Temat: Nienawidzę swojej matki

Serio, nienawidzę jej. Nie czuje wstydu, że tak mówię i że tak czuję. Moja matka jest wstrętną kłamczuchą, kłamie ze wszystkim. Zmyśla ludziom dookoła o moich studiach (wymyśla jakieś inne kierunki), o mojej pracy. Chwali się mną. Odkąd pamiętam zawsze byłam elementem, którym się pyszniła. Zmyślała swoim koleżankom, że mam same 5 i 6 (nie uczyłam się źle, faktycznie miałam 5, ale zdarzały się też oceny 4. A ona tego nie mogła przeżyć). Ma długi, zaciąga co chwile pożyczki, a potem pożycza ode mnie na koniec miesiąca. 

Musiałam się wygadać.

Sorka.

ViolaStyles napisał(a):

Serio, nienawidzę jej. Nie czuje wstydu, że tak mówię i że tak czuję. Moja matka jest wstrętną kłamczuchą, kłamie ze wszystkim. Zmyśla ludziom dookoła o moich studiach (wymyśla jakieś inne kierunki), o mojej pracy. Chwali się mną. Odkąd pamiętam zawsze byłam elementem, którym się pyszniła. Zmyślała swoim koleżankom, że mam same 5 i 6 (nie uczyłam się źle, faktycznie miałam 5, ale zdarzały się też oceny 4. A ona tego nie mogła przeżyć). Ma długi, zaciąga co chwile pożyczki, a potem pożycza ode mnie na koniec miesiąca. Musiałam się wygadać.Sorka.
masz prawo byc zla ale nienawisc to chyba za duzo. Przypuszczam ze ma cos z glowa, w tym kierunku przeanalizowalabym to co robi. Kwestia pozyczek- czy faktycznie sa jej potrzebne, nie da sie oceniaj nie znajac sytuacji. 

twój wpis wygląda na emocjonalny, pewnie krótko przed nim zdarzyło się coś (ona znowu coś zrobiła/powiedziala?), co wyprowadziło cię z równowagi I musiałaś odreagować

To się nazywa przedmiotowe traktowanie dziecka- matka cudzą osoba podreperowuje swoje ego.

tusia85 napisał(a):

Jak zobaczylam tytul, to myslalam, ze matka Cie okrada, bije, maltretuje psychicznie, wyzyskuje czy oddala na wychowanie babci czy ciotce.A Ty "nienawidzisz" za to ze przesadza z pochwalami na Twoj temat?  Hmm... gratuluje w takim razie Twojej mamie takiej corki :D

ViolaStyles napisał(a):

Serio, nienawidzę jej. Nie czuje wstydu, że tak mówię i że tak czuję. Moja matka jest wstrętną kłamczuchą, kłamie ze wszystkim. Zmyśla ludziom dookoła o moich studiach (wymyśla jakieś inne kierunki), o mojej pracy. Chwali się mną. Odkąd pamiętam zawsze byłam elementem, którym się pyszniła. Zmyślała swoim koleżankom, że mam same 5 i 6 (nie uczyłam się źle, faktycznie miałam 5, ale zdarzały się też oceny 4. A ona tego nie mogła przeżyć). Ma długi, zaciąga co chwile pożyczki, a potem pożycza ode mnie na koniec miesiąca. Musiałam się wygadać.Sorka.

Jak ja bym chciała, żeby moja matka się mną chwaliła... Nawet jeśli to kłamstwa.

Masz prawo czuć się tak jak czujesz. Ludzie którzy piętnują: ok, autorka określiła to mianem 'nienawisci' ale mimo tak silnych uczuć próbuje zachować się pozytywnie, proponuje pomoc, zaprasza matkę na weekend tudzież pozwala jej przyjechać nawet jeśli nie była zaproszona. Więc to chyba coś mówi o tej nienawisci. Że te negatywne uczucia to być może bardziej mocny zal, rozczarowanie, zawiedzenie, złość. A nie taka filmowa nienawiść gdzie nienawidzę=szkodzę. 

Domyślam się że matka wie że przekracza granice córki na każdym kroku. Nawet jeśli ma zaburzenia osobowości to jest dorosła i nadal odpowiedzialna za siebie. Więc skoro się nie leczy tak żeby móc te granice córki i w ogóle innych respektować i osadzić się mocno w rzeczywistości to na prawdę nie widzę tutaj podstaw do tego żeby odmawiać córce tych mocnych uczuć bo 'mamusia chora'. 

Zwłaszcza że nie uwierzę że ten stan 'nienawisci' do matki to dla autorki łatwe wyjście, na pewno wolałaby matkę kochać i szanować. Ale jak, jak ma to zrobic w takiej sytuacji ? Ciągle myśleć o tym że przecież matka łaskawie wypluła ją z krocza to już się za ten fakt należy bezgraniczne uwielbienie mimo że paskudnie traktuje córkę?

Współczuję trudnej relacji z matką, na pewno warto zadbać tutaj o siebie tj wyznaczyć mocne granicę, mieć zasady typu 'za każdym razem jak wychodzi kłamstwo matki nie kryję jej tylko mówię że jest inaczej'. Warto wcześniej matce o tym powiedzieć, że od dziś zdecydowanie dementujesz do ludzi jej kłamstwa więc niech wie że wyjdzie na kłamczuchę i bajkopisarke. Reszta zależy od niej. Dostanie konsekwencjami po gębie to może się weźmie za leczenie jeśli to wynik zaburzenia lub zastanowi się nad sobą jeśli to 'tylko' taka wada. 

