- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 września 2019, 21:31
Cześć Dziewczyny,
Piszę do Was, bo dzisiaj mam wielkie załamanie nerwowe, wiem, że w życiu są ważniejsze problemy, ale naprawdę jestem wykończona. Od siedmiu lat studiuję filologię romańską, przyszłam z dużą pasją i wróżyli mi doktorat. Ogólnie znam biegle cztery języki, wszystko zawdzięczam ciężkiej pracy. Niestety z roku na rok, na najlepszej uczelni w Polsce, zauważyłam, że zamiast więcej zajęć z języka, mam przedmioty, które są głupotami, naprawdę niezwiązane nawet z językami obcymi, takich zapychaczy jest 80 %. Na naukę języka obcego tak naprawdę nie ma czasu...studia, zajmują mi prawie siedem lat, tak wolno mi idą. Uwielbiam języki obce, jesteś świetnym nauczycielem, ale niestety na studiach cięgle mam schody, problemy itp. W sumie od 7 lat nie byłam na żadnych wakacjach, wszystko poświęciłam na studia...pracę pisałam magisterska dwa lata, dziś dowiedziałam się, że mój promotor jej nie przyjmuje... Na drugim kierunku, na którym w sumie myślałam, że się nie utrzymam, politologii, wydaję publikacje naukowe i właściwie mam dużą szanse na doktorat, dodam, że biorę udział w konferencjach naukowych międzynarodowych. Kobiety, jak było z Wami, czy przechodziłyście coś podobnego ? Mam wrażenie, że męczę się z kierunkiem, tym pierwszym, ale to nie jest to, co zupełnie chciałabym robić w życiu. Czy Wy też miałyście podobnie ? Czy męczyłyście się na studiach tylko dla tytułu a robicie zupełnie coś innego ? Jak mają się studia do dalszego życia? Proszę jak miałyście podobnie, proszę podzielcie się swoimi radami.
Edytowany przez Claudiaa.m 23 września 2019, 21:32
24 września 2019, 20:03
Jak dla mnie jezeli ktos nie radzi sobie na studiach a nie ma przy tym pełnoetatowej pracy i dwojki malych dzieci, to znaczy ze cos jest nie tak. Studia mialam mocno pamięciowe, raczej malo atrakcyjnie w rozumieniu typowego studenta (prowadzący- same stuletnie dziady, wmawiajace Ci ze jestes kupką gnoju na ich butach, do niczego sie nie nadajesz a tak w ogole to jest was za duzo ma tych stiudiach, wszyscy bedziecie bezrobotni). Czesto nie mialam sily, bywalo ze plakalam. Pozniej poszlam na 3 letnia aplikację i tez myslalam, ze zwymiotuję. Mialam wrazenie, ze sie wyczerpalam, ze juz nic z siebie nie wycisnę. A i do nauki doszla normalna praca, normalne zycie - slub, dziecko, kredyt na mieszkanie. Jednak nie wyobrazam sobie, zeby nie ukonczyc studiow czy aplikacji w terminie, to nie jest jakas sytuacja nie do ogarniecia. Moze to jednak nie jest cos w czym sie odnajdujesz? Moze warto zrobic krok w tyl i sie zastanowic? Bo w zasadzie masz tylko dwa wyjscia - albo spinasz poslady i bez taryfy ulgowej, rozpamiętywania i zrzucania winy na zly program studiow czy cos - konczysz wreszcie te studia, albo rzucasz to w piździec i idziesz z zyciem dalej. Takie biadolenie nic Ci nie da, nie wynajdujesz leku na raka tylko konczysz zwykle studia, ktore ukonczylo przed Toba tysiac osob i tysiac po Tobie ukonczy (a z drugiej strony, ktore iles tam osob rzucilo i poszlo dalej).
Jezeli chodzi o rady, to ja bym na Twoim miejscu je skonczyla. Zbyt duzo czasu poswiecilas, zeby poszlo to na marne. Studia pewnie nie otworzą wszystkich drzwi, ale jak je rzucisz to poswiecisz 7 lat zycia a nie bedziesz miala z tego nic (bo w sumie 7 letnim studiowaniem bez dyplomu nie ma się co chwalic w CV).
Edytowany przez rubi200 24 września 2019, 20:08
24 września 2019, 21:14
Uwazam że biadolisz bez powodu. Nie wyobrażam sobie jak można być tak zajętym studiami aby nie mieć czasu na wakacje przez 7 lat...serio? Cały lipiec sierpień i wrzesień dzień w dzień siedzisz nad książkami?
26 września 2019, 15:18
Uwazam że biadolisz bez powodu. Nie wyobrażam sobie jak można być tak zajętym studiami aby nie mieć czasu na wakacje przez 7 lat...serio? Cały lipiec sierpień i wrzesień dzień w dzień siedzisz nad książkami?
Wiesz...to zależy co studiujesz i jak. Akurat 7 lat bardzo dużo się uczylam, poświęciłam się zupełnie nauce. Miałam prawo nie mieć wakacji, bo każdy pieniądz odkładałam na swój rozwój...
Dziękuję Wam ze wsparcie i podzielenie się Waszymi historiami. Spanikowałam, bronię się za jakiś miesiąc, przepraszam, studiuję od 6 lat, 7 lat napisałam, bo tyle lat po prostu zakuwam 4 języki. Chyba wyszło i wychodzi ze mnie zmeczenie, totalne. Dbajmy o swoje zdrowie psychiczne i jakość odpoczynku bo sfiksujemy. W moim temacie, chodziło mi też, że studia doprowadzają nas do granic wytrzymałości a bardzo często się przecież zdarza, że w życiu zajmujemy się zupełnie czymś innym. Bardzo Wam dziękuję