkich, sama nie mieszkam). 

haha od razu widać, że post powstał, żeby sie dowartsciowac, szukać poklasku i wywyzszac nad innymi. no żenada trochę. radziłabym zrobić sobie porządek również w głowie, bo to niezdrowe :)

Pasek wagi

LinuxS napisał(a):

abcbcd napisał(a):jak ja nie lubie jak wszyscy chcą ludziom życie układać, zgodnie z ostatnimi ruchami kobiet w kraju to i mój syf moja sprawa, a dzieci są różne, i ludzie są różni, nie przy każdym dziecku jest czas na sprzątanie, a autorce szczerze współczuję, bo tak zaciekle zazwyczaj zachwuja się osoby z kompleksami które koniecznie czują potrzebę udowodnienia światu ze ich zadnie jest prawidłowe i najlepsze, i że należy zyc tak jak one,  a reszta świata to beznadziejne robaczki które nic nie umią nic nie robią, są grube i maja syf Bawisz sie w psychologa czy faktycznie nim jestes? Autorka wyrazila swoje zdanie, w nawiazaniu do oburzenia pod artykulem. Zgodze sie, ze porzadek latwiej utrzymac nie majac dzieci niz je majac, ale nie przesadzajmy w druga strone. Faktem jest, ze sa osoby, ktore uzywaja dzieci jako wymowki. Trzba zachowac rownowage. Tak jest ciezej, to wieksze wyzwanie z dziecmi, ale nie uzywajmy tego jako wymowki w kazdej sytuacji.Nikt nie wymaga blysku i szorowania podlog z niemowlakiem przy piersi, ale bez przesady miec juz na wszystko wywalone. I ja akurat jestem bardzo daleka od zwalania pracy i obwiniania kobiet, to zadanie dla dwojga i dzieciakow w miare wieku i mozliwosci. Ja akurat mam znajomych, ktorzy syf mieli bez dzieci (mimo sprzataczki przychodzacej regularnie), a jak sie pojawily dzieci to juz tragedia. I teraz: no jest balagan, bo dzieci. I tak, ludzie maja rozne standardy (co widac w tym temacie), ale sprowadzanie wszystkiego do ?wole poczytac ksiazke niz szorowac cos tam? jest smieszne. No ja akurat pracuje, caly czas musze sie doksztalcac (taka dzialka), wiec akurat jedno drugiemu nie przeczy. I wcale nie latam na szmacie codziennie (raczej ?zadne z nas?, bo dla mnie to obowiazek wszystkich, sama nie mieszkam). 

Pisala tez kilka innych "kwiatkow" ktore zostaly zmoderowane;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.