- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 października 2020, 19:56
Czy wierzycie, że zmarli mogą chcieć nam przekazać wiadomości przez sen? Ja nie wierze w sny jako takie, ale chodzi mi o takie gdzie rozmawia się z kimś zmarłym. Czasem śnil mi się ktoś kto już nie żyje, ale raczej bez bezpośredniej rozmowy. Natomiast dwa dni temu przyśniło mi się, że spotkałam dziadka i z nim rozmawiałam, ale jeszcze zanim się odezwal, to już w tym śnie wiedziałam ze ma dla mnie zla wiadomość. Chodzi o smierć mojego taty. Rano jak się obudziłam to pomyślałam sobie, że sen jak sen, ale pozniej myślałam o tym cały dzień, dzisiaj już mniej, ale dalej siedzi mi to w głowie.
Staram się to racjonalizować, ze akurat wieczorem przed tym snem martwiłam się o tatę, bo nie mogłam się z nim skontaktować do późnych godzin, a pojechał gdzieś w bardzo kiepska pogodę, i różne myśli chodziły mi po głowie. Poza tym zastanawiam się po co dziadek miałby przyśnić się właśnie mi, skoro nawet go nie znałam i mówić o śmierci taty jeśli nie powiedział co mogę z tym zrobić. Ja mam ostatnio bardzo barwne sny aż czasem się zastanawiam skąd takie głupoty biorą się w mojej głowie, wiec powinnam to olać, ale jakoś dalej to mi siedzi w głowie, zwłaszcza ze w tym śnie była określona rama czasowa. Chciałbym się wygadać komuś, ale akurat moja mama wierzy w takie rzeczy, wiec nie chce jej martwić, bo wiem, ze by nie spała po nocach. Tacie tez nie powiem, ze przyśniło mi się, ze umrze za 2 tygodnie, bo nie wiem jakby do tego podszedł.
Macie jakieś doświadczenia? Wierzycie w takie rzeczy? Ja nie mogę przestać o tym myśleć, bo już kiedyś przyśniła mi się babcia i to co mi powiedziała to się wydarzyło, ale akurat chodziło o bardzo dobra rzecz i po tamtym śnie obudziłam się bardzo spokojna.
14 października 2020, 22:31
Moi wszyscy, bliscy zmarli z reguły śnią mi się w tak absurdalnych sytuacjach że wątpię, żeby to miało służyć jakiemuś przekazowi. Tak więc nie, nie wierzę. Natomiast mojej śp. babcia zawsze mówiła, że jeżeli śni się ktoś zmarły to prosi o modlitwę bo "ma kłopoty". I wolę się trzymać tej wersji.
Edytowany przez przymusowa 14 października 2020, 22:31
14 października 2020, 22:47
Nie wierzę w to, że można dostać konkretne ostrzeżenie na zasadzie "nie wsiadaj do tego samochodu", albo "zapisz mamę na badania". Gdyby tak to działało, to ludzie by nie ginęli w wypadkach, bo zawsze jakaś zmarła osoba z rodziny mogłaby kogoś ostrzec i zapobiec (pozornie) nieuniknionemu. Wierzę natomiast w życie pozagrobowe i w to, że energia stąd i stamtąd (czymkolwiek by to stamtąd nie było) może się w jakiś sposób przenikać i stąd tego typu sny. Niekoniecznie bym to interpretowała jako jakiś omen śmierci. Może to znak, że się z tym kimś za mało spędza czasu, może że trzeba zaoferować jakąś pomoc, że ktoś jest samotny i bardziej żyje wspomnieniami o zmarłej osobie, niż swoim życiem.
15 października 2020, 06:36
Nie wierze, ale jak mam zly sen o kims bliskim to zawsze do niego dzwonie i prosze by dbał o siebie, bo sie niepokoje.
15 października 2020, 07:20
Nawet jeśli chca to nie mogą. Moja babcia umowila sie z moja mama, ze jak umrze to przyjdzie do niej i jej powie jak tam jest. Nigdy nie przyszla.
Bo nic nie ma po śmierci. Świadomość siedzi w mózgu, który po śmierci się rozkłada tak jak reszta ciała. Dziwię się, że w XXI wieku ludzie jeszcze wierzą w bajki o życiu po śmierci.
A ja się dziwię, że w XXI wieku nie słyszałaś o mechanice kwantowej, według której świadomość wcale nie musi umrzeć razem z mózgiem... :)
Edytowany przez Diamorfina 15 października 2020, 07:25
15 października 2020, 09:15
CiazaSpozywcza napisał(a): awokdas napisał(a):Nawet jeśli chca to nie mogą. Moja babcia umowila sie z moja mama, ze jak umrze to przyjdzie do niej i jej powie jak tam jest. Nigdy nie przyszla. Bo nic nie ma po śmierci. Świadomość siedzi w mózgu, który po śmierci się rozkłada tak jak reszta ciała. Dziwię się, że w XXI wieku ludzie jeszcze wierzą w bajki o życiu po śmierci. A ja się dziwię, że w XXI wieku nie słyszałaś o mechanice kwantowej, według której świadomość wcale nie musi umrzeć razem z mózgiem... :)
Czyli prawda jest, ze mozemy byc świadomi wycinania nam organów do przeszczepu?
