Temat: Nagrywanie wykładów na dyktafon

Spotkałyście się kiedyś z tym że studenci nagrywają wygłady na dyktafon? Robili to jawnie, czy "pd biurkiem"? Co na to wykładowca?
Jakby mi się nie chciało studiować to bym tego nie robiła.  Sporządzanie notatek w kilka osób nie sprawdza się, jak ktoś dojeżdża na studia, nie zawsze jest czas żeby się spotkać czy siąść przed komputerem (mi dojazdy zajmowały prawie 2 godziny). Poza tym u nas nie było aż tak rygorystycznie, bo choć teoretycznie jest zakaz to większość wykładowców (nie tylko na moim kierunku) i tak przymykała na to oko, tak samo ze zdjęciami slajdów (niektórzy sami nam wysyłali prezentacje na maila kierunku czy grupy). Tak więc to wszystko zależy
istnieje coś takiego jak ksero można pokserować zeszyty i wymienić się notatkami - my tak robiłyśmy: w efekcie miałam 3-4 komplety notatek, jeżeli profesor sam udostępnia prezentację to wszