Temat: Nie macie wrażenia ze wiele ludzi wykorzystuje wirusa by nic nie robic

Bylam dzis w sklepie. Wiecej ekspedientek niz klientow. Jedna kasa otwarta na dziale miesnym wszystkie france stoja i patrza jak jedna obsluguje jednego klienta. Inne sie patrza. Mogly by sie za robote wziac bo syf na sklepie i towar pomieszany. W zabce ostatnio kazano mi samej sobie skanowac produkty mimo iz kasa nie byla to tego przystosowana😂

Sklepy wymyslaja sobie jakies zakazy i nakazy. Bylam nawet swiadkiem ze nie wpuszczono do sklepu matki z dzieckiem. Bo niby takie jest zarzadzenie. 

Do zadnego urzedu dostać sie nie mozna. Kolezanka pracuje w zusie i mowi ze jest taki luz ze prawie zasnela w pracy I to za nasze pieniadze. Ludzie snuja sie i gowno robią. Mam wrazenie ze to strajk wloski. 

Rozumiem sytuacje rozumiem obostrzenia ale niektórzy to wykorzystują chyba cala syt zeby sie opieprzac. Nie sadzicie? 

A ja może kontrowersyjnie się zgodzę z tą tezą :D znam osoby, które już od początku kwarantanny płakały, że nie mogą pracować, bo się wielce boją - u jednej laski z mojej pracy prawdziwe łzy, autentyk. A później widzę jak na relacji wrzucają zdjęcia z niedzielnego spacerku nad morzem :) także tak, jest taki typ człowieka. Do pracy to zawsze wielkie niebezpieczeństwo, generalnie zamknij pracodawco biznes ale mi musisz płacić za przestój, a ja sobie będę czilować  na tych ponadprogramowych wakacjach. Bo inaczej nie potrafię nazwać wyłażenia na spacerki osób, ktore taki strach ogarnia na myśl o przyjsciu do roboty, w ktorej nie spotyka sie z klientami..

zawsze czytam Twoje posty z przymrużeniem oka. sprawiasz wrażenie typowej "tępej dzidy" z której strony, bądź na który Twój post by nie spojrzeć - serio/sorry

Nie wiem jak sytuacja wygląda w Polsce, nie daje wiary Twoim wypowiedziom, natomiast nie zazdroszczę kasjerom, nie wydaje mi sie  również, że Panie w ZUSie usypiaja na stanowisku pracy,

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.