- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 lutego 2020, 10:47
Nie mam nic przeciwko temu, kto jak zyje. Czy ma paartnera, po slubie, bez slubu, singiel do konca zycia, ma lub nie ma dzieci - kazdy niech zyje jak chce. Ale czesto spotykam sie, ze singielki 30+ mowia kazdemu, ze sa singlami z wyboru. Powtarzaja to i podkreslaja, zeby kazdy uwierzyl.
Ale ja w to i tak nie wierze... Sa singielkami, bo nie trafily na ta idealna dla nich osobe. Jakos nie wyobrazam sobie, by taka "singielka z wyboru" nie weszla w zwiazek z osoba, ktora odpowiadalaby jej w 100%. Co wy myslicie? Moze sa tutaj jakies singielki z wyboru, ktore nie weszlyby w zwiazek nawet z facetem, ktory pasowalby do nich idealnie? :P
Edit: czesto tez slysze argumenty typu "wolnosc" - ale jak jest sie z osoba, ktora pasuje tobie w 100% to przeciez nie ma ograniczen? Ja ich nie mam, wylatuje sama gdy chce, partner tez jest wolny by wybrac sie gdzie chce. Tyle, ze my akurat wolimy razem wiec 9 na 10 wakacji spedzamy razem :) Tu chodzi tylko o to by sie dopasowac a nie byc z byle kim.
Edytowany przez mlodapanna2020 18 lutego 2020, 10:50
18 lutego 2020, 11:49
Jest to możliwe w przypadku, gdy kobieta jest całkowicie samodzielna, dobrze zarabia, mieszka sama, ma przyjaciół, rodzinę, ułożone życie. Wtedy nie chce lub nie potrafi wpuścić do swojego życia kolejnej osoby. Nie chce z kimś mieszkać, przeprowadzać się, zaburzać rutyny, zmieniać przyzwyczajeń i stawiać wszystkiego na głowie. Ja to rozumiem, kiedyś tak się mówiło o "starych kawalerach", że już się nie potrafią dostosować, teraz dotyczy to również kobiet.
18 lutego 2020, 12:03
moja znajoma rozstała sie z facetem po 15 latach , teraz ma 45 lat ,ale nadal jest atrakcyjna ,faceci sie krecą ,ale ona absolutnie ,nie chce miec juz faceta ,dobrze jej samej ,Osttnio nawet opierdzieliła kolezanki "dobra rada,"które jej truły ,ze powinna sobie kogos znalezc,tylko facet i facet .Jakby kobieta bez faceta ,nie potrafiła być szczęsliwa ,ŻENUJĄCE
18 lutego 2020, 12:09
moja znajoma rozstała sie z facetem po 15 latach , teraz ma 45 lat ,ale nadal jest atrakcyjna ,faceci sie krecą ,ale ona absolutnie ,nie chce miec juz faceta ,dobrze jej samej ,Osttnio nawet opierdzieliła kolezanki "dobra rada,"które jej truły ,ze powinna sobie kogos znalezc,tylko facet i facet .Jakby kobieta bez faceta ,nie potrafiła być szczęsliwa ,ŻENUJĄCE
Wiesz ja nikomu nie mowie jak ma zyc, nie daje nikomu rad, gdy nie jestem o to proszona. Nie uwazam, ze kobieta bez faceta nie moze byc szczesliwa- przeciez szczescie nie zalezy od tego, czy jest sie w zwiazku czy nie :D Dla mnie zwyczajnie smieszne jest, gdy jest mowa o zwiazkach i singielka mowi "a ja to jestem sama i jest mi dobrze, jestem singielka z wyboru, no serio samej lepiej, jestem sama z wyboru" i tak w kolko, chociaz nikt tematu nie ciagnie ani nie probuje jej do czegokolwiek przekonywac.
Po prostu mysle, ze 99% kobiet jednak zdecyduje sie na zwiazek, gdy znajdzie "tego jedynego" dla nich. Nie mowie tutaj o desperatkach, ktore biora kazdego zainteresowanego.
18 lutego 2020, 12:12
Jest to możliwe w przypadku, gdy kobieta jest całkowicie samodzielna, dobrze zarabia, mieszka sama, ma przyjaciół, rodzinę, ułożone życie. Wtedy nie chce lub nie potrafi wpuścić do swojego życia kolejnej osoby. Nie chce z kimś mieszkać, przeprowadzać się, zaburzać rutyny, zmieniać przyzwyczajeń i stawiać wszystkiego na głowie. Ja to rozumiem, kiedyś tak się mówiło o "starych kawalerach", że już się nie potrafią dostosować, teraz dotyczy to również kobiet.
Moze rzeczywiscie tak jest. Gdyby teraz partner ode mnie odszedl, to nadal mialabym bardzo dobra sytuacje finansowa, rodzine, przyjaciol i mialabym sie dobrze. Jestem taka osoba, ktora rutyny nie lubi, to mnie szybko nudzi, lubie zmiany.
