Temat: Minimalna krajowa

Im więcej przeglądam tematów na vitalii tym bardziej odnoszę wrażenie, że zgromadzili się tutaj sami bogacze. Naprawdę nikt z Was i nikt z Waszych znajomych nie zarabia minimalnej krajowej? Nie znacie nikogo, kto musi się utrzymać za 1700 zł netto? I nie znacie nikogo, kto wykonuje pracę za takie pieniądze? Kiedy tak przeglądam ogłoszenia o pracę to w wielu miejscach proponują minimalną lub niewiele więcej, więc jednak są ludzie, którzy za tyle żyją, bo ktoś tam jednak pracuje. Skąd w nas ludziach tyle zakłamania i windowania zarobków? To przez wstyd? Poczucie, że minimalna to porażka zawodowa czy naprawdę każdy tu zarabia krocie? Nie ma tutaj kelnerek, sprzedawców, doradców klienta na najniższym szczeblu kariery? Osoby siedzące w domu nie ruszyłyby się z niego za 1700 zł/msc? 

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?

Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. 

tusia

Widzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie/Gdansku ?  i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. 

Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?
Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. tusiaWidzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 

Ale podaj mi przykłady tych funkcji i uznania, bo na razie to Twojemu wyjaśnieniu bliżej według mnie do pracoholizmu ;)

nie kazdy musi byc az tak ambitny zeby ciagle robic jakies kursy, pracowac 12h, miec przy tylku ciagle tel i spr maile z pracy

mnie sie marzy praca od 9 do 5 z ok zarobkami, gdzie nie zabieram pracy do domu 

Pasek wagi

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?
Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. tusiaWidzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie/Gdansku ?  i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 

Marisca, ja pracuję 8 godzin dziennie, nie stawiam pracy ponad życie prywatne (wręcz przeciwnie) i mam inne rozumienie kariery, zgadzam się z pierwsza lepsza definicja wyświetlona w Google: 

Obecnie w języku potocznym kariera oznacza awans, obejmowanie odpowiedzialnego stanowiska czy też uznanie w oczach innych. ... Griffin definiuje karierę jako zestaw związanych z pracą doświadczeń, zachowań i postaw przejawianych w toku aktywnego zawodowego życia danej osoby.

Lubię nie stać w miejscu, ale stanowiska wymarzonego nie osiągnęłam ;) Dziwna wstawka o zarobkach, bo nie ma ze mną nic wspólnego (wydaje mi się, że nigdy nie podawałam na forum wprost zarobków;)) 

sacria napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?
Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. tusiaWidzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie/Gdansku ?  i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 
Marisca, ja pracuję 8 godzin dziennie, nie stawiam pracy ponad życie prywatne (wręcz przeciwnie) i mam inne rozumienie kariery, zgadzam się z pierwsza lepsza definicja wyświetlona w Google: Obecnie w języku potocznym kariera oznacza awans, obejmowanie odpowiedzialnego stanowiska czy też uznanie w oczach innych. ... Griffin definiuje karierę jako zestaw związanych z pracą doświadczeń, zachowań i postaw przejawianych w toku aktywnego zawodowego życia danej osoby.Lubię nie stać w miejscu, ale stanowiska wymarzonego nie osiągnęłam ;) Dziwna wstawka o zarobkach, bo nie ma ze mną nic wspólnego (wydaje mi się, że nigdy nie podawałam na forum wprost zarobków;)) 

Ależ ja nie pisałam, że praca jest u Ciebie na 1 miejscu, ale że pewnie włożyłaś w swoją pozycję zawodową więcej wysiłku niż ślusarz po zawodówce. Załóżmy, że nie podawałaś , a ja ma intuicję ;) 

aleksytymia

Np. kariera naukowa gdzieś w rejonie nauk społecznych, historycznych :) 

