- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2020, 16:21
Od dzieciństwa borykam się z tym problemem, że na wiele rzeczy reaguję płaczem. O ile za dzieciaka było to do przyjęcia, to w dorosłym życiu potrafi mi to napsuć nerwów. Ogólnie jestem osobą spokojną, nie wyrażam emocji w jakiś ekspresyjny sposób, jednak kiedy coś mnie mega wkurzy, kiedy czuję się sfrustrowana i bezsilna zaczynam wyć, ale tak, że nie mogę tego opanować, buzia od rsxicala czerwona, oczy też, a ja nie umiem sklecić zdania. Czasem nie pomaga oddychanie ani wyjście na powietrze, a jeśli ktoś, nie daj Boże, zapyta, czy wszystko ok, to wpadam w jeszcze większą histerię. Chciałabym nauczyć się nad tym panować, bo zdaję sobie sprawę, że to wygląda niepoważnie.,ale totalnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Czy tu zostaje tylko psycholog? A może ktoś z Was tak miał i nauczył się, jak to opanować?
16 listopada 2020, 18:47
"nie wyrażasz emocji ekspresyjnie" -> "wkurzasz się" -> "jesteś bezsilna" -> płaczesz. Żałuje, że nie publikowałam moich artykułów na temat złości, może komuś by pomogły.
Kobiety płaczą z bezsilności lub wzruszenia, tak samo jak mężczyźni. Jednak szczególnie to kobiety uczone są, że taka emocja jak złość jest to bardzo nieładna emocja i nie powinnyśmy jej w ogóle przeżywać. Nie powinnismy się w ogóle złościć i w związku z tym niektórzy z nas przeżywają złość a nawet nie są jej świadomi. Z wychowania kobiet wynika, że powinnysmy być bardzo grzecznymi dziewczynkami, ale ta złość w nas jest i nie ma drogi ujscia, a każda emocja to kumulacja energii i musi więc znaleźć drogę rozproszenia.
Głównie kobiety płaczą z bezsilności lub wzruszenia. Kobieta która płacze ze wzruszenia jest uważana za delikatną i emocjonalną. Kiedy płacze z bezsilności uważana jest za emocjonalną histeryczkę. Płacze często z powodu tego, że w swoim życiu nie została nauczona rozpoznawać złości ani nie nauczono jej jak sobie z nią radzić. Często zostanie poklepana po głowie, zlekceważona, chwilowo wyrzygana emocjonalnie, więc wydaje się już że teraz powinno być dobrze. Popłacze, popłacze i jej przyjedzie. Nic bardziej mylnego. Przejdzie jej, ale to wciąż będzie się powtarzać lub ona zacznie zapadać się jeszcze bardziej w swoich emocjach, bo wciąż nie wie z czym złość się "je" i nie jest świadoma, że nie poczułaby tej tak ogromnej bezsilności, która doprowadza do wycia, gdyby potrafiła rozproszyć swoją nieujawnioną złość. Musisz się nauczyć otworać na swoje emocje, rozpoznawać je i w odpowiedni sposób je rozładowywać. Dobrym pomysłem jeśli nie chcesz wybrać się do pyschologa będą książki, które pomogą Ci być bardziej samoświadoma i naprowadzą Cię jakie emocje i dlaczego je w danym momencie czujesz. Jeśli będziesz wiedziała, jak wygląda Twoj emocjonalny obraz w danej sytuacji będziesz potrafiła powiedzieć sobie "czuję to i to z powodu tego i tego - zrobię z tym to i to, nie jestem bezsilna wobec sytuacji i moich uczuć". Bo złość zawsze ma za sobą plecy, jest kierowana innymi mniej wyrazistymi uczuciami i doznaniami. Dobrze by było wybrać się do psychologa i z nim znaleźć drogę rozwiązania. Panowanie nad emocjami w sposób chłodny, odsuwając się od emocji nie jest dobrym rozwiązaniem. Wiele kobiet cierpi na różnego rodzaju zaburzania, w tym i odżywiania, z powodu tego, że metaforycznie wpychają swoją złość do środka wraz z jedzeniem czy innymi przedmiotami swojego uzależniania czy kompusywnego zachowania się.
