Temat: Jak mieć klasę?

Luźny sobotni temat. Tak mi się ostatnio nasunęło widząc pewne dwie Panie na stronie pewnego serwisu. Czy myślicie, że klasa to coś co ma się od urodzenia, czy można na nią zapracować? Już pokazuję o co mi chodzi. 

Znalezione obrazy dla zapytania izabella scorupco

Znalezione obrazy dla zapytania aleksandra woźniak

Jak dla mnie obie Panie równie piękne. Pomijam oczywiście kwestię pochodzenia oraz zagranych ról. Nie macie wrażenia, że pierwsza z nich "ma to coś"? Czy tylko mi się wydaje i po prostu bardziej podoba mi się jej uroda?

Edit: Nie sprecyzowałam do końca pytania. Czy to czy się posiada klasę zależy tylko od wyglądu? Znacie przykłady obiektywnie przeciętnych kobiet, które również "mają to coś"?

Florelia napisał(a):

Ale przecież piszemy o tym, że zachowanie BT u "zwykłych" ludzi może zostać odebrane jako zarozumiałe, a nie że ktoś z klasą, czyli na przykład BT, łączy w sobie klasę i zarozumiałość, bo samo jej zachowanie nie jest zarozumiałe. Jak dla mnie osoba z klasą absolutnie nie jest zarozumiała.Co do drugiej części, "Z kolei "byle kto", bez sukcesów, byłby nieadekwatny zachowując się w ten sposób", czyli według Ciebie również tak się może dziać.Ale dobrze, zakończmy tę dyskusję, bo nie chce się kłócić.

Dalszym etapem byłoby rozsądzenie, czy osiągnięcia danej osoby faktycznie "upoważniają" do określonego sposobu zachowywania się, ale to już subiektywne wchodzenie w szczegóły, których w przypadku BT nie znam, jak wspomniałem na początku. Tak czy inaczej, sytuacja się trochę rozjaśniła i można ten wątek zakończyć.

EgyptianCat napisał(a):

Melkor napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Melkor napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja bym dodała jeszcze, że klasę lub jej brak można szybko stwierdzić po tym, jak kobieta chodzi, siedzi i je
O, a powiesz mi jak za pomocą tych trzech wskaźników stwierdzić, czy dana kobieta może zdradzać, łgać w ważnych sprawach, obmawiać za plecami i knuć? Jak wiadomo kobieta z klasą takich rzeczy nie robi, a skoro po sposobie chodzenia, siedzenia i jedzenia mógłbym szybko rozpoznać kobiety z klasą, byłaby to niezmiernie przydatna zdolność!
 Będę z Tobą szczera - nie odpowiem Ci. Nie dlatego, że brak mi argumentów. Bynajmniej. Po prostu Cię nie lubię i nie odpowiada mi Twój sposób bycia. Nie chcę dyskutować na Twoim poziomie. Sam wiec sobie  rozkmiń lub nie - jak wolisz.
Szczerość doceniam. Ale dalej to już poleciałaś. Oczywiście, że nie masz argumentów, logicznie sprowadziłem do absurdu Twoje twierdzenie. Nie da się w tak powierzchowny sposób ocenić, czy ktoś ma klasę, którą pomyliłaś najpewniej z dystynkcją. Nie rozpoznasz podłej osoby po sposobie poruszania się i przyjmowania pokarmów. A i kurtyzanę można nauczyć wytwornych manier. Jesteś kolejną osobą, która spłyciła pojęcie "klasy" w tym wątku. Klasa wymaga czegoś więcej niż wyglądu, stylu i wytwornej powierzchowności. Może dla ułatwienia rozróżnienia dodam tezę, iż sprawdzianem dla posiadanej klasy jest wystawienie człowieka na trudne z jakichś względów warunki. Łatwo udawać klasę, gdy żyje się jak pączek w maśle. Sytuacje bardziej odbiegające od strefy komfortu weryfikują, czy ktoś ma klasę, czy zachowa twarz, standardy moralne, kulturę osobistą, rigcz.

