Temat: Jak często płaczecie?

Wczoraj słuchałam sobie radia i był jakiś taki głupi konkurs telefoniczny. Zapytali dwóch facetów ile razy kobiety płaczą w ciągu roku. Odpowiedzi powaliły - jeden dał chyba z 500 drugi 750 (smiech)

Odpowiedź prawidłowa - podobno średnio kobieta płacze 50 razy w ciągu roku. Mnie się to dalej wydało kosmiczną liczbą - sama płaczę bardzo, bardzo rzadko. Myślę, że z 10 razy w roku to maks. Wydaje mi się, że nawet 5 ale nie chcę zaniżać bez pewności. Nie płaczę gdy się wzruszam, nie płaczę gdy mi smutno, płaczę tylko z bezradności i z ogromnej złości. Jestem emocjonalna ale nie widać tego po mnie. 

A Wy? I z jakiego powodu płaczecie?

SZPINAKOJ napisał(a):

Przed okresem z byle powodu, nawet na reklamach.A tak ogólnie to chyba najczęściej ze złości i ze wzruszenia. Czasem idąc na spacer, kiedy jest pięknie, słońce świeci, myślę "piękny ten świat" i też płaczę. Na filmach także. Ostatnio na "był sobie pies" tak wyłam, że po wyjściu ludzie patrzyli na mnie jak na zombie.

To zobacz sobie "sztukę ścigania się w deszczu" - większość ludzi po wyjściu z kina wyglądała jak zombie. 

Wilena napisał(a):

SZPINAKOJ napisał(a):

Przed okresem z byle powodu, nawet na reklamach.A tak ogólnie to chyba najczęściej ze złości i ze wzruszenia. Czasem idąc na spacer, kiedy jest pięknie, słońce świeci, myślę "piękny ten świat" i też płaczę. Na filmach także. Ostatnio na "był sobie pies" tak wyłam, że po wyjściu ludzie patrzyli na mnie jak na zombie.
To zobacz sobie "sztukę ścigania się w deszczu" - większość ludzi po wyjściu z kina wyglądała jak zombie. 

O dziękuję, chętnie :) Akurat przed okresem jestem :)

Płakanie to dla mnie jeden z symptomów zbliżającej się miesiączki. Wtedy mogę nawet bez wyraźnego powodu. Po prostu mi się chce. Płacze też na filmach, że smutku, z radości, z bezradności. Jak ktoś płacze to też mi się wtedy zbiera:p no ale nie jest to na pewno 500 razy w ciągu roku:) ogólnie mnie to oczyszcza, uważam to za naturalne i się nie powstrzymuje.

Wilena napisał(a):

Na filmach mi się dość często zdarza, na "Richard Jewell" się trzy razy rozkleiłam w kinie, na "Małych kobietkach" raz, to z tych najnowszych. Harrego Pottera czytałam przeszło dwadzieścia razy, nadal płaczę w paru momentach. Filmy o zwierzętach to już nawet nie zaczynam tematu, na you tubie jest taki kanał (the dodo) i przy każdym jednym filmiku beczę (chociaż one na ogół mają szczęśliwe zakończenia). A tak w związku z życiem nie ze szklanego ekranu to rzadko mi się zdarza. Raczej albo się nastawiam super zadaniowo, że nie ma płakania, trzeba jakoś ogarnąć sytuację. Albo jak reaguje negatywnie to reaguję furią i snuciem wizji jak się odegram - z złości nie płaczę, no chyba że ktoś bliski by mnie doprowadził do skrajnego rozstroju nerwowego (ale to się na szczęście bardzo rzadko zdarza). Z bezsilności tak, płaczę, ale też na szczęście nie mam dużo takich sytuacji. 

Apropo tego kanału na yt to ja beczalam na Hope for paws. Są tam historie uratowanych bezdomnych zwierząt. Zawsze ryczalam jak bóbr.

A tak do poplakania to polecam film 'maudie". Nie wiem, może byłam przed okresem oglądając go ale nigdy tak nie wylam na żadnym innym filmie.

ooo matko 50 razy ? :ooo ja płaczę naprawdę ale to max. 5 razy a może i mniej. i płaczę tylko naprawdę z bezsilności. 

kilka razy w roku

Pasek wagi

Przed ciążą to nie wiem czy nazbierałabym 5 razy w roku :-) teraz będąc prawie w 7 miesiącu ciąży podejrzewam, że do dnia dzisiejszego (a kurde dopiero marzec) to już te 50 średnie na rok mam zrobione z palcem w nosie 😁 aktualnie wyrabiam normę kilku kobietom w Polsce na filmach familijnych ;-)

płaczę z 3 razy na rok więc jestem ciekawa kto nadrabia moją średnią xD

Na co dzień nie płaczę. Natomiast przed okresem - gdy coś mnie bardzo zirytuje lub że wzruszenia. A wtedy wzruszają mnie nawet niedźwiadki w reklamie papieru toaletowego ;p

Pasek wagi

Za często.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.