Wielokrotnie porusza się temat emocjonalnego tłamszenia mężczyzn, natomiast kobiety uznaje się emocjonalnie wolne. Nie jest to prawdą. Kobiety nie posiadają społecznie większego przyzwolenia na okazywane emocje. Kobiety i mężczyźni mają równe prawa do okazywania uczuć tylko niestety nie można zaprzeczyć, że zarówno kobiety i mężczyźni te prawa zyskali do odmiennych stanów emocjonalnych
16 listopada 2020, 19:44
Otoz tó - za dzieciaka do przyjecia, pewnie tym sposobem udalo sie cos ugrac, odpuscic, wymusic, zawrocic na siebie uwage itd.
Niestety, mam taka kolezanke, 30 lát, a histeryzuje jak 5-latka.
Warto przeanalizowac sytuacje, kiedy tak sie dzieje I tó jest punkt wyjscia
16 listopada 2020, 20:02
Hmm a nie wynika to z jakiś właśnie głębszych problemów? Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić że częste reagowanie płaczem w codziennych sytuacjach jest normalne u dorosłych ludzi. No chyba że zdarza się to sporadycznie, np podczas pms ;)
Może warto poszukać powodu czemu tak reagujesz? Może jakieś problemy hormonalne, może źle dobrane leki antykoncepcyjne, a może właśnie sprawa dla psychologa, czy też psyvhoterapeuty. Chociaż z tego co opisujesz to wlasnie przydałoby się to ostatnie
16 listopada 2020, 21:42
Poudawaj faceta przez jakiś czas. Mężczyźni panują nad chęcią płaczu, bo się tego nauczyli poprzez swego rodzaju tresurę we wczesnym wieku - płaczek traci szacunek ludzi, a także sam do siebie, więc dla ratowania ego zaciśnie zęby.
Bardzo ciekawą perspektywę rzuciła lamcookie - gniew jest dopuszczalną "negatywną" emocją dla mężczyzn, dla kobiet smutek. Odwrotnie to kulturowo nie działa. Spora to strata dla kobiet, gdyż dobrze gospodarowany i kontrolowany gniew to źródło siły. Ostatnio "przyjrzałem się" swoim emocjom gdy walnąłem się mocno w palec u nogi. Natychmiast po bólu nastąpiło wkurwienie skłaniające, by "oddać" tym cholernym drzwiczkom, nawet jeśli miałoby to jeszcze wzmocnić ból Może taki atawizm służący do walki, wybuch agresji zagłuszającej ból wynikający z ataku przeciwnika. Z pewnością płacz w takiej sytuacji by nie pomógł facetowi.
Następnym razem w takiej sytuacji głośno zaklnij i skup się na gniewie, nie na rozpaczy czy bezsilności. Według filozofii Sithów:
A zarazem dobrze jest zainteresować się stoickim podejściem do życia na co dzień. Zwiększasz swoje opanowanie, a jednocześnie uczysz się przekształcać negatywne emocje w siłę napędową. Taki paradoksalny mix stoika z Sithem ;)
16 listopada 2020, 22:07
Może jesteś wysoko wrażliwą osobą, są książki na ten temat, sprawdź w Internecie, są jakieś testy. Mi uświadomienie sobie tego bardzo pomogło.
16 listopada 2020, 22:16
A jak u Ciebie z poziomem vitamin i minerałów. Czasem niedobory mogą powodować taką nadmierną reakcję. Ja generalnie szybko i łatwo się wzruszam. Akceptuję ten stan, mi nie przeszkadza akurat to. Może trzeba wzmocnić układ nerwowy? Pomyśl o tym.
