- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 lutego 2020, 23:48
Czy potrafiłybyście wejść w związek z kimś, kto miał dużo partnerek seksualnych przed waszym poznaniem? Na przykład 20 osób (gdzie średnia to około 3 partnerów dla osoby po 30 roku życia). Przeszkadzałoby Wam to w czymś, czy jednak nie rozliczalibyście nikogo z jego przeszłości?
22 lutego 2020, 23:51
Well, ja miałam jakoś 20, mój mąż na pewno ponad 10 (liczyliśmy jakoś miesiąc temu, ale zapomniałam obie liczby). Świetnie, że mieliśmy możliwość poznania różnych ciał :). Ale to żadna wartość sama w sobie oczywiście.
23 lutego 2020, 00:01
Well, ja miałam jakoś 20, mój mąż na pewno ponad 10 (liczyliśmy jakoś miesiąc temu, ale zapomniałam obie liczby). Świetnie, że mieliśmy możliwość poznania różnych ciał :). Ale to żadna wartość sama w sobie oczywiście.
Wow! Fajnie, że potraficie rozmawiać ze sobą na takie tematy bez udziału negatywnych emocji. Ja sam miałem sporo partnerek i raczej na pewno nie byłbym w stanie zaakceptować podobnej liczby u mojej 'drugiej połówki'. Ot taki mały hipokryta ze mnie.
23 lutego 2020, 00:17
Miałabym gdzieś, że mój partner miał 20 partnerek. To przecież przeszłość. Ważne tylko żeby był zdrowy :)
23 lutego 2020, 00:26
bylam w 2 kilkuletnich związkach i w obu przypadkach nie wiedzialam ile mieli dziewczyn przede mną. Nie pytalam.
23 lutego 2020, 00:30
Jakoś bym mogła z tym żyć, ale zdecydowanie lepiej czuję się w sytuacji, w której mój partner miał mniej partnerek niż ja partnerów. ;)
23 lutego 2020, 00:35
Średnio mnie to obchodzi z iloma spał i nie miałabym z tym problemu, o ile jest zdrowy. Jednak, gdybym się dowiedziała, że korzystał z usług prostytutek to tu już mi się włącza lampka ostrzegawcza i uciekłabym.
23 lutego 2020, 01:05
Wow! Fajnie, że potraficie rozmawiać ze sobą na takie tematy bez udziału negatywnych emocji. Ja sam miałem sporo partnerek i raczej na pewno nie byłbym w stanie zaakceptować podobnej liczby u mojej 'drugiej połówki'. Ot taki mały hipokryta ze mnie.Well, ja miałam jakoś 20, mój mąż na pewno ponad 10 (liczyliśmy jakoś miesiąc temu, ale zapomniałam obie liczby). Świetnie, że mieliśmy możliwość poznania różnych ciał :). Ale to żadna wartość sama w sobie oczywiście.
Aczkolwiek, tak jak piszą dziewczyny - nie byłabym w stanie zaakceptować korzystania z usług prostytutek (jako wsparcia handlu ludźmi, etc.). No, chyba, że byłoby mu naprawdę źle z tą sytuacją z przeszłości. Druga rzecz, o której piszecie, to zdrowie. Oboje badaliśmy się na początku naszego związku i wcześniej. Ja testy na HIV przechodziłam trzy razy, HBV bodaj raz z własnego zainteresowania, etc.
Myślę też, że nie to jest ważne, ile, ale jak. Na pewno obawiałabym się kogoś, kto na każdej imprezie zaliczał kogoś w kiblu czy wchodził w jakieś dziwne przemocowe relacje. Ale tutaj w grę wchodzi jakość człowieka.
23 lutego 2020, 01:05
Wow! Fajnie, że potraficie rozmawiać ze sobą na takie tematy bez udziału negatywnych emocji. Ja sam miałem sporo partnerek i raczej na pewno nie byłbym w stanie zaakceptować podobnej liczby u mojej 'drugiej połówki'. Ot taki mały hipokryta ze mnie.Well, ja miałam jakoś 20, mój mąż na pewno ponad 10 (liczyliśmy jakoś miesiąc temu, ale zapomniałam obie liczby). Świetnie, że mieliśmy możliwość poznania różnych ciał :). Ale to żadna wartość sama w sobie oczywiście.
Aczkolwiek, tak jak piszą dziewczyny - nie byłabym w stanie zaakceptować korzystania z usług prostytutek (jako wsparcia handlu ludźmi, etc.). No, chyba, że byłoby mu naprawdę źle z tą sytuacją z przeszłości. Druga rzecz, o której piszecie, to zdrowie. Oboje badaliśmy się na początku naszego związku i wcześniej. Ja testy na HIV przechodziłam trzy razy, HBV bodaj raz z własnego zainteresowania, etc.
Myślę też, że nie to jest ważne, ile, ale jak. Na pewno obawiałabym się kogoś, kto na każdej imprezie zaliczał kogoś w kiblu czy wchodził w jakieś dziwne przemocowe relacje. Ale tutaj w grę wchodzi jakość człowieka.