Temat: Niesprawiedliwe traktowanie w rodzinie

Powiedzcie mi, co mają w głowie rodzice dorosłych dzieci, którzy jednemu z nich pomagają na wszelkie możliwe sposoby, a drugiemu dają ułamek tego? 

Wiem, że każdy ma prawo dysponować swoimi zasobami w dowolny sposób, nikt od nikogo niczego nie oczekuje. Po prostu mój ograniczony sposób pojmowania świata nie daje mi odpowiedzi na pytanie, czemu jedno dziecko jest dla rodziców grosze od drugiego. Mimo dobrych relacji rodzinnych.

Córka dostaje wszystko (działkę, finansową pomoc w budowie domu, pomoc w codziennych czynnościach), a syn dostaje wyłącznie szafę ;) Nikt się o nic nie upomina, szanuje decyzję rodziców, ale ja - niejako z boku sytuacji - nie mogę zrozumieć dlaczego.

Sytuacja finansowa i rodzinna obojga dzieci jest porównywalna. Chociaż tym bardziej nie rozumiem pomagania tylko biedniejszemu, mniej zaradnemu dziecku, bo to nagradzanie tego, któremu się nie chce zawalczyć o siebie. 

Pasek wagi

Poczucie sprawiedliwości jest jak dupa - każdy ma swoją i innych nie koniecznie nam się podoba :P

Rodzice zapewne uważają, że postępują dobrze - inaczej po prostu by tak nie robili. Może Twój chłopak nigdy nie prosił o pomoc i uważają, że nie jest mu potrzebna, może wręcz podkreśla, ze jest mężczyzną i poradzi sobie sam. Może ich córka miała trudniej, może mniej w nią wierzą, może maja co do niej swoje oczekiwania (np. pomoc na starość).

Żale i pretensje teściowych, synowych i innych osób z poza tego głównego filaru rodziny nigdy nie przynoszą nic dobrego. Tylko dzielą i niszczą. Pytanie wiec, jak się czuje w tej sytuacji Twój chłopak, czy jemu czegoś brakuje? Czy czuje się gorszy? Jeśli nie, odpusć, to nie Twoje pieniądze i nie Twoja sprawa. Jeśli tak, to również nie Ty jesteś tu osobą do dyskusji w tej sprawie - powinien szczerze porozmawiać z rodzicami co czuje w tej sytuacji. Myślę, że oni nie mają o tym pojęcia i wiem, że wiele taką szczerą rozmową można zmienić.

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Lois_Lane napisał(a):

InOslo napisał(a):

Lois_Lane napisał(a):

U mnie była taka sytuacja, że dostałam dom po rodzicach ale opiekuje się i mieszkam z mamą. Mama bała się że zostanie sama, resztę dzieci wyprowadziła się, my mieliśmy dopiero kopić mieszkanie. Z kolei teściowa stwierdziła że zachowaliśmy się nieuczciwie w stosunku do mojego rodzeństwa bo nic nie dostaną - i kto ma racje?
Uwazam. ze tesciowa ma racje 
Czyli lepiej żeby mama mieszkała sama na 200 m2 ? 
Moim zdaniem uczciwie byłoby w tej sytuacji odkładać pieniądze, które musielibyście przeznaczyć na zakup/spłatę raty za swoje mieszkanie i po śmierci rodziców spłacić rodzeństwo. Niekoniecznie po cenach stricte rynkowych, bo pomagając mamie pewnie ponosisz więcej wydatków niż rodzeństwo - ale tak, żeby właśnie nie zostali z niczym. Nawet takie kodeksowe poczucie sprawiedliwości jest bliżej zdania Twojej teściowej, w końcu istnieje coś takiego jak zachowek. 

Istnieje też coś takiego jak umowa dożywocia w której otrzymuje się majątek w zamian za opiekę i nie ma w niej zachowku.

