- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 października 2020, 20:57
Będzie długo, uprzedzam.
Niedawno chrzciliśmy dziecko, ojcem chrzestnym został kuzyn, któremu też urodziło sie dziecko i od razu zostałam poinformowana, że ja też bede matką chrzestną dla ich dziecka. Ucieszyłam się, choć byłam lekko zdziwiona bo to ich pierwsze dziecko, a żona kuzyna ma kilka sióstr. Tak czy siak poczułam sie wyróżniona i bardzo się ucieszyłam.
Nasze chrzciny wyglądały tak, że kuzyn pojawił sie w kościele (nie wziął zaswiadczenia że może być chrzestnym mimo że mu przypominałam jeszcze dzień wczesniej o tym) , za to jego żona z synkiem nie przyszli (mieliśmy chrzciny po Mszy) . Po chrzcie kuzyn pojechał po żonę i ogólnie na przyjęcie przyjechali godzinę spóźnieni. Zjedli obiad i znikneli na kolejną godzine, potem znowu sie pojawili i znowu znikneli i potem przyszli sie pożegnać. Ogólnie to prawie wcale ich tam nie było. Żona kuzyna siedziała jak za karę, z nikim nie rozmawiała, a do mnie odburkiwała pod nosem jak próbowałam zagadywać. Było mi mega przykro że tak sie zachowują i nie rozumiem dlaczego tak to z ich strony wyglądało, bo mielismy zawsze dobre relacje. Przynajmniej ja tak sądziłam. W dodatku kuzyn zachował sie totalnie jakby miał to wszystko głęboko gdzieś. Nie kupił nawet głupiej kartki dla dziecka, a po pojawieniu sie na przyjęciu próbował wreczyc mi zwitek banknotów pod stołem informując mnie że spóźnili sie bo jeszcze bankomatu szukali. Żadnych życzeń ani nic, takie "masz". Nie wzięłam. Potem jak wychodzili to wcisnął te pieniądze mężowi. Szczerze wolałabym żeby po prostu był obecny na przyjeciu niż te pieniądze. No ale mniejsza z tym.
Nasze chrzciny minęły i kuzyn zadzwonił że ustalili date swoich chrzcin i żebym wziela zaświadczenie z parafii że moge być chrzestną. Dodał że wyśle mi pocztą to nasze zaświadczenie ale ja stwierdziłam że na chrzcinach je sobie weźmiemy. Chrzciny zostały ustalone na najblizsza niedzielę. Ja wszystko przygotowałam tzn zaświadczenie od ksiedza, kupiłam czesc prezentu. W międzyczasie moja mama spotkała sie z moją ciotką (mamą tego kuzyna) no i zgadały sie o tych chrzcinach. I ciotka stwierdziła że chrzciny mają być najwczesniej w listopadzie i że na pewno nie teraz a przynajmniej ona nic o tym nie wie.. Tydzień wcześniej babcia nic nie wie 🙄 dziwne. Kuzyn z żoną przyjechali nas zaprosić i sie spieszyli bo niby jakis kolega miał przyjechać do nich jeszcze i mieli go prosić na chrzestnego. Oprócz zaproszenia przywiezli tą karte dla ksiedza. Pojechali... I dzisiaj dzwoni do mnie kuzyn, że mnie przeprasza ale nie bede matką chrzestną, że kolega odmówił i muszą wziąć siostre żony(co ma jedno z drugim wspólnego?), ale że mój mąż może by został chrzestnym? I że chrzciny przełożone na grudzień..
Mąż chrzestnym nie zostanie, w ogóle wątpie że oni chcą męża, bo tam szwagrów, kuzynów i innych nie brakuje. Kolejne jakies chore zagranie, pewnie po to żeby załagodzić sytuacje, z resztą nie wiem po co. Nie rozumiem po co to wszystko, ta cała szopka, dla mnie jest jasne że ja w ogóle nie miałam być matką chrzestną. Jestem na maksa wściekła, a przykro jest mi trzy razy bardziej. Tak sie nie robi po prostu. W ogóle mi sie to w głowie nie mieści.. Z resztą po drodze było kilka takich dziwnych sytuacji czy rozmów, które mi dawały do myslenia że coś tu nie gra z tymi chrzcinami ale byłam taka happy że bedą chrzestną że to olewałam.
