- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 lipca 2020, 21:49
Hej
Luźny temat na sobotni wieczór skierowany przede wszystkim do Vitalijek emigrantek:
jak to się stało, że wyemigrowałyście z PL - powody? (jeśli możecie uchylcie rąbka tajemnicy gdzie)
pracujecie w wyuczonym zawodzie czy w nowym kraju zaczynałyście od nowa?
wyjechałyście same/ ktoś Wam pomógł?
czy żałujecie decyzji/zrobiłybyście coś inaczej?
ile miałyście lat? czy wg Was jest na emigrację kiedykolwiek za późno?
18 lipca 2020, 22:51
HejLuźny temat na sobotni wieczór skierowany przede wszystkim do Vitalijek emigrantek:jak to się stało, że wyemigrowałyście z PL - powody? (jeśli możecie uchylcie rąbka tajemnicy gdzie)pracujecie w wyuczonym zawodzie czy w nowym kraju zaczynałyście od nowa?wyjechałyście same/ ktoś Wam pomógł?czy żałujecie decyzji/zrobiłybyście coś inaczej?ile miałyście lat? czy wg Was jest na emigrację kiedykolwiek za późno?
Ja wyjechalam mając 23 lata "za chlebem", w Polsce przyznam, że średnio sobie z partnerem radziliśmy, a on w dodatku nie był przyzwyczajony do polskich zarobków, ponieważ pracował wcześniej tylko za granicą i dla niego było to zderzenie z rzeczywistością jeśli chodzi o to ile za swoją wypłatę może sobie pozwolić. Akurat mieliśmy możliwość wyjechania ze względu na to, że mój stary ma siostrę tutaj (Niemcy) więc mogliśmy się u niej zatrzymać, ale nie ukrywam, że bardzo szybko chcieliśmy od niej spieprzać, ale nie będę się na ten temat rozpisywać ;) przyjechaliśmy bez znajomości języka dlatego zaczęliśmy od intensywnego kursu niemieckiego co by stanąć szybko na nogi i umieć się komunikować... Cały wyjazd określam jako zaczynanie od zera, przyjechaliśmy tutaj z dwiema torbami ciuchów i z oszczędnościami, które przeznaczyliśmy na kurs języka czyli dwóch biedaków na obczyźnie :P oboje pracujemy w branży niezwiązanej z naszymi wyuczonymi zawodami, to co robiłam w pl jest dla mnie obecnie hobby lub ewentualnie dodatkowym, skromnym zarobkiem. Czy żałuję wyjazdu? Zdecydowanie nie. Ja się tu czuję dobrze, mam świetnych znajomych i wiem, że w Polsce nie mielibyśmy tego co tutaj. Dla mnie to ogromna różnica, bo jako zwykły pracownik fizyczny mogę sobie pozwolić na fajne wakacje, wynajem przyzwoitego mieszkanka, prawie nowe auto i raczej wątpię czy wykonując podobna pracę byłoby to realne w Polsce.
Czy na emigrację nigdy nie jest za późno? O tym może nasza Berchen opowie ;)
18 lipca 2020, 23:17
Ja wyjechalam mając 23 lata "za chlebem", w Polsce przyznam, że średnio sobie z partnerem radziliśmy, a on w dodatku nie był przyzwyczajony do polskich zarobków, ponieważ pracował wcześniej tylko za granicą i dla niego było to zderzenie z rzeczywistością jeśli chodzi o to ile za swoją wypłatę może sobie pozwolić. Akurat mieliśmy możliwość wyjechania ze względu na to, że mój stary ma siostrę tutaj (Niemcy) więc mogliśmy się u niej zatrzymać, ale nie ukrywam, że bardzo szybko chcieliśmy od niej spieprzać, ale nie będę się na ten temat rozpisywać ;) przyjechaliśmy bez znajomości języka dlatego zaczęliśmy od intensywnego kursu niemieckiego co by stanąć szybko na nogi i umieć się komunikować... Cały wyjazd określam jako zaczynanie od zera, przyjechaliśmy tutaj z dwiema torbami ciuchów i z oszczędnościami, które przeznaczyliśmy na kurs języka czyli dwóch biedaków na obczyźnie :P oboje pracujemy w branży niezwiązanej z naszymi wyuczonymi zawodami, to co robiłam w pl jest dla mnie obecnie hobby lub ewentualnie dodatkowym, skromnym zarobkiem. Czy żałuję wyjazdu? Zdecydowanie nie. Ja się tu czuję dobrze, mam świetnych znajomych i wiem, że w Polsce nie mielibyśmy tego co tutaj. Dla mnie to ogromna różnica, bo jako zwykły pracownik fizyczny mogę sobie pozwolić na fajne wakacje, wynajem przyzwoitego mieszkanka, prawie nowe auto i raczej wątpię czy wykonując podobna pracę byłoby to realne w Polsce.Czy na emigrację nigdy nie jest za późno? O tym może nasza Berchen opowie ;)HejLuźny temat na sobotni wieczór skierowany przede wszystkim do Vitalijek emigrantek:jak to się stało, że wyemigrowałyście z PL - powody? (jeśli możecie uchylcie rąbka tajemnicy gdzie)pracujecie w wyuczonym zawodzie czy w nowym kraju zaczynałyście od nowa?wyjechałyście same/ ktoś Wam pomógł?czy żałujecie decyzji/zrobiłybyście coś inaczej?ile miałyście lat? czy wg Was jest na emigrację kiedykolwiek za późno?
