Temat: Po jakim stażu pracy w firmie zaszłyście w ciążę?

Ostatnio tak rozmyślam na ten temat i bardzo mnie to ciekawi - ile czasu upłynęło Wam od pracowania w danej firmie do zajścia w ciążę? Czy nie przejmowałyście się tym, jaki to okres czasu? Oczywiście sama uważam, że przecież nie ma znaczenia kiedy się przysłowiowo ,,zaciąży", ponieważ są różne sytuacje, problemy i o dziecko się można starać latami. Ale jednak przeważnie spotykamy się ze stwierdzeniami - ,,wypada", ,,nie wypada"... Są też różne kwestie zależące od firm dotyczące zastępowania pracownika podczas gdy dana kobieta zachodzi w ciąże. W moim przypadku akurat musiałby zostać zatrudniony ktoś na zastępstwo. Czy macie wyznaczony jakiś zakres stażu pracy u pracodawcy mówiący kiedy ,,wypada" zajść w tą ciążę?

awokdas napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

bonoboszka napisał(a):

Jeszcze nie zaszłam, ale planowo będzie to (mam nadzieję) po mniej wiecej 6-7 latach w jednej firmie. Już zgłosiłam wstępne plany i zamiary dzieciowe do pracodawcy ;) i szukamy na spokojnie osoby na zastępstwo i docelowo, jeżeli sprawdzi się, aby ta osoba została na dłużej niż tylko na zastępstwo ;) Natomiast taki okres, który uważam, że jest ok wobec pracodawcy, to minimum rok pracy, a na stanowiskach, gdzie samo wdrożenie trwa pół roku albo dłużej - 2 lata. Niemniej jednak to teoria, a życie pisze różne scenariusze i jeżeli ktoś pragnie dziecka to nie ma co patrzyć na pracodawcę... No chyba, że ma pracę, która uwielbia i z pewnym żalem robi przerwę na dzieci, to wtedy też inaczej patrzy się ;) 
sorki, ale wg mnie to juz przesada. szczególnie, że różnie to z tymi staraniami bywa i skoro nawet nie jesteś w ciąży to wg mnie jest o wiele za wcześnie na poszukiwania zastępstwa. niektóre pary starają się i latami. no chyba, że masz już dzieci i jako taką pewność, że u Ciebie będzie to "ot tak", ale takiej pewności to chyba nigdy nie można mieć. ja z pierwszym zaszłam łatwo, a nie wiem czy tak będzie z kolejnymi jeśli się zdecydujemy.
Dokładnie, nie mam zamiaru nikogo wtajemniczac w nasze poczynania lozkowe : D jeszcze moze przy kawie mowia ze a wczoraj zasialismy ziarenko, 3 razy... moze wyjdzie plon?  :P

prawde mówiąc ja to nawet po rodzinie nie mówiłam, że się "staramy", a co dopiero przełożonemu.. a jeszcze by się okazało, że mam jakieś problemy z zajściem i co kierownictwo śledziłoby moje poczynania? po 2) możesz nie być w ciąży rok czy dwa, a szef już będzie Cię traktował inaczej, że w każdej chwili możesz zniknąć. nie widzę generalnie plusów informowania pracodawcy o ciąży na etapie starań.

Anna.PoR napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Miałam dwa przypadki kiedy dziewczyny zaszły w ciążę na okresie próbnym, oczywiście o tym nie powiedziały, a jak tylko domysły umowę na czas nieokreślony to od razu poszły na zwolnienie. Mocno średnie to było.
wkurza mnie takie coś, bo szkodzi opinii wszytskich kobiet pracujących...Ja gdybym miała planować, to myślę, że najwcześniej zdecydowałabym się najwcześniej po roku (+ chodziła do pracy tak długo, jakbym  była w stanie), choć nawet ten rok to krótkawo. 2 lata myślę, że bez problemu. Niby nie ma co się sugerować pracodawcą, ale szanujmy się, innych i swoją pracę.
 Też jestem za chodzeniem do pracy jak najdłużej, jeśli zdrowie i samopoczucie pozwala. Oczywiście inaczej to jest gdy wykonuje się pracę fizyczną, a inaczej gdy chodzi o pracę siedząca, niewymagającą noszenia ciężkich rzeczy itp.. Zachodzenie w ciąże na okresie próbnym to rzeczywiście średnio.. Ale jeśli np. po okresie próbnym dostaje się umowę na maksymalny czas określony, czyli 33 miesiące (około 3 lata), to aż tyle należy czekać na zajście w ciąże? Bo moim zdaniem to za długo, jeśli bardzo pragnie się dziecka.

Nie no jasne, jeśli ktoś nie może, bo bardzo źle się czuje/bo a ciezka prace to ja jak najbardziej rozumiem, ja docelowo bym chciała jak najdłużej, a jak by wyszło to wiadomo, że może być róznie.

