- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 czerwca 2019, 09:48
Hej, czy miałyście lub przeprowadzałyście kiedyś rozmowę o pracę w kawiarni? Czy wypada coś wtedy zamówić czy podziękować i kto płaci, przyszły pracodawca, czy każdy za siebie?
Teraz przyszło mi jeszcze do głowy że będzie to kawiarnia typu costa coffe czyli każdy podchodzi do kasy, zamawia i od razu płaci, bez kelnerów, czy wobec tego na miejscu będzie jak sama sobie najpierw zamówię i zapłacę i podejdę z kawą do stolika?
Edytowany przez Keri.kaiki 26 czerwca 2019, 11:20
26 czerwca 2019, 17:38
Weź pod uwagę że nie wszystkie stanowiska wiążą się z pracą w miejscu gdzie dana firma ma swoje biuro ;) ciężko na każą rozmowę jeździć do dajmy na to Warszawy mieszkając w KrakowieJa bym w życiu nie poszła na taką rozmowę. To bardzo nieprofesjonalne proponować rozmowę kwalifikacyjną w kawiarni czy hotelu. Poważna firma rekrutuje w swojej siedzibie/biurze, nawet jeśli to zewnętrzny, wynajęty HR, to chyba powinni mieć jakieś swoje biura.
u nas jedna rozmowa zostala przerowadzona na lotnisku :D bo CEO nie mial czasu sie spotkac z osoba, jedyna chwile na zagospodarowanie znalaz jak mial przesiadke w Londynie. ale z nim sa zawsze cyrki.
ale fakt rozmowy w kawiarni jakos srednio mi sie podobaja.
26 czerwca 2019, 19:06
Zamówić coś wypada, bo siedzenie w kawiarni bez zamawiania czegokolwiek w porządku nie jest. Najlepiej weź wodę, najprostsza możliwa rzecz, to raz, a dwa że jakbyś miała mega pecha i się oblała to zawsze lepiej wodą, niż kawą. Płacić powinien ten kto zaprasza, czyli potencjalny pracodawca. No, ale miej w pogotowiu portfel, gdyby się okazało, że ten ktoś się średnio potrafi zachować to wyjdzie jeszcze większy kwas jak tak zawiśniecie w próżni. Gdyby to była kawiarnia gdzie zamawia się przy barze to nie zamawiałabym z wyprzedzeniem. Bo jak, zamówię, naleją mi tej wody/kawy i idę się witać z tym kubkiem w ręce? - głupio tak. A jak by nie nalali od razu to też głupio sterczeć przy barmanie, zamiast iść się przywitać. Na moją logikę to nie powinni się umawiać gdzieś gdzie się zamawia przy barze, bo to generuje niepotrzebne problemy. No ale gdyby jednak to najpierw bym się witała, potem szła zamawiać (znowu, powinien iść ten kto zaprasza, ale możesz kurtuazyjnie zapytać czy poczekać/pomóc, bo znowu, jak tamten ktoś nie będzie ogarniał to będzie przypał).
26 czerwca 2019, 19:56
jak tak sobie pomyslę, oczywiście nie jest to zadna rada jak co i po co, to jesli jesteś spieta i niedoswiadczona, rekruter bedzie to wiedział od samego początku, bo takich zachowań widział w swoim życiu krocie. Nawet jesli obmyslisz sobie scenariusz, wystarczy jedna maleńka nie wpisująca sie w schemat sytuacja i sie posypiesz. Czy wobec tego nie lepiej zachowac sie naturalnie dla Ciebie? Jesli Cię dopadnie ochota na kawę na widok na przykład już stojacej na stole filizanki rekrutera, to po prostu przeproś na chwile i sobie ja zamów, bo to też bedzie widać, że cś Cię dodatkowego odciąga od własciwej rozmowy. Jesli naprawde utkniesz i Cie sparalizuje milion mysli na temat kolejnego kroku, też możesz powiedziec, że to pierwsza twoja rozmowa nie w siedzibie firmy. Paradoksalnie, prawda zawsze sie obroni, w przeciwieństwie do coraz bardziej widocznego pogłebiania wrazenia nieobycia.
26 czerwca 2019, 21:32
nieAle chyba to dotyczy pracy właśnie w tej kawiarni?nie, ja bym nie poszła na taką rozmowę w ogóle, bo wolałabym widzieć swoje miejsce pracy, a skoro rozmowa jest w kawiarni to pracodawca może mieć cos do ukrycia
jesli to nie praca w tej restauracji to napewno bym sie na taka rozmowe nie wybierala, dziwne, nie powazne , badz niebezpieczne. Kazda firma ma jakas siedzibe z adresem, ktory moglabym sprawdzic.