Nasze dziecko niedługo ma roczek i planujemy impreze w domu. Dzisiaj powiedziałam mężowi że nie chce kuzyna ani jego żony na tej imprezie. Mąż twierdzi że nie moge tej sytuacji odbijać na dziecku. Ale po co oni nam potrzebni skoro mieliby sie zachowywać tak jak ostatnio? Plus ta cała chora sytuacja. Szczerze mówiąc zawiodłam sie na kuzynie bardzo i żałuje że wybralismy go na chrzestnego. Nie mam ochoty z nim rozmawiać po tym wszystkim.
Powiedzcie prosze (o ile ktoś dobrnął do końca) jak Wy to widzicie. Potrzebuje opinii kogoś z zewnątrz. Zaprosiłybyscie na moim miejscu kuzyna na ten roczek? I w ogóle jakbyscie sie zachowały w takiej sytuacji? Ja mam ochote wygarnąć kuzynowi że zachował sie po świńsku, ale mąż mnie stopuje że narobie kwasu niepotrzebnego i potem to sie bedzie odbijało na relacjach dziecka z ojcem chrzestnym..
7 października 2020, 10:48
Bez urazy, ale niezłego chrzestnego wybraliście.... chyba został nim tylko dlatego że nie wiedział jak odmówić bo tak z zachowania wynika.. Nie rób sobie złudzeń jakimiś "relacjami" z dzieckiem...a jakie niby relacje miał z nim przez ten rok od chrztu?Chyba raczej jak wiekszości zależy na tym żeby dociągnać do komunii, a potem to już totalne zerwanie "kontaktów". Nie znam ani jednej osoby dla której ci świadkowie chrztu byli by kimś bliskim, byli w jakichkolwiek kontaktach w życiu późniejszym, teraz to jest jedynie farsa moim zdaniem w porównaniu z tym czym było w dawnych czasach kiedy ta tradycja powstawała i kiedy chrzestni poczuwali się do jakiejś troski i opieki nad chrzesniakami. Nie zapraszała bym na 1 urodziny-czyli imprezę dla dorosłych z najblizszej rodziny kogoś z kim praktycznie chyba nie utrzymujecie bliskich kontaktów i kto tak się paskudnie zachował i na chrzcinach i potem wobec ciebie.
Ja do kościoła od dawna nie chodzę, a z chrzestnymi się spotykam regularnie. Rodzeństwo moich rodziców, więc może inaczej. Ale moja mama jest chrzestną córki swojego kuzyna i kontakt też mają. Ze dwa tygodnie temu była u nas na działce na weekend. Jakąś masz dziwną rodzinę, bo u mnie prawie wszyscy mają kontakt z chrzestnymi (ale też się z sensem ich wybiera, rodzeństwo, bliskich kuzynów, albo przyjaciół - takich od dzieciństwa).
7 października 2020, 11:36
Nie rób z tej historii tureckiego melodramatu. Wyszło beznadziejnie, ale czy warto tracić zdrowie i czas na rozpamiętywanie? Chrzestny się nie popisał, ani na chrzcie Waszego dziecka, ani tym bardziej, jeśli chodzi o chrzest własnego. Przełknij to, że chrzestną nie będziesz, bo jak inaczej? Nie strój fochów, jak dziecko. Coś poszło nie tak, sytuacji nie zmienisz. Mozesz najwyżej wręczyć im przy okazji ten prezent z informacją, że to od "niedoszłej chrzestnej". Ploty po rodzinie pewnie i tak już poszły, ale przejmujesz się wyłącznie Ty.
Na roczek normalnie bym zaprosiła, ale raczej w służbowym tonie i z datą potwierdzenia udziału. Na miejscu kuzyna wykręciłabym się z tej imprezy pod pretekstem kataru własnego dziecka, czy czegoś, ale Ty będziesz miała czyste sumienie i spokojną głowę. I nie rozkminiaj, naprawdę, nie warto.
Mój najmłodszy brat widział swojego chrzestnego RAZ (poza chrztem), żyje, pracuje, niczego mu nie brakuje i nie ma pretensji ani do rodziców, ani do świata.