Krótko i bez prywatnych uwag. Jak już wielokrotnie w tym temacie zauważono, klasa to cały zbiór cech. Ja dodałam kilka z nich, a nie zredukowałam cały termin do chodzenia, siedzenia i jedzenia. Logiczne - przynajmniej dla mnie jest - że to tylko drobne elementy całości, a nie całokształt. Jednak bez ogłady w tych aspektach, moim zdaniem, nie można mówić o klasie

Ze zdania: "klasę lub jej brak można szybko stwierdzić po tym, jak kobieta chodzi, siedzi i je" wynika jednoznacznie takie zredukowanie. Oczywiście, że są to tylko "drobne elementy całości", jednak sformułowanie użyte przez Ciebie, do którego się przyczepiłem, prowadzi do logicznego absurdu. Bo jeśli te 3 wskaźniki to tylko drobna część pojęcia "klasy", to za ich pomocą nie można stwierdzić czy ktoś posiada klasę. Innymi słowy Twoje obecne stanowisko jest sprzeczne z pierwszym. Teraz podajesz, że  odpowiednie "siedzenie, jedzenie, chodzenie" to warunek konieczny, wcześniej podawałaś je jako warunek wystarczający. Bo może być tak, że według Twojego postrzegania klasy nie można jej mieć bez odpowiedniego chodzenia itd., natomiast samo odpowiednie chodzenie itd. nie zapewnia kobiecie klasy, ergo nie można stwierdzić po sposobie chodzenia itd., czy kobieta ma klasę, można co najwyżej wykluczyć jej posiadanie (według Twojego rozumienia klasy - ktoś inny może nie stawiać takiego wymogu), jeśli wykonuje te czynności "źle". Tak jak można wykluczyć, że dany wielokąt jest kwadratem, jeśli nie ma wszystkich kątów prostych, ale nawet jeśli ma, to nie znaczy, że na pewno jest kwadratem, gdyż może być tylko prostokątem, a żeby był kwadratem, musi mieć też wszystkie boki równej długości (analogia pozostałych cech kobiety z klasą). 

Niby niuans, a robi dużą różnicę, jeśli się przypatrzeć.


Melkor napisał(a):

Florelia napisał(a):

Ale przecież piszemy o tym, że zachowanie BT u "zwykłych" ludzi może zostać odebrane jako zarozumiałe, a nie że ktoś z klasą, czyli na przykład BT, łączy w sobie klasę i zarozumiałość, bo samo jej zachowanie nie jest zarozumiałe. Jak dla mnie osoba z klasą absolutnie nie jest zarozumiała.Co do drugiej części, "Z kolei "byle kto", bez sukcesów, byłby nieadekwatny zachowując się w ten sposób", czyli według Ciebie również tak się może dziać.Ale dobrze, zakończmy tę dyskusję, bo nie chce się kłócić.
Dalszym etapem byłoby rozsądzenie, czy osiągnięcia danej osoby faktycznie "upoważniają" do określonego sposobu zachowywania się, ale to już subiektywne wchodzenie w szczegóły, których w przypadku BT nie znam, jak wspomniałem na początku. Tak czy inaczej, sytuacja się trochę rozjaśniła i można ten wątek zakończyć.

EgyptianCat napisał(a):

