- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 czerwca 2020, 19:55
Hej . Zainspirowana ostatnio toczącą się na Vitallii dyskusją sama zaczęłam zastanawiać się nad swoją przyszłością.
Mam 26 lat. Mieszkam w małym mieście, pracuję w firmie produkcyjnej i zajmuję się zamawianiem materiałów, oraz pakowaniem zamowień.
Nie zarabiam dużo. Teraz 2200 na rękę, wcześniej było 2400 ale obcieli pensję przez koronawirusa.
Praca do jakiś super lekkich nie należy.
Przy pakowaniu trzeba się nalatać.
Jestem po studiach. Nie jakiś wybitnych ale też nie najgorszych.
Jestem średniakiem, dobrze wykonuję swoją pracę, ale nie mam jakiś dodatkowych umiejętności typu znajomość biegle jakiegoś języka bądź umiejetność programowania aby się wybić i zarabiać dobrze .
Myślę, że w przyszłości więcej niż te 2800-3000 na rękę mieć nie będę.
Od niedawna mieszkam z koleżanką - ona ma mieszkanie i wynamuję u niej .
Nie mam faceta, Rozstałam się rok temu, nie nadaję się do związków, mam za dużo kompleksów i problemów ze zdrowiem.
Więc nie mam z kim budować tej przyszłości a wiadomo we 2 zawsze łatwiej.
Nie mam też żadnej pomocy z domu, żadnego mieszkania w spadku czy działki na sprzedaż.
Nie mam nic. oprócz 1000 PLN oszczędności.
Mam też trochę problemów ze zdrowiem- tarczyca, problemy ginekologiczne i żołądkowo- jelitowe co miesiąc pochłaniaja 400 zł z mojej pensji.
800 zł wydaję na jedzenie.
400 zł - zdrowie
800- wynajem i rachunki.
Zostają marne grosze, jak chce kupić jakis kosmetyk czy ciuch to jest ciężko.
Wiadomo, wiecznie wynajmować pokoju u koleżanki nie będę.
Kawalwerka u mnie w mie scie 1500 zł na co totalnie mnie nie stać w tym momencie.
Wyjazd za granicę nie wchodzi w grę - po 1 jestem sama jak palec, po 2 problemy zdrowotne.
Mam szansę kiedykolwiek dorobić się chociażby małej kawalerki??
Jak tu odłożyć ???
Na sam wkład własny będę zbierać z 10 lat, a co dopiero kredyt.
U mnie , nie wchodziłaby by w grę rata wyższa niż 700-800 zł.
Samemu jest naprawdę ciężko.
A czynsz , rachunki, ,
Załamana jestem.
15 czerwca 2020, 17:49
Może tu jest całą tajemnica. Jest pewna grupa ludzi, która lubi pod sobą kopać dołki. Nawet jakby garnek złota dostali, to byłby to problem niż okazja. Rozejrzałabym się co jest na topie w okolicy i co jest w zasięgu umiejętności na szybko, bez angażowania kilku lat- chociaż te kilka lat przy 40 latach aktywności zawodowej to jest nic (pianistą raczej nie zostaniesz w 3 miesiące, ale jakiś kurs można zrobić).Tű juz ktos fajnie podsumowal, ze sa ludzie, ktorzy zakasaja rekawy I dzialaja oraz tacy, ktorym sie tak naprawde nie chce.Mam swietny przyklad faceta, ktory po 30stce zawlaczyl O lepszy byt dla siebie I rodziny. Prosty pracownik, z marna podstawa niemieckiego, zaczal slac CV do jakiekolwiek pracy w Austrii. Gdzies sie dostal, gdzies go oszukali, nocami zakuwal niemiecki, zjezdzal do domu na niektore weekendy, zmienial prace, mieszkania, uczyl sie masazu. Dzis po jakis 10latach mieszka w ladnym mieszkaniu. Niedawno zrezygnowal Z etatu I utrzymuje sie tylko Z masazu. Zrezygniwal z powortu do ojczyzny (Wegry),przyjezda raczej na wakacje.Byl starszy od Autorki, bez dyplomu, bez jezyka, za tó Z dzieckiem I zóna na utrzymaniu.trochę dramatyzujesz jak dla mnie. Ale skoro nie chcesz to nie. Czemu w takim razie się nie przebranżowisz albo nie doszkolisz żeby zarabiać więcej? Gdzie leży problem?u mnie wyjazd za granicę nie wchodzi w grę Nie chce po prostu. Chce żyć w Polsce. Tam jaj będę sama nawet nikt mi nie pomoże jak się poczuje kiepsko to chociaż mam rodzinę
Wiesz tylko na to trzeba miec tez pieniadze a przy takiej pensji ciezko.
