Temat: Dlaczego chude są chude?

Wszystkie osoby z nadwagą uwielbiają teorię, że te chude jedzą co chcą i ile chcą, a mimo to są zawsze chude.

Może te zawsze chude trochę opowiedzą jak przez lata trzymają figurę? Ile naprawdę jedzą, jak wyglądają ich posiłki,  spędzają czas na kanapie czy robią wiatr w chałupie i co jest dla nich najsilniejszą motywacją by zachować szczupłą sylwetkę ? Podzielcie się prawdziwą wiedzą ile kosztuje "boska linia" :)

Znam chude osoby, które jedzą jak czołg. Przy biurku pracowałam z dziewczyną która na śniadanie jadła w kanapkach pół dużego chleba i do tego miskę sałatki ziemniaczanej z majonezem. Potem batonika i pączka. Na obiad pizza, albo wielka misa pierogów. Na kolację znowu pół bochenka dużego chleba, jeszcze jakiś batonik, chipsy itd. 

Miała 180 cm wzrostu i ważyła z 60 kg. Nie uprawiała żadnych sportów, nie ćwiczyła nic w domu, nie chodziła na spacery. Poruszała się tylko autem. 

Chude są chude, bo jedzą mniej. Pomijam, że są osoby szczupłe i z szybkim metabolizmem, ale generalnie wszystko zależy od nawyków.

mam klezanke bardzo szczupłą .je dużo pije piwo i nadal szkapa ,zawsze taka była.ale też jest osoba ciągle zabieganą ,może przez to spala te kalorie:P

Pewnie masz rację, chociaż ja mam dwie koleżanki, które jedzą dosłownie tony jedzenia dziennie i są szczuplutkie. Kiedy robiłam projekt z jedną z nich to się przeraziłam. Przez cały dzień zjadła 4 batony, 7 złożonych kanapek z jakaś szynką, serem, masłem itp. (dosłownie przynosiła sobie codziennie reklamówkę z kanapkami). Potem poszłyśmy na obiad i zjadła dwa dania. Po obiedzie chipsy i princessę. Na kolację kebaba xxl z colą i po kolacji znowu słodycze. Codziennie na jedzenie wydawała bardzo dużo pieniędzy i przez wszystkie lata naszej wspólnej nauki zawsze była idealnie szczupła. Sama mówiła, że nic nie ćwiczy i jest zdrowa a u niej w rodzinie wszyscy tak mają. Po prostu zazdro.. 

Pasek wagi

nie jestem chuda ale powiem Ci że gdyby niejedna osoba jadła tak jak ja to zapewne byłaby grubsza(smiech) - że względu na pracę dużo rzeczy próbuje, jem, testuje, chodzę po restauracjach itd. mój facet zwyczajnie się śmieje że ja jem raz dziennie od rana do wieczora heh. Dlaczego tak jest ano proste mam dużo ruchu, nie chodzi o sam sport ale o aktywność w ciągu dnia. 

Na codzień  jednak jem zdrowo, jem dużo - ludzie często patrzą na ilość- zamiast na jakość. Np znajoma je dwa tosty z górą sera plus szynka że swini i majonez  vs moje śniadanie 3 razy większe, bardziej syte A i moze mniej kaloryczne.

Wiesz niektórzy chyba szukają "usprawiedliwien" dla braku samodyscupliny, a może nie wiedza jak się zabrać, może myślą że to trudne.... ja nigdy nie uważałam że mam źle A inni lepiej  - wolę skupić się na swoim życiu a nie innych. 

Pasek wagi

wcale mnie ten temat nie pociesza :D 

Pasek wagi

Pytałam ostatnio znajomą jak to jest że cały czas jest szczupła odparła że po prostu się pilnuje.Także choć ona jedna również należy do osób szczupłych ale nie pochłaniających konia z kopytami.A teraz coś z mojego podwórka od piątku do niedzieli miałam gości.Były więc grile,lody,pizza,pierogi,tort,chipsy i mnóstwo innego żaercia.Do tego jakieś drinki piwko.Kalorii postanowiłam nie liczyć i dobrze się bawić.W niedzielę chyba wieczorem waga z 58,5 skoczyła na 62,5 kg ale już dziś było 59,2 kg także wszystko wskazuje na to że w moim przypadku jak nie będę żarła tylko jadła to jednak moje cielsko ładnie współpracuje.

Pasek wagi

Moja jedna przyjaciółka jest bardzo szczupła, podobnie jak  koleżanka - obie na granicy niedowagi. Obie wciągają słodycze, obie potrafią zjeść...no ale- obie często opuszczają posiłki i wiecznie w ruchu. Jedna w domu ciągle sprząta, jest pielęgniarką w klinice więc w pracy też się nagoni po oddziale i nadźwiga  pacjentów, w pracy nie ma czasu zjeść więc w południe wrzuci jakiś kubek "zupki nylonówki", a jak wraca wieczorem to już nic nie je bo na noc niezdrowo. Druga wiecznie w biegu- Kraków, Maków i Cygańska Wieś -bo ją w domu parzy, a jak nie ma wylotu to po ogródku lata. A w podróży to ona wpadnie na kawę do dobrej kawiarni, jakieś ciastko tortowe zamawia, i tak o tym ciastku i kawie do nocy funkcjonuje. Była sąsiadka, chuda jak szkapa, dzieciom dawała posiłki na podstawkach pod szklanki, a jak które coś zostawiło to po nim zjadła i tyle było jej obiadu. Zabiedzona córka znajomej,  jak idziemy na pizzę to zjada z nami na równi i piwa też nie odmówi, ale w domu obiad dla 4 osób w litrowym garnuszku gotuje, więc na pewno nażera się aż strach. Dlatego z moich całościowych obserwacji wynika, że żadna z nich nie jest chuda wbrew prawom natury. 

Mam dwie chude koleżanki. Obie chciałyby przytyć. Taka ich natura. Reszta raczej szczupla a nie chuda.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.