Temat: Sprawa rodzinna - czy problemy należy zamiatać pod dywan?

Będzie długo, uprzedzam. 

Niedawno chrzciliśmy dziecko, ojcem chrzestnym został kuzyn, któremu też urodziło sie dziecko i od razu zostałam poinformowana, że ja też bede matką chrzestną dla ich dziecka. Ucieszyłam się, choć byłam lekko zdziwiona bo to ich pierwsze dziecko, a żona kuzyna ma kilka sióstr.  Tak czy siak poczułam sie wyróżniona i bardzo się ucieszyłam. 

Nasze chrzciny wyglądały tak, że kuzyn pojawił sie w kościele (nie wziął zaswiadczenia że może być chrzestnym mimo że mu przypominałam jeszcze dzień wczesniej o tym) , za to jego żona z synkiem nie przyszli (mieliśmy chrzciny po Mszy) . Po chrzcie kuzyn pojechał po żonę i ogólnie na przyjęcie przyjechali godzinę spóźnieni. Zjedli obiad i znikneli na kolejną godzine, potem znowu sie pojawili i znowu znikneli i potem przyszli sie pożegnać. Ogólnie to prawie wcale ich tam nie było. Żona kuzyna siedziała jak za karę, z nikim nie rozmawiała, a do mnie odburkiwała pod nosem jak próbowałam zagadywać. Było mi mega przykro że tak sie zachowują i nie rozumiem dlaczego tak to z ich strony wyglądało, bo mielismy zawsze dobre relacje. Przynajmniej ja tak sądziłam. W dodatku kuzyn zachował sie totalnie jakby miał to wszystko głęboko gdzieś. Nie kupił nawet głupiej kartki dla dziecka, a po pojawieniu sie na przyjęciu próbował wreczyc mi zwitek banknotów pod stołem informując mnie że spóźnili sie bo jeszcze bankomatu szukali. Żadnych życzeń ani nic, takie "masz". Nie wzięłam. Potem jak wychodzili to wcisnął te pieniądze mężowi. Szczerze wolałabym żeby po prostu był obecny na przyjeciu niż te pieniądze. No ale mniejsza z tym. 

Nasze chrzciny minęły i kuzyn zadzwonił że ustalili date swoich chrzcin i żebym wziela zaświadczenie z parafii że moge być chrzestną. Dodał że wyśle mi pocztą to nasze zaświadczenie ale ja stwierdziłam że na chrzcinach je sobie weźmiemy. Chrzciny zostały ustalone na najblizsza niedzielę. Ja wszystko przygotowałam tzn zaświadczenie od ksiedza, kupiłam czesc prezentu. W międzyczasie moja mama spotkała sie z moją ciotką (mamą tego kuzyna) no i zgadały sie o tych chrzcinach. I ciotka stwierdziła że chrzciny mają być najwczesniej w listopadzie i że na pewno nie teraz a przynajmniej ona nic o tym nie wie.. Tydzień wcześniej babcia nic nie wie 🙄 dziwne. Kuzyn z żoną przyjechali nas zaprosić i sie spieszyli bo niby jakis kolega miał przyjechać do nich jeszcze i mieli go prosić na chrzestnego. Oprócz zaproszenia przywiezli tą karte dla ksiedza. Pojechali... I dzisiaj dzwoni do mnie kuzyn, że mnie przeprasza ale nie bede matką chrzestną, że kolega odmówił i muszą wziąć siostre żony(co ma jedno z drugim wspólnego?), ale że mój mąż może by został chrzestnym? I że chrzciny przełożone na grudzień..  

Mąż chrzestnym nie zostanie, w ogóle wątpie że oni chcą męża, bo tam szwagrów, kuzynów i innych nie brakuje. Kolejne jakies chore zagranie, pewnie po to żeby załagodzić sytuacje, z resztą nie wiem po co. Nie rozumiem po co to wszystko, ta cała szopka, dla mnie jest jasne że ja w ogóle nie miałam być matką chrzestną. Jestem na maksa wściekła, a przykro jest mi trzy razy bardziej. Tak sie nie robi po prostu. W ogóle mi sie to w głowie nie mieści.. Z resztą po drodze było kilka takich dziwnych sytuacji czy rozmów, które mi dawały do myslenia że coś tu nie gra z tymi chrzcinami ale byłam taka happy że bedą chrzestną że to olewałam. 

Nasze dziecko niedługo ma roczek i planujemy impreze w domu. Dzisiaj powiedziałam mężowi że nie chce kuzyna ani jego żony na tej imprezie. Mąż twierdzi że nie moge tej sytuacji odbijać na dziecku. Ale po co oni nam potrzebni skoro mieliby sie zachowywać tak jak ostatnio? Plus ta cała chora sytuacja. Szczerze mówiąc zawiodłam sie na kuzynie bardzo i żałuje że wybralismy go na chrzestnego. Nie mam ochoty z nim rozmawiać po tym wszystkim. 

