Temat: Pierwsze samodzielne jazdy samochodem

Dziewczyny, jak to z Wami było? Macie w końcu swoje upragnione prawo jazdy i co dalej? Ja mam od kilkunastu lat ale żadnego doświadczenia. Teraz muszę zacząć jeździć samochodem, pojeździłam trochę z instruktorem, mam swoje auto. Z instruktorem jeździło mi się super, teraz gdy wsiadam sama bardzo się denerwuję i jadę z duszą na ramieniu. Najchętniej bym wróciła do autobusu ;)

Pasek wagi

Dusza na ramieniu, opracowanie trasy tak, aby skręcać tylko w prawo i ogólnie więcej płaczu niż jazdy :D Tak mniej więcej przez pół roku, a potem złapałam wprawę. 

Zaczelam jeździć od razu, bo zaczęłam nową pracę i nie miałam dojazdu. Na początku bardzo się bałam i oczywiście jeździłam jedną trasa, ale później pomału się rozkrecilam. 

Pasek wagi

Prawjo robilam we Wrocławiu. Jeżdżę tylko po Norwegii. W Polsce, poza L, raz tylko wsiadlam do auta i przejechalam 3km. To niena moje nerwy. Stresuje sie samą myślą, że miałabym jeździć po innym kraju, nie znając reguł i "kultury" kierowców. Aa raz jeszcze jechalam autostradą w Danii, tez mega stres bo duża prędkość. Nie dziwie Ci się, że sie stresujesz. Trzeba jezdzic by nabrać doswiadczenia, inaczej chyba sie nie da przełamać.

Pasek wagi

Bałam się, ciągle mi się wydawało, że coś źle robię, i że zaraz mnie zatrzyma policja :P W pierwszą trasę pojechałam 60 km od mojego miasta. Ze wszystkim jest tak samo- im więcej doświadczenia, tym  łatwiej.

Przez miesiąc miałam permanentne rozwolnienie- zbiegło to się dodatkowo z nową pracą. Przy pierwszej jeździe zapomniałam zwolnić ręcznego- i tak musiał być słabo zaciągnięty, bo samochód pojechał. Wieczorami jeździłam po osiedlach. Generalnie dobrze mi szło, tylko powoli jeździłam. Moje dziecko stwierdziło, że nikt tak wolno nie jeździ jak ja. Kilka razy mnie obtrąbili (za wolną jazdę), ale miałam to w odwłoku. To samo moje dziecko koleżankę (w podobnej sytuacji- uczącą się jeździć) podsumowało gdy wysiadał od niej z samochodu, że mój tata nie jeździ jak frajer- więc i tak był dla mnie łagodny. No i jeździłam sama, a już na pewno bez męża- żeby mi nikt nie klekotał nad uchem. Zaczęłam jeździć w dużym mieście- i to naprawdę duży plus, bo potem wszędzie sobie poradzisz. A teraz nie wyobrażam sobie życia bez samochodu- taka wygoda, że szok.

Dzięki dziewczyny, czyli wszystko ze mną ok. Do pracy dzisiaj dojechałam, teraz muszę wrócić - nie ma wyjścia :D

Pasek wagi

spróbuj pojeździć tą sama trasą kilka razy o świcie gdy ruch mniejszy :) 

Ja miałam stres z instruktorem zawsze, a sama to już luz więc nie bardzo wiem co ci zasugerować, może innego kierowcę na fotelu pasażera.

jezdzilam z ówczesnym chłopakiem, jego autem az sie przyzwyczailam, potem kupilam swoje auto

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.