Ja bym szukala innej pracy az do skutku. A jakie masz studia?
15 czerwca 2020, 19:43
Zaczynałam nie mając nawet tysiaka w portfelu, sama otworzyłam działalność gospodarczą i radzę sobie całkiem spoko, zarabiam jeszcze nie tyle ile bym chciała ale są predyspozycje żeby potroić to co zarabiam. Mam na pewno łatwiej bo mam wsparcie w mężu i jeśli bym nie podołała to ewentualnie mąż by pokrył koszta ale odpukać nie potrzebowałam od niego ani złotówki.
Mało tego, nie mam studiów, sama matura. Dobry pomysł na biznes i sukces murowany :)
Ja już teraz myślę nad dodatkowym drugim biznesem, ale ten potrzebuje wkładu własnego a buduję dom więc na razie musze go odwlec w planach i rozwijać ten co mam :)
Dla chcącego nic trudnego, musisz być odważna, nie bać się.
W tym momencie proponuję żebyś zajęła się czymś dodatkowym, dodatkowe źródło dochodu, praca a po pracy możesz coś robić, moja koleżanka zaczęła szyć, inna fotografuje itp. :) Z tego dodatkowe źródła często powstają pomysły na nowe firmy :)
17 czerwca 2020, 10:06
Serio? Jakim cudem odlozysz 1000 eu zarabiajac 1200 ??!!! Przeciez to rachunki miesieczne polowe z tego wynosza co najmniej. A gdzie jedzenie , transport...Za granicą zachodnią pracując przy stawkach minimalnych zarabia się obecnie 1200-1900e. Mówię tutaj o Zeitfirmach. Po odjęciu kosztów zakwaterowania przez firmę i opłaceniu jedzenia i innych wydatków odkłada się spokojnie 1000-1300e. Czy to faktycznie tak mało odłożyć przynajniej 4,5tys. miesięcznie?1.za granicą obecnie wcale nie zarabia się dobrze, a w obecnych realiach ekhm.... 2. Skończyła nienajgorsze studia, daj jej jakieś konkrety, bo ktoś kto skończył nie wiem PR, nie przebranżowi się nagle na księgowość 3. Większe miasto = większe wydatki, niech najpierw popatrzy na rynek pracy. Zarobi 500 zł więcej i tyle samo więcej wyda na życie. 4. Z tysiącem oszczędności doradzanie własnego biznesu to jak doradzenie strzału w łeb 5. To najbardziej Dodam- rób możliwe kursy i jak znajdziesz faceta, to będzie łatwiej.1. Wyjechać za granicę i zarobić chociaż na wkład własny i urządzenie. 2. Przebranżowić się na bardziej perspektywiczny zawód. 3. Osiedlić się w większym mieście gdzie są lepsze perspektywy i szlifować jakieś umiejętności4. Przemyśleć swoje mocne strony i otworzyć własny biznes5. Pogodzić się z tym, że nie każdy dorobi się mieszkania
Podałam zarobki w pracy przez Zeitfirmę (agencję pracy) już po odjęciu kosztów zakwaterowania i opłat. Widełki 1200-1900 są spowodowane rozbieżnością wyrobionych godzin bo płacone jest na godzinę, więc każdy miesiąc będzie miał inną liczbę godzin plus ewentualne nadgodziny. Na jedzenie, paliwo i alko wydaje się średnio 200-300e w zależności kto na jakim poziomie żyje. Ja osobiście wzięłam tylko raz wypłatę 1280e i spokojnie tego tysiaka odłożyłam. Gdzie naprawdę sobie nic nie odmawiam, ale też nie wydaję na bzdury bo skupiam się na odłożeniu tej kasy na mieszkanie.
