- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 lutego 2020, 08:43
Czytalam ostatnio w roznych watkach, ze wieksza czesc z Was obce dzieci wkurzaja, ale swoje kochacie.
Zastanawiam sie czy bylybyscie w stanie pokochac dziecko np partnera z poprzedniego zwiazku ? i jak traktowalybyscie to dziecko gdybyscie mialy jeszcze swoje? 🤔
Dodam, ze mnie tez wkurzaja obce dzieci, ale mysle, ze kiedys chcialabym miec swoje i w tej wyzej przedstawionej sytuacjii watpie abym mogla pokochac nieswoje dziecko, a gdybym miala swoje to napewno w jakims sensie bylabym niesprawiedliwa.
Edytowany przez keira1988 29 lutego 2020, 08:46
1 marca 2020, 22:07
Jest 1 przykład - moja babcia. Zaakceptowała faceta z 4 dzieci z poprzedniego małżeństwa. Poza tym ja byłam wcześniej z facetem, który miał 3 dzieci i gdyby nie był zwykłym ch**em i mnie nie zdradzał na prawo i lewo to pewnie bym dalej z nim była. Według mnie nie ma tu żadnej różnicy. Niby dlaczego kobieta z dzieckiem jest ok a mężczyzna nie? To jest chore. Czyli wychodzi na to, że babka z dzieciakami ma prawo ułożyć sobie życie, ale facet już nie i od razu trzeba go skreślać? Bo co? Kasy będzie za mało przynosił, bo musi płacić alimenty? Bez sensu.W prawie wszystkich przykladach ktore podalas sa to faceci ktorzy zaakceptowaöi dzieci, a mi chodzilo bardziej o zdanie kobiet. Moim zdaniem to jest jednal roznica.Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia w tym przypadku. Mnie zawsze wkurzało to, ze kobieta z dzieckiem jest ok, ma prawo do ułożenia sobie życia a facet z dziećmi już nie. Ja jestem w związku z facetem, który pokochał moje dzieci. Jest dla nich tatą i wiem, ze je kocha chociaż na początku nie było nam łatwo. Jego matka też zaakceptowała dzieciaki i traktuje je jak wnuki. Mój dziadek nie jest biologicznym ojcem mojego taty i wiem, że kocha mojego tatę i mnie najbardziej na świecie. Drugi dziadek też wychował cudze dziecko i cudze wnuki. Miał swoje dzieci z pierwszego małżeństwa (4) a mimo to moja babci (z jednym dzieckiem- moją mamą) wyszła za niego. Dziadek kochał moją mamę bardziej niż swoje biologiczne dzieci a ja byłam jego oczkiem w głowie chociaż miał też swoje "prawdziwe" wnuki. Życie pisze różne scenariusze. Nie można powiedzieć "nigdy nie bedę z facetem, który ma dzieci", bo może pojawić się taki ktoś dla kogo zupełnie stracisz głowę i bedzie ci wszystko jedno czy ma dziecko czy nie ;) Ja też miałam swoje mądrości życiowe i zasady. Mój facet również. Oboje je złamaliśmy i nie żałujemy.
Uwazam, ze dziecko Z rozbitej rodziny generuje másé problemow. Tó sa juz zryte emocje, poczatki pozniejszych zaburzen, dodatkowy bagaz.
Uwazam, ze kazdy ma prawo sobie zycie ukladac wg wlasnych pragnien. Co komu pasuje. Jednak osoba bezdzietna nie zrozumie matki czy ojca. I ma prawo nie wchodzic w taki uklad tylko ze wzgledu na nieswoje dziecko.
Na faceta Z dwojka dzieci w ogole bym nie spojrzala, skresleony w momencie pokazania zdjecia dzieci:)
1 marca 2020, 22:30
Jest 1 przykład - moja babcia. Zaakceptowała faceta z 4 dzieci z poprzedniego małżeństwa. Poza tym ja byłam wcześniej z facetem, który miał 3 dzieci i gdyby nie był zwykłym ch**em i mnie nie zdradzał na prawo i lewo to pewnie bym dalej z nim była. Według mnie nie ma tu żadnej różnicy. Niby dlaczego kobieta z dzieckiem jest ok a mężczyzna nie? To jest chore. Czyli wychodzi na to, że babka z dzieciakami ma prawo ułożyć sobie życie, ale facet już nie i od razu trzeba go skreślać? Bo co? Kasy będzie za mało przynosił, bo musi płacić alimenty? Bez sensu.W prawie wszystkichprzykladach ktore podalas sa to faceci ktorzy zaakceptowaöi dzieci, a mi chodzilo bardziej o zdanie kobiet. Moim zdaniem to jest jednal roznica.Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia w tym przypadku. Mnie zawsze wkurzało to, ze kobieta z dzieckiem jest ok, ma prawo do ułożenia sobie życia a facet z dziećmi już nie. Ja jestem w związku z facetem, który pokochał moje dzieci. Jest dla nich tatą i wiem, ze je kocha chociaż na początku nie było nam łatwo. Jego matka też zaakceptowała dzieciaki i traktuje je jak wnuki. Mój dziadek nie jest biologicznym ojcem mojego taty i wiem, że kocha mojego tatę i mnie najbardziej na świecie. Drugi dziadek też wychował cudze dziecko i cudze wnuki. Miał swoje dzieci z pierwszego małżeństwa (4) a mimo to moja babci (z jednym dzieckiem- moją mamą) wyszła za niego. Dziadek kochał moją mamę bardziej niż swoje biologiczne dzieci a ja byłam jego oczkiem w głowie chociaż miał też swoje "prawdziwe" wnuki. Życie pisze różne scenariusze. Nie można powiedzieć "nigdy nie bedę z facetem, który ma dzieci", bo może pojawić się taki ktoś dla kogo zupełnie stracisz głowę i bedzie ci wszystko jedno czy ma dziecko czy nie ;) Ja też miałam swoje mądrości życiowe i zasady. Mój facet również. Oboje je złamaliśmy i nie żałujemy.
kazdy człowiek ma wybór - samotny rodzic ma prawo ułożyć sobie życie ale musi znaleźć partnera, któremu to nie przeszkadza. Są takie kobiety (znam dwie osobiście), są tacy mężczyźni (akurat takiego nie znam). To nie kwestia płci to kwestia znalezienia jednej, pasującej osoby której to nie przeszkadza ;)
Ale to, ze ktoś w życiu by się na taki układ nie zdecydował nie znaczy, ze jest jakimś podłym człowiekiem. Gorzej jak ktoś udaje, ze jest ok a traktuje to dziecko jak powietrze albo wroga nr 1. Lepiej uczciwie powiedzieć, ze taka sytuacja nie jest dla niego/niej do zaakceptowania.
a co do dziadka - super, ze mając czwórkę dzieci bardziej od nich kochał naowa kobietę i jej dziecko niż swoje. Super, na pewno dla tych dzieci z pierwszego małżeństwa.
Edytowany przez bridetobee 1 marca 2020, 22:31