15 października 2020, 09:41
CiazaSpozywcza napisał(a): awokdas napisał(a):Nawet jeśli chca to nie mogą. Moja babcia umowila sie z moja mama, ze jak umrze to przyjdzie do niej i jej powie jak tam jest. Nigdy nie przyszla. Bo nic nie ma po śmierci. Świadomość siedzi w mózgu, który po śmierci się rozkłada tak jak reszta ciała. Dziwię się, że w XXI wieku ludzie jeszcze wierzą w bajki o życiu po śmierci. A ja się dziwię, że w XXI wieku nie słyszałaś o mechanice kwantowej, według której świadomość wcale nie musi umrzeć razem z mózgiem... :)Czyli prawda jest, ze mozemy byc świadomi wycinania nam organów do przeszczepu?
Z tego co się orientuję, to nie bardzo. Ciało umiera, umierają neurony, przekaźniki, ale świadomość nie. Musiałabyś poczytać jakieś prace Hamerhoffa, z tego co się orientuję jest anestezjologiem, a przy okazji zajmuje się kwantami :)
15 października 2020, 10:23
Ja wierzę w życie po śmierci. Wiem, że ciało umiera- to tylko skóra i kości, ale wierzę, że dusze naszych bliskich są i kiedyś jeszcze się spotkamy.
Kiedy 4 lata temu zmarła moja babcia, w pierwszą noc po pogrzebie, kiedy wszyscy już spali zresztą ja też, bo to był środek nocy. W każdym bądź razie włączył nam się laptop. Klapa laptopa była zamknięta !!! i był on w pokoju gościnnym, ale ,, grał " tak głośno, że usłyszałam go w sypialni. Wstałam, by wyłączyć i tak ten zamknięty laptop i pamiętam, że szłam do niego i próbowałam zrozumieć jakie on dźwięki z siebie wydobywa, ale przypominało to dźwięk tak jakby ktoś mówił coś pod wodą, w ogóle tego nie rozumiałam i kiedy podeszłam do niego, podniosłam klapę, odczekałam aż się włączy by go wyłączyć ,,bulgoty" leciały dalej, a ostatnim zdaniem które zrozumiałam i w ogóle jedyne zdanie, które wtedy padło kiedy już go wyłączałam było zdanie ,, do zobaczenia następnym razem " . Wiem, że to była moja babcia. Do tetej pory śmiejemy się, że babcia przechodziła wtedy przyśpieszony kurs informatyki.
15 października 2020, 12:00
Nie wierzę w takie rzeczy, myślę, że to podświadomość podsuwa mam różne obrazy. Ale zdaję sobie sprawę, że takie coś może utkwić w głowie.
Kiedy mój tata był w końcowej fazie raka, przyśniło mi się, że siedzę z moją zmarłą mamą i babcią w jakiejś wielkiej windzie, a razem z nami jacyś chorzy ludzie na łóżkach. Obie mi powtarzały, że spoko, żebym się nie przejmowała, one już jakiś czas jeżdżą tą windą i wszystko jest ok. Do tej pory pamiętam, jsk dziwnie się czułam po przebudzeniu,od razu sprawdziłam, czy tata oddycha, bo wydawało mi się, że mogły przyjechać tą windą po niego 😮
15 października 2020, 20:21
Wierzę i mam bardzo duży szacunek do miejsc i znaków związanych ze śmiercią i duchami. Wierzę także że mam w sobie coś z czarownicy, często przywołuję jakieś zdarzenie lub gościa samą myślą, dostrzegam trochę więcej niż inni. Z bliskimi umarłymi często rozmawiam przez sen i wierzę też że mnie strzegą.
16 października 2020, 08:46
Nie wiem skąd u mnie to się bierze, ale bardzo często sni mi się coś co potem dzieje się w rzeczywistości. Już w podstawówce śniło mi się, że pali się koło straży. Na drugi dzień faktycznie paliło się. Raz śniło mi się że pali się gdzieś dom ale nie widziałam w tym śnie który. Na drugi dzień paliło się u sąsiadów na parterze. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Później wiele takich codziennych rzeczy mi się śniło. Odkąd zmarł nasz pan sąsiad którym się opiekowalismy i dzięki któremu wszystko mamy co jakiś czas mi się śni. Zawsze po tym śnie dzwoni klient po zboże/ siano/ maszynę która mamy na sprzedaż. Zawsze jak on mi się śni to coś sprzedajemy. W tym śnie rozmawia ze mną o zwykłych sprawach lub chwali jak dobrze opiekujemy się jego donem, ziemią. Nie mam pojęcia skąd to u mnie się hierze ale było tych snów różnych bardzo dużo i zawsze się sprawdzaly. Nie wiem czy każdy tak ma... Jak komuś o tym opowiadam to nie wierzy. Tylko mąż mi wierzy.