25 kwietnia 2011, 22:08
Od kilku dni mam prawko i jeżdżę swoim samochodem- gdy popełnię najmniejszy błąd bardzo się denerwuję, rozpraszam i niestety popełniam kolejne. Dziś pierwszy raz jechałam nocą i widziałam tak słabo (jestem krótkowidzem, to ponoć normalne), że nie przekraczałam 50km/h - ze strachu, że tak mało widzę. Na dodatek przed skrzyżowaniem zajęłam zły pas i samochód za mną strasznie się wkurzył, bo nie mógł skręcić na warunkowej strzałce. Chciałam zapytać doświadczonych kierowców- naprawdę tak bardzo wkurzają Was takie 'zające' na drodze? Macie w sobie jakąś dozę wyrozumiałości, zrozumienia dla pomyłek?
Jestem trochę zawiedziona sobą jako kierowcą- Wam też bywało ciężko w pierwszych samodzielnych chwilach za kierownicą?
25 kwietnia 2011, 22:11
"nie pamiętał wół jak cielęciem był"
Tzreba być wyrozumiałym, inni też jakoś zaczynali, trzeba sie wprawić
25 kwietnia 2011, 22:13
Wiesz co? Kiedyś "zające" miały na szybie taki zielony listek, który ostrzegał innych o ich początkach. To fajne było i wtedy się miało dla nich wyrozumiałość. Ale raczej się wściekamy, bo często nowicjusz jest po prostu zagrożeniem... no ale każdy kiedyś zaczynał....
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
25 kwietnia 2011, 22:21
Zielone listki są dalej, też mam takowy. Choć po roku, to bym go zdjeła może, ale podoba mi się...
Ja tam spokojnie jeżdżę, nie wkurzają mnie L-ki na ten przykład.
Aha,też krótkowidzem jestem i też nocą za miastem się wolno tłukę... oczy mnie bolą i boję się szybko jechać wtedy.
Edytowany przez YunShi 25 kwietnia 2011, 22:23
25 kwietnia 2011, 22:22
Właśnie myślałam o takim listku- ale niektórzy twierdzą, że to wręcz pogarsza sprawę i powoduje wrogie nastawienie- no wiesz, hasła w stylu "jak nie umiesz jeździć to nie wyjeżdzaj na drogę, a nie sobie listek naklejasz i zadowolony".
A czy mimo doświadczenia zdarzają Wam się gafy, właśnie w stylu zajęcia złego pasa w nieznanym miejscu czy inne wynikające z niedopatrzenia czy roztargnienia? Czy starzy kierowcy po prostu 'mają to we krwi' i z czasem przychodzi 100% pewność, że nawet rozkojarzenie nie powoduje gorszego prowadzenia?
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
25 kwietnia 2011, 22:26
Ja tam nie zauważyłam, żeby listek pogarszał sprawę, wcale nie. Choć niektórzy to nie wiem, czy w ogóle wiedzą, co znaczy - typu stawanie pod dużą górę (mam takie skrzyżowanie jedno) tuż za, co uważam za totalnie głupie, bo nawet doświadczonemu się samochód cofa przy takiej górce, więc stawanie zderzak w zderzak - bez sensu. Ale to raczej nikt mi tak nie robił, bo liść ;)
25 kwietnia 2011, 22:30
Zdarzają się każdemu. Nawet dzisiaj mój facet jechał po nieznanym mieście, a moja córka go "pilotowała" do swojego, wynajętego mieszkania, a ona ciągle myli kierunki i w ogóle nie zna się na przepisach i mój facet, doświadczony kierowca, jechał jak ten "zając".... Ja miałam ubaw, a on był wściekły. No bo kto by to zrozumiał??
-Teraz w prawo, znaczy w prawo, lewo, no tam! (jakby kto pytał, to miało być w lewo na "trzypasmówce", a jechaliśmy naturalnie prawym pasem).
Jak nas ktoś widział, to przepraszamy!
25 kwietnia 2011, 22:46
zazdroszczę Ci tego luzu, starzy wyjadacze potrafią się tak nie przejmować :D wiadomo, że to nie była wina Twojego męża, ale ja w takich sytuacjach widząc miny wszystkich kierowców dookoła chciałabym zapaść się pod ziemię ("baba za kierownicą, na dodatek taka młoda, zaraz kogoś zabije" itp. ;) )
Listek w takim razie sobie nakleję, może to uczuli kierowców za mną żeby właśnie na skrzyżowaniach zachowali bezpieczny odstęp czy bez wrzeszczenia wyprzedzali :P Btw. może ja jestem jakaś inna, ale w moim mieście są tak dziurawe drogi, że jak trochę nabieram prędkości (moim staruszkiem Punto) to mam darmowy antycellulitowy masaż i dziwię się kierowcom podobnych aut- suną 70 po tych kraterach i tak im przyjemnie jechać O_o?
Edytowany przez imagugo 25 kwietnia 2011, 23:07
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
25 kwietnia 2011, 23:01
W Irlandii poczatkujacy maja naklejona literke L wiec jak takowego widze to od razu wiem, ze nie ma sie co zloscic, bo dopiero sie uczy. Przydaloby sie moze w Polsce...
25 kwietnia 2011, 23:10
imagugo
wyrobisz się, zobaczysz!