Temat: ile wydajecie na ubrania?

Cześć, luźny temat, ile miesięcznie wydajecie na ubrania? Wydajecie lekką ręką  czy raczej się pilnujecie? 
Ja mam problem z wydawaniem kasy, w związku z czym nie mam za bardzo fajnych ubrań. Teraz postanowiłam to zmienić i co miesiąc wydawać równo 300 złotych na coś fajnego. Do tej pory praktycznie nie kupowałam w ogóle. Mam jedną parę butów na zimę w których chodzę już  4 rok, na lato też mam jakieś sandałki i trampki, no i do biegania jedną parę butów. Z ubraniami podobnie. Mam jakieś stare, złechtane bluzki, w których nie czuję się dobrze. 
Myślicie że 300 zł. miesięcznie wydawać na ubrania to za dużo? Ostatnio byłam pierwszy raz na takich zakupach i super się czułam. Kupiłam płaszczyk (nie miałam w ogóle, jedynie wielką zimową kurtkę),dwie pary spodni i dwie bluzki. Ogółem trochę mnie to boli(jestem raczej bardzo oszczędna), no ale chciałabym uzupełnić garderobę i czuć się fajnie.  Piszcie jak jest u Was :) 

wbtym miesiącu nie miałam w ogóle funduszy, ale rozwaliła mi się kurtka i spodnie porwały więc wydałam 200zl kurtka, 200zl spodnie plus pasek, 70zl czapka z szalikiem. Szkoda mi było ale mus to mus. Najchętniej bym kupiła sobie jeszcze jakaś sukienkę ale naprawdę szkoda mi teraz wydawać na ubrania i kupuje tylko jak muszę

Za dużo :| Próbuję sobie wytłumaczyć, że pracuję z domu wobec czego nie potrzebujego kupować ciuchów bo i tak mam wszystkiego za dużo, ale potem widzę coś ładnego i moje postanowienia trafia szlag. Chciałabym się kiedyś wgłębić w temat garderoby kapsułowej, ale z moim słomianym zapałem pewnie nic z tego nie wyjdzie.

vegadula napisał(a):

Za dużo :| Próbuję sobie wytłumaczyć, że pracuję z domu wobec czego nie potrzebujego kupować ciuchów bo i tak mam wszystkiego za dużo, ale potem widzę coś ładnego i moje postanowienia trafia szlag. Chciałabym się kiedyś wgłębić w temat garderoby kapsułowej, ale z moim słomianym zapałem pewnie nic z tego nie wyjdzie.

zupełnie jakbym o sobie czytała 🙈🙈🙈

Mija ponad rok od kiedy nie kupuje ubran. Dla mnie tó sukces, a dodam, ze po domu nie chodze w powyciganych dresikach. Robie selekcje ubran - nie toleruje zlachanych, zmechaconych, podniszczonych ubran. 

Wyczailam akcje wymiany ciuchow na babskich spotkaniach. Czekam az korona odpusci aby pojsc na tó.

W tym roku kupilam kilka zestawow bielizny, 1 bikini, 1 pare butow na jesien/zime. Wszytsko na jednym wyjsciu do outletu i po selekcji w szafie.

Nie rozumiem tego ciagle kupowania ubran. Co miesiac 300pln?  

Zaczelam szukac prezentow na swieta. Kupie w necie, ale chcialam porownac jakosc. Generalnie nie chodze po galeriach. Bylam na poczatku listopada - widzialam bardzo duzo ludzi z siatami Z logo marék odziezowych. 

Przede wszytskim, zrob selekcje i zastanow sie Co  potrzebujesz na najblizszy sezon. Troche Ják lista zakupow. Kupowanie czegos, czego nie potrzebujesz, nie zalozysz w najblizszym pol roku nie ma sensu. Warto téz kupowac tak aby tó pasowalo do czegos, aby mozna z czyms zestawic.

Warto isc na zakupy z zaufana kolezanka, ktora troche doradzi.