7 października 2020, 11:40
Nie rób z tej historii tureckiego melodramatu. Wyszło beznadziejnie, ale czy warto tracić zdrowie i czas na rozpamiętywanie? Chrzestny się nie popisał, ani na chrzcie Waszego dziecka, ani tym bardziej, jeśli chodzi o chrzest własnego. Przełknij to, że chrzestną nie będziesz, bo jak inaczej? Nie strój fochów, jak dziecko. Coś poszło nie tak, sytuacji nie zmienisz. Mozesz najwyżej wręczyć im przy okazji ten prezent z informacją, że to od "niedoszłej chrzestnej". Ploty po rodzinie pewnie i tak już poszły, ale przejmujesz się wyłącznie Ty. Na roczek normalnie bym zaprosiła, ale raczej w służbowym tonie i z datą potwierdzenia udziału. Na miejscu kuzyna wykręciłabym się z tej imprezy pod pretekstem kataru własnego dziecka, czy czegoś, ale Ty będziesz miała czyste sumienie i spokojną głowę. I nie rozkminiaj, naprawdę, nie warto. Mój najmłodszy brat widział swojego chrzestnego RAZ (poza chrztem), żyje, pracuje, niczego mu nie brakuje i nie ma pretensji ani do rodziców, ani do świata.
Dzięki. Chyba właśnie takich słów potrzebowałam :)
7 października 2020, 12:03
Ja nie zapraszałabym go na żadne imprezy rodzinne, urodziny dziecka, które zostło przez niego olałne? Sorry ale nie.
Szkoda, że jego wybraliście na chrzestnego. Teraz już za późno na zmianę. Nie musicie jednak utrzymywać z nim kontaktu.
Ja zresztą wychodzę z założenia, że jeśli chrzestni pamiętają albo interesują się dziećmi (choćby pytają co u chrześniaka) wtedy zapraszam ich na urodziny dziecka ale nie robię tego systematycznie. Jeśli wyrażą chęć świętowania z nami, to jest mi bardzo miło i chętnie ich zapraszam.
Roczek był wyjątkiem bo zaprosiłam obydwoje chrzestnych.
A wracając do Was, to na miejscu Twojego męża odmówiłabym zostania chrzestnym.
7 października 2020, 12:25
zapros ale nie przejmuj się ich zachowaniem, to ze oni są do bani nie oznacza ze Ty tez masz być nie w porządku, co do bycia chrzestnym przez Twojego męża to nie wiem mam coś takiego w głowie ze tak naprawdę odmawia się dziecku bycia chrzestnym a nie rodzicom
7 października 2020, 12:25
zapros ale nie przejmuj się ich zachowaniem, to ze oni są do bani nie oznacza ze Ty tez masz być nie w porządku, co do bycia chrzestnym przez Twojego męża to nie wiem mam coś takiego w głowie ze tak naprawdę odmawia się dziecku bycia chrzestnym a nie rodzicom
7 października 2020, 13:42
ja myślę, ze najlepiej od razu mówić, jak nam cos nie pasuje, nie trzymać w sobie, bo potem sa takie niedomowienia. Od razu trza bylo spytac co oni odwalaja, myślę, ze oni wcale nie chcieli byc częścia tej uroczystości, zwłaszcza jego zona. Nie lubi was albo ma problemy z soba/nie lubi nikogo, pewnie nawet swojej rodziny, skoro ty mialas byc chrzestna 🙄
Edit
A ten roczek to ma byc jakas grubsza impreza z cala rodzina? Jak tak to "wypada" zaprosic rowniez chrzestnego (choc podejrzewam, ze oni nie maja ochoty, ze to znowu koszty na cudze dziecko)
Edytowany przez 7 października 2020, 13:44
7 października 2020, 17:14
Będzie długo, uprzedzam.
Niedawno chrzciliśmy dziecko, ojcem chrzestnym został kuzyn, któremu też urodziło sie dziecko i od razu zostałam poinformowana, że ja też bede matką chrzestną dla ich dziecka. Ucieszyłam się, choć byłam lekko zdziwiona bo to ich pierwsze dziecko, a żona kuzyna ma kilka sióstr. Tak czy siak poczułam sie wyróżniona i bardzo się ucieszyłam.
