Temat: Therapeutic mama sama schodzi z dziećmi z Tatr...

Czasami ja oglądam, ciekawi mnie jak sobie ktoś inny radzi z więcej niż jednym dzieckiem, bo to mnie czeka niedługo :). I ostatnio ona wstawiła taki vlog... powiem szczerze ze jak tam wjechali na górę i zobaczyłam jak stromo to troszkę się przestraszyłam. Co myślicie? Głupota, odwaga, zrobilybyscie tak? 

https://youtu.be/MQdx3nYNyqM

Pasek wagi

Nie wiem jak niebezpieczny był ten szlak, ale w tej mgle, adidaski, japonki, sama z trójką maluchów. No ciekawe co by zrobiła jakby jedno skręciło kostkę. Ciekawe jakby niosła dwoje dzieci jednocześnie a do bazy dotarli tuż przed nocą. Jestem jak najbardziej za rozwojem fizycznym dzieci, wybieganiem na maksa, chodzeniem po górkach też. Wyjście na wysokie, niebezpieczne szczyty z takim „drobiazgiem” jest niedopuszczalne, ta wycieczka pewnie była do zrobienia z dziećmi ale i tak mama nieprzygotowana pokazuje tylko, że nie nauczy ich na tej wycieczce podstaw zachowania w górach. 

Pasek wagi

MirandaMarianna napisał(a):

Nie wiem jak niebezpieczny był ten szlak, ale w tej mgle, adidaski, japonki, sama z trójką maluchów. No ciekawe co by zrobiła jakby jedno skręciło kostkę. Ciekawe jakby niosła dwoje dzieci jednocześnie a do bazy dotarli tuż przed nocą. Jestem jak najbardziej za rozwojem fizycznym dzieci, wybieganiem na maksa, chodzeniem po górkach też. Wyjście na wysokie, niebezpieczne szczyty z takim ?drobiazgiem? jest niedopuszczalne, ta wycieczka pewnie była do zrobienia z dziećmi ale i tak mama nieprzygotowana pokazuje tylko, że nie nauczy ich na tej wycieczce podstaw zachowania w górach. 

Ten szczyt nie jest niebezpieczny z takimi dziecmi. Bylam niedawno i analizowalam pod katem swoich. A kostke mozna skrecic wszedzie i tez by trzeba bylo to ogarnac. No jak ma trojke dzieci to nie sprzeda ktoregos cyganom na zupe. Musi ogarmiac. Jak dla mnie szacun. Ja bym pewnie nie wyszla z domu.

A buty jej byly z podeszwa vibram. 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Vibram

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

MirandaMarianna napisał(a):

Nie wiem jak niebezpieczny był ten szlak, ale w tej mgle, adidaski, japonki, sama z trójką maluchów. No ciekawe co by zrobiła jakby jedno skręciło kostkę. Ciekawe jakby niosła dwoje dzieci jednocześnie a do bazy dotarli tuż przed nocą. Jestem jak najbardziej za rozwojem fizycznym dzieci, wybieganiem na maksa, chodzeniem po górkach też. Wyjście na wysokie, niebezpieczne szczyty z takim ?drobiazgiem? jest niedopuszczalne, ta wycieczka pewnie była do zrobienia z dziećmi ale i tak mama nieprzygotowana pokazuje tylko, że nie nauczy ich na tej wycieczce podstaw zachowania w górach. 
Ten szczyt nie jest niebezpieczny z takimi dziecmi. Bylam niedawno i analizowalam pod katem swoich. A kostke mozna skrecic wszedzie i tez by trzeba bylo to ogarnac. No jak ma trojke dzieci to nie sprzeda ktoregos cyganom na zupe. Musi ogarmiac. Jak dla mnie szacun. Ja bym pewnie nie wyszla z domu.A buty jej byly z podeszwa vibram. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Vibram[/quote

Odpowiedziałam  na pytanie co o tym sądzę. Nie musisz się ze mną zgadzać. Nie o podeszwy w butach chodzi tylko o usztywnienie kostki. Ale tak tak, wiem, że niektórzy nawet na Rysy w trampkach wchodzą. A różnica pomiędzy wyjściem w górę samotnie z trójką dzieci a na plac zabaw w mieście albo gdzieś indziej gdzie można podjechać samochodem jest chyba oczywista. 

