- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 sierpnia 2020, 21:46
Hej dziewczyny :) Od pewnego czasu siedzę w domu i dostaję szału... Czuję, że moje życie jest takie... bezcelowe. Po zmianach wprowadzonych w związku z koronawirusem pracowałam głównie zdalnie, teraz jestem mniej więcej w połowie 3 tygodniowego urlopu, który spędzam w domu. Doradźcie, co mogę robić? gdzie jechać sama żeby nie wyjść na zdesperowaną idiotkę.
Nie bardzo mogę liczyć na znajomych. Bliscy znajomi wyjechali, a facet, z którym się spotykam nie ma na nic czasu - praca.
Potrzebuję wyjść z domu, do ludzi albo chociaż z domu... tylko gdzie? Macie jakieś pomysły?
10 sierpnia 2020, 12:17
mam ten sam problem.
10 sierpnia 2020, 12:17
mam ten sam problem.
10 sierpnia 2020, 12:41
"nadmiar wolnego czasu" - tez pracuję zdalnie i to stwierdzenie to dla nie jakaś abstrakcja :P
10 sierpnia 2020, 12:48
Jak masz czas i lubisz podróżować możesz kupić mape zdrapke i jeździć po Polsce i zdrapywać miejsca które zwiedzilaś już.
10 sierpnia 2020, 13:06
ja obecnie to olalabym co ludzie powiedzą i robilabym dokładnie to na co mam ochotę:) wyjdz na rower, na lono natury z książką, basen/spa :)
Ja w ogóle wątpię, żeby ktokolwiek miał coś powiedzieć, bo widok człowieka, który w pojedynkę idzie na basen/do parku/na zakupy/na rower/na spacer/na obiad to najnormalniejszy widok na świecie.
10 sierpnia 2020, 16:36
Hej dziewczyny :) Od pewnego czasu siedzę w domu i dostaję szału... Czuję, że moje życie jest takie... bezcelowe. Po zmianach wprowadzonych w związku z koronawirusem pracowałam głównie zdalnie, teraz jestem mniej więcej w połowie 3 tygodniowego urlopu, który spędzam w domu. Doradźcie, co mogę robić? gdzie jechać sama żeby nie wyjść na zdesperowaną idiotkę. Nie bardzo mogę liczyć na znajomych. Bliscy znajomi wyjechali, a facet, z którym się spotykam nie ma na nic czasu - praca. Potrzebuję wyjść z domu, do ludzi albo chociaż z domu... tylko gdzie? Macie jakieś pomysły?
Wszędzie tam, gdzie pojechałabyś z kimś? Jeżdżę sama na wakacje, chodzę do restauracji, kin, muzeów itd. i nie przyszłoby mi do głowy, że jestem "zdesperowaną idiotką" z tego powodu. Zmień myślenie :)
10 sierpnia 2020, 17:58
Jak ja bym chciała mieć takie problemy... Marzę o byciu sam na sam ze sobą, chociaż przez tydzień, albo lepiej dwa. Wsiadłabym do pociągu i jechała przed siebie.
No to wyobraź sobie że bycie ciągle samemu może być bardzo dużym problemem.
W takie dni jak teraz najchętniej biorę rower (a w sumie podjeżdżam samochodem do mamy żeby wziąć rower od niej bo ode rowerem jest bardzo daleko) i jadę sobie na plażę lub do parku położyć się z książką- generalnie leżenie na kocu i czytanie jest czymś co bardzo lubie robić w ciepły dzień na zewnątrz:)
10 sierpnia 2020, 22:15
No to wyobraź sobie że bycie ciągle samemu może być bardzo dużym problemem.W takie dni jak teraz najchętniej biorę rower (a w sumie podjeżdżam samochodem do mamy żeby wziąć rower od niej bo ode rowerem jest bardzo daleko) i jadę sobie na plażę lub do parku położyć się z książką- generalnie leżenie na kocu i czytanie jest czymś co bardzo lubie robić w ciepły dzień na zewnątrz:)Jak ja bym chciała mieć takie problemy... Marzę o byciu sam na sam ze sobą, chociaż przez tydzień, albo lepiej dwa. Wsiadłabym do pociągu i jechała przed siebie.
