Temat: Ile kasy na chrzest?

Hej :D wraz z chłopakiem jesteśmy zaproszeni na chrzest córki mojej kuzynki. Myślicie, że 200 zł wystarczy, czy to wstyd? 

Za podwyższeniem kwoty przemawia do mnie to, że pewnie ledwo zwróci jej to koszty obiadu w restauracji oraz to, że mogę być obgadywana. 

Za utrzymaniem kwoty mówi to, że mamy średni kontakt, zrobiła mnie w wała kilka razy. Wie, że jestem studentką. Na dobru dziecka to nie zauważy ponieważ mają wszystko co trzeba. Chciałabym dać jakieś 70-80% tego, co powinnam.

Jak to teraz jest? Czy może jakiś prezent? 

Daj tyle ile chcesz i na ile Ciebie stać . Jeśli ktoś jest "paskudą" to i tak obrobi dupę ! I będąc tam jestem gościem - więc dlaczego masz płacić za poczęstunek ? 

Zresztą zupełnie nie rozumiem tego zaproszenia - macie średni kontakt oraz ona nie jest w porządku wobec Ciebie . Ja to bym nawet nie poszła :)

Pasek wagi

Ja nie wyobrażam sobie kogoś obgadać, albo źle sobie pomyśleć dostając choćby 50zł od niego

Skoro macie stedni kontakt i średnią sympatię do siebie to bym się wykręcila i w ogole nie szła. Chyba, że sytuacja jest taka, że musisz robić dobrą minę do złej gry. Postawiłabym na prezent zamiast kasy. A ile wypada to pojęcia nie mam.

Pasek wagi

Ja bym nie poszła

jak ktos chce obgadać, to powód znajdzie: albo za mało albo jak dasz dużo to powie: "Oooo chciała się pokazać, że ją stać - pewnie chwilówkę wzięła, żeby tylko każdy myślał, że bogata" :P W sumie to nie rozumiem za bardzo po co Cię zapraszała, skoro nie utrzymujecie większych kontaktów - dla mnie bezsens, no ale jak zaprosiła to już trudno. Pytanie - czy zalezy Ci aby iść? Jeśli nie, to bym sie wykręciła. Jeśli chcesz isc, to w zaistniałej sytuacji 200 zł jest wystarczajacym prezentem. Choć nie wiem, czy ja bym nie poszła w jakis prezent, ale to zależy czy chcesz mieć z głowy odfajkowane, czy faktycznie chce Ci się poszukać coś fajnego. Bo jak Ci się nie chce, to daj kasę i kazdy zadowolony a czas poświęcony na wymyslanie i szukanie = zero :)

Pasek wagi

Ja bym nie poszła i wysłała w kopercie 100zł , jeżeli pójdziecie 200zł jest wystarczającym prezentem. 

jeśli średni kontakt to ja bym zastanowiła się nad pójściem, jeśli idziesz - 200 zł jest ok, choć ja bym pewnie dała 300.

Pasek wagi

lovkia napisał(a):

Za podwyższeniem kwoty przemawia do mnie to, że pewnie ledwo zwróci jej to koszty obiadu w restauracji oraz to, że mogę być obgadywana.  

to jest niestety argument nie do odparcia, bo nawet jeśli Ci tysiąc osób powie że to bez znaczenia, a jedna że za talerzyk ma się zwrócić, to uczuć się nie pozbędziesz i przyjmiesz zdanie tej jednej osoby. Bo takie myślenie gdzieś tam zakiełkowało. 

jednak intencja podarunku jest inna, i ogólnie obdarowywanie ma dość szczególny rodowód, na pewno inny niż bardzo współczesne podejście, że hajs ma się zgadzać. 

nie wiem co Ci w sumie powidzieć, ale skoro w pierwszym odruchu pada kwota 200 zł, to z jakiegoś powodu taka a nie inna, i może warto się tego trzymać, żeby nie przekombinować w zadną strone i potem nie dumać po próżnicy. Chociaż pieniadze na chrzest, i to dla rodziców w sumie... no jak to w ogóle brzmi :D

my z mężem dajemy zwykle minimum te 300 zł przy różnych okazjach. na Twoim koncie nie siedzę, więc nie wiem czy te 200 zł to dla Ciebie dużo czy nie ;) natomiast jakby mnie ktoś "robił w wała" np. nie przyjeżdżał kiedy zapraszałam czy coś w ten deseń to nie sądzę bym się na takie chrzciny fatygowała .. szczególnie jeśli nie bardzo macie kontakt.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.