Melkor napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Melkor napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja bym dodała jeszcze, że klasę lub jej brak można szybko stwierdzić po tym, jak kobieta chodzi, siedzi i je. 
O, a powiesz mi jak za pomocą tych trzech wskaźników stwierdzić, czy dana kobieta może zdradzać, łgać w ważnych sprawach, obmawiać za plecami i knuć? Jak wiadomo kobieta z klasą takich rzeczy nie robi, a skoro po sposobie chodzenia, siedzenia i jedzenia mógłbym szybko rozpoznać kobiety z klasą, byłaby to niezmiernie przydatna zdolność!
 Będę z Tobą szczera - nie odpowiem Ci. Nie dlatego, że brak mi argumentów. Bynajmniej. Po prostu Cię nie lubię i nie odpowiada mi Twój sposób bycia. Nie chcę dyskutować na Twoim poziomie. Sam wiec sobie  rozkmiń lub nie - jak wolisz.
Szczerość doceniam. Ale dalej to już poleciałaś. Oczywiście, że nie masz argumentów, logicznie sprowadziłem do absurdu Twoje twierdzenie. Nie da się w tak powierzchowny sposób ocenić, czy ktoś ma klasę, którą pomyliłaś najpewniej z dystynkcją. Nie rozpoznasz podłej osoby po sposobie poruszania się i przyjmowania pokarmów. A i kurtyzanę można nauczyć wytwornych manier. Jesteś kolejną osobą, która spłyciła pojęcie "klasy" w tym wątku. Klasa wymaga czegoś więcej niż wyglądu, stylu i wytwornej powierzchowności. Może dla ułatwienia rozróżnienia dodam tezę, iż sprawdzianem dla posiadanej klasy jest wystawienie człowieka na trudne z jakichś względów warunki. Łatwo udawać klasę, gdy żyje się jak pączek w maśle. Sytuacje bardziej odbiegające od strefy komfortu weryfikują, czy ktoś ma klasę, czy zachowa twarz, standardy moralne, kulturę osobistą, rigcz.
Krótko i bez prywatnych uwag. Jak już wielokrotnie w tym temacie zauważono, klasa to cały zbiór cech. Ja dodałam kilka z nich, a nie zredukowałam cały termin do chodzenia, siedzenia i jedzenia. Logiczne - przynajmniej dla mnie jest - że to tylko drobne elementy całości, a nie całokształt. Jednak bez ogłady w tych aspektach, moim zdaniem, nie można mówić o klasie. 
Ze zdania: "klasę lub jej brak można szybko stwierdzić po tym, jak kobieta chodzi, siedzi i je" wynika jednoznacznie takie zredukowanie. Oczywiście, że są to tylko "drobne elementy całości", jednak sformułowanie użyte przez Ciebie, do którego się przyczepiłem, prowadzi do logicznego absurdu. Bo jeśli te 3 wskaźniki to tylko drobna część pojęcia "klasy", to za ich pomocą nie można stwierdzić czy ktoś posiada klasę. Innymi słowy Twoje obecne stanowisko jest sprzeczne z pierwszym. Teraz podajesz, że  odpowiednie "siedzenie, jedzenie, chodzenie" to warunek konieczny, wcześniej podawałaś je jako warunek wystarczający. Bo może być tak, że według Twojego postrzegania klasy nie można jej mieć bez odpowiedniego chodzenia itd., natomiast samo odpowiednie chodzenie itd. nie zapewnia kobiecie klasy, ergo nie można stwierdzić po sposobie chodzenia itd., czy kobieta ma klasę, można co najwyżej wykluczyć jej posiadanie (według Twojego rozumienia klasy - ktoś inny może nie stawiać takiego wymogu), jeśli wykonuje te czynności "źle". Tak jak można wykluczyć, że dany wielokąt jest kwadratem, jeśli nie ma wszystkich kątów prostych, ale nawet jeśli ma, to nie znaczy, że na pewno jest kwadratem, gdyż może być tylko prostokątem, a żeby był kwadratem, musi mieć też wszystkie boki równej długości (analogia pozostałych cech kobiety z klasą). Niby niuans, a robi dużą różnicę, jeśli się przypatrzeć.
 

No cóż, moja wina. Nie przykładam się po prostu tak jak Ty do wpisów na forum, zwłaszcza w "luźnych, sobotnich tematach". Wrzuciłam sobie zdanie oglądając UFC i naprawdę nie sądziłam, że to sprawa aż takiej wagi. ;) Wgrałeś kolejną potyczkę słowną. Gratuluję Ci bardzo. ;) 

Jeśli chodzi o to jak "wyglądać z klasą|", to chyba potrzebne są po prostu pieniądze ;)

Np. Kasia Tusk. Na starych zdjęciach jak ukraińska modelka z allegro, a dziś na pewno nie można odmówić jej stylu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.