Ale ja nie żartuję i nie ironizuję - serio chciałabym mieć takie problemy. Nawet nie wiecie jakimi szczęściarami jesteście.
Jak ma się w domu niepełnosprawną osobę, to nawet jeśli współdzielisz z kimś opiekę, to nie ma mowy o samotności, w sensie pobyciu sama ze sobą. Jest za to inny rodzaj samotności - takiej jak więzienie. Książki nawet nie poczytasz, bo musisz nasłuchiwać, czy wszystko jest ok. Od prawie roku odpoczywam właściwie tylko w pracy, bo jedynie tam wychodzę bez poczucia winy - jak mi się zdarzy wyrwać z domu w celach towarzyskich, to i tak myślami w nim jestem, więc żadna przyjemność.
Bycie samotnym, sama ze sobą, robienie czegoś, na co mam aktualnie ochotę, a nawet zwykłe wyjście z domu bez uprzedniej organizacji i angażowania innych osób - to aktualnie moje największe życiowe marzenie. Serio. Mam inne marzenia, ale to jest największe.
Dlatego, dziewczyny, cieszcie się swoją samotnością, pławcie się w niej, nie bójcie się jej i nie uciekajcie od niej. Kiedyś to docenicie.
11 sierpnia 2020, 08:04
Ale ja nie żartuję i nie ironizuję - serio chciałabym mieć takie problemy. Nawet nie wiecie jakimi szczęściarami jesteście.Jak ma się w domu niepełnosprawną osobę, to nawet jeśli współdzielisz z kimś opiekę, to nie ma mowy o samotności, w sensie pobyciu sama ze sobą. Jest za to inny rodzaj samotności - takiej jak więzienie. Książki nawet nie poczytasz, bo musisz nasłuchiwać, czy wszystko jest ok. Od prawie roku odpoczywam właściwie tylko w pracy, bo jedynie tam wychodzę bez poczucia winy - jak mi się zdarzy wyrwać z domu w celach towarzyskich, to i tak myślami w nim jestem, więc żadna przyjemność.Bycie samotnym, sama ze sobą, robienie czegoś, na co mam aktualnie ochotę, a nawet zwykłe wyjście z domu bez uprzedniej organizacji i angażowania innych osób - to aktualnie moje największe życiowe marzenie. Serio. Mam inne marzenia, ale to jest największe. Dlatego, dziewczyny, cieszcie się swoją samotnością, pławcie się w niej, nie bójcie się jej i nie uciekajcie od niej. Kiedyś to docenicie.No to wyobraź sobie że bycie ciągle samemu może być bardzo dużym problemem.W takie dni jak teraz najchętniej biorę rower (a w sumie podjeżdżam samochodem do mamy żeby wziąć rower od niej bo ode rowerem jest bardzo daleko) i jadę sobie na plażę lub do parku położyć się z książką- generalnie leżenie na kocu i czytanie jest czymś co bardzo lubie robić w ciepły dzień na zewnątrz:)Jak ja bym chciała mieć takie problemy... Marzę o byciu sam na sam ze sobą, chociaż przez tydzień, albo lepiej dwa. Wsiadłabym do pociągu i jechała przed siebie.
No właśnie, samotność i brak poczucia sensu jest smutna i przygnębiająca, ale to jest coś z czym łatwo możemy coś zrobić. Po prostu wziąć się w garść i działać (o ile to nie jest jakaś ciężka depresja). Natomiast są sytuacje w życiu, z których znacznie trudniej się wygrzebać, a czasami jest to wręcz niemożliwe. Warto o tym pamiętać.