Edytowany przez mlodapanna2020 18 lutego 2020, 12:13
18 lutego 2020, 12:15
Ja bym jednak chetnie podniosła kwestię tego "jedynego", bo uważam, że coś takiego po prostu nie ma racji bytu. Jako ludzie się rozwijamy i zmieniamy, ktoś, kto nam pasuje dziś wcale nie musi pasowac za 5 lat, w tym momencie ktos zupełnie inny może być kompatybilny i co wtedy w opcją "jedynego"? No bzdura. 99% kobiet zdecyduje się na związek, kiedy znajdą kogoś, kto w tym momencie ich życia idealnie im odpowiada, ale to nie oznacza, że każda właduje w ten związek na tyle głęboko, że wymiksowanie bedzie stanowiło spory wysiłek.
18 lutego 2020, 12:15
no nie musisz wierzyć ,ale tak jest :) sama się czaem zastanawiam ,czy coś ze mna nie tak ,ze mi życie w pojedynke odpowiada ,no nie umiem być z kimś ,i na prawde jest mi dobrze,i wieczorami nie wyje w poduszke:D ale może kiedyś mnie jeszcze strzeli strzala amora ,w co wątpie:PNie mam nic przeciwko temu, kto jak zyje. Czy ma paartnera, po slubie, bez slubu, singiel do konca zycia, ma lub nie ma dzieci - kazdy niech zyje jak chce. Ale czesto spotykam sie, ze singielki 30+ mowia kazdemu, ze sa singlami z wyboru. Powtarzaja to i podkreslaja, zeby kazdy uwierzyl. Ale ja w to i tak nie wierze... Sa singielkami, bo nie trafily na ta idealna dla nich osobe. Jakos nie wyobrazam sobie, by taka "singielka z wyboru" nie weszla w zwiazek z osoba, ktora odpowiadalaby jej w 100%. Co wy myslicie? Moze sa tutaj jakies singielki z wyboru, ktore nie weszlyby w zwiazek nawet z facetem, ktory pasowalby do nich idealnie? :PEdit: czesto tez slysze argumenty typu "wolnosc" - ale jak jest sie z osoba, ktora pasuje tobie w 100% to przeciez nie ma ograniczen? Ja ich nie mam, wylatuje sama gdy chce, partner tez jest wolny by wybrac sie gdzie chce. Tyle, ze my akurat wolimy razem wiec 9 na 10 wakacji spedzamy razem :) Tu chodzi tylko o to by sie dopasowac a nie byc z byle kim.
Wiesz... mi tez zycie w pojedynke odpowiada :D Gdy bylam singielka nie wylam w poduszke, zycie bylo cudowne (teraz tez jest :P), ale nigdy nie twierdzilam, ze to z wyboru. Po prostu nie biore pierwszego lepszego. Nie szukalam na sile nikogo. Ale poznalam, polubilam, pokochalam i teraz jestesmy razem. Gdybym nie spotkala mojego partnera bardzo mozliwe, ze nadal bylabym sama. Nie z wyboru, tylko z powodu braku tego jedynego w tym momencie :D Byle kogo nie biore.
Edytowany przez mlodapanna2020 18 lutego 2020, 12:16
18 lutego 2020, 12:19
Mlodapanno jestem zdziwiona że wiesz co tak naprawdę myślą inni ludzie i że Twoja prawda życiową jest najprawdziwsza.
Nie ma ludzi pasujących do nas w 100%. Tym bardziej że każdy z nas się zmienia. Każdy potrzebuje czego innego na danym etapie życie więc jeśli ktoś chce być singlem to mu uwierz. Może naprawdę ma taką potrzebę, ma w dupie szukanie a najlepiej czuje się sam w domu, w wannie, z książką i w ciszy. Nie chce kompromisów i nie na ochoty robić czegoś dla innej osoby.
18 lutego 2020, 12:20
Ja bym jednak chetnie podniosła kwestię tego "jedynego", bo uważam, że coś takiego po prostu nie ma racji bytu. Jako ludzie się rozwijamy i zmieniamy, ktoś, kto nam pasuje dziś wcale nie musi pasowac za 5 lat, w tym momencie ktos zupełnie inny może być kompatybilny i co wtedy w opcją "jedynego"? No bzdura. 99% kobiet zdecyduje się na związek, kiedy znajdą kogoś, kto w tym momencie ich życia idealnie im odpowiada, ale to nie oznacza, że każda właduje w ten związek na tyle głęboko, że wymiksowanie bedzie stanowiło spory wysiłek.
Wlasnie to mam na mysli piszac "tego jedynego" ;) Przeciez nigdy nie wiadomo, co sie stanie w przyszlosci. I dlatego uwazam, ze "singielka z wyboru" nie istnieje. Po prostu nie trafila na osobe, ktora pokochala na tyle silnie i nie zostala pokochana. Co bedzie po kilku latach nikt nie przewidzi. Myslac w taki sposob najlepiej w ogole nie zadawac sie z nikim, nie starac sie o swoje zycie, nie poznawac ludzi, nie wchodzic w zwiazki - bo przeciez zaraz moze sie cos stac, zmienic... :P
Edytowany przez mlodapanna2020 18 lutego 2020, 12:20
18 lutego 2020, 12:20
Mnie się wydaje, że bycie singlem z wyboru to właśnie decyzja by nie być z byle kim, a nie że z nikim nigdy :) Wiele osób jest w związkach z ludźmi, którzy nie są dla nich "idealni". Gdyby pojawił się ktoś z kim będę się świetnie dogadywać, nie będziemy się wkurzać, będziemy się w 100% szanować,i będziemy się dobrze razem bawić to wtedy bym weszła w związek, ale tak to nie ma po co życia marnować