Temat: Mieszkanie jak z katalogu versus syf?

Na pudelkowym portalu pojawił się post o mieszkaniu Kasi Tusk i ozdobach świątecznych, pod postem wysyp komentarzy że "mieszkanie jak z katalogu" , "normalny dom tak nie wygląda" "kto ma czas na takie rzeczy"...Serio? Dbam o siebie, mam czas na spotkania towarzyskie i rozrywkę ale też pracuje 8-10h, codziennie gotuje Mężowi obiad do pracy, mamy psa, spore mieszkanie i ograniczoną liczbę godzin na dobę a mimo to mieszkanie jest wysprzątane, udekorowane i wygląda jak z katalogu... 

Czy ja jestem dziwna czy laski szukają usprawiedliwienia dla swojego nieogarnięcia i syfu w chacie?

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Despacitoo napisał(a):kostkarosolowa napisał(a):My nie mamy niepotrzebnych bibelotów, wolę minimalizm. Mam dwuletnie dziecko, drugie w drodze i wydaje mi się, że zawsze mamy porzadek. Wiadomo, w ciągu dnia klocki sa czasem rozsypane w salonie czy pełno bajeczek na kanapie bo akurat czytamy. Ale niezależnie czy akurat pracowałam, czy tak jak teraz siedzę z dzieckiem w domu to odkurzam codziennie, blaty, stół ścieram na bieżąco, naczyń też nigdy nie zbieram brudnych, albo od razu do zmywarki albo myję. Jak gotuję to też staram się sprzątać na bieżąco.  Moja 10 miesieczna corka ma milion zabawek i wszystkie sa rozrzucone w tym samym czasie ;p bo ona lubi oprozniac kosz z zabawkami ;p blaty nie zawsze na biezaco sa myte, bo jak mi dziecko placze to najpierw sie nia zajme, a pozniej np wyjdzie ze jest zmeczona i trzeba uspac albo po prostu wole sie z nia bawic i ogarnac jak usnie, a ma dwie drzemki w ciagu dnia i wtedy moge wszystko na spokojnie zrobic. Natomiast nie wydaje mi sie by to robilo ze mnie "syfiarza" dla zdrowia psychicznego wole czasem odpuscic bo czesto jest tak ze dziecko marudzi to z jednym tylkiem na 2 targi i tak nie zdaze. A jak czytam, ze dziecko rozrzuca tylko klocki.. no coz moze po prostu kazde dziecko jest inne, kazda z nas jest inna, ale jak mam pol godziny syf w domu to nie wiem nie jest mi z tego powodu wstyd. Natomiast jesli w tym watku staramy sie udowodnic, ze da sie miec non stop jak u Kasi Tusk..:) no coz - vitalia tu sie wszystko da. Moja ma 13 miesięcy i rozwiązaliśmy to tak, ze zabawki sa tylko w jej pokoju, tam się bawimy. W naszej sypialni sa jej ksiazki ( na stojaku  z Ikei, fajne rozwiazanie). W salonie , kuchni its nie ma zabawek. Oczywiście to sie pewnie później zmieni, ale na razie bardzo ulatwia zycie;)

Ale czy to nie sprawia , ze musisz siedziec non stop z corka w jej pokoju?;) my z wygody jestesmy w salonie polaczonym z kuchnia, tam i jedzenie i picie wszystko jest pod reka;) kazdy robi jak mu wygodnie , ale ja cenie sobie bardziej wygode ze nie musze latac miedzy jej pokojem a kuchnia niz jakis mega lsniacy salon, w ktorym i tak bym nie przebywala:p pokoj corki jeszcze nie jest urzadzony pod nia bo poki co spi z nami:)