18 lipca 2020, 23:47
Było mi zimno. Non stop. ;) Brakowało mi świeżego powietrza, słońca, zieleni. I to był główny powód. Od dziecka wiedziałam, że nie jestem w stanie przeżyć życia w zimnej Polsce. A tak poza tym to zdecydowałam się na rozwód i chciałam zacząć życie w kraju, w którym nikt nie łączy mnie z byłym mężem, więc uznałam, że to idealny moment na wyjazd. Wyjechałam zupełnie sama, nie wiedząc na 100 proc., w którym kraju się zatrzymam. Najpierw pomieszkałam kilka miesięcy w Rio, później w Gwatemali, aż ostatecznie zdecydowałam się na życie w Panamie.
Pracowałam i pracuję wyłącznie zdalnie, więc kwestie zawodowe zupełni mi odpadły. Nadal nie mam nawet pozwolenia na pracę w Panamie, bo jest mi zupełnie zbędne.
Absolutnie nie żałuję wyjazdu. Zdarza się, nierzadko, że brakuje mi Europy, no ale...nie można mieć wszystkiego jednocześnie.
Ostatecznie przeniosłam się w wieku 29 lat. Ogólnie nie uznaję czegoś takiego, jak "za późno na emigrację". Na całym świecie, ludzie z powodzeniem emigrują również na emeryturze.
18 lipca 2020, 23:51
wyjechałam do Norwegi w wieku 27 lat czyli 6 lat temu, nie zaluje bo mogę sobie teraz pozwolić na wszystko , odłożyliśmy kupę siana i za kilka lat przeprowadzamy się do ciepłych krajów
19 lipca 2020, 00:17
Ja wyjechałam do Glasgow w 2006, zaraz po maturze. Decyzja była podyktowana głownie brakiem perspektyw. Nie dostałam się na wymarzone studia medyczne, było wysokie bezrobocie a i rodzice mieli kiepską sytuację finansową. Wybrałam Szkocje bo tu są darmowe studia :)
Początki były trudne. Dość dobrze mówiłam po angielsku, ale szkocka wersja tego języka to trochę inna bajka (mała próbka dla niezorientowanych: https://www.youtube.com/watch?v=CqmDq6IiF_Q ). Także zaczęłam standardowo, od osławionego zmywaka. Po 3 miesiącach dostałam pracę w domu opieki dla starszych osób. Jak się zadomowiłam i poczułam pewniej z językiem zaczęłam myśleć o studiach. I wtedy już poszło hurtem. Najpierw rok w college'u (bo na Polską maturę kręcili nosem). Później 4-letnie dzienne studia pielęgniarskie. W między czasie poznałam tu męża (też Polak) i urodziłam córkę. A zaraz po studiach zaczęłam doktorat.
Dziś pracuję na uniwerku (na mojej ukochanej alma mater) jako pracownik naukowy. Z zespołem prowadzimy badania w temacie kontroli i zapobiegania infekcji - dość chodliwa specjalizacja w dzisiejszych czasach pandemii ;) W planie habilitacja.