Ostatnio bardzo mało. Mam dużo ciuchów, nie są to krzyki mody, ale skoro nie są znoszone i wyglądają ok, to po co kupować nowe. Od sierpnia do teraz wydałam może z 300 zł i to łącznie z jakimiś koszulkami i legginsami do "po domu" .  Odkąd mam cel to po prostu oszczędzam. Zresztą wolę wydać 200 zł na kolację z rodziną, niż na szmate. Pytanie też, 300 zł przy jakich zarobkach? Na swoim przykładzie widzę, że im więcej zarabiam, tym mniej wydaje na bzdury :) Ale pewnie gdybym nie miała celu, to wstawała bym większość. 

bardzo mało,kupuje jak muszę. 300 Miesiecznie na pewno bym nie wydała,ale ja nie potrzebuje dóżo szamtek

Wolę nie mieć świadomości ile wydajemy z córką na ubrania:) Natomiast u nas zakupy odbywają się falami, 95% takich zakupów to net, mamy swoje ulubione marki, sklepy, sprzedawców i nadchodzi dzień kiedy siadamy razem i wyszukujemy wszystko co potrzeba a często przy okazji na co mamy ochotę. Wtedy zakupy idą hurtowo ale potem przez następne kilka tygodni nawet o tym nie myślimy. Natomiast nigdy nie lubiłam chodzić po sklepach stacjonarnych i robiłam to może kilka razy w roku (i to też z reguły przez córkę) więc na co dzień nic mnie nie kusi. W zeszłym tygodniu np. szukałam pomysłów na uzupełnienie prezentów, trochę ciuchów z tej okazji też kupowałam (bo i urodziny córki jeszcze i mikołajki po drodze itd.) no poszło duuużo i nawet nie zamierzam tego podliczać bo kupiłam co chciałam, jestem zadowola więc po co mi taka wiedza (jeszcze ręka boska broń, pojawiłyby się jakieś wyrzuty sumienia:)).

Pasek wagi

Wg mnie 300zl to prawie na kupienie nowego, fajnego ciucha co msc, na poprawę humoru (jeśli nas stać oczywiście).

Ja w tym msc zaszalalam, nawet nie chce myslec, ile wydałam, ale na usprawiedliwienie powiem, że od początku roku mało co kupowałam (tylko akieś podstawowe rzeczy typu wieloletnie buty sportowe się rozwaliły, wiec siłą rzeczy musiałam sobie sprawić nowe). Plus udało się mi zrzucić kilka kg, więc zakupy ciuchów stały się mała przyjemnością, a nie frustracja ;) 

Dużo starych ciuchow udało się mi też sprzedac na Vinted, przez to staram się zachować balans w szafie ;) ogólnie wprowadziłam sobie zasadę, że jeśli chce coś nowego, to coś muszę sprzedać. Oczywiście pieniężnie się to nie zwróci (kupuje tylko nowe ciuchy, które ewentualnie można zwrócić, więc na vinted tylko sprzedaje), ale za to mam większy porządek w szafie. 

numb027 napisał(a):

Dużo starych ciuchow udało się mi też sprzedac na Vinted, przez to staram się zachować balans w szafie ;) ogólnie wprowadziłam sobie zasadę, że jeśli chce coś nowego, to coś muszę sprzedać.

No my w tej kwestii z córką od kilku lat mamy inną zasadę, za każdy nowy ciuch z domu idą dwa - dla Fundacji na Rzecz Dzieci bądź na bazarki dla zwierzaków więc miejsce w szafie jest (stety/niestety) zawsze:)

Pasek wagi

Sweetestthing napisał(a):

Ja dzięki pandemii odkryłam ile naprawdę mam ciuchów i butów i że teraz nie mam w nich gdzie chodzić. Wystarczą jeszcze na kilka lat.Kupiłaś za 300 zł płaszcz, dwie pary spodni i bluzki? Gdzie?

W Diversie i Housie. Byłam ostatniego dnia przed zamknięciem sklepów i były duże zniżki. Płaszczyk kosztował 130 zł, spodnie 130 razem i bluzki 100. No to 360 zł :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.