17 czerwca 2020, 10:20
Też trochę wywracam oczami jak widzę te historię o setkach tysięcy zaoszczędzonych za granicą w niewiarygodnie krótkim czasie....Nie wiem, może zależy jakie kto ma nastawienie. Jasne, są osoby, które siedzą w zatęchłym pokoju w szóstę chłopa jedząc bułki i pasztetową przez trzy lata aby zaoszczędzić na budowę domu (często te osoby nie myślą, ile nakładów finansowych wymaga utrzymanie takiego domu). Ja mieszkam od wielu za granicą, oszczędzam miesięcznie pieniądzę, ale normalnie w tym kraju żyję, a życie też kosztuje.Serio? Jakim cudem odlozysz 1000 eu zarabiajac 1200 ??!!! Przeciez to rachunki miesieczne polowe z tego wynosza co najmniej. A gdzie jedzenie , transport...Za granicą zachodnią pracując przy stawkach minimalnych zarabia się obecnie 1200-1900e. Mówię tutaj o Zeitfirmach. Po odjęciu kosztów zakwaterowania przez firmę i opłaceniu jedzenia i innych wydatków odkłada się spokojnie 1000-1300e. Czy to faktycznie tak mało odłożyć przynajniej 4,5tys. miesięcznie?1.za granicą obecnie wcale nie zarabia się dobrze, a w obecnych realiach ekhm.... 2. Skończyła nienajgorsze studia, daj jej jakieś konkrety, bo ktoś kto skończył nie wiem PR, nie przebranżowi się nagle na księgowość 3. Większe miasto = większe wydatki, niech najpierw popatrzy na rynek pracy. Zarobi 500 zł więcej i tyle samo więcej wyda na życie. 4. Z tysiącem oszczędności doradzanie własnego biznesu to jak doradzenie strzału w łeb 5. To najbardziej Dodam- rób możliwe kursy i jak znajdziesz faceta, to będzie łatwiej.1. Wyjechać za granicę i zarobić chociaż na wkład własny i urządzenie. 2. Przebranżowić się na bardziej perspektywiczny zawód. 3. Osiedlić się w większym mieście gdzie są lepsze perspektywy i szlifować jakieś umiejętności4. Przemyśleć swoje mocne strony i otworzyć własny biznes5. Pogodzić się z tym, że nie każdy dorobi się mieszkania
Ależ nie ma co oczami wywracać. Nie mieszkam w 6-stkę w zatęchłym pokoju, dzielę z chłopakiem prywatny Ferienwohnung 110m. Zamiast oczami wywracać można rozejrzeć się za lepszymi ofertami. Przykładowo firma dla której świadczymy pracę płaci bezpośrednio 1300e na rękę i wtedy wynajem mieszkania, opłaty i jedzenie pozostają po stronie także też się odłoży, ale zdecydowanie mniej. My pracujemy przez Zeitfirmę, nie mamy Zeitkonta i przede wszystkim lepsze stawki. Rozbieżność w zarobkach jest duża, ale jeśli nie zarabia się dobrze, to zamiast wywracać oczyma rozejrzałabym się za lepiej płatną pracą po prostu. Pracujemy od 08.00-17.00 i prowadzimy raczej normalne życie.
I nie myl sytuacji gdzie ktoś mieszka za granicą, a wyjeżdża do pracy. Ty jak zakładam żyjesz tam, jesteś zameldowana i wynajmujesz mieszkanie z rodziną, być może nawet znasz język. Mieszkasz na stale, byc może jesteś zatrudniona bezpośrednio, być może myślisz do Polski już nie wracać.
Jeśli ktoś jedzie w celach zarobkowych, często tego języka nie znając, wyjeżdża do pracy raczej przez agencję, która załatwia kwaterę. Słyszałam o takich warunkach, że myszy po ludziach biegały, albo że po kilka osób na pokoju bez kuchni byli. Ale wypowiadam się tylko o tym co na własne oczy widziałam, czyli o pokojach dwuosobowych, po 2-6os na mieszkaniu w niezłych warunkach.
17 czerwca 2020, 10:53
Wkład własny, jeśli nie masz wsparcia z domu, to z tej pensji będzie ciężko...Wyjazd do opieki przez jakąś legalną agencję, robota chyba ciężka, ale Niemcy stale potrzebują. Zostajesz białą niewolnicą 24/dobę, ale pensja prawie na czysto, bo z mieszkaniem i jedzeniem.Kupisz mieszkanie, choćby 35-37 m2, ale z małym drugim pokojem, to wynajmiesz i ktoś Ci pomoże hipotekę spłacać.
Robota na 6-8 tygodni za 1200€ na reke zwykle. Pozniej czekasz te 6-8 tygodni na nastepna robote. Wiec dupa, a nie biznes z odkladaniem kasy.