Pasek wagi

MirandaMarianna napisał(a):

maharettt napisał(a):

MirandaMarianna napisał(a):

Nie wiem jak niebezpieczny był ten szlak, ale w tej mgle, adidaski, japonki, sama z trójką maluchów. No ciekawe co by zrobiła jakby jedno skręciło kostkę. Ciekawe jakby niosła dwoje dzieci jednocześnie a do bazy dotarli tuż przed nocą. Jestem jak najbardziej za rozwojem fizycznym dzieci, wybieganiem na maksa, chodzeniem po górkach też. Wyjście na wysokie, niebezpieczne szczyty z takim ?drobiazgiem? jest niedopuszczalne, ta wycieczka pewnie była do zrobienia z dziećmi ale i tak mama nieprzygotowana pokazuje tylko, że nie nauczy ich na tej wycieczce podstaw zachowania w górach. 
Ten szczyt nie jest niebezpieczny z takimi dziecmi. Bylam niedawno i analizowalam pod katem swoich. A kostke mozna skrecic wszedzie i tez by trzeba bylo to ogarnac. No jak ma trojke dzieci to nie sprzeda ktoregos cyganom na zupe. Musi ogarmiac. Jak dla mnie szacun. Ja bym pewnie nie wyszla z domu.A buty jej byly z podeszwa vibram. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Vibram[/quoteOdpow...  na pytanie co o tym sądzę. Nie musisz się ze mną zgadzać. Nie o podeszwy w butach chodzi tylko o usztywnienie kostki. Ale tak tak, wiem, że niektórzy nawet na Rysy w trampkach wchodzą. A różnica pomiędzy wyjściem w górę samotnie z trójką dzieci a na plac zabaw w mieście albo gdzieś indziej gdzie można podjechać samochodem jest chyba oczywista. 

Jako ze sie interesuje troche tematem i znam tez szlak to powiem ci ze usztywnienie kostki to troche strzal w stope. Z jednej strony usztywnia z drugiej rozleniwia i oslabia miesnie. Opcja dla ludzi co zazwyczaj leza na kanapie i ida nagle w gory. Dla w miare aktywnej osoby na taki nie trudny techniczbie szlak usztywnienie jest zupelnie bez sensu. A biegajace kilkukatki to maja elastyczne stawy. 

Akurat nieslizgajaca sie podeszwa jest najwazniejsza. 

Tam sa takie kamienne schody. Nic trudnego. Bez ekspozycji. Na upartego to mozna zleciec ale to juz chyba specjalnie trzeba by bylo. 

Wiem ze nie musze sie z toba zgadzac no ale szkoda troche miec taka krzywdzaca opinie na temat szlaku ktorego sie nigdy nie widzialo. Na tym filmie jakos dziwnie wyglada ,faktucznie. Ale on serio jest latwy. Ten do doliny pieciu stawow jest trudniejszy.

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

MirandaMarianna napisał(a):

maharettt napisał(a):

MirandaMarianna napisał(a):