27 czerwca 2019, 00:28
umarłam... umarłam na komentarze sugerujące, że to dziwne, niepoważne, wręcz niebezpieczne. dziewczyny, serio?!! ja niemal wszystkie moje rozmowy przeprowadzam w kawiarniach. jestem freelancerem, założyłam też swój startup. startup to w ogóle powinien mieć siedzibę, i miliony monet... ano, pracuję w tym startupie z kanapy i wszelkich kawiarnianych stolików. mój zespół będzie pracował nie w moim (nieistniejącym) biurze, tylko każdy u siebie na swoim sprzęcie, a jak się nas uzbiera więcej i będziemy mieli tzw. sprint - to wtedy jakiś coworking albo krótkotrwały wynajem.
tak więc - umawiam się w kawiarniach...
ale wg chyba połowy tutaj jestem niebezpieczna, groźna, niepoważna, połowa by uciekła... umarłam - ze śmiechu. wy tak serio? :D :D :D
a propos zamawiania kawy - jeśli to ja zapraszam, to płacę, ale myślę, że mamy większe problemy, niż zastanawiać się, jeśli ktoś, z kim mam rozmawiać, przyszedłby do stolika z kawą zamówioną przez siebie - bożesztymój, jak tu podać rękę? :O ano, postawić kawę na stoliku, i podać...
do autorki: wiem, że jesteś zestresowana, ale dwa oddechy, i nie myśl za dużo. przyjdziesz wcześniej, będzie pusto - zamów kawę, zajmij stolik. przyjdziesz na czas, rozmówca już tam będzie - podejdź, przywitaj się, powiedz że idziesz zamówić kawę - jak wstanie z tobą, to git, jak nie, to nie.
skup się na przygotowaniu do rozmowy, a nie na kawie i kto płaci, to jest 5 zł, wyczujesz "w praniu", a na zapas sobie tym głowy nie zawracaj...
27 czerwca 2019, 06:33
umarłam... umarłam na komentarze sugerujące, że to dziwne, niepoważne, wręcz niebezpieczne. dziewczyny, serio?!! ja niemal wszystkie moje rozmowy przeprowadzam w kawiarniach. jestem freelancerem, założyłam też swój startup. startup to w ogóle powinien mieć siedzibę, i miliony monet... ano, pracuję w tym startupie z kanapy i wszelkich kawiarnianych stolików. mój zespół będzie pracował nie w moim (nieistniejącym) biurze, tylko każdy u siebie na swoim sprzęcie, a jak się nas uzbiera więcej i będziemy mieli tzw. sprint - to wtedy jakiś coworking albo krótkotrwały wynajem. tak więc - umawiam się w kawiarniach... ale wg chyba połowy tutaj jestem niebezpieczna, groźna, niepoważna, połowa by uciekła... umarłam - ze śmiechu. wy tak serio? :D :D :D a propos zamawiania kawy - jeśli to ja zapraszam, to płacę, ale myślę, że mamy większe problemy, niż zastanawiać się, jeśli ktoś, z kim mam rozmawiać, przyszedłby do stolika z kawą zamówioną przez siebie - bożesztymój, jak tu podać rękę? :O ano, postawić kawę na stoliku, i podać... do autorki: wiem, że jesteś zestresowana, ale dwa oddechy, i nie myśl za dużo. przyjdziesz wcześniej, będzie pusto - zamów kawę, zajmij stolik. przyjdziesz na czas, rozmówca już tam będzie - podejdź, przywitaj się, powiedz że idziesz zamówić kawę - jak wstanie z tobą, to git, jak nie, to nie. skup się na przygotowaniu do rozmowy, a nie na kawie i kto płaci, to jest 5 zł, wyczujesz "w praniu", a na zapas sobie tym głowy nie zawracaj...
zgodze sie z toba ze w tym rodzaju zawodow , czy w gronie artystow to jest normalne , jednak autorka nie napisala nic o jaka prace chodzi i przykro mi ale swiat jest tak rozny i ludzie rozni ze nigdy nie wiesz czy druga strona jest uczciwa. Jest duzy problem (ktorego z kolei byc moze ty nie znasz) - handlu zywym towarem - tak w obecnych czasach, nie kiedys dawno temu a tu i teraz porywane sa kobiety , wyworzone i zmuszane do pracy o jakiej napewno nie marzyly, zabierane sa im dokumenty i wywozone sa do obozow np. w Mexyku na odludnym terenie, skad nie maja prawie szans ucieczki. Czesto kobiety te wabione sa ofertami pracy, Znam osobiscie dorosla kobiete, ktora wrocila z Wloch pobita, co z nia sie tam dzialo nie wiem , bo byla zamknieta w sobie, zmienila sie , jest na leczeniu psychiatrycznym od kilku lat - a miala tam tylko jechac do pracy.
