27 kwietnia 2011, 13:23
uuh...jak ja nie znoszę mojej macochy...otóż
rok temu planowałam z moimi przyjaciółkami ze pojedziemy na wakacje do hiszpani...rozmawiałam z moim ojcem o tym i powiedział ze nie ma problemu ze bede mogla pojechać....a teraz co?? od paru miesiecy się wszystko zmienilo, mieszkam z moją macochą i jej bachorem i o d tej pory musze oszczedzac( wczesniej nie musialam, jak cos potrzebowałam to prosilam tate i nie bylo problemu), na wakcje oczywiscie tez nie pojade, nigdzie, bede siedziec 2 miesiące w domu na dupsku....a wszystko dlatego ze moj tata wszystkie pieniądze jakie mial i ma wydaje na nia i na jej dziecko...wyobrazcie sobie ze ONA chciała sklep z ubraniami, a on jej go kupił.....nienawidze jej.....
i to nie to ze syndrom ksiezniczki....poprostu odkąd ona z nami mieszka jestem olewana ze tak powiem, ona cos chce "prosze bardzo" ona chce gdzies podjechac samochodem" prosze bardzo" , a ja jak chce zeby mnie podwiozl to gada ze paliwo drogie....
Edytowany przez lalala94 27 kwietnia 2011, 13:24
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
27 kwietnia 2011, 14:17
A mi się wydaję że dziewczyna najzwyczajniej w świecie ejst zazdrosna.
Wcześniej była tylko ona i tata.Miała go na wyłączność a wraz z tym kasę i przyjemności.
Teraz doszła kobieta i dziecko i trzeba się dzielić.
Tak czy siak tylko rozmowa z tatą może pomóc.
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
27 kwietnia 2011, 14:18
.
Edytowany przez naturminianum 18 lutego 2013, 17:35
- Dołączył: 2011-01-19
- Miasto: Krems
- Liczba postów: 942
27 kwietnia 2011, 14:23
żadne dziecko nie zasłużyło na to, aby mówić na nie bachor!!!!!!
27 kwietnia 2011, 14:28
oo uwierz mi ze to dziecko, tak:D nie znam czlowieka ktory by nie byl na niego ciety, nawet wlasna matka ma go dość...