- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 listopada 2019, 21:41
Hej
Pytanie z ciekawości o relwcje z rodziną drugiej.polowy. Uwzglednijcie czy mieszkacie razem.
Ja niezbyt lubię (z wielka wzajemnością) rodzinę meza. Swoja rodzinę lubię, choc wiem, ze nie sa idealni i mam im zal sporo waznych spraw.
1 listopada 2019, 21:45
Nie przepadam. Moja teściowa ma sporo za uszami, teść też, choć bardziej go znoszę. Relacje skomplikowane i trudna rodzina. Złe zachowanie wobec mojego męża nie poprawia sytuacji.
1 listopada 2019, 21:51
kij ma zwykle dwa konce, jesli chodzi o relacje, ja sie staram byc mila do wszystkich, nawet jak ktos ma cos za uszami, zwykle kazdy sie ma za dobrego a inni sa zli, ci inni tez tak sądzą :D
1 listopada 2019, 21:54
Przez pewien czas były bardzo chłodne, teraz można powiedzieć że poprawne.. Zważywszy ze widzimy się 1-2 razy w roku w święta przez kilka godzin to wszystko jest do przeżycia, ale oboje wyjeżdżamy dość "zmęczeni" i często przed świętami rozważamy czy aby jechać w tym roku ;) Z mojej rodziny zostało bardzo niewielu żyjących członków więc wybaczam im więcej i staram się podtrzymywać bliższe kontakty.
1 listopada 2019, 21:55
Z moim obecnym partnerem jesteśmy razem prawie 8 lat, od swoich rodzinnych domów mieszkamy 1tys km. Jego mama już dawno nie żyje, tatę widziałam może z 10 razy w życiu. Z jego siostrami mam różne relacje, z jedną mam bardzo dobry kontakt ( dzwonimy do siebie, w święta chętnie spędzam z nią czas), druga jest mi obojętna, trzeciej szczerze nienawidzę i nie utrzymuję z nią kontaktu (mój tż z resztą podobnie). Jego najstarszej, przyrodniej siostry nigdy nie poznałam, a on sam widział ją ostatnim razem jako nastolatek.
Moi rodzice traktują mojego partnera jak swoje kolejne dziecko, ma rewelacyjny kontakt z moim tatą z czego bardzo się cieszę :)
1 listopada 2019, 21:59
kij ma zwykle dwa konce, jesli chodzi o relacje, ja sie staram byc mila do wszystkich, nawet jak ktos ma cos za uszami, zwykle kazdy sie ma za dobrego a inni sa zli, ci inni tez tak sądzą :D
Wiesz..
Ja tam tez staram czasem.się byc.mila, ale.moja tesciowa jest.najlepsza, najmadrzejsza, a ja nie. Przychodzi i mowi, ze wnuk niegrzeczny zamiast np raz na rok poukladac z nim klocki lub poudawac, wiecznie cos chce od mojego meza i ode mnie, my nic nie robimy, a jesli juz to.nic, niewazne, zle🙂🙂🙂
Potrafi przyjść i powiedziedzied, ze okna pasuje umyć, gdzie my okna.myjemy ok raz.na msc, a ona dwa razy w roku, kurz straszny etc. Ja im nigdy.nic nie.mowilam, mimo, ze wchodza w butach z pola, lasu i bloto im odpada. Tzn probowalam, nie dotarlo, a duzo nerwow. Mieszkamy u nich w domu, osobne pietro, ale nie zabronie im przychodzic.
1 listopada 2019, 22:26
Wiesz..Ja tam tez staram czasem.się byc.mila, ale.moja tesciowa jest.najlepsza, najmadrzejsza, a ja nie. Przychodzi i mowi, ze wnuk niegrzeczny zamiast np raz na rok poukladac z nim klocki lub poudawac, wiecznie cos chce od mojego meza i ode mnie, my nic nie robimy, a jesli juz to.nic, niewazne, zle???Potrafi przyjść i powiedziedzied, ze okna pasuje umyć, gdzie my okna.myjemy ok raz.na msc, a ona dwa razy w roku, kurz straszny etc. Ja im nigdy.nic nie.mowilam, mimo, ze wchodza w butach z pola, lasu i bloto im odpada. Tzn probowalam, nie dotarlo, a duzo nerwow. Mieszkamy u nich w domu, osobne pietro, ale nie zabronie im przychodzic.kij ma zwykle dwa konce, jesli chodzi o relacje, ja sie staram byc mila do wszystkich, nawet jak ktos ma cos za uszami, zwykle kazdy sie ma za dobrego a inni sa zli, ci inni tez tak sądzą :D
Nie warto sie przejmowac.
Akurat nie tesciowa, a dziewczyna kolegi mojego meza, ale mam podobny przyklad. Bylam u chlopaka i dziewczyny kilkanascie razy na chwile, czyli wiem jak u nich wyglada. Wszedzie syf, kurz, na stole okruszki po chlebie, plamy po herbacie i kawie. No ale mam to gdzies, nawet nie myslalam o tym, zeby im cos powiedziec. Kazdy niech mieszka jak chce. Pewnego razu przyjechali do nas na 3 dni, nocowali u nas. Dziewczyna po kazdym wyjsciu z lazuenki zostawiala umywalke i polke brudne z maskary i pudru/fluidu... zawsze ja powycieralam, uwagi nie zwrocilam, to goscie, byli tylko na 3 dni, spoko wytrzymam. A trzeciego dnia gadalismy o roslinach w domu i obydwoje stwierdzili zgodnie, ze moje przydaloby sie umyc, bo sa zakurzone.... zamurowalo mnie. Rosliny co prawda byly lekko zakurzone, myje je co 4-6 tygodni. Ale nie spodziewalam sie, ze ONI cos takiego mi powiedza. Moja mama, przyjaciolka czy inna idealna pani domu, tak... ale nie oni xD Do tego dbam o porzadek dosc bardzo, bo sprzatam codzinnie + wieksze sprzatanie dwa razy w tygodniu :P
A z rodzina meza mam spoko kontakt. Ze wzgledu na dystans widzimy sie -+5 razy w roku zawsze na kilka dni u nas lub u nich :) czasami pisze z jego rodzicami na whatsapp.
Edytowany przez Veggiefruit 1 listopada 2019, 22:30
1 listopada 2019, 22:50
oczywiscie(!) nie mieszkamy razem ;)
Ale relacje mamy chyba dobra, wciąż ja budujemy. Nie traktujemy się na razie jak najbliższej rodziny ale tez jest względnie dobra wola z obu stron (przyznaje ze z mojej słabsza). Myśle, ze w ciągu kilku lat zbudujemy relacje zdecydowanie bliższa.
1 listopada 2019, 23:23
Poprawne, ale miałam z nimi różne przeboje i trzymam lekki dystans. Z resztą nie potrafią słuchać, więc o czym mam z nimi gadać?