Edit: ale ok jest to też jakaś koncepcja 

Lois_Lane napisał(a):

InOslo napisał(a):

Lois_Lane napisał(a):

InOslo napisał(a):

Lois_Lane napisał(a):

U mnie była taka sytuacja, że dostałam dom po rodzicach ale opiekuje się i mieszkam z mamą. Mama bała się że zostanie sama, resztę dzieci wyprowadziła się, my mieliśmy dopiero kopić mieszkanie. Z kolei teściowa stwierdziła że zachowaliśmy się nieuczciwie w stosunku do mojego rodzeństwa bo nic nie dostaną - i kto ma racje?
Uwazam. ze tesciowa ma racje 
Czyli lepiej żeby mama mieszkała sama na 200 m2 ? 
Ja mialabym wyrzuty sumienia tak się  zachowując. Rozwiązania  sa różne, dlaczego od razu mama mialaby sama mieszkać ? Zresztą to takie typowe w wielu rodzinach przekupstwo : ja dam Ci gdzie mieszkać, bo boję  sie zostać  sama.
Miałabym przez kolejne 20 lat ładować pieniądze, czas i wysiłek w remont domu, który nigdy nie będzie mój? I jeszcze po śmierci mamy sprzedać go i przeprowadzać się z dziećmi w nowe miejsce w którym nikogo nie będą znały ? 

A co mnie to obchodzi? Zadalas pytanie to odpowiedzialam, tak, uwazam ze to niesprawiedliwe. Ale glownie ze strony twojej mamy.

menevagoriel napisał(a):

Poczucie sprawiedliwości jest jak dupa - każdy ma swoją i innych nie koniecznie nam się podoba :PRodzice zapewne uważają, że postępują dobrze - inaczej po prostu by tak nie robili. Może Twój chłopak nigdy nie prosił o pomoc i uważają, że nie jest mu potrzebna, może wręcz podkreśla, ze jest mężczyzną i poradzi sobie sam. Może ich córka miała trudniej, może mniej w nią wierzą, może maja co do niej swoje oczekiwania (np. pomoc na starość).Żale i pretensje teściowych, synowych i innych osób z poza tego głównego filaru rodziny nigdy nie przynoszą nic dobrego. Tylko dzielą i niszczą. Pytanie wiec, jak się czuje w tej sytuacji Twój chłopak, czy jemu czegoś brakuje? Czy czuje się gorszy? Jeśli nie, odpusć, to nie Twoje pieniądze i nie Twoja sprawa. Jeśli tak, to również nie Ty jesteś tu osobą do dyskusji w tej sprawie - powinien szczerze porozmawiać z rodzicami co czuje w tej sytuacji. Myślę, że oni nie mają o tym pojęcia i wiem, że wiele taką szczerą rozmową można zmienić.

Z nikim na ten temat nie dyskutuję. O nic się nie dopraszam, nikogo nie podburzam. Uważam, że to nie moja sprawa. Po prostu jako człowiek nie rozumiem motywów takiego działania. Nie, nie jestem ani zachłanna, ani roszczeniowa, co mi się tutaj niejednokrotnie wmawia. 

Pasek wagi

vivalavidaa napisał(a):

To u mnie znowu jest na odwrot. Jestem tylko ja i starsza siostra o 3 lata. Rodzice zawsze, az do przesady chcieli byc sprawiedliwi. Zawsze kazda z nas dostawala prezenty o podobnej wartosci, telefony i laptopy mniej wiecej jednoczesnie. Tez samochody o tej samej wartosci.Zapewnili nam mieszkanie i kieszonkowe w czasie studiow. Na studiach mieszkalysmy w ich mieszkaniu w wawie, ktore kupili dla nas. Potem kupili drugie i zaczelysmy im w jednym czasie tyle samo dorzucac do rat i chca nam zostawic mieszkania w takim sammym stopniu splacone. Ja bym chetnie dorzucala wiecej, ale jest zero dyskusji, bo nie chca, zeby ktorac czula sie gorzej potraktowana. Bardzo doceniam to co robia, ale tez jest to meczace. Chyba wynika to z tego, ze oni dosc dlugo byli pokloceni ze swoim rodzenstwem, gdyz dziadkowie nie podzielili ich sprawiedliwie.  A oni chca, zebysmy ny ze soba zawsze mialy dobry kontakt.
Dokładnie tak traktuję swoje dzieci. Najlepsza wersja rodzicielskiego obdarowywania. I jeszcze marudzisz, że  Cię to męczy....