Powiedzcie prosze (o ile ktoś dobrnął do końca) jak Wy to widzicie. Potrzebuje opinii kogoś z zewnątrz. Zaprosiłybyscie na moim miejscu kuzyna na ten roczek? I w ogóle jakbyscie sie zachowały w takiej sytuacji? Ja mam ochote wygarnąć kuzynowi że zachował sie po świńsku, ale mąż mnie stopuje że narobie kwasu niepotrzebnego i potem to sie bedzie odbijało na relacjach dziecka z ojcem chrzestnym.. 

maharettt napisał(a):

juz mialam ich bronic ze na tym przyjeciu mogli miec jakis powod czy problem i ktorym nie chcieli mowic no ale jak dla mnie to zwykle chamstwo ze cie tydzien przed potencjalnymi chrzcinami imformuja ze ta chrzestna nie bedziesz

No właśnie na chrzcinach było mi przykro, ale podobnie to sobie tłumaczyłam potem. Że może coś między nimi nie tak, może jakis problem. Zwłaszcza że z jego żoną zawsze normalnie gadałyśmy a tu nagle zachowanie jakbym jej pół rodziny wymordowała. Ale dzisiaj to już przegięcie i nie wiem czy bede potrafiła tak oo przejsc nad tym do normalności i do dawnych kontaktów. 

Florence91 napisał(a):

nuta napisał(a):

W ogole nie wyprawialabym imprezy w czasie korony Z powodu 1go roku dziecka. Tó jest impreza dla rodzicow, nie dla dziecka. Nie chca na chrzestna, tó nie. Téz mi wielkie zaszczyt... Obecnie chrzestni sa od placenia za prezenty. Na swoje dziecko wydasz. A kuzyn I jego dziecko I tak zostaja w rodzinie, wiec bedziesz miec Z nimi jakis kontakt. Wszystko niezrecznie wyszlo, ale nie obrazaj sie. Nie ma sensu sobie robic Z tego powodu jakis kwasow. Kuzyn chyba jest dosc chaotyczny i w ogole nie widzi problemu. Moze tó byl jego pomysl, bez uzgodnienia Z zóna???Na moje zostaje tylko olac, bo typ I tak nie zrozumie i sie nie zmieni. Ale nie zrywaj Z tego powodu kontaktow. Moze lekki dystans I do niego I do siebie nie zaszkodzi:)

Impreza w domu, dziadkowie, chrzestni no i rodzice. Także nie przesadzajmy. I to nie ma być impreza dla nas tylko dla synka. 

Dystansu do tej sytuacji może i nabiore z czasem, co nie zmienia faktu że czuje sie jak idiotka a raczej że zrobiono ze mnie idiotke. I mam ochote zwyczajnie kuzynowi nagadać, bo zachował sie beznadziejnie. Ale może jak ochłone to mi przejdzie. 

moze pogadaj co jest powodem tego. No ale bez awantury. Po prostu o co w tym chodzi. Mozliwe ze jak ktos wczesniej napisal nie uzgodnil tego z zona.

Pasek wagi

LoginAla napisał(a):

ale mąż mnie stopuje że narobie kwasu niepotrzebnego i potem to sie bedzie odbijało na relacjach dziecka z ojcem chrzestnym..Ale, tak szczerze, po co dziecku relacje z chrzestnym? W Waszej sytuacji to jest jakiś daleki wujek, nie ma żadnego bliższego kontaktu z Wami i Waszym dzieckiem, po co na siłę ciągnąć tę szopkę. Chrzestni dzieciom nie są do szczęścia potrzebni, szczególnie tacy którzy chrześniakiem się nie interesują. Rozwojem duchowym dziecka w zakresie wiary możecie zająć się Ty i mąż. Bardziej przydałyby się sympatyczne ciocie i wujkowie, którzy wpadną pobawić się z dzieckiem, wezmą je na spacer, a nie tylko kasa na komunię i ślub :)

Wiesz, ja właśnie byłam pewna, że ten kuzyn będzie takim fajnym wujkiem dla mojego dziecka. Mi nie zależy na prezentach, bo to moge sama dziecku kupić. Dla mnie chrzestny to ktoś więcej niż osoba która pojawia sie tylko jak trzeba dać prezent. Dlatego teraz żałuje tego wyboru. Mąż twierdzi, że jak sie obrażę albo im coś powiem to potem syn może mieć jakieś pretensje np za kilka lat. Dlatego ten temat założyłam. Bo jestem ciekawa jak inni to widzą i jak inni by się zachowali. 

Syn nie będzie mial pretensji, bo i o co? O faceta, który go olewal? 

Na Twoim miejscu poczekalabym na ruch wujka. Na urodziny zaproscie tylko dziadkow. Jeśli chrzestny wykaże sie aktywnością, to możecie go zaprosić na kolejne. Przecież to nie rodzice powinni zabiegać o kontakt. Ja odwiedzam moją chrzesniaczke prawie przy kazdej okazji jak jestem w mieście, w ktorym mieszka. Nie potrzebuję żadnych zaproszeń, sama wykazuję inicjatywę.