Marisca napisał(a):

sacria napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?
Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. tusiaWidzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie/Gdansku ?  i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 
Marisca, ja pracuję 8 godzin dziennie, nie stawiam pracy ponad życie prywatne (wręcz przeciwnie) i mam inne rozumienie kariery, zgadzam się z pierwsza lepsza definicja wyświetlona w Google: Obecnie w języku potocznym kariera oznacza awans, obejmowanie odpowiedzialnego stanowiska czy też uznanie w oczach innych. ... Griffin definiuje karierę jako zestaw związanych z pracą doświadczeń, zachowań i postaw przejawianych w toku aktywnego zawodowego życia danej osoby.Lubię nie stać w miejscu, ale stanowiska wymarzonego nie osiągnęłam ;) Dziwna wstawka o zarobkach, bo nie ma ze mną nic wspólnego (wydaje mi się, że nigdy nie podawałam na forum wprost zarobków;)) 
Ależ ja nie pisałam, że praca jest u Ciebie na 1 miejscu, ale że pewnie włożyłaś w swoją pozycję zawodową więcej wysiłku niż ślusarz po zawodówce. Załóżmy, że nie podawałaś , a ja ma intuicję ;) aleksytymiaNp. kariera naukowa gdzieś w rejonie nauk społecznych, historycznych :) 

Znów operujesz ogólnikami - żeby nie było, dociekam, nie docinam ;)

Czyli co:

profesura na UW czy wystarczy dr hab na UMK?

wiceprezes w firmie zatrudniającej 10K osób to nie kariera? a nauczyciel roku? aktor w dobrym teatrze? ktoś, kto wynalazł i opatentował, nie wiem, nowy, ekologiczny rodzaj silnika? rozchwytywany lokalnie architekt? działacz społeczny, nagradzany przez lokalne media? autor doceniony przez krytyków? 

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacria napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?
Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. tusiaWidzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie/Gdansku ?  i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 
Marisca, ja pracuję 8 godzin dziennie, nie stawiam pracy ponad życie prywatne (wręcz przeciwnie) i mam inne rozumienie kariery, zgadzam się z pierwsza lepsza definicja wyświetlona w Google: Obecnie w języku potocznym kariera oznacza awans, obejmowanie odpowiedzialnego stanowiska czy też uznanie w oczach innych. ... Griffin definiuje karierę jako zestaw związanych z pracą doświadczeń, zachowań i postaw przejawianych w toku aktywnego zawodowego życia danej osoby.Lubię nie stać w miejscu, ale stanowiska wymarzonego nie osiągnęłam ;) Dziwna wstawka o zarobkach, bo nie ma ze mną nic wspólnego (wydaje mi się, że nigdy nie podawałam na forum wprost zarobków;)) 
Ależ ja nie pisałam, że praca jest u Ciebie na 1 miejscu, ale że pewnie włożyłaś w swoją pozycję zawodową więcej wysiłku niż ślusarz po zawodówce. Załóżmy, że nie podawałaś , a ja ma intuicję ;) aleksytymiaNp. kariera naukowa gdzieś w rejonie nauk społecznych, historycznych :) 
Znów operujesz ogólnikami - żeby nie było, dociekam, nie docinam ;)Czyli co:profesura na UW czy wystarczy dr hab na UMK?wiceprezes w firmie zatrudniającej 10K osób to nie kariera? a nauczyciel roku? aktor w dobrym teatrze? ktoś, kto wynalazł i opatentował, nie wiem, nowy, ekologiczny rodzaj silnika? rozchwytywany lokalnie architekt? działacz społeczny, nagradzany przez lokalne media? autor doceniony przez krytyków? 

Pisałam przecież, że to może być każdy kto wykazuje się ponad przeciętność, robi więcej niż inni, dba o swój rozwój w wolnym czasie  i ma uznanie w środowisku. A czy za tym idzie pensja to już różnie raz tak, raz nie. 

Akurat brat żony męża mojego szefa został nie dawno wiceprezesem, Ty byś nazwała to karierą, a ja nie. Zwykły ćwok z wiedzą poniżej przeciętnej i ma tylko stanowisko:  ani wiedzy, ani uznania. Za ostatnie osiągnięcia w poprzedniej firmie został wywalony dyscyplinarnie, a tutaj popatrz "karierę" robi. 