Despacitoo napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Despacitoo napisał(a):kostkarosolowa napisał(a):My nie mamy niepotrzebnych bibelotów, wolę minimalizm. Mam dwuletnie dziecko, drugie w drodze i wydaje mi się, że zawsze mamy porzadek. Wiadomo, w ciągu dnia klocki sa czasem rozsypane w salonie czy pełno bajeczek na kanapie bo akurat czytamy. Ale niezależnie czy akurat pracowałam, czy tak jak teraz siedzę z dzieckiem w domu to odkurzam codziennie, blaty, stół ścieram na bieżąco, naczyń też nigdy nie zbieram brudnych, albo od razu do zmywarki albo myję. Jak gotuję to też staram się sprzątać na bieżąco.  Moja 10 miesieczna corka ma milion zabawek i wszystkie sa rozrzucone w tym samym czasie ;p bo ona lubi oprozniac kosz z zabawkami ;p blaty nie zawsze na biezaco sa myte, bo jak mi dziecko placze to najpierw sie nia zajme, a pozniej np wyjdzie ze jest zmeczona i trzeba uspac albo po prostu wole sie z nia bawic i ogarnac jak usnie, a ma dwie drzemki w ciagu dnia i wtedy moge wszystko na spokojnie zrobic. Natomiast nie wydaje mi sie by to robilo ze mnie "syfiarza" dla zdrowia psychicznego wole czasem odpuscic bo czesto jest tak ze dziecko marudzi to z jednym tylkiem na 2 targi i tak nie zdaze. A jak czytam, ze dziecko rozrzuca tylko klocki.. no coz moze po prostu kazde dziecko jest inne, kazda z nas jest inna, ale jak mam pol godziny syf w domu to nie wiem nie jest mi z tego powodu wstyd. Natomiast jesli w tym watku staramy sie udowodnic, ze da sie miec non stop jak u Kasi Tusk..:) no coz - vitalia tu sie wszystko da. Moja ma 13 miesięcy i rozwiązaliśmy to tak, ze zabawki sa tylko w jej pokoju, tam się bawimy. W naszej sypialni sa jej ksiazki ( na stojaku  z Ikei, fajne rozwiazanie). W salonie , kuchni its nie ma zabawek. Oczywiście to sie pewnie później zmieni, ale na razie bardzo ulatwia zycie;)

Ale czy to nie sprawia , ze musisz siedziec non stop z corka w jej pokoju?;) my z wygody jestesmy w salonie polaczonym z kuchnia, tam i jedzenie i picie wszystko jest pod reka;) kazdy robi jak mu wygodnie , ale ja cenie sobie bardziej wygode ze nie musze latac miedzy jej pokojem a kuchnia niz jakis mega lsniacy salon, w ktorym i tak bym nie przebywala:p pokoj corki jeszcze nie jest urzadzony pod nia bo poki co spi z nami:)

Narzeczony pracuje  z pokoju corki, wiec wiekszosc dnia siedza tam razem, a ja w innym pokoju pracuję:p

po salonie corka biega za kotem, ogólnie pozwalamy jej latac po całym domu, ale zabawki ma tylko u siebie. ;)

Jak się posprząta i postawi ozdoby to może i mieszkanie tak wygląda, ale im więcej ma się bibelotów tym sprzątanie jest trudniejsze. Chcesz wytrzeć parapet to gdzieś trzeba przestawić te wszystkie rzeczy, umyć podłogę to z podłogi pozbierać itd itp a kurz się zbiera na meblach od razu po sprzątaniu. Jak ona nie ma nic innego do roboty to pewnie tak ma w domu, ale nie wierzę, że jak się pracuje zawodowo, wygląda idealnie, ma męża, dzieci to jest się w stanie utrzymywać taki standard cały czas. To jest tylko do zdjęć. 