Jak ja bym chciała, żeby moja matka się mną chwaliła... Nawet jeśli to kłamstwa.

O, naprawdę? przecież chwalenie się czymś co nie jest prawdziwe, wymyślenie jakiegoś alternatywnego życiorysu córki to chyba bardziej zawstydzanie jej i poniżanie. Komunikat: Nie ma się czym pochwalić u Ciebie to wymyślę coś, tak żeby było czym. Ona się nie chwali córką ona sobie wymyśla córkę którą mogłaby się chwalić. To smutne, że tak byś chciała tej pochwały od matki, że cokolwiek, nawet kłamstwa byłyby lepsze niż nic :( 

No widzisz- i ta dziewczyna faktycznie ma problem bo pewnie w życiu od matki nie usłyszała dobrego słowa i akceptacji...  A autorka wątku to jakies dęte problemy robi jak nastolatka.....  Kurde- wyobrażam sobie że moja matka komuś się chwali że studiuje medycynę, potem ktoś mnie pyta o to-cóż robię? a nic- wybucham śmiechem, że ah serio? mamie coś się pomyliło bo ja studiuję to i to... i na luzie i ze śmiechem bym nad tym przeszła do porządku dziennego jak nad drobiazgiem(którym faktycznie to jest) zamiast robić z tego dramę i jakiś powód do wstydu.

Liandra napisał(a):

No widzisz- i ta dziewczyna faktycznie ma problem bo pewnie w życiu od matki nie usłyszała dobrego słowa i akceptacji...  A autorka wątku to jakies dęte problemy robi jak nastolatka.....  Kurde- wyobrażam sobie że moja matka komuś się chwali że studiuje medycynę, potem ktoś mnie pyta o to-cóż robię? a nic- wybucham śmiechem, że ah serio? mamie coś się pomyliło bo ja studiuję to i to... i na luzie i ze śmiechem bym nad tym przeszła do porządku dziennego jak nad drobiazgiem(którym faktycznie to jest) zamiast robić z tego dramę i jakiś powód do wstydu.

Współczuje Tobie. A jeśli jesteś matką to współczuje twoim dzieciom, skoro potrafisz deprecjonować odczucia obcej osoby (nie znając całej sytuacji) to nie wyobrażam sobie co z bliskimi.

Trochę empatii, bo jak czytam twoje posty tu to jesteś typowym człowiekiem „nie wiem, ale się wypowiem” i takim którym nie ma życia i siedzi tu tylko i czeka żeby komuś dowalić. 

Skoro potrafiłabyś się śmiać z tego to super. Ciekawe czy śmieszne nadal by to było po kilkudziesięciu latach tego samego? 

A to ze moja matka pyszni się mną nie znaczy, ze mi w twarz również mówi miłe słowa.

Liandra napisał(a):

No widzisz- i ta dziewczyna faktycznie ma problem bo pewnie w życiu od matki nie usłyszała dobrego słowa i akceptacji...  A autorka wątku to jakies dęte problemy robi jak nastolatka.....  Kurde- wyobrażam sobie że moja matka komuś się chwali że studiuje medycynę, potem ktoś mnie pyta o to-cóż robię? a nic- wybucham śmiechem, że ah serio? mamie coś się pomyliło bo ja studiuję to i to... i na luzie i ze śmiechem bym nad tym przeszła do porządku dziennego jak nad drobiazgiem(którym faktycznie to jest) zamiast robić z tego dramę i jakiś powód do wstydu.

Jak ktoś pomyli jakieś pokrewne kierunki, to można to łatwo zrozumieć, wyjaśnić i usprawiedliwić. Teraz niektóre uczelnie mają takie kierunki, że starsze pokolenie może się w tym naprawdę pogubić i nie ma w tym nic złego. Ale jak ktoś studiuje dziennikarstwo, a zostaje przedstawiony rodzinie i znajomym jako przyszły lekarz to jednak trochę dziwnie. Przynajmniej mnie by nie było do śmiechu tłumaczyć komuś, że moja mama tak się pomyliła, bo to znaczy, że a. nie rozmawiam z własną mamą od lat i generalnie jest jakiś wielki rodzinny dramat, że nic o mnie nie wie, b. ma jakieś problemy psychiczne, c. wstydzi się tego co robię. Źadna z tych opcji raczej śmieszna nie jest. 

Kiciorkowa92 napisał(a):

Jak ja bym chciała, żeby moja matka się mną chwaliła... Nawet jeśli to kłamstwa.
O, naprawdę? przecież chwalenie się czymś co nie jest prawdziwe, wymyślenie jakiegoś alternatywnego życiorysu córki to chyba bardziej zawstydzanie jej i poniżanie. Komunikat: Nie ma się czym pochwalić u Ciebie to wymyślę coś, tak żeby było czym. Ona się nie chwali córką ona sobie wymyśla córkę którą mogłaby się chwalić. To smutne, że tak byś chciała tej pochwały od matki, że cokolwiek, nawet kłamstwa byłyby lepsze niż nic :( 

Naprawdę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.