Nasze chrzciny wyglądały tak, że kuzyn pojawił sie w kościele (nie wziął zaswiadczenia że może być chrzestnym mimo że mu przypominałam jeszcze dzień wczesniej o tym) , za to jego żona z synkiem nie przyszli (mieliśmy chrzciny po Mszy) . Po chrzcie kuzyn pojechał po żonę i ogólnie na przyjęcie przyjechali godzinę spóźnieni. Zjedli obiad i znikneli na kolejną godzine, potem znowu sie pojawili i znowu znikneli i potem przyszli sie pożegnać. Ogólnie to prawie wcale ich tam nie było. Żona kuzyna siedziała jak za karę, z nikim nie rozmawiała, a do mnie odburkiwała pod nosem jak próbowałam zagadywać. Było mi mega przykro że tak sie zachowują i nie rozumiem dlaczego tak to z ich strony wyglądało, bo mielismy zawsze dobre relacje. Przynajmniej ja tak sądziłam. W dodatku kuzyn zachował sie totalnie jakby miał to wszystko głęboko gdzieś. Nie kupił nawet głupiej kartki dla dziecka, a po pojawieniu sie na przyjęciu próbował wreczyc mi zwitek banknotów pod stołem informując mnie że spóźnili sie bo jeszcze bankomatu szukali. Żadnych życzeń ani nic, takie "masz". Nie wzięłam. Potem jak wychodzili to wcisnął te pieniądze mężowi. Szczerze wolałabym żeby po prostu był obecny na przyjeciu niż te pieniądze. No ale mniejsza z tym.
Nasze chrzciny minęły i kuzyn zadzwonił że ustalili date swoich chrzcin i żebym wziela zaświadczenie z parafii że moge być chrzestną. Dodał że wyśle mi pocztą to nasze zaświadczenie ale ja stwierdziłam że na chrzcinach je sobie weźmiemy. Chrzciny zostały ustalone na najblizsza niedzielę. Ja wszystko przygotowałam tzn zaświadczenie od ksiedza, kupiłam czesc prezentu. W międzyczasie moja mama spotkała sie z moją ciotką (mamą tego kuzyna) no i zgadały sie o tych chrzcinach. I ciotka stwierdziła że chrzciny mają być najwczesniej w listopadzie i że na pewno nie teraz a przynajmniej ona nic o tym nie wie.. Tydzień wcześniej babcia nic nie wie ? dziwne. Kuzyn z żoną przyjechali nas zaprosić i sie spieszyli bo niby jakis kolega miał przyjechać do nich jeszcze i mieli go prosić na chrzestnego. Oprócz zaproszenia przywiezli tą karte dla ksiedza. Pojechali... I dzisiaj dzwoni do mnie kuzyn, że mnie przeprasza ale nie bede matką chrzestną, że kolega odmówił i muszą wziąć siostre żony(co ma jedno z drugim wspólnego?), ale że mój mąż może by został chrzestnym? I że chrzciny przełożone na grudzień..
Mąż chrzestnym nie zostanie, w ogóle wątpie że oni chcą męża, bo tam szwagrów, kuzynów i innych nie brakuje. Kolejne jakies chore zagranie, pewnie po to żeby załagodzić sytuacje, z resztą nie wiem po co. Nie rozumiem po co to wszystko, ta cała szopka, dla mnie jest jasne że ja w ogóle nie miałam być matką chrzestną. Jestem na maksa wściekła, a przykro jest mi trzy razy bardziej. Tak sie nie robi po prostu. W ogóle mi sie to w głowie nie mieści.. Z resztą po drodze było kilka takich dziwnych sytuacji czy rozmów, które mi dawały do myslenia że coś tu nie gra z tymi chrzcinami ale byłam taka happy że bedą chrzestną że to olewałam.
Nasze dziecko niedługo ma roczek i planujemy impreze w domu. Dzisiaj powiedziałam mężowi że nie chce kuzyna ani jego żony na tej imprezie. Mąż twierdzi że nie moge tej sytuacji odbijać na dziecku. Ale po co oni nam potrzebni skoro mieliby sie zachowywać tak jak ostatnio? Plus ta cała chora sytuacja. Szczerze mówiąc zawiodłam sie na kuzynie bardzo i żałuje że wybralismy go na chrzestnego. Nie mam ochoty z nim rozmawiać po tym wszystkim.
Powiedzcie prosze (o ile ktoś dobrnął do końca) jak Wy to widzicie. Potrzebuje opinii kogoś z zewnątrz. Zaprosiłybyscie na moim miejscu kuzyna na ten roczek? I w ogóle jakbyscie sie zachowały w takiej sytuacji? Ja mam ochote wygarnąć kuzynowi że zachował sie po świńsku, ale mąż mnie stopuje że narobie kwasu niepotrzebnego i potem to sie bedzie odbijało na relacjach dziecka z ojcem chrzestnym..
Odbijać na dziecku to się może jeśli sprawa nie będzie wyjaśniona. Na roczek bym chyba zaprosiła ale od jego zachowania by zależało jak dalej będzie wyglądała nasza relacja.