A co do drugiej sprawy, którą poruszyłaś - ja zmieniałam właśnie pracę i możliwe, że dostanę później taką umowę o jakiej mówisz (na te 3 lata). I szczerze to jeśli się tak stanie to nie mam zamiaru czekać do końca tego trzyletniego okresu... Dla mnie i tak ten maksymalny czas określony jest dosyć długi, a niestety pracodawcy chętnie sobie  z tego korzystają..

Pasek wagi

prawde mówiąc ja to nawet po rodzinie nie mówiłam, że się "staramy", a co dopiero przełożonemu.. a jeszcze by się okazało, że mam jakieś problemy z zajściem i co kierownictwo śledziłoby moje poczynania? po 2) możesz nie być w ciąży rok czy dwa, a szef już będzie Cię traktował inaczej, że w każdej chwili możesz zniknąć. nie widzę generalnie plusów informowania pracodawcy o ciąży na etapie starań.
 (puchar)(puchar)

Nie no jasne, jeśli ktoś nie może, bo bardzo źle się czuje/bo a ciezka prace to ja jak najbardziej rozumiem, ja docelowo bym chciała jak najdłużej, a jak by wyszło to wiadomo, że może być róznie.A co do drugiej sprawy, którą poruszyłaś - ja zmieniałam właśnie pracę i możliwe, że dostanę później taką umowę o jakiej mówisz (na te 3 lata). I szczerze to jeśli się tak stanie to nie mam zamiaru czekać do końca tego trzyletniego okresu... Dla mnie i tak ten maksymalny czas określony jest dosyć długi, a niestety pracodawcy chętnie sobie  z tego korzystają..
 

Ja właśnie po okresie próbnym dostałam taką umowę, bo u nas każdy taką dostaje, chyba, że ktoś ma znajomości u prezesów... I na dzień dzisiejszy myślę, że nie będę czekać do upływu tego okresu, bo po co...Chyba, że zaczną się problemy z zajściem w ciąże to wtedy może i minie ten okres, choćbym tego nie chciała.

Sweetestthing napisał(a):

Miałam dwa przypadki kiedy dziewczyny zaszły w ciążę na okresie próbnym, oczywiście o tym nie powiedziały, a jak tylko dostały umowę na czas nieokreślony to od razu poszły na zwolnienie. Mocno średnie to było.

A kto od razu po okresie próbnym daje umowę na czas nieokreślony 

Po 6 latach pracy zaszłam w ciążę. Ja nic nie odkładałam. Po prostu 5 lat nam zajęły starania.

Pasek wagi

Mimelka napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Miałam dwa przypadki kiedy dziewczyny zaszły w ciążę na okresie próbnym, oczywiście o tym nie powiedziały, a jak tylko dostały umowę na czas nieokreślony to od razu poszły na zwolnienie. Mocno średnie to było.
A kto od razu po okresie próbnym daje umowę na czas nieokreślony 
Są takie przypadki. W mojej poprzedniej pracy tak z reguły robili w stosunku do wielu osób, jeśli byli zadowoleni z ich pracy. Po okresie próbnym od razu umowa na czas nieokreślony.

paranormalsun napisał(a):

Anna.PoR napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Miałam dwa przypadki kiedy dziewczyny zaszły w ciążę na okresie próbnym, oczywiście o tym nie powiedziały, a jak tylko domysły umowę na czas nieokreślony to od razu poszły na zwolnienie. Mocno średnie to było.
wkurza mnie takie coś, bo szkodzi opinii wszytskich kobiet pracujących...Ja gdybym miała planować, to myślę, że najwcześniej zdecydowałabym się najwcześniej po roku (+ chodziła do pracy tak długo, jakbym  była w stanie), choć nawet ten rok to krótkawo. 2 lata myślę, że bez problemu. Niby nie ma co się sugerować pracodawcą, ale szanujmy się, innych i swoją pracę.
 Też jestem za chodzeniem do pracy jak najdłużej, jeśli zdrowie i samopoczucie pozwala. Oczywiście inaczej to jest gdy wykonuje się pracę fizyczną, a inaczej gdy chodzi o pracę siedząca, niewymagającą noszenia ciężkich rzeczy itp.. Zachodzenie w ciąże na okresie próbnym to rzeczywiście średnio.. Ale jeśli np. po okresie próbnym dostaje się umowę na maksymalny czas określony, czyli 33 miesiące (około 3 lata), to aż tyle należy czekać na zajście w ciąże? Bo moim zdaniem to za długo, jeśli bardzo pragnie się dziecka.
Nie no jasne, jeśli ktoś nie może, bo bardzo źle się czuje/bo a ciezka prace to ja jak najbardziej rozumiem, ja docelowo bym chciała jak najdłużej, a jak by wyszło to wiadomo, że może być róznie.A co do drugiej sprawy, którą poruszyłaś - ja zmieniałam właśnie pracę i możliwe, że dostanę później taką umowę o jakiej mówisz (na te 3 lata). I szczerze to jeśli się tak stanie to nie mam zamiaru czekać do końca tego trzyletniego okresu... Dla mnie i tak ten maksymalny czas określony jest dosyć długi, a niestety pracodawcy chętnie sobie  z tego korzystają..
z tego co pamietam to ten okres z umow na czas nieokreślony sie sumuje i jesli juz jakis czas przepracowałaś na czas okreslony to bez wzgledu na to co bedziesz miala wpisane w kolejnej umowie to po 36 miesiacach od rozpoczęcia pracy w danej firmie to z mocy prawa umowa przechodzi ci na czas nieokreslony - wiec licz sobie 3 lata od momentu gdy zaczelas pracowac, a nie od momentu gdy dadza ci kolejna umowe