Nie wiem jak niebezpieczny był ten szlak, ale w tej mgle, adidaski, japonki, sama z trójką maluchów. No ciekawe co by zrobiła jakby jedno skręciło kostkę. Ciekawe jakby niosła dwoje dzieci jednocześnie a do bazy dotarli tuż przed nocą. Jestem jak najbardziej za rozwojem fizycznym dzieci, wybieganiem na maksa, chodzeniem po górkach też. Wyjście na wysokie, niebezpieczne szczyty z takim ?drobiazgiem? jest niedopuszczalne, ta wycieczka pewnie była do zrobienia z dziećmi ale i tak mama nieprzygotowana pokazuje tylko, że nie nauczy ich na tej wycieczce podstaw zachowania w górach. 
Ten szczyt nie jest niebezpieczny z takimi dziecmi. Bylam niedawno i analizowalam pod katem swoich. A kostke mozna skrecic wszedzie i tez by trzeba bylo to ogarnac. No jak ma trojke dzieci to nie sprzeda ktoregos cyganom na zupe. Musi ogarmiac. Jak dla mnie szacun. Ja bym pewnie nie wyszla z domu.A buty jej byly z podeszwa vibram. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Vibram[/quoteOdpow... na pytanie co o tym sądzę. Nie musisz się ze mną zgadzać. Nie o podeszwy w butach chodzi tylko o usztywnienie kostki. Ale tak tak, wiem, że niektórzy nawet na Rysy w trampkach wchodzą. A różnica pomiędzy wyjściem w górę samotnie z trójką dzieci a na plac zabaw w mieście albo gdzieś indziej gdzie można podjechać samochodem jest chyba oczywista. 
Jako ze sie interesuje troche tematem i znam tez szlak to powiem ci ze usztywnienie kostki to troche strzal w stope. Z jednej strony usztywnia z drugiej rozleniwia i oslabia miesnie. Opcja dla ludzi co zazwyczaj leza na kanapie i ida nagle w gory. Dla w miare aktywnej osoby na taki nie trudny techniczbie szlak usztywnienie jest zupelnie bez sensu. A biegajace kilkukatki to maja elastyczne stawy. Akurat nieslizgajaca sie podeszwa jest najwazniejsza. Tam sa takie kamienne schody. Nic trudnego. Bez ekspozycji. Na upartego to mozna zleciec ale to juz chyba specjalnie trzeba by bylo. Wiem ze nie musze sie z toba zgadzac no ale szkoda troche miec taka krzywdzaca opinie na temat szlaku ktorego sie nigdy nie widzialo. Na tym filmie jakos dziwnie wyglada ,faktucznie. Ale on serio jest latwy. Ten do doliny pieciu stawow jest trudniejszy.

Jaki to szlak swoją drogą? Aż spojrzę z ciekawości :). Co do butów jeszcze - posiadłam na swoim koncie wejście na Połoninę bodajże Caryńską w sandałach na koturnie - dość się śmiałam z patrzących na mnie dziwnie ludzi, ale szlak był naprawdę prosty, pełno trawy jako podłoże plus pełno ludzi - małe ryzyko czegokolwiek poważnego, a w razie w nie byłam sama. Dwa - powiedzmy sto lat temu lokalni w Tatry wchodzili w kierpcach. Trzy - z niebezpieczeństw podróży w lasach/górach istnieje jeszcze takie jak przykładowe ugryzienie przez żmiję i inne urazy i po to też nosi się nieco bardziej zabudowane buty. W japonkach na krótki szlak bym może i sama poszła, ale nie mając nikogo pod opieką prócz siebie i trasowo to musiałaby być bardzo krótka trasa (kamienie wpijające się w stopy bolą) - w górach i w lasach nigdy nic nie wiadomo, jak ryzykować to samemu brać za to odpowiedzialność - tak troszkę na to patrzę :).

Janzja napisał(a):

maharettt napisał(a):

MirandaMarianna napisał(a):

maharettt napisał(a):

MirandaMarianna napisał(a):