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a): Despacitoo napisał(a):kostkarosolowa napisał(a):My nie mamy niepotrzebnych bibelotów, wolę minimalizm. Mam dwuletnie dziecko, drugie w drodze i wydaje mi się, że zawsze mamy porzadek. Wiadomo, w ciągu dnia klocki sa czasem rozsypane w salonie czy pełno bajeczek na kanapie bo akurat czytamy. Ale niezależnie czy akurat pracowałam, czy tak jak teraz siedzę z dzieckiem w domu to odkurzam codziennie, blaty, stół ścieram na bieżąco, naczyń też nigdy nie zbieram brudnych, albo od razu do zmywarki albo myję. Jak gotuję to też staram się sprzątać na bieżąco.  Moja 10 miesieczna corka ma milion zabawek i wszystkie sa rozrzucone w tym samym czasie ;p bo ona lubi oprozniac kosz z zabawkami ;p blaty nie zawsze na biezaco sa myte, bo jak mi dziecko placze to najpierw sie nia zajme, a pozniej np wyjdzie ze jest zmeczona i trzeba uspac albo po prostu wole sie z nia bawic i ogarnac jak usnie, a ma dwie drzemki w ciagu dnia i wtedy moge wszystko na spokojnie zrobic. Natomiast nie wydaje mi sie by to robilo ze mnie "syfiarza" dla zdrowia psychicznego wole czasem odpuscic bo czesto jest tak ze dziecko marudzi to z jednym tylkiem na 2 targi i tak nie zdaze. A jak czytam, ze dziecko rozrzuca tylko klocki.. no coz moze po prostu kazde dziecko jest inne, kazda z nas jest inna, ale jak mam pol godziny syf w domu to nie wiem nie jest mi z tego powodu wstyd. Natomiast jesli w tym watku staramy sie udowodnic, ze da sie miec non stop jak u Kasi Tusk..:) no coz - vitalia tu sie wszystko da. Moja ma 13 miesięcy i rozwiązaliśmy to tak, ze zabawki sa tylko w jej pokoju, tam się bawimy. W naszej sypialni sa jej ksiazki ( na stojaku  z Ikei, fajne rozwiazanie). W salonie , kuchni its nie ma zabawek. Oczywiście to sie pewnie później zmieni, ale na razie bardzo ulatwia zycie;) Ale czy to nie sprawia , ze musisz siedziec non stop z corka w jej pokoju?;) my z wygody jestesmy w salonie polaczonym z kuchnia, tam i jedzenie i picie wszystko jest pod reka;) kazdy robi jak mu wygodnie , ale ja cenie sobie bardziej wygode ze nie musze latac miedzy jej pokojem a kuchnia niz jakis mega lsniacy salon, w ktorym i tak bym nie przebywala:p pokoj corki jeszcze nie jest urzadzony pod nia bo poki co spi z nami:) Narzeczony pracuje  z pokoju corki, wiec wiekszosc dnia siedza tam razem, a ja w innym pokoju pracuję:p po salonie corka biega za kotem, ogólnie pozwalamy jej latac po całym domu, ale zabawki ma tylko u siebie. ;)

Pracuje przy 13 miesiecznym dziecku ?;p to musi byc malym aniolkiem:p moja cora wymaga duuuzo atencji, nie zajmie sie sama soba nawet 10min :p

Nie na temat, ale od którego momentu przestaje się podawać wiek człowieka w miesiącach? Właśnie liczę, ile ja mam miesięcy.... 😂