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacria napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?
Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. tusiaWidzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie/Gdansku ?  i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 
Marisca, ja pracuję 8 godzin dziennie, nie stawiam pracy ponad życie prywatne (wręcz przeciwnie) i mam inne rozumienie kariery, zgadzam się z pierwsza lepsza definicja wyświetlona w Google: Obecnie w języku potocznym kariera oznacza awans, obejmowanie odpowiedzialnego stanowiska czy też uznanie w oczach innych. ... Griffin definiuje karierę jako zestaw związanych z pracą doświadczeń, zachowań i postaw przejawianych w toku aktywnego zawodowego życia danej osoby.Lubię nie stać w miejscu, ale stanowiska wymarzonego nie osiągnęłam ;) Dziwna wstawka o zarobkach, bo nie ma ze mną nic wspólnego (wydaje mi się, że nigdy nie podawałam na forum wprost zarobków;)) 
Ależ ja nie pisałam, że praca jest u Ciebie na 1 miejscu, ale że pewnie włożyłaś w swoją pozycję zawodową więcej wysiłku niż ślusarz po zawodówce. Załóżmy, że nie podawałaś , a ja ma intuicję ;) aleksytymiaNp. kariera naukowa gdzieś w rejonie nauk społecznych, historycznych :) 
Znów operujesz ogólnikami - żeby nie było, dociekam, nie docinam ;)Czyli co:profesura na UW czy wystarczy dr hab na UMK?wiceprezes w firmie zatrudniającej 10K osób to nie kariera? a nauczyciel roku? aktor w dobrym teatrze? ktoś, kto wynalazł i opatentował, nie wiem, nowy, ekologiczny rodzaj silnika? rozchwytywany lokalnie architekt? działacz społeczny, nagradzany przez lokalne media? autor doceniony przez krytyków? 
Pisałam przecież, że to może być każdy kto wykazuje się ponad przeciętność, robi więcej niż inni, dba o swój rozwój w wolnym czasie  i ma uznanie w środowisku. A czy za tym idzie pensja to już różnie raz tak, raz nie. Akurat brat żony męża mojego szefa został nie dawno wiceprezesem, Ty byś nazwała to karierą, a ja nie. Zwykły ćwok z wiedzą poniżej przeciętnej i ma tylko stanowisko:  ani wiedzy, ani uznania. Za ostatnie osiągnięcia w poprzedniej firmie został wywalony dyscyplinarnie, a tutaj popatrz "karierę" robi. 

Marisca, ale Ty już zupełnie niepotrzebnie przechodzisz do ataku, a ja chcę sobie pogadać :)

Zapytałam Cię o konkrety - a Ty już o bracie żony męża Twojego szefa (?), dyscyplinarce i pensji, zamiast po prostu odpowiedzieć. No nic, trudno, miłego popołudnia.

Marisca napisał(a):

tusia9 napisał(a):

ludzie zarabiają, wystarczy przejchać się po PL i zobaczyć  jakie domy na mazowszu stoją powystawiane ;D no i nie oszukujmy się 500 000zł kredytu nie dostaną ludzie z najniższą krajową.  Wg. mnie po prostu zrzera was zazdrość, ze coś w życiu nie poszło. Też mnie czasem zazdrość bierze jak koleżanka jedze a to norwegii a to 2  tyg póżniej do japonii, ale prawda jest taka, że jakbym chciała się przebranżowić na programistę (a w moim zawodzie jest to łatwe) to bym też zarabiała kokosy i to powyżej 10tys miesięcznie (i nie mówcie, ze tak się nie zarabia akurat teraz prace programistów są jawne np. na pracuj.pl i jest ogrom ogłoszeń). Ale najzwyczajniej w świecie nie chce mi się programować, gdyz jest to nudne. Także zamiast narzekać, pomyślcie co poszło w waszej karierze nie tak i czy macie jaja to zmienić ;p Ja nie mam- ale nie wylewam żalów zazdrości że ktoś ma powyżej 7tys netto
Mój pierwszy szef miał roczny dochód na poziomie 1 mln zł. Wszyscy dosłownie wszyscy pracownicy bez względu na staż i umiejętności zarabiali minimalną. Czasem wpadła premia, ale to naprawdę może z 2-3 razy w roku. Do prostych prac biurowych brał dziewczyny na staż z UP. Skończył się im staż, dawaj następna. Iść nie było gdzie bo była zmowa cenowa, wszyscy w branży płacili tyle samo, bo się dogadali. Jeden się wyłamał to nawet nie masz pojęcia jak go chcieli zniszczyć. Ktoś poszedł na rozmowę o podwyżce to stosowali wobec niego mobbing i straszyli zwolnieniem. W mojej ostatniej pracy szef zrobił awanturę na pół kancelarii, bo 2 osoby mające egzamin na aplikacji w ten sam dzień potrzebowały urlopu jednocześnie. Wrzeszczał szef, że się ludziom w d..... wywraca i niech się cieszą, że mają umowę, bo innego tyraliby na zleceniu za 500 zł. Kazał im sobie wybrać kto jest bardziej nauczony i kto idzie na egzamin, a kto bierze pałę z urzędu , bo nie dostaną oboje urlopu na ten sam dzień. Minęły lata i oni dalej tam pracują widać nie mają gdzie iśc tym bardziej, że to oni dojeżdżają oboje codziennie po 100 km w jedną stronę. To nie chodzi o to co kto robi, ani o zazdrość. To chodzi o to, że pracodawcy skąpią i jada jak najtańszym kosztem. W zeszłym roku byłam na takiej rozmowie, gdzie facet ma dochód 300 tyś , dom, mieszkanie na własność i jeszcze 300 tyś oszczędności. Pracuje sam i nie zbiedniałby jakby pracownikowi dał zarobić, ale po 1 zaproponował minimalną , a po 2 jeszcze chodzenie mu do sklepu na zakupy w ramach obowiązków. Dalej pracuje sam, bo aż go w d.... szczypie, że miałby komuś płacić. Aktualnie rynek bardzo się otworzył  kancelarii jest 3, nawet 4 razy tyle co kilka lat temu, zyski się podzieliły. Nowi w branży nie zatrudniają, bo nie mają za co, starzy nie płacą dużo, bo nie ma konkurencji. Ależ u mnie też jest pełno domów z basenami w okolicy willowej nad jeziorem i myślisz czyje to. No tego co zarabiał milion, a jego pracownicy minimalną.
 wiem ze nikt albo malo kto wierzy w te opowiesci co sie dzieje w kancelariach, ale tak jest - ci co nie wierzą po prostu nie sa po prawie i nie maja doswiadczenia w zawodzie, tylko sie naoglądali ladnych garniaczkow i drogich torebek, zyja swoimi wyobrażeniami. tez sobie strzeliłam w kolano i skonczylam prawo, pracowalam pare lat w najwiekszej kancelarii w wojewodztwie, takiej starej, z dorobkiem, klientami grubymi szychami, licząca sie na rynku i znanej. przez kilkadziesiat lat funkcjonowania kancelarii bylam dopiero 4ta osoba z wyksztalceniem prawniczym, ktora tam tak dlugo pracowala. co chwile ktos byl wywalany albo sam sie zwalniał, 70% nowych nawet miesiaca nie wytrzymała. co mi po tym ze bylam super, w super miejscu, jak siedzialam lata na smieciowce - zarabialam tyle ile byla minimalna ustalona ustawa dla smieciowek sprzed kilku lat; jak ustawa weszla w zycie to w moich finansach nic sie nie zmienilo, jedynie wieksza wyplate dostawałam gdy minimalna sie zwiększała. tylko aplikanci dostawali umowe o prace, oczywiscie minimalna + do rozpraw sie musieli przygotowywac w swoim prywatnym czasie, na delegacje zadnych diet. co gorsza aplikanci najpierw musieli sie zarejestrowac w urzedzie pracy jako bezrobotni i najpierw przychodzili na staz! i tak lepiej niz w innych kancelariach, bo albo bez umowy za grosze pod stolem - niby praktyki - albo na ulamek etatu za ulamek minimalnej, a oczywiscie godzinowo trzeba siedziec jak pelny etat i czesto nadgodziny robic, bezpłatne. u nas radcowie musieli po końcowym egzaminie od razu isc na swoja dzialalnosc, podpisac lojalkę ze nie beda robic swoich spraw i dostawali z kancelarii zlecenia - to bylo zabezpieczenie by kobiety nie pozachodzily w ciaze i potem ciągnęły urlopy (raz byla taka sytuacja, za czasow gdy radcowie pracowali na umowie o prace - jak babka zaszla w ciaze i ciągnęła to w nieskończoność, z jednej w druga zachodzila, zaraz wszyscy dostali przymus isc na swoje dzialalnosci; wczesniej ani jednej ciazy nie bylo). jak bylo malo pracy, albo praca ktora spokojnie wykona prawnik lub aplikant, to radcowie odsyłani byli do domu - w koncu płacone im bylo na godziny - i tylko przychodzili podpisac pisma ktore im sporządziliśmy. po co radcom placic za chodzenie na rozprawy, jak aplikanci w ramach swojej minimalnej to zrobia? po co radcowie maja pisac pisma, przyjmowac klientow, jesli prawnicy i aplikanci tez to potrafia zrobic za bezcen? do tego ci radcowie zarabiali niewiele wiecej niz ja teraz - w urzedzie, do ktorego poszlam i z nagrodami i innymi socjalami, wyciagam 3400 na reke, w najgorszym wypadku 3200, jak dostane nizsze premie, a jestem na najnizszym stanowisku. i nie, nie jestem taka mniej zdolna, podkreslam ze to byla najwieksza kancelaria w wojewodztwie, juz nigdzie lepiej nie bylo opcji sie zaczepic. jak usłyszałam od znajomej ile zarabia w urzedzie tego samego szczebla co ja obecnie jestem, to bez wahania zlozylam tam papiery, a jak wygralam konkurs to w dniu w ktorym do mnie zadzwonili z urzedu to zanioslam do kancelarii wypowiedzenie i poszlam od razu podpisac nowa umowe. jeszcze sie nasluchalam od mojego bylego juz szefa ze robie blad i marnuje talent. co mi po talencie jak mi na rachunki nie starczało, rodzice musieli mnie dofinansowywac. co ciekawe wszyscy tam nedznie zarabialiśmy, a kazdy ubrany w najdrozsze ciuchy i z najdroższymi gadzetami. jak ktos nie mial dzianych rodzicow to po pracy leciał do kolejnej, zeby od reszty nie odstawac. ta praca przynosiła prestiż i satysfakcje, glownie moim rodzicom. tesknie za byłymi wspolpracownikami i zadaniami ktore dostawałam, ale juz na takie warunki bym sie nie zgodzila.

agazur57 napisał(a):

Z Marisca jest taki problem, że dziewczyna robi wszystko, żeby nie wyszło, że nie ma na siebie ani pomysłu, ani chęci, żeby cokolwiek zmienić w życiu. Udaje, że się w domu realizuje, ale tak naprawdę nie ma nic do zaoferowania. Natomiast wie co jest dobre dla innych. Co do brata żony męża to zrobił karierę, bo gania takie uzdolnione i wszystkowiedzace mariski, z dużą wiedza i inteligencjä pomimo swego debilizmu- to tez jest sztuka wkrecic sie- jak sie nie ma pieniedxy i wlasnej firmy, to trzeba wiedziec komu podkadzić. Zreszta znam takich dla ktorych każdy szef to debil. Tylko jakos nikt ich nie chce przyjac na prezesa, zeby to oni sie mogli wykazac I pokazać jak się ludźmi i firma zarządza. 

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacria napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

sacriaChyba Ty pisałaś o ukończeniu uczelni technicznej. Ja jestem po mat-fizie i 95 % mojej klasy skończyło studia na uczelniach technicznych. Wielu z nich ma doktoraty , wykłada na uczelni państwowej, a do tego pracują w URZĘDZIE, abo  w jednostkach z udziałem skarbu gminy,  a nie w korpo :) Ci co robią karierę przed duże K  wyjechali za granicę, albo do Warszawy, Wrocławia, ale to są takie wolne elektrony bez rodzin, dzieci itp. 
Marisca, a czym dla Ciebie jest ta Kariera? W sensie, co trzeba robić i za ile, żebyś tak to nazwała?
Kariera to nie jest dla mnie etat 8h od do , bo to jest zwykła praca po prostu bez względu na pensję. Kariera to ciągłe dokształcanie się, nauka nowych języków, praca w godzinach nadliczbowych, stawianie pracy ponad rodzinę i życie prywatne. Kariera nie zawsze tożsama jest z pensja, czasem to tylko uznanie w środowisku , jakaś funkcja , bo ktoś po prostu z idei poświęca się pracy, a nie dla zysku. tusiaWidzisz Ty się musiałaś starać, aby zarobić 4600 netto. W moim mieście ślusarz bez doświadczenia zarabia 7 brutto, wiec widzisz nie trzeba się rozwijać, czy dokształcać, aby zarabiać :P:P wystarczyło skończyć szkołę zawodową i na wszystko mieć w.... Sacria pisała, że zarabia 5 tyś netto w Warszawie/Gdansku ?  i ona ciągle się rozwija, praca jest dla niej ważna zakładam, że ma też wykształcenie wyższe, pewnie specjalistyczna wiedzę :)  zna języki . Sacria popraw jak jestem w błedzie. Pensja to nie zawsze rozwój, ani kariera :P:P 
Marisca, ja pracuję 8 godzin dziennie, nie stawiam pracy ponad życie prywatne (wręcz przeciwnie) i mam inne rozumienie kariery, zgadzam się z pierwsza lepsza definicja wyświetlona w Google: Obecnie w języku potocznym kariera oznacza awans, obejmowanie odpowiedzialnego stanowiska czy też uznanie w oczach innych. ... Griffin definiuje karierę jako zestaw związanych z pracą doświadczeń, zachowań i postaw przejawianych w toku aktywnego zawodowego życia danej osoby.Lubię nie stać w miejscu, ale stanowiska wymarzonego nie osiągnęłam ;) Dziwna wstawka o zarobkach, bo nie ma ze mną nic wspólnego (wydaje mi się, że nigdy nie podawałam na forum wprost zarobków;)) 
Ależ ja nie pisałam, że praca jest u Ciebie na 1 miejscu, ale że pewnie włożyłaś w swoją pozycję zawodową więcej wysiłku niż ślusarz po zawodówce. Załóżmy, że nie podawałaś , a ja ma intuicję ;) aleksytymiaNp. kariera naukowa gdzieś w rejonie nauk społecznych, historycznych :) 
Znów operujesz ogólnikami - żeby nie było, dociekam, nie docinam ;)Czyli co:profesura na UW czy wystarczy dr hab na UMK?wiceprezes w firmie zatrudniającej 10K osób to nie kariera? a nauczyciel roku? aktor w dobrym teatrze? ktoś, kto wynalazł i opatentował, nie wiem, nowy, ekologiczny rodzaj silnika? rozchwytywany lokalnie architekt? działacz społeczny, nagradzany przez lokalne media? autor doceniony przez krytyków? 
Pisałam przecież, że to może być każdy kto wykazuje się ponad przeciętność, robi więcej niż inni, dba o swój rozwój w wolnym czasie  i ma uznanie w środowisku. A czy za tym idzie pensja to już różnie raz tak, raz nie. Akurat brat żony męża mojego szefa został nie dawno wiceprezesem, Ty byś nazwała to karierą, a ja nie. Zwykły ćwok z wiedzą poniżej przeciętnej i ma tylko stanowisko:  ani wiedzy, ani uznania. Za ostatnie osiągnięcia w poprzedniej firmie został wywalony dyscyplinarnie, a tutaj popatrz "karierę" robi. 
Marisca, ale Ty już zupełnie niepotrzebnie przechodzisz do ataku, a ja chcę sobie pogadać :)Zapytałam Cię o konkrety - a Ty już o bracie żony męża Twojego szefa (?), dyscyplinarce i pensji, zamiast po prostu odpowiedzieć. No nic, trudno, miłego popołudnia.

Aga, ale mnie nie obchodzi, co robi Marisca, więc ten atak też chyba niepotrzebny. Chciałam się dowiedzieć, gdzie przebiega granica między robieniem kariery, a jej nierobieniem :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.