Temat: najgorsze randki

Mimo że jestem samcem alfa i kobiety ciągną się za mną sznurem gdziekolwiek bym nie poszedł, to nie zawsze było tak kolorowo, a zwłaszcza na początku.

Pamiętam swoją pierwszą randkę. Zaprosiłem dziewczynę do kina ale nie zarezerwowałem biletów z wyprzedzeniem. Na miejscu okazało się, że nie ma dostępnych dwóch miejsc obok siebie, więc film obejrzeliśmy z dwóch końców sali. Po zakończonym seansie spotkaliśmy się na chwilę i w zasadzie powiedzieliśmy sobie tylko 'no spoko, to cześć' i na tym stanęła nasza znajomość.

Macie jakieś podobne historyki, którymi zechcielibyście się podzielić?

Kolezanka umówiła mnie na randkę w ciemno, niby spoko ale chłopak cały czas powtarzał jaki to super nie jest i że moja koleżanka na niego leci ( w domyśle że on woli mnie) ale mijając każdego kolegę pokazywał kciuki w górę. Wytrwałam ale przez 3h on o mnie nic nie wiedział a ja poznałam cała jego historię życia.

Chyba tylko jedno takie spotkanie mi się przypomina... umówiłam się z pewnym kolesiem na mieście, przyniósł kwiaty, chwilkę pospacerowaliśmy i potem spotkaliśmy jego kolegę (też go kojarzyłam, ale nie tak dobrze jak on). No i zaczęli gadać i gadać aż w końcu postanowili iść na piwo. Ja się wyłamałam i ich zostawiłam, bo co to niby za randka by była :D 

Pasek wagi
Kiedyś z takim jednym tyle spacerowałam, że myslała w końcu, że mi nogi odpadną.

Nie maam złych randek. jak była zła to di ograniczyłam do 30 min spaceru. :) A tyle, to i ja sama ogę przejść :)

Podrywal mnie kiedys chlopak- postrach dzielni, typowy Sebix w ortalionowym dresiku. Byl kilka lat starszy, napakowany i wydziarany, ja bylam mlodziutka nastolatka, ktorej to imponowalo. No i zaproponowal, zebysmy poszli na piwo. Wystroilam sie jak przyczepa na dozynki, wyobrazalam sobie romantiko klimat, ohy, ahy i te sprawy. Gosc przyszedl po mnie ze zgrzewka piwa w reklamowce. I zapytal ... na ktore pietro jedziemy bo za zimno zeby na lawce siedziec (smiech) wszystkie moje nadzieje poszly wpizzzzdu ale przyznam, randke i Sebixa zapamietam do konca zycia (smiech)

Pasek wagi

sierota z Ciebie , ja bym się przeniosła na randkę gdzie indziej:p aż takich śmiesznych randek to nie mam raz wyszłam z chłopakiem dostałam roze w folii i szliśmy do knajpy to na miejscu zorientowałam się że po drodze zgubiłam roze i niose sama folię;)

To jest prawdziwa historia? hahahaha w takim razie widać, że laska przyszła OBEJRZEĆ FILM, a nie DO KINA xdddd Kto normalny by wgl się na to zgodził xddd. Trzeba było użyć mózgu i zaproponować coś innego, zręcznie wyjśc z sytuacji, nie wiem, bilard, restaurację, kręgle - COKOLWIEK, a jak lato to i zwykły spacer. Zdarza się coś pojebać, nie bede opisywać jakie ja tu sytuacje miałam bo takie 1 na milion że ktoś jeszcze skojarzy xd.

:D jak bylam w 2 liceum spodobal mi sie chlopak, ktory dolaczyl do 1 klasy (pierwszy i jak dotychczas jedyny mlodszy, ktory mi sie podobal). A podobal mi sie wlasciwie tylko dlatego, ze mega spiewal (odkrylam go na szkolnym przedstawieniu, w ktorym wystepowal), byl niski ale ten spiew mnie tak zauroczyl, ze snilam o nim po nocach :D I sobie wymyslilam, ze skoro w mojej szkole jest taki fantastyczny facet, to musze sie z nim umowic! W szkolnej gablotce byl wywieszony plan lekcji wszystkich klas, jak juz odkrylam do ktorej klasy on uczeszcza i kiedy konczy lekcje poczekalam na niego przed szkola i zaczepilam kiedy wyszedl :D a ze doswiadczenia w podrywaniu nie mialam, to przedstawilam sie mu i nie owijajac w bawelne powiedzialam, ze mi sie podoba! On byl wyraznie speszony i nie widzial co odpowiedziec, az w koncu wydusil, ze musi isc do domu. I na tym skonczyla sie nasza znajomosc. Na szkolnym korytarzu widywalismy sie jeszcze przez kolejne dwa lata, nie wiem komu bardziej bylo glupio, ale za kazdym razem mowilismy sobie czesc :D

agazur57 napisał(a):

Kiedyś z takim jednym tyle spacerowałam, że myslała w końcu, że mi nogi odpadną.
ja też... 8h 27km nigdy więcej😂

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.