Pasek wagi

Bez urazy, ale niezłego chrzestnego wybraliście.... chyba został nim tylko dlatego że nie wiedział jak odmówić bo tak z zachowania wynika.. Nie rób sobie złudzeń jakimiś "relacjami" z dzieckiem...a jakie niby relacje miał z nim przez ten rok od chrztu?Chyba raczej jak wiekszości zależy na tym żeby dociągnać do komunii, a potem to już totalne zerwanie "kontaktów". Nie znam ani jednej osoby dla której ci świadkowie chrztu byli by kimś bliskim, byli w jakichkolwiek kontaktach w życiu późniejszym, teraz to jest jedynie farsa moim zdaniem w porównaniu z tym czym było w dawnych czasach kiedy ta tradycja powstawała i kiedy chrzestni poczuwali się do jakiejś troski i opieki nad chrzesniakami. Nie zapraszała bym na 1 urodziny-czyli imprezę dla dorosłych z najblizszej rodziny kogoś z kim praktycznie chyba nie utrzymujecie bliskich kontaktów i kto tak się paskudnie zachował i na chrzcinach i potem wobec ciebie.

skoro chcesz zrobić imprezę tylko dla dziadków i dla chrzestnych to skąd pomysł, żeby go nie zaprosić? normalnie zapraszasz i czekasz na jego ruch. nie przyjdzie to będzie to jego wybór, Ty masz sumienie czyste. 

Kuzyn pewnie poprosił Cię na chrzestną, żeby się zrewanżować. Teraz proszą meza, żeby nie było głupio. Mąż niech odmówi, że ma dużo chrześniaków, albo że jego wiara jest zachwiana, no jakaś wymówka po prostu. Ale na serio Ci przykro? Zawsze myślałam, że to przykry obowiązek. Prznajmniej dla mnie nim jest, więc odmawiam. Ale nie ważne. Nie potrzebujecie zacieśniać więzi, a jeśli kuzyn z żoną są gburowaci, to po co ich dziecko skazywać na brak chrzestnego w życiu. Wy już ten błąd popełniliście i źle wybraliście dla swojego dziecka. Ale nie ma co płakać i stawiać sprawy na ostrzu noża. Zaproś ich, zapraszaj zawsze na imprezy dziecka, to nie jego wina, że kuzyn nie umie się zachować, a może kiedyś się opamięta. To że żony z dzieckiem nie było w kościele rozumiem doskonale. Na ostatnią komunię chrzesniaczki też poszedł mój partner, a ja tylko na imprezę. Bo po co komu niezadowolone niemowlę w zimnym, pełnym stęchłych oddechów kościele?

Pasek wagi

Dla mnie to wygląda tak jakby kuzyn poprosił cię na chrzestna ale jego żona miała inne plany. Jeżeli to o to chodzi to bądź co bądź zachowali się źle. Mogli to inaczej rozwiązać. Jeżeli chodziloby o to że kuzyn nie chciał być chrzestnym i zgodził się na siłę to jest głupkiem. Jednak to wyjdzie z czasem, zobaczysz to po tym czy będzie się dzieckiem interesował. Ja bym ich zaprosiła a co oni by zrobili to już ich sprawa. To oni by wtedy wyszli na bubkow nie ty. 

Dla mnie to wygląda tak jakby kuzyn poprosił cię na chrzestna ale jego żona miała inne plany. Jeżeli to o to chodzi to bądź co bądź zachowali się źle. Mogli to inaczej rozwiązać. Jeżeli chodziloby o to że kuzyn nie chciał być chrzestnym i zgodził się na siłę to jest głupkiem. Jednak to wyjdzie z czasem, zobaczysz to po tym czy będzie się dzieckiem interesował. Ja bym ich zaprosiła a co oni by zrobili to już ich sprawa. To oni by wtedy wyszli na bubkow nie ty. 

Serio Twój mąż uważa, że Wasz syn będzie miał do Was pretensje o to, że nie za bardzo utrzymujecie kontakty z jego chrzestnym? A kim jest niby taki chrzestny  w życiu człowieka? Nikim. Ktoś może być super wujkiem tak po prostu, nie musi być do tego chrzestnym. Ja nie chciałabym być chrzestną dla nikogo oprócz dzieci mojego brata. Jestem chrzestną jego córki, brat ma jeszcze syna. Oboje traktuję tak samo, bo są dla mnie bliskie tak po prostu, nie ma znaczenia, że jedno jest moją chrześnicą, a drugie nie.  Czymkolwiek inne dzieci byłyby dla mnie po prostu wymuszonym obowiązkiem kupowania prezentów i poza tym nie chciałabym mieć z nimi żadnej więzi, więc nie zgodzę się nigdy na bycie chrzestną dla nikogo innego. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.