Nie wiem jak niebezpieczny był ten szlak, ale w tej mgle, adidaski, japonki, sama z trójką maluchów. No ciekawe co by zrobiła jakby jedno skręciło kostkę. Ciekawe jakby niosła dwoje dzieci jednocześnie a do bazy dotarli tuż przed nocą. Jestem jak najbardziej za rozwojem fizycznym dzieci, wybieganiem na maksa, chodzeniem po górkach też. Wyjście na wysokie, niebezpieczne szczyty z takim ?drobiazgiem? jest niedopuszczalne, ta wycieczka pewnie była do zrobienia z dziećmi ale i tak mama nieprzygotowana pokazuje tylko, że nie nauczy ich na tej wycieczce podstaw zachowania w górach. 
Ten szczyt nie jest niebezpieczny z takimi dziecmi. Bylam niedawno i analizowalam pod katem swoich. A kostke mozna skrecic wszedzie i tez by trzeba bylo to ogarnac. No jak ma trojke dzieci to nie sprzeda ktoregos cyganom na zupe. Musi ogarmiac. Jak dla mnie szacun. Ja bym pewnie nie wyszla z domu.A buty jej byly z podeszwa vibram. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Vibram[/quoteOdpow... na pytanie co o tym sądzę. Nie musisz się ze mną zgadzać. Nie o podeszwy w butach chodzi tylko o usztywnienie kostki. Ale tak tak, wiem, że niektórzy nawet na Rysy w trampkach wchodzą. A różnica pomiędzy wyjściem w górę samotnie z trójką dzieci a na plac zabaw w mieście albo gdzieś indziej gdzie można podjechać samochodem jest chyba oczywista. 
Jako ze sie interesuje troche tematem i znam tez szlak to powiem ci ze usztywnienie kostki to troche strzal w stope. Z jednej strony usztywnia z drugiej rozleniwia i oslabia miesnie. Opcja dla ludzi co zazwyczaj leza na kanapie i ida nagle w gory. Dla w miare aktywnej osoby na taki nie trudny techniczbie szlak usztywnienie jest zupelnie bez sensu. A biegajace kilkukatki to maja elastyczne stawy. Akurat nieslizgajaca sie podeszwa jest najwazniejsza. Tam sa takie kamienne schody. Nic trudnego. Bez ekspozycji. Na upartego to mozna zleciec ale to juz chyba specjalnie trzeba by bylo. Wiem ze nie musze sie z toba zgadzac no ale szkoda troche miec taka krzywdzaca opinie na temat szlaku ktorego sie nigdy nie widzialo. Na tym filmie jakos dziwnie wyglada ,faktucznie. Ale on serio jest latwy. Ten do doliny pieciu stawow jest trudniejszy.
Jaki to szlak swoją drogą? Aż spojrzę z ciekawości :). Co do butów jeszcze - posiadłam na swoim koncie wejście na Połoninę bodajże Caryńską w sandałach na koturnie - dość się śmiałam z patrzących na mnie dziwnie ludzi, ale szlak był naprawdę prosty, pełno trawy jako podłoże plus pełno ludzi - małe ryzyko czegokolwiek poważnego, a w razie w nie byłam sama. Dwa - powiedzmy sto lat temu lokalni w Tatry wchodzili w kierpcach. Trzy - z niebezpieczeństw podróży w lasach/górach istnieje jeszcze takie jak przykładowe ugryzienie przez żmiję i inne urazy i po to też nosi się nieco bardziej zabudowane buty. W japonkach na krótki szlak bym może i sama poszła, ale nie mając nikogo pod opieką prócz siebie i trasowo to musiałaby być bardzo krótka trasa (kamienie wpijające się w stopy bolą) - w górach i w lasach nigdy nic nie wiadomo, jak ryzykować to samemu brać za to odpowiedzialność - tak troszkę na to patrzę :).

Z kasprowego do kuznic przez myslenickie turnie. 

Pasek wagi

Uważam, że wszystko trzeba mierzyć rozsądkiem i jeżeli masz wątpliwości, to nie idź. Jeżeli dzieci są przyzwyczajone do wożenia, nie chodziły na długie trasy, po prostu nie wejdą lub będą to robić bardzo powoli. Kilka wzniesień zaliczyliśmy (w ty Śnieżkę) i dla mnie był to wysiłek, a moi byli już starsi i też po pierwszym wzniesieniu marudzili. Potem się przyzwyczaili. Małe dzieci są też niezdarne i bałabym się je brać tam, gdzie jest spore ryzyko upadku, ześlignięcia itp., nawet jeśli szlak jest do przejścia. Dzieci mogą wymagać asekuracji, sama jedna osoba z dwójką się nie rozdwoi. Nawet jak wchodziliśmy na Śnieżką, to był moment, że sama się czułam nieswojo, bo było dosyć stromo- chyba wchodziliśmy najgorszym podejściem. A w japonkach nie chodzę, bo to chyba najbardziej niewygodne klapki

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.