- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 kwietnia 2020, 08:23
Ile musicie wypic alkoholu zeby sie wyluzowac i troche puscic hamulce?
zapraszam do luznej dyskusji.
23 kwietnia 2020, 15:43
Juz nie bądźcie takie sztywniary świętobliwe...każdy w życiu a to na urodzinach, a to na studiach a to gdzieś przesadził całkiem niechcący ? może mam inne podejście ale mieszkałam kilka miesięcy z Włoszka i jakbyście zobaczyli ile piją tam "normalni" ludzie to byście się za głowy złapały ?nie mówiąc o moim wykładowcy hiszpańskiego któremu babcia, jak byl maly, dawała rozcieńczone wino jako "soczek", nikt nie mówi o upijaniu się do nieprzytomności
Nie, nie każdy.
Ja nie lubię alkoholu bo źle go znoszę. Piję jedynie wino, max jeden kieliszek na raz, a na drugi dzień jestem odwodniona jak na mocnym kacu. Dlatego nie piję, a nie dlatego że moralność mi nie pozwala. Lubię smak ulubionych win.
23 kwietnia 2020, 15:54
Choćbym się nawaliła do wyrzygania to nadal trzeźwo myślę. Nie wiem czy coś ze mną nie tak..
23 kwietnia 2020, 17:17
To efekt, ze tak powiem, praktyki? Czy czego?Mam tak mocna głowę, że mogę wypić wiadro i nie bedzie widać. Ale pod warunkiem, że jem.
Nie wiem od czego.Wydaje mi sie ze to "dobre geny". Mój dziadek miał bardzo mocną głowę, pił moze 3 razy w roku, ale spore ilosci i nie bylo po nim widać. Poza tym, nigdy nie pije na pusty żołądek. Zauważyłam że sporo jem przy alkoholu, no czuję okropny głód. A jak dajmy na to duzo sie ruszam powiedzmy na weselu, to nawet nie chwyce śruby. Cały czas jestem w stanie sie kontrolować i nie wiem jak niektórzy po pijaku robią i piszą głupoty.
Edytowany przez choco.lady 23 kwietnia 2020, 17:18
23 kwietnia 2020, 17:31
Co mnie zdumiewa w tym wątku - pisanie, że komuś się chce jeść po alko. Mam dokładnie odwrotnie, jak piję, to jedzenie przestaje dla mnie istnieć. Kieliszek wódki i jestem najedzona.
23 kwietnia 2020, 18:32
Nie potrzebuję alkoholu żeby wyluzować. Piję alkohol i to dość często ale nie piję go w celu upijania się, a raczej dlatego że lubię wino. I czasem dla rozluźnienia ale to też nie żeby się upijać. Natomiast wstawienie jest efektem ubocznym- wstawiona czuję się po butelce wina;)
Edytowany przez sacria 23 kwietnia 2020, 18:32
23 kwietnia 2020, 18:33
Co mnie zdumiewa w tym wątku - pisanie, że komuś się chce jeść po alko. Mam dokładnie odwrotnie, jak piję, to jedzenie przestaje dla mnie istnieć. Kieliszek wódki i jestem najedzona.
Alkohol chyba jednak częściej pobudza apetyt niż to obniża;) mam tak jak Ty ale jesteśmy w mniejszości. Wino mi wystarcza, nie jestem głodna jeśli nie piję go już będąc głodna. Za to mojemu mężowi zawsze włącza się odkurzacz:P
23 kwietnia 2020, 18:38
ja tez jestem z niejedzacych ale to dlatego, ze jak mi juz szumi w glowie to tak jakby mi bylo niedobrze (a pije praktycznie wcale, w lecie sie zdarzy w weekend jakieś smakowe piwo, wodki wcale).
23 kwietnia 2020, 18:54
Ja piję zawsze po jedzeniu, więc problem głodu u mnie nie istnieje. Za to bardzo lubię połączenie alko (czerwone wino lub wódka smakowa, piwa nie znoszę) z herbatą. I choćby teraz - jestem właśnie po kolacji, dogryzam ostatnie migdały, a pod ręką kubek świeżo zaparzonej zielonej herbaty i lampka czerwonego węgrzyna - i tak sobie popijam na zmianę. Dla zdrowotności rzecz jasna :D
23 kwietnia 2020, 20:08
Ja lubię słodki i słaby alkohol. Lubię wypić Martini lub jakiś likier/nalewkę. Lubię też piwo typu Redds. Piję taki alkohol raczej ze względu na przyjemny smak. Mocnego alkoholu w ogóle nie pijam. Piję też małe ilości i rzadko, bo mam słabą głowę. Podejrzewam, że teraz po kilku kieliszkach wódki (3-4) byłabym już pijana i prawdopodobnie straciłbym kontakt z rzeczywistością.