17 listopada 2020, 01:20
Może jesteś wysoko wrażliwą osobą, są książki na ten temat, sprawdź w Internecie, są jakieś testy. Mi uświadomienie sobie tego bardzo pomogło.
o tym.samym pomyslalam. Na ig jest konto @zuzaskrzynska i ona jest WWO opisuje wszystko.
A z dzieciaka nie kazano Ci tlumic emocji? Nie mowiono ciagle nie rycz, o co beczysz, przestan sie mazac? Takie tlamszenie emocji ma ogromny wplyw na dorosle zycie, a jeszcze jak jestes WWO (wysoko wrazliwa osoba) to napewno jest Ci teraz bardzo ciezko :(
wspolczuje, moze sprobuj psychologa? Sciskam i trzymam kciuki
17 listopada 2020, 05:11
Dzięki dziewczyny, rzeczywiście, macie dużo racji, że to pewnie siedzi we mnie od dzieciństwa. Jak byłam dzieckiem, to miałam wpojone, że mam być grzeczna, nie pyskować, zawsze leciały teksty typu "rodzic ma zawsze rację", "nauczyciel ma zawsze rację", a o emocjach właściwie nie rozmawiało się w ogóle. Potem było tylko gorzej, rodzice nie chcieli przepisać mnie ze szkoły, której nienawidziłam, bo to "tylko 3 lata" (gdzie w wieku lat 13 była to dla mnie wieczność), ważniejsze było to, że dla nich to byłby z jakiegoś powodu wstyd przed ludźmi niż to, że czułam się okropnie, że potrafiłam przeleżeć cały weekend w piżamie, bo myśl o tym, że za 2 dni znów muszę iść do szkoły paraliżowała mnie do tego stopnia, że nawet takie czynności, jak umycie zębów mnie przerastały.
Nie mam pojęcia, czy samej uda mi się z tym wszystkim dojść do ładu, ale spróbuję poczytac o WWO i o tym, jak radzić sobie ze złością. Z racji tego, że nie mieszkam w Polsce ciężko będzie mi znaleźć psychologa, nie wiem, czy w obcym języku będę potrafiła wyjaśnić, co czuję, skoro tak naprawdę ciężko mi to przychodzi nawet po polsku. Ale jeśli książki nie pomogą, to będę kombinować.
17 listopada 2020, 08:14
Dzięki dziewczyny, rzeczywiście, macie dużo racji, że to pewnie siedzi we mnie od dzieciństwa. Jak byłam dzieckiem, to miałam wpojone, że mam być grzeczna, nie pyskować, zawsze leciały teksty typu "rodzic ma zawsze rację", "nauczyciel ma zawsze rację", a o emocjach właściwie nie rozmawiało się w ogóle. Potem było tylko gorzej, rodzice nie chcieli przepisać mnie ze szkoły, której nienawidziłam, bo to "tylko 3 lata" (gdzie w wieku lat 13 była to dla mnie wieczność), ważniejsze było to, że dla nich to byłby z jakiegoś powodu wstyd przed ludźmi niż to, że czułam się okropnie, że potrafiłam przeleżeć cały weekend w piżamie, bo myśl o tym, że za 2 dni znów muszę iść do szkoły paraliżowała mnie do tego stopnia, że nawet takie czynności, jak umycie zębów mnie przerastały.
Nie mam pojęcia, czy samej uda mi się z tym wszystkim dojść do ładu, ale spróbuję poczytac o WWO i o tym, jak radzić sobie ze złością. Z racji tego, że nie mieszkam w Polsce ciężko będzie mi znaleźć psychologa, nie wiem, czy w obcym języku będę potrafiła wyjaśnić, co czuję, skoro tak naprawdę ciężko mi to przychodzi nawet po polsku. Ale jeśli książki nie pomogą, to będę kombinować.
Teraz w dobie pandemii mam dla Ciebie świetną wiadomość. Psycholodzy on line przyjmują również. Poszukaj.