Temat: przestałam golić nogi

Nie patrzę na takie osoby z obrzydzeniem - to za dużo powiedziane, ale jak ktoś ma długie i ciemne włosy to mnie to razi. Ja bym tak nie mogła na dłuższą metę. Źle bym się z tym czuła. Jedynie zimą pozwalam sobie na to, żeby golić nogi rzadziej niż zwykle, ale też nie jest tak że całą zimę ich nie golę...

Ja osobiście uważam że to indywidualna sprawa każdej kobiety (i mężczyzny). Nie mam problemu z tym gdy widzę że ktoś nie ma ogolonych nóg. Mi też się zdarza czasem gdzieś wyjść z nieogolonymi. 

Za to zimą praktycznie nigdy nie golę. Mi i Mojemu partnerowi to nie przeszkadza :) 

Postanowiłaś nie golić i ok, Twoja sprawa. Ale nie dziw się, że ludzie będą patrzeć z niesmakiem, bo dla wielu to po prostu nie do przyjęcia. Jeśli chcesz trwać w tym postanowieniu to przygotuj się na takie reakcje.

Niestety może to i głupi stereotyp ale włosy na nogach pod pachami i tłuste włosy kojarzą mi się z brudem i lenistwem

Może się to nie podobać, ale nie trzeba od razu robić min. Idę do sklepu, płacę za buty, jestem normalnym klientem, czy to z nieogolonymi włosami, czy tłustymi włosami.  Mnie obrzydzają grube kobiety, czy patrzę na nie z niesmakiem? Nie.

Nie rozumiem, dlaczego włosy na nogach mają się kojarzyć z brudem i lenistwem? 

Bo tak mi się kojarzą. Może dlatego że ja zawsze wychodząc mam ogolone nogi pachy i czyste włosy. Aczkolwiek to jest moje przekonanie. Dla mnie golenie nóg jest tak samo ważne jak mycie zębów. 

W sumie to nie patrzę na inne kobiety czy golą nogi czy nie, w ogóle przestało mnie obchodzić jak ktoś wygląda.

Raczej nie zwracam uwagi na innych jak gdzieś idę ale zdarzyło się, że pracując w restauracji widziałam kobiety z nieogolonymi pachami czy nogami. Co pomyślałam? Super, że nie dają się tej presji na bycie gładkim. Sama nie golę się od już chyba trzech lat, tylko przycinam włosy jak mi się zachce. To tylko włosy. Chcesz się golić- super. Nie chcesz- też super. Nikomu tych włosów pod pachami czy na nogach nie podtykam pod nos ani się nimi nie chwalę. Po prostu są i tyle. Wolę moje własne, naturalnie tam rosnące włosy niż skórę jak u kurczaka z wyrwanymi piórami (bardzo jasna i wrażliwa skóra). Żeby nie było, nie mam nic przeciwko osobom, które golą się z jakiegokolwiek powodu. Róbta co chceta! 

A, nie wróć, raz się 'afiszowałam', gdy pozowałam (nago!) na lekcji rysunku. I zonk, druga dziewczyna też miała nieogolone pachy i nogi. Jednak nie mieszkam w Polsce, więc jest mi łatwiej żyć sobie bez golenia. A tak z innej beczki, to polecam każdemu chociaż raz pójść na takie zajęcia z rysunku i oswoić się z nagością (i naturalnością) w kontekście innym niż seksualny. Różne ciała, różne kształty, różne owłosienia. Po prostu ludzie.