Pasek wagi

madziutek.magda napisał(a):

menevagoriel napisał(a):

Poczucie sprawiedliwości jest jak dupa - każdy ma swoją i innych nie koniecznie nam się podoba :PRodzice zapewne uważają, że postępują dobrze - inaczej po prostu by tak nie robili. Może Twój chłopak nigdy nie prosił o pomoc i uważają, że nie jest mu potrzebna, może wręcz podkreśla, ze jest mężczyzną i poradzi sobie sam. Może ich córka miała trudniej, może mniej w nią wierzą, może maja co do niej swoje oczekiwania (np. pomoc na starość).Żale i pretensje teściowych, synowych i innych osób z poza tego głównego filaru rodziny nigdy nie przynoszą nic dobrego. Tylko dzielą i niszczą. Pytanie wiec, jak się czuje w tej sytuacji Twój chłopak, czy jemu czegoś brakuje? Czy czuje się gorszy? Jeśli nie, odpusć, to nie Twoje pieniądze i nie Twoja sprawa. Jeśli tak, to również nie Ty jesteś tu osobą do dyskusji w tej sprawie - powinien szczerze porozmawiać z rodzicami co czuje w tej sytuacji. Myślę, że oni nie mają o tym pojęcia i wiem, że wiele taką szczerą rozmową można zmienić.
Z nikim na ten temat nie dyskutuję. O nic się nie dopraszam, nikogo nie podburzam. Uważam, że to nie moja sprawa. Po prostu jako człowiek nie rozumiem motywów takiego działania. Nie, nie jestem ani zachłanna, ani roszczeniowa, co mi się tutaj niejednokrotnie wmawia. 

Zadając pytanie o motywy czyjegoś postępowania tak jakby kwestionujesz czyjeś decyzje. Jeśli nie siejesz zamętu w czyjejś głowie to super. Zapewne wiele rodzeństw pokłociły takie kwestie, część z ingerencji współmałżonków,  pewnie stąd te podejrzenia na forum.

Ja to calkowicie rozumiem. Mojej siostrze w zyciu nie powodzi sie i tak dostaje od rodzicow pieniadze np. na duzy rachunek za ogrzewanie etc. Nie oczekuje od rodzicow, zeby i mi dawali, bo zwyczajnie ich pomocy nie potrzebuje. Ba, wielokrotnie kupujemy "coś" do domu rodzicom. Uwazam, że z niektórych was bije straszna zazdrość 

zakrecona.monia napisał(a):

Ja to calkowicie rozumiem. Mojej siostrze w zyciu nie powodzi sie i tak dostaje od rodzicow pieniadze np. na duzy rachunek za ogrzewanie etc. Nie oczekuje od rodzicow, zeby i mi dawali, bo zwyczajnie ich pomocy nie potrzebuje. Ba, wielokrotnie kupujemy "coś" do domu rodzicom. Uwazam, że z niektórych was bije straszna zazdrość 

Myślę, że niezależnie od wieku uwagi rodziców zawsze się zazdrości rodzeństwu.

Pasek wagi

W rodzinie mojej mamy podobnie. Bardzo mi przykro, ze moja mama nawet od swoich rodzicow nie dostala 1 pamiatki w postaci zdjecia. Cale zycie ciezko pracowala, by wybudowac wlasny dom itd. Ciocia za to dostala wszystko. Moja mama nie ma zalu, ale ja nie rozumiem. Przykro mi. Nie chodzi juz o majatek, tyko o to, ze moja babcia cenila tylko 1 corke. Nigdy nie pogadala tak od serca z moja mama. Dla 1 corki, ich pierworodnej zrobili wszystko.

Też ma znaczenie - Geny Biologiczne. Na przykład: Rodzice mają - Syna i Córkę a jeśli Syn/Córka nie jest biologiczny/a Ojca to wtedy Córka/Syn biologiczna/y dostaje majątek albo może być adoptowany/a Syn/Córka nie dostanie majątek [odwrotnie]. Tak może być podobnie z Matką - niebiologiczne i biologiczne dzieci. Wszystko ma znaczenie - Geny Biologiczne. Zdarza się że niebiologiczny/a Syn/Córka dostanie majątek.

Wystarczy zapytać Notariusza/Notariuszka to ci powie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.