Temat: Ile powinny kosztować buty

Często wstawiam tu zdjęcia m.in butów które sobie wypatrze. No kocham buty co zrobic😁 a wiele z was często pisze ze drogie że nie dałoby tyle za buty. Nie wstawiam jakiś bardzo drogich więc zaskakuja mnie takie reakcje. Czy 300 lub max 400zl na buty zimowe to dużo? Bo moim zdaniem nie. Kiedyś kupowałam w ccc botki za stowke. Serio po 2msc wyglądały jak używane z PCK. Odkąd kupuje dobre buty producentów vagabond, Maciejka czy Venezia które nie są wybitnie drogie a są dobre mam więcej par bo chodzę w jednych więcej niż sezon. A jakie wygodne są! Nie ma porównania do tych np z Deichmann. 

P. S Aha i nie kupuje wszystkiego co tu wstawiam. Daje sobie czas na zastanowienie dzięki czemu nie podejmuje często pochopnych krokow:) 

Ile wg Was to za drogo za buty??? 

u mnie powyżej 1k za buty to dużo 

Po latach w handlu wiem, że za żaden towar nie opłaca się płacić pierwotnej ceny to po pierwsze. Mogę dać za zimowe do 400 zł, przecenione minimum 30%. 200 zł w pierwotnej cenie nie dam.

Pasek wagi

Ja się staram kupować gdy są przeceny wyprzedaże albo jakieś kody zniżkowe kupuje tylko skórzane. Moje najdroższe eleganckie sandały kosztowały około 500 zł a i tak były przecenione ale w życiu nie miałam tak wygodnych butów na obcasie a do tego są piękne. Za ugg zapłaciłam akurat nie dużo bo były kupione w Australii wyszło za nie w przeliczeniu na złotówki około 450 zł a to są takie do połowy łydki. W pl kosztują oko 800-1000 więc dobrze na tym wyszłam a uwielbiam je. Kozaki które teraz kupiłam kosztowały z kodem znizkowym ok 400 to chyba moje najdroższe buty resztę kupiłam za mniej więcej 250-350 zł. Są od dobrych producentów dbam o nie i bardzo lubię są przede wszystkim bardzo bardzo wygodne. Mam też kilka par z Lasockiego ale szybko sie niszczą. Eleganckie jeszcze spoko ale takie codzienne albo letnie sandały szybko są zużyte. 

Moje najdroższe buty to 159 eu.

Jedna para.

Mam też za 200 eu, ale po 50% przecenie kupione, więc za 100 eu tak  naprawdę. 

Więcej za buty nie dam.

No chyba, że coś mnie mega oczaruje, ale jak do tej pory unikam butów powyżej granicy 150 eu.

ja kupuję tanio i na jeden sezon. Potem zwykle wyrzucam. nie noszę skorzanych ze wzgledow ideologicznych. Nie uznaję płacenia za napis..

Pasek wagi

Zależy jak bardzo mi sie podobają. Mam botki na obcasie z Geoxa za 500 zl., adidasy za 120 franków, sandalki na obcasie za 230 frankow, szpilki Badury za 400 zł i botki za ok 500 zł, ale i chińskie srebrne wysokie trampki za 20 zł. :) I wiele innych. Ale ja nie niszczę butów i chodzę w nich latami. Zimowe kozaki Crocsa kupilam chyba ze 4 lata temu za ok 300 zł. Glównie kieruję się materiałem (musi być skóra) no i jak mi sie bardzo spodobają to nie patrze na cenę. 

300zł to nie dużo za buty skórzane, bo takie się zaczynają co najmniej od 180zł w górę, ale dla mnie jeśli np.są to jasne zamszowe buty na jesień to nie warto, chyba że mało chodzisz po dworze

nie kupuję w cenach regularnych, najczesciej korzystam z outletów. Lubie buty konkretnych firm, z uwagi na wzornictwo. Niechetnie daję wiecej niż 300 zł za Naturaliste, Fly London, Clarksa czy Vansy, a o dziwo, najlepsze skórzane zimowe kozaki z jakimi miałam do czynienia były rodzimej produkcji za stoparę złotych. Oczywiście kupowane na koniec sezonu na przyszły rok. Najdroższe buty jakie mam, to długie stylizowane na jeżdzieckie Hilfigera, chyba siódmy rok w nich chodze, dwa razy szewc mi odnawiał lico i wygladały jak nowe. Z butami pośledniejszej jakości by to nie przeszło. 

ja kupuje w takich kwotach, czesto drozsze, tyle ze moje buty sa codzienne, takie ktore bede duzo eksploatować, a twoje wygladaja na takie ktore sie nadaja tylko do stylizacji i to dosc ograniczonej, niema co dzien tylko na kilka miesiecy i do konkretnego ubioru.

Nie uważam, żeby buty w cenach, w których wstawiasz były ultra drogie, a gust to zupełnie inna kwestia, nie chodzi o to, że butów bym takich nie kupiła, bo drogie, tylko dlatego, że mi się np. nie podobają. 

Swego czasu kupiłam sporo szpilek na przecenach w gino rossi za około 250 zł za sztukę. Obecnie rzadko kupuję buty, bo mam ich za dużo i w sumie na każdą okazję. Generalnie, wolę mieć coś na dłużej, niż co chwilę zmieniać, wyrzucać i generować śmieci.

Za kozaki chyba najwięcej dałam 899 zł, mam je chyba już 4 sezony. Kozaki na płaskiej podeszwie zwykle szybciej się zużywają. Ale mam też takie za 129 zł. po przecenie. Najdroższe buty są sporo droższe od tutaj wymienionych. 

Wszystko zależy od zasobności portfela, jeśli ma się większy budżet to i wydaje się więcej. Jak ktoś zarabia 2K netto to raczej nie wyda lekką ręką 25% wypłaty na buty. Proste i logiczne. Chociaż pamiętam jak kiedyś szpilki w ryłku w normalnej cenie kosztowały poniżej 200 zł. A teraz to ryłko pozostwia wiele do życzenia. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.