27 czerwca 2019, 07:57
zgodze sie z toba ze w tym rodzaju zawodow , czy w gronie artystow to jest normalne , jednak autorka nie napisala nic o jaka prace chodzi i przykro mi ale swiat jest tak rozny i ludzie rozni ze nigdy nie wiesz czy druga strona jest uczciwa. Jest duzy problem (ktorego z kolei byc moze ty nie znasz) - handlu zywym towarem - tak w obecnych czasach, nie kiedys dawno temu a tu i teraz porywane sa kobiety , wyworzone i zmuszane do pracy o jakiej napewno nie marzyly, zabierane sa im dokumenty i wywozone sa do obozow np. w Mexyku na odludnym terenie, skad nie maja prawie szans ucieczki. Czesto kobiety te wabione sa ofertami pracy, Znam osobiscie dorosla kobiete, ktora wrocila z Wloch pobita, co z nia sie tam dzialo nie wiem , bo byla zamknieta w sobie, zmienila sie , jest na leczeniu psychiatrycznym od kilku lat - a miala tam tylko jechac do pracy.umarłam... umarłam na komentarze sugerujące, że to dziwne, niepoważne, wręcz niebezpieczne. dziewczyny, serio?!! ja niemal wszystkie moje rozmowy przeprowadzam w kawiarniach. jestem freelancerem, założyłam też swój startup. startup to w ogóle powinien mieć siedzibę, i miliony monet... ano, pracuję w tym startupie z kanapy i wszelkich kawiarnianych stolików. mój zespół będzie pracował nie w moim (nieistniejącym) biurze, tylko każdy u siebie na swoim sprzęcie, a jak się nas uzbiera więcej i będziemy mieli tzw. sprint - to wtedy jakiś coworking albo krótkotrwały wynajem. tak więc - umawiam się w kawiarniach... ale wg chyba połowy tutaj jestem niebezpieczna, groźna, niepoważna, połowa by uciekła... umarłam - ze śmiechu. wy tak serio? :D :D :D a propos zamawiania kawy - jeśli to ja zapraszam, to płacę, ale myślę, że mamy większe problemy, niż zastanawiać się, jeśli ktoś, z kim mam rozmawiać, przyszedłby do stolika z kawą zamówioną przez siebie - bożesztymój, jak tu podać rękę? :O ano, postawić kawę na stoliku, i podać... do autorki: wiem, że jesteś zestresowana, ale dwa oddechy, i nie myśl za dużo. przyjdziesz wcześniej, będzie pusto - zamów kawę, zajmij stolik. przyjdziesz na czas, rozmówca już tam będzie - podejdź, przywitaj się, powiedz że idziesz zamówić kawę - jak wstanie z tobą, to git, jak nie, to nie. skup się na przygotowaniu do rozmowy, a nie na kawie i kto płaci, to jest 5 zł, wyczujesz "w praniu", a na zapas sobie tym głowy nie zawracaj...
Berchen Ale autorka idzie w miejsce publiczne a rozmowę!! Większe prawdopodobieństwo porwania miałaby jakby udała się do jakiegoś "biura" niż do kawiarni xD
27 czerwca 2019, 08:56
Dziewczyny. Wiecie co? Przesadzacie. Rozmowy o prace w kawiarniach to naprawdę norma... A jak myślicie inaczej i boicie się to proponuję nie wychodzić z domu, bo wszędzie mogą was porwać. Robicie autorce postu mętlik w głowie tylko.
Ja tak byłam rekrutowana do małej firmy, mój mąż miał taką rozmowę do korporacji.