17 czerwca 2020, 10:57
Za granicą zachodnią pracując przy stawkach minimalnych zarabia się obecnie 1200-1900e. Mówię tutaj o Zeitfirmach. Po odjęciu kosztów zakwaterowania przez firmę i opłaceniu jedzenia i innych wydatków odkłada się spokojnie 1000-1300e. Czy to faktycznie tak mało odłożyć przynajniej 4,5tys. miesięcznie?1.za granicą obecnie wcale nie zarabia się dobrze, a w obecnych realiach ekhm.... 2. Skończyła nienajgorsze studia, daj jej jakieś konkrety, bo ktoś kto skończył nie wiem PR, nie przebranżowi się nagle na księgowość 3. Większe miasto = większe wydatki, niech najpierw popatrzy na rynek pracy. Zarobi 500 zł więcej i tyle samo więcej wyda na życie. 4. Z tysiącem oszczędności doradzanie własnego biznesu to jak doradzenie strzału w łeb 5. To najbardziej Dodam- rób możliwe kursy i jak znajdziesz faceta, to będzie łatwiej.1. Wyjechać za granicę i zarobić chociaż na wkład własny i urządzenie. 2. Przebranżowić się na bardziej perspektywiczny zawód. 3. Osiedlić się w większym mieście gdzie są lepsze perspektywy i szlifować jakieś umiejętności4. Przemyśleć swoje mocne strony i otworzyć własny biznes5. Pogodzić się z tym, że nie każdy dorobi się mieszkania
Kto zarabia na Zeitfirmie 1900€ na reke? :D Gdzie takie cuda sie dzieja i co to za praca?
17 czerwca 2020, 11:07
Cancri, zapraszam na priv, jesli szukasz pracy chętnie dam namiary ;) Komisjonerka.
17 czerwca 2020, 11:34
Moj Luby przepracowal 5 lat na komisjonerce w najwiekszym magazynie przy wschodniej granicy i o takich cudach nie bylo mowy. Chyba, ze ktos tyral ponad norme 7 dni w tygodniu, a u niego i 10h dziennie bylo norma + kilkadziesiat zaladowanych ton towaru dziennie + oczywiscie system zmianowy (3 zmiany).
Poza tym, komisjonerka na 1 zmiane i stale godziny, takie stawki przez Zeitfirme? :D Musieliscie niewiarygodnie dobrze trafic, ale nie bralabym tego za norme, bo realia sa zupelnie inne. Ja zarabiam wiecej w zawodzie, wiec dzieki za oferte pracy ;-)
18 czerwca 2020, 07:26
Moj Luby przepracowal 5 lat na komisjonerce w najwiekszym magazynie przy wschodniej granicy i o takich cudach nie bylo mowy. Chyba, ze ktos tyral ponad norme 7 dni w tygodniu, a u niego i 10h dziennie bylo norma + kilkadziesiat zaladowanych ton towaru dziennie + oczywiscie system zmianowy (3 zmiany).Poza tym, komisjonerka na 1 zmiane i stale godziny, takie stawki przez Zeitfirme? :D Musieliscie niewiarygodnie dobrze trafic, ale nie bralabym tego za norme, bo realia sa zupelnie inne. Ja zarabiam wiecej w zawodzie, wiec dzieki za oferte pracy ;-)
Faktycznie dobrze trafiliśmy dlatego też się trzymamy tego. My jesteśmy zaraz przy zachodniej granicy. Dostajesz 10,50e, nie masz Zeitkonta (co już robi znaczącą różnicę) i do tego nieopodatkowana dieta (300-400e). Wiem jakie są realia z opowieści znajomych z pracy. Mówię tutaj tylko, że jeśli jest możliwość (a jest) trzeba szukać lepszych ofert bo i są takie. Mam porównanie bo w innej firmie przy pierwszym wyjeździe zarobiliśmy 220e za 2 tygodnie pracy w 3 zmianach o.O
18 czerwca 2020, 07:54
Abstrahując od tej zagranicy, bo jesli nie chcesz to nikt na siłę Cię nie zmusi, piszesz, że jesteś średniakiem, nie masz żadnych specjalnych talentów... Nie masz pomocy od rodziców, więc łatwo nie będzie. O mieszkaniach socjalnych możesz zapomnieć bo jako osoba samotna będziesz gdzieś na końcu listy. Może i załapałabyś się na mieszkanie w TBS, ale z tego co wiem mają oni horreodalne czynsze więc Twoja sytuacja finansowa też niewiele się poprawi. Możesz oczywiście szukać lepiej płatnej pracy, ale w pojedynkę aby dostać kredyt musisz mieć naprawdę dobre zarobki. Nie piszesz autorko jak w Twoim mieście wyglądają w ogóle ceny mieszkań? Może miasto organizuje jakieś bezpłatne bądź niedrogie kursy podnoszące kwalifikacje? Może masz jakieś zainteresowania/hobby, które można by było jednak podszlifować i mogłyby nieco poprawić Twoją sytuację, przynieść jakiś dochód?