Despacitoo napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a): Despacitoo napisał(a):kostkarosolowa napisał(a):My nie mamy niepotrzebnych bibelotów, wolę minimalizm. Mam dwuletnie dziecko, drugie w drodze i wydaje mi się, że zawsze mamy porzadek. Wiadomo, w ciągu dnia klocki sa czasem rozsypane w salonie czy pełno bajeczek na kanapie bo akurat czytamy. Ale niezależnie czy akurat pracowałam, czy tak jak teraz siedzę z dzieckiem w domu to odkurzam codziennie, blaty, stół ścieram na bieżąco, naczyń też nigdy nie zbieram brudnych, albo od razu do zmywarki albo myję. Jak gotuję to też staram się sprzątać na bieżąco.  Moja 10 miesieczna corka ma milion zabawek i wszystkie sa rozrzucone w tym samym czasie ;p bo ona lubi oprozniac kosz z zabawkami ;p blaty nie zawsze na biezaco sa myte, bo jak mi dziecko placze to najpierw sie nia zajme, a pozniej np wyjdzie ze jest zmeczona i trzeba uspac albo po prostu wole sie z nia bawic i ogarnac jak usnie, a ma dwie drzemki w ciagu dnia i wtedy moge wszystko na spokojnie zrobic. Natomiast nie wydaje mi sie by to robilo ze mnie "syfiarza" dla zdrowia psychicznego wole czasem odpuscic bo czesto jest tak ze dziecko marudzi to z jednym tylkiem na 2 targi i tak nie zdaze. A jak czytam, ze dziecko rozrzuca tylko klocki.. no coz moze po prostu kazde dziecko jest inne, kazda z nas jest inna, ale jak mam pol godziny syf w domu to nie wiem nie jest mi z tego powodu wstyd. Natomiast jesli w tym watku staramy sie udowodnic, ze da sie miec non stop jak u Kasi Tusk..:) no coz - vitalia tu sie wszystko da. Moja ma 13 miesięcy i rozwiązaliśmy to tak, ze zabawki sa tylko w jej pokoju, tam się bawimy. W naszej sypialni sa jej ksiazki ( na stojaku  z Ikei, fajne rozwiazanie). W salonie , kuchni its nie ma zabawek. Oczywiście to sie pewnie później zmieni, ale na razie bardzo ulatwia zycie;) Ale czy to nie sprawia , ze musisz siedziec non stop z corka w jej pokoju?;) my z wygody jestesmy w salonie polaczonym z kuchnia, tam i jedzenie i picie wszystko jest pod reka;) kazdy robi jak mu wygodnie , ale ja cenie sobie bardziej wygode ze nie musze latac miedzy jej pokojem a kuchnia niz jakis mega lsniacy salon, w ktorym i tak bym nie przebywala:p pokoj corki jeszcze nie jest urzadzony pod nia bo poki co spi z nami:) Narzeczony pracuje  z pokoju corki, wiec wiekszosc dnia siedza tam razem, a ja w innym pokoju pracuję:p po salonie corka biega za kotem, ogólnie pozwalamy jej latac po całym domu, ale zabawki ma tylko u siebie. ;)

Pracuje przy 13 miesiecznym dziecku ?;p to musi byc malym aniolkiem:p moja cora wymaga duuuzo atencji, nie zajmie sie sama soba nawet 10min :p

Nasza potrafi spokojnie wkladac i wyciągać klocki  z kosza tak z 20 minut albo "czyta" lol 

wystarczy włączyć muzykę to stoi oparta o stol i tańczy...ale to tez ok 20 minut max. Problem w tym, ze jeśli ja jestem z nią, to nie ma mowy żebym cokolwiek zrobila, musimy się całować i przytulać non stop :) z tatą nagle staje się dość samodzielna, ale musi go widzieć cały czas

tzn on pracuje...jego praca ma to do siebie, ze w sumie w ciągu jej 2 drzemek (łącznie ok 2 godziny dziennie) on jest w stanie wszystko zrobić...

emkay napisał(a):

Nie na temat, ale od którego momentu przestaje się podawać wiek człowieka w miesiącach? Właśnie liczę, ile ja mam miesięcy.... ?

Raz gdzieś przeczytałam, ze czyjes dziecko ma 56 miesiecy 😂

moim zdaniem mieszkanie to nie muzeum. Staram sie w miare ogarniac ale tak zeby bylo glancus to nie ma szans. Zazwyczaj jedno pomieszczenie ogarmiam w innym jest juz balagan. Lekki balagan jest do przyjecia. Brud juz nie. Lozka nigdy nie sciele, nie mam potrzeby, poza tym czesto ide sie polozyc ns chwile, powyglupiac z corka . 

nie sprzatam kosztem czasu wolnego , czasu z dziecmi czy snu. 

Pasek wagi

awokdas napisał(a):

emkay napisał(a):

Nie na temat, ale od którego momentu przestaje się podawać wiek człowieka w miesiącach? Właśnie liczę, ile ja mam miesięcy.... ?

Raz gdzieś przeczytałam, ze czyjes dziecko ma 56 miesiecy ?

Myślę, ze jak skończy 2 lata :)

awokdas napisał(a):

emkay napisał(a):

Nie na temat, ale od którego momentu przestaje się podawać wiek człowieka w miesiącach? Właśnie liczę, ile ja mam miesięcy.... ?

Raz gdzieś przeczytałam, ze czyjes dziecko ma 56 miesiecy ?

Ale w sumie to niegłupie, zawsze zmusza do użycia odrobiny matematyki 😂 A już jak się swój wiek przelicza to trochę trudniejsze mnożenie 😂

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.