Temat: Po jakim stażu pracy w firmie zaszłyście w ciążę?

Ostatnio tak rozmyślam na ten temat i bardzo mnie to ciekawi - ile czasu upłynęło Wam od pracowania w danej firmie do zajścia w ciążę? Czy nie przejmowałyście się tym, jaki to okres czasu? Oczywiście sama uważam, że przecież nie ma znaczenia kiedy się przysłowiowo ,,zaciąży", ponieważ są różne sytuacje, problemy i o dziecko się można starać latami. Ale jednak przeważnie spotykamy się ze stwierdzeniami - ,,wypada", ,,nie wypada"... Są też różne kwestie zależące od firm dotyczące zastępowania pracownika podczas gdy dana kobieta zachodzi w ciąże. W moim przypadku akurat musiałby zostać zatrudniony ktoś na zastępstwo. Czy macie wyznaczony jakiś zakres stażu pracy u pracodawcy mówiący kiedy ,,wypada" zajść w tą ciążę?

Ja zaszłam w ciąże po 3 latach. Ogólnie pewnie taki okres żeby ludzie nie gadali (typu że dopiero co zaczęła pracę a tu ciąża) to półtora roku/dwa, ale szczerze to bym nie patrzyła na pracodawcę w tym temacie.

ja pracowałam 10 miesięcy w firmie. w poprzedniej pracowałam 4,5 roku na zastępstwo i też zawsze był zły moment ;-) generalnie do decyzji popchnął mnie również mój wiek, bo generalnie 10 miesięcy to wg mnie szybko. ale cóż życie.

Po 3 latach. 

Kiedyś w kolejce kobitka opowiadała o córce- że się dostosowywała do pracodawcy, w końcu nie mogła zajść w ciąże. Nie ma co odkładać planów życiowych.

Despacitoo napisał(a):

ja pracowałam 10 miesięcy w firmie. w poprzedniej pracowałam 4,5 roku na zastępstwo i też zawsze był zły moment ;-) generalnie do decyzji popchnął mnie również mój wiek, bo generalnie 10 miesięcy to wg mnie szybko. ale cóż życie.

agazur57 napisał(a):

Kiedyś w kolejce kobitka opowiadała o córce- że się dostosowywała do pracodawcy, w końcu nie mogła zajść w ciąże. Nie ma co odkładać planów życiowych.

Despacitoo napisał(a):

ja pracowałam 10 miesięcy w firmie. w poprzedniej pracowałam 4,5 roku na zastępstwo i też zawsze był zły moment ;-) generalnie do decyzji popchnął mnie również mój wiek, bo generalnie 10 miesięcy to wg mnie szybko. ale cóż życie.

Dokładnie, moim zdaniem też nie ma co czekać na ,,przyzwolenie". Oczywiście nie mówię tu o celowym zachodzeniu w ciąże po miesiącu pracy, ale myślę że np. pół roku to jest wystarczająco.

agazur57 napisał(a):

Kiedyś w kolejce kobitka opowiadała o córce- że się dostosowywała do pracodawcy, w końcu nie mogła zajść w ciąże. Nie ma co odkładać planów życiowych.

Despacitoo napisał(a):

ja pracowałam 10 miesięcy w firmie. w poprzedniej pracowałam 4,5 roku na zastępstwo i też zawsze był zły moment ;-) generalnie do decyzji popchnął mnie również mój wiek, bo generalnie 10 miesięcy to wg mnie szybko. ale cóż życie.

też tak pomyślałam. odkładałam, odkładałam w końcu jak dostałam umowe na czas nieokreślony to firma zaczęła się sypać i też był zły czas.. zaczęłam nową pracę juz po 30tce i oczywiście mogłabym teraz udowadniać światu swoją uczciwość i gibać do 33-34 r. ż. natomiast jednak zdrowie moich dzieci przyszłych jest ważniejsze, a wiadomo, że im starsza kobieta tym więcej czyha problemów. pewnie lepiej bym się czuła jakbym odpracowała z 2 lata, ale nie mam już czasu na te wszystkie zabawy, za 2 lata znowu może coś pójść nie tak (w końcu to prywatna firma) i można tak odkładać w nieskończoność.

nie patrz na firme tylko na swoje zycie -jakby firma nagle miala straty tez nie mieliby problemu polowy ekipy zwolnic. Zawsze bedzie zly czas.

Ja może jakieś pół roku - nigdy nie ma dobrego momentu. Na pewno nie powinnaś planować życia pod pracodawce :)

Ja planuję po 1,5-2 latach, ale mam zamiar chodzić do pracy o ile tylko zdrowie pozwoli ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.