Czy żałuję? Absolutnie nie! Wręcz uważam że to była najlepsza decyzja jaką podjęłam w swoim życiu. Uwielbiam Szkocję i Glasgow. Mega pozytywni, otwarci ludzie, piękne miejsca i krajobrazy i świetne możliwości. Dostałam tu skrzydeł. Zdecydowanie moje miejsce na ziemi i dziś nie wyobrażam już sobie mieszkać nigdzie indziej :)
A na emigrację nigdy nie jest za późno, choć pewnie z biegiem lat trudniej :)
Edytowany przez Have_fun 19 lipca 2020, 10:11
19 lipca 2020, 01:13
ja już jestem od 20 lat w Belgii, nie żałuje i nie tęsknie .powod był ze chciałam zarobić na studia, wyszło tak, ze jak wróciłam do Polski to po tygodniu chciałam wrócić do Belgii, może dlatego ze urodziłam się w takich latach , gdzie wszystko było na kartki, w sklepach pusto, ale młodość wspaniała :-)
19 lipca 2020, 02:03
Wyjechałam do Londynu mając niespełna 25 lat, ponieważ dostałam tam propozycje pracy w swoim zawodzie. W Londynie chciałam zamieszkać prawie od zawsze, więc to było dla mnie spelnienie marzeń, nawet sie nie zastanawiałam. Na ogarnięcie przeprowadzki miałam w sumie trzy tygodnie, ze względu na brak czasu pozbyłam się 3/4 swoich rzeczy i poleciałam zaczynać nowe życie z dwoma walizkami. Po roku zmieniłam firmę, ale wciąż pracuje w swojej branży.
Mieszkam za granicą juz prawie 2 lata i tęsknię nie tyle za Polską, co za ludźmi. Co prawda mam trochę znajomych tutaj w UK, ale nie są to super zażyłe przyjaźnie, odniosłam wrażenie ze w Londynie sporo ludzi jest strasznie zamknięta w sobie, metro to jest festiwal osób zmęczonych życiem. Ale ani nie myślę wracać, bo rozum mimo wszystko wygrywa i tutaj żyje mi się o niebo bardziej komfortowo, a drugą i najważniejszą sprawą jest miłość którą tu znalazłam. Londyn jako miasto do mieszkania, dla mnie było po pierwszym zachlysnieciu nieznośne. Przeniosłam się do miejscowości skąd jest mój facet i skąd dojazd do biura zajmuje mi mniej czasu niż z mieszkania w Londynie.
Ogólnie - jestem bardzo szczęśliwa. Nie uważam, żeby kiedyś było za późno na emigracje.
Edytowany przez 19 lipca 2020, 02:04
19 lipca 2020, 07:55
wyjechalam jak mialam 23 lata do USA. dostalam zielona karte, bo brat mijej mamy jest obywatelem. mialysmy ogromna pomoc od brata mojej mamy na poczatku. pracuje w swoim wyuczonym zawodzie (fizjoterapeuta), ale caly czas dalej sie ksztalce i studiuje. nie zaluje i do Polski bym nie wrocila. ale tez nie zakladam, ze na 100% spedze reszte zycia w Stanach. kto wie gdzie rzuci mnie los za 5-10-15 lat? Kanada? Nowa Zelandia? moze jakis kraj w Europie? pozyjemy, zobaczymy. na emigracje nigdy nie jest za pozno, chociaz im pozniej, tym ciezej.
19 lipca 2020, 09:23
Było mi zimno. Non stop. ;) Brakowało mi świeżego powietrza, słońca, zieleni. I to był główny powód. Od dziecka wiedziałam, że nie jestem w stanie przeżyć życia w zimnej Polsce. A tak poza tym to zdecydowałam się na rozwód i chciałam zacząć życie w kraju, w którym nikt nie łączy mnie z byłym mężem, więc uznałam, że to idealny moment na wyjazd. Wyjechałam zupełnie sama, nie wiedząc na 100 proc., w którym kraju się zatrzymam. Najpierw pomieszkałam kilka miesięcy w Rio, później w Gwatemali, aż ostatecznie zdecydowałam się na życie w Panamie. Pracowałam i pracuję wyłącznie zdalnie, więc kwestie zawodowe zupełni mi odpadły. Nadal nie mam nawet pozwolenia na pracę w Panamie, bo jest mi zupełnie zbędne. Absolutnie nie żałuję wyjazdu. Zdarza się, nierzadko, że brakuje mi Europy, no ale...nie można mieć wszystkiego jednocześnie. Ostatecznie przeniosłam się w wieku 29 lat. Ogólnie nie uznaję czegoś takiego, jak "za późno na emigrację". Na całym świecie, ludzie z powodzeniem emigrują również na emeryturze.
Rozumiem, że w chwili wyjazdu znałaś bdb hiszpański/portugalski?