27 czerwca 2019, 09:09
umarłam... umarłam na komentarze sugerujące, że to dziwne, niepoważne, wręcz niebezpieczne. dziewczyny, serio?!! ja niemal wszystkie moje rozmowy przeprowadzam w kawiarniach. jestem freelancerem, założyłam też swój startup. startup to w ogóle powinien mieć siedzibę, i miliony monet... ano, pracuję w tym startupie z kanapy i wszelkich kawiarnianych stolików. mój zespół będzie pracował nie w moim (nieistniejącym) biurze, tylko każdy u siebie na swoim sprzęcie, a jak się nas uzbiera więcej i będziemy mieli tzw. sprint - to wtedy jakiś coworking albo krótkotrwały wynajem. tak więc - umawiam się w kawiarniach... ale wg chyba połowy tutaj jestem niebezpieczna, groźna, niepoważna, połowa by uciekła... umarłam - ze śmiechu. wy tak serio? :D :D :D a propos zamawiania kawy - jeśli to ja zapraszam, to płacę, ale myślę, że mamy większe problemy, niż zastanawiać się, jeśli ktoś, z kim mam rozmawiać, przyszedłby do stolika z kawą zamówioną przez siebie - bożesztymój, jak tu podać rękę? :O ano, postawić kawę na stoliku, i podać... do autorki: wiem, że jesteś zestresowana, ale dwa oddechy, i nie myśl za dużo. przyjdziesz wcześniej, będzie pusto - zamów kawę, zajmij stolik. przyjdziesz na czas, rozmówca już tam będzie - podejdź, przywitaj się, powiedz że idziesz zamówić kawę - jak wstanie z tobą, to git, jak nie, to nie. skup się na przygotowaniu do rozmowy, a nie na kawie i kto płaci, to jest 5 zł, wyczujesz "w praniu", a na zapas sobie tym głowy nie zawracaj...
Dokładnie to co napisałam wcześniej. Duże firmy HR nie rekrutują po kawiarniach, ale free lancerzy tak. Koleżanka z naszego korporacyjnego HR mówi (bo aż ją zapytałam), że problem z free lancerami jest taki, że oni w ten sposób budują sobie bazy cefałek do sprzedaży innym większym firmom. Czy to do końca etyczne (i legalne) to trudno powiedzieć bo akurat moja firma z takich metod nie korzysta. Idąc na taką rozmowę nigdy nie wiadomo, gdzie nasze dane ostatecznie trafią i po jakich biurkach będą się szlajać. Sorry, ale ja na takie rozmowy nie chodzę bo za bardzo cenię sobie swoją pozycję zawodową. Ale może w innej rzeczywistości i na jakieś inne stanowisko...
27 czerwca 2019, 11:42
Dokładnie to co napisałam wcześniej. Duże firmy HR nie rekrutują po kawiarniach, ale free lancerzy tak. Koleżanka z naszego korporacyjnego HR mówi (bo aż ją zapytałam), że problem z free lancerami jest taki, że oni w ten sposób budują sobie bazy cefałek do sprzedaży innym większym firmom. Czy to do końca etyczne (i legalne) to trudno powiedzieć bo akurat moja firma z takich metod nie korzysta. Idąc na taką rozmowę nigdy nie wiadomo, gdzie nasze dane ostatecznie trafią i po jakich biurkach będą się szlajać. Sorry, ale ja na takie rozmowy nie chodzę bo za bardzo cenię sobie swoją pozycję zawodową. Ale może w innej rzeczywistości i na jakieś inne stanowisko...umarłam... umarłam na komentarze sugerujące, że to dziwne, niepoważne, wręcz niebezpieczne. dziewczyny, serio?!! ja niemal wszystkie moje rozmowy przeprowadzam w kawiarniach. jestem freelancerem, założyłam też swój startup. startup to w ogóle powinien mieć siedzibę, i miliony monet... ano, pracuję w tym startupie z kanapy i wszelkich kawiarnianych stolików. mój zespół będzie pracował nie w moim (nieistniejącym) biurze, tylko każdy u siebie na swoim sprzęcie, a jak się nas uzbiera więcej i będziemy mieli tzw. sprint - to wtedy jakiś coworking albo krótkotrwały wynajem. tak więc - umawiam się w kawiarniach... ale wg chyba połowy tutaj jestem niebezpieczna, groźna, niepoważna, połowa by uciekła... umarłam - ze śmiechu. wy tak serio? :D :D :D a propos zamawiania kawy - jeśli to ja zapraszam, to płacę, ale myślę, że mamy większe problemy, niż zastanawiać się, jeśli ktoś, z kim mam rozmawiać, przyszedłby do stolika z kawą zamówioną przez siebie - bożesztymój, jak tu podać rękę? :O ano, postawić kawę na stoliku, i podać... do autorki: wiem, że jesteś zestresowana, ale dwa oddechy, i nie myśl za dużo. przyjdziesz wcześniej, będzie pusto - zamów kawę, zajmij stolik. przyjdziesz na czas, rozmówca już tam będzie - podejdź, przywitaj się, powiedz że idziesz zamówić kawę - jak wstanie z tobą, to git, jak nie, to nie. skup się na przygotowaniu do rozmowy, a nie na kawie i kto płaci, to jest 5 zł, wyczujesz "w praniu", a na zapas sobie tym głowy nie zawracaj...
Ja miałam taką rozmowę w kawiarni do dużej międzynarodowej firmy, bo akurat oboje byliśmy w innym mieście niż siedziba i tak nam pasowało.