Temat: Pogryzły mnie pchły?

W sobotę wieczorem kąpałam moją świnkę morską Jagę, gdyż załapała pchły. Zapewne złapała je jak ją wypasalam w kojcu w ogrodzie. To była dość długa i intensywna kapiel z szamponem dla świnek. Dużo się tego dziadostwa zmyło ale jutro i tak idę z nią do weta by zabić resztę. Niestety dziś zauważyłam, że całe ciało mnie swędzi i widzę na sobie sporo zaczerwienionych ukąszeń. Na 100% to nie komary, a muszek nie mam.  Swędzi mnie niemal całe cialo. Wzięłam już drugą kapiel, trochę pomogło. Czy to możliwe, że złapałam pchły od świnki? I czy grozi mi "zapchlenie"? Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało. 

Pasek wagi

Mam proszek odkazajacy do zrobienia zawiesiny który sprzedał mi weterynarz. Jutro czeka mnie pokazanie. Niedawno brałam kąpiel, a znów  cała jestem pogryziona. 

Czeka mnie trudna bitwa.

Pasek wagi

Najpierw sprawdź czy masz je w mieszkaniu. Jeśli tak, to kupuj jakiś środek u weterynarza do spryskania mieszkania. Pamiętaj, by dostosować jego ilość do kubatury mieszkania. Powodzenia!

Pogryzienia zaczęłam odczuwać jak przysiadłam w salonie na sofie. W sumie to możliwe że to w niej są pchły, bo po kąpieli Jage owinięta w ręcznik położyłam na trochę na sofie. Głupia ja. Mam jasną sofę i jak  podniosłam jedną z poduszek zobaczyłam dość sporo czarnych kropek. Jestem niemal pewna że to te kur.....pchły.  Mieszkanie na szczęście mam nieduze.

Pasek wagi

A postawiłaś ten talerz?

Tak ale jeszcze nic nie widzę. 

Pasek wagi

To pocieszę Cię, że może to jednak nie pchły :)

Skroro twój zwierzak tak czesto coś łapie to może problem jest w nim. Robiłaś jej kiedyś badanie krwi? Podajesz wit C? Moja Sysa jak przyszła była mocno niedożywiona i osłabiona, ale od momentu jak się za nią wzięłam to nic nie łapie a miala jeszcze do tego potężnego grzyba. Z kolei druga świnka która już u mnie była nic od niej nie złapała a  powiem szczerze nie przestrzegalam mocno kwarantanny bo prosiaki mocno do siebie ciągnęły :) Stąd  wniosek że może ma jakąś obniżoną odporność. Nie wiem do jakiego weterynarza chodzisz ale wybierz się koniecznie do takiego typowo od zwierząt egzotycznych bo ci od psów i kotów nie mają zregóły wystaczajacej wiedzy na temat takich delikatnych zwierząt ( z mojego doswiadczenia). Piszę to po to, że jak już przejdziesz tą ciężką batalię z tym cholerstwem co się zalęgło to warto zadbać żeby już się to nie musiało powtarzać. 

Przeczytałam temat naprawdę z ciekawością...bo mając tyle lat zwierzaki, świnki także latami były(no ale pcheł nigdy nie złapała żadna), psy na okrągło w tym przewijały się psy hotelowane na tymczasie/obce, nigdy nie miałam pcheł i nie pogryzły mnie- nie wiedziałam że to możliwe żeby zalęgły się w domu! Będę obserwować temat- daj znać czy udało ci się pozbyć tego dziadostwa i czym. Dobrze będzie wiedzieć bo nigdy nie wiadomo co się człowiekowi w życiu przyda.

Mogły Cię pogryźć, ale na Tobie nie przeżyją. Możesz kupić preparat Flee, innych nie znam, to nie reklama, którym możesz spryskać dywan, jakieś legowiska świnki itp. Bezpieczny, unieruchamia pchły w fizyczny sposób. No a świnkę do weta wiadomo. Mi też się zdarzyło, że od kota pchły mnie pogryzły.

Pasek wagi

Swinki nie mam, ale 2 lata temu przeżyłam pchli horror. Mój kot nie jest wychodzący i myślę, że to dziadostwo przyniosłam ja z lasu bądź też jakiś znajomy, który ma zapchlone zwierzęta... Ale mniejsza z tym. Mam persa wiec walka z tymi zmorami nie była łatwa, kot był kąpany kilka razy, ale mój kocur ma tyle sierści,że nie było mowy o tym aby to całe kur.stwo wybić. Pchły zaczęły skakać po mieszkaniu i nas gryźć, istna masakra...walczyliśmy bardzo długo z plchlami, największym problemem było ich wybicie na biednym kocie. Wypróbowaliśmy wszystkie możliwe preparaty i dopiero Bayer Advantage pomógł. Gdy zaczęłam wyciągać martwe pchły z kociej sierści wiedziałam, że teraz nam się uda. Wszystkie dywaniki, narzuty, koce - prałam, potem posypywalam jakimś środkiem z marketu zoologicznego, odkurzalam i prałam ponownie. Starą matę do ćwiczeń wywalilam, bo tam też skakało dużo pcheł i bałam się , że może przy odkurzaniu przeoczyłam jajeczka. Drapak dla kota to chyba z milion razy odkurzalam, pryskalam i pudrowalam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.