- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
20 kwietnia 2011, 14:41
witam, mam pewien problem z moim kotem.. jak wiadomo koty domowe ciągnie jak cholera na zewnątrz, tym bardziej teraz kiedy jest ciepło. ja mojego bandziora wypuszczałam od zawsze, a wieczorem po niego wychodziłam. ale od kilku tygodni ciągle wracał z ranami, w końcu przyszedł z ogromną raną na oku, już myślałam że je stracił ale na szczęście nic się nie stało. dlatego przestałam go wypuszczać, po prostu boję się o niego. a mieszkam sama, nie chcę go stracić bo traktuję go jak członka rodziny. więc mój problem wygląda tak, że całymi dniami przerażliwie miałczy i domaga się wypuszczenia, kiedy ja ulegam, wieczorem znajduje go pod klatką jak zwykle poturbowanego przez jakiegoś kota. zastanawiam się co zrobić, żeby go trochę uspokoić. mam zamiar zasiatkować balkon. ale poważnie zastanawiam się nad sterylizacją, podobno wtedy kot nie ma tak wielkiej ochoty na wycieczki.. jak na razie się powstrzymywałam ale już naprawdę nie wiem co mam robić..
czy któraś z was ma/ miała może taki problem? będę wdzięczna za pomoc
20 kwietnia 2011, 15:16
koty to dzikie zwierzęta, nic na to nie poradzisz. jeżeli kot jest przyzwyczajony do wychodzenia, to zamykając go w domu/na balkonie robisz mu wielką krzywdę. sterylizacja to dobry pomysł-bedzie spokojniejszy.
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
20 kwietnia 2011, 15:24
zdaje sobie sprawę z tego że robię mu krzywdę.. ale juz mam dość chodzenia z nim do weta bo ma rozszarpana lape albo oko. martwie sie o niego i kocham go, nie chce zeby cos mu sie stalo
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
20 kwietnia 2011, 15:45
Ja mam kocurka dość agresywnego niestety, znaczy musi być po jego myśli, bo jak chce go ktoś pogłaskać bez jego zgody syczy, ja jestem jedną osobą, która ma przywilej i czuje do mnie respekt ;) Ale do rzeczy, poddałam go sterylizacji jak miał rok, ponieważ znaczył teren w domu, jedyne co się zmieniło to to, że przestał siusiać po kątach, ale na dwór dalej łazi i nic go nie jest w stanie zatrzymać... a weterynarz, do którego trafiłam kilka lat po sterylizacji, powiedział mi, że dla kota, który chodzi na dwór jest to tragedia, ponieważ zabieg ten znacznie zaniża jego status w hierarchii kociej...
20 kwietnia 2011, 15:48
a ja mam kotkę i coś jej wali strasznie ;// za każdym razem gdy ma kocięta zjada je.. zaczęliśmy jej dawać antykoncepcję ale widzę że coś jej się przytyło i chyba znowu będą małe
20 kwietnia 2011, 15:56
Ja mam kocura angorę turecką. Charakter tego kota z uwagi na rasę jest dość specyficzny, zachowuje się bardziej jak pies niż jak kot. Nie wybiera też swojego pana. Ale nawiązując do pytania - wysterylizowałam go jak miał pół roku, z uwagi na to, że szybko dojrzał z czego zdziwił się nawet weterynarz. Smród był tak nie do zniesienia, że trzeba było to zrobić. Nie mówiąc już o wyżywaniu się seksualnym na pluszakach dzieci. Mój kot w takim razie nie był nigdy agresywny. Myślę, że twój przestanie być tak agresywny bo "testosteron" nie będzie produkowany. Natomiast nie wiem, czy ci to pomoże w jego chęci do wędrówek. Mieszkam na 6 piętrze, i mój ciągle miauczy, że chce świeżego powietrza. Praktycznie połowę czasu spędza na balkonie.
20 kwietnia 2011, 16:15
Moje 3 znajome miały tak sam problem jak Ty i kocurki po kastracji uspokoiły się. Tylko np. mój był wykastrowany w 6 msc, a i tak wychodzi , bije się jak szalony :/ to chyba zależy od kociego charakteru. jedno jest pewne jak go wykastrujesz nie będzie mial takiej wielkiej chęci do walki.