Mimelka napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Miałam dwa przypadki kiedy dziewczyny zaszły w ciążę na okresie próbnym, oczywiście o tym nie powiedziały, a jak tylko dostały umowę na czas nieokreślony to od razu poszły na zwolnienie. Mocno średnie to było.
A kto od razu po okresie próbnym daje umowę na czas nieokreślony 

u mnie w robocie tak dają. ja to w ogóle dostałam umowę na czas nieokreślony od ręki, bo znałam się z moim szefem obecnym z poprzedniej firmy. natomiast wydaje mi się, że rynek robi się coraz bardziej "pracownika" i w wielu zawodach już nikt nie bawi się w ciuciu babkę, bo zależy pracodawcy na dobrych ludziach by nie uciekli ze względu na słabe warunki czy niepewną sytuacją w firmie. 

Zorzka napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

Anna.PoR napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Miałam dwa przypadki kiedy dziewczyny zaszły w ciążę na okresie próbnym, oczywiście o tym nie powiedziały, a jak tylko domysły umowę na czas nieokreślony to od razu poszły na zwolnienie. Mocno średnie to było.
wkurza mnie takie coś, bo szkodzi opinii wszytskich kobiet pracujących...Ja gdybym miała planować, to myślę, że najwcześniej zdecydowałabym się najwcześniej po roku (+ chodziła do pracy tak długo, jakbym  była w stanie), choć nawet ten rok to krótkawo. 2 lata myślę, że bez problemu. Niby nie ma co się sugerować pracodawcą, ale szanujmy się, innych i swoją pracę.
 Też jestem za chodzeniem do pracy jak najdłużej, jeśli zdrowie i samopoczucie pozwala. Oczywiście inaczej to jest gdy wykonuje się pracę fizyczną, a inaczej gdy chodzi o pracę siedząca, niewymagającą noszenia ciężkich rzeczy itp.. Zachodzenie w ciąże na okresie próbnym to rzeczywiście średnio.. Ale jeśli np. po okresie próbnym dostaje się umowę na maksymalny czas określony, czyli 33 miesiące (około 3 lata), to aż tyle należy czekać na zajście w ciąże? Bo moim zdaniem to za długo, jeśli bardzo pragnie się dziecka.
Nie no jasne, jeśli ktoś nie może, bo bardzo źle się czuje/bo a ciezka prace to ja jak najbardziej rozumiem, ja docelowo bym chciała jak najdłużej, a jak by wyszło to wiadomo, że może być róznie.A co do drugiej sprawy, którą poruszyłaś - ja zmieniałam właśnie pracę i możliwe, że dostanę później taką umowę o jakiej mówisz (na te 3 lata). I szczerze to jeśli się tak stanie to nie mam zamiaru czekać do końca tego trzyletniego okresu... Dla mnie i tak ten maksymalny czas określony jest dosyć długi, a niestety pracodawcy chętnie sobie  z tego korzystają..
z tego co pamietam to ten okres z umow na czas nieokreślony sie sumuje i jesli juz jakis czas przepracowałaś na czas okreslony to bez wzgledu na to co bedziesz miala wpisane w kolejnej umowie to po 36 miesiacach od rozpoczęcia pracy w danej firmie to z mocy prawa umowa przechodzi ci na czas nieokreslony - wiec licz sobie 3 lata od momentu gdy zaczelas pracowac, a nie od momentu gdy dadza ci kolejna umowe

Umowy o pracę na okres próbny nie wlicza się w te limity 33 miesiące lub 3 umowy. 

Po umowie na okres próbny jeśli dostanie się umowę na czas określony na maksymalny czas, to właśnie będzie na 33 miesiące i poprzednia umowa na okres próbny nigdzie się nie wlicza. A po upływie tych 33 miesięcy nawet jeśli ma się umowę na dłużej z automatu przekształca się ona w umowę na czas nieokreślony. Chyba, że wcześniej była jeszcze zawarta umowa na czas określony np. na pół roku to sumujesz to rzeczywiście tak jak tu opisujesz.  Dziewczyna opisuje tu sytuację, że właśnie zmieniła pracę więc zakładam, że ma umowę właśnie na okres próbny. 

Może być też taka  sytuacja, że ktoś nie dostaje umowy na okres próbny (co pewnie się rzadko zdarza),a od razu na czas określony np. na pół roku no i jeśli zawrze się kolejną umowę na czas określony to wtedy rzeczywiście wlicza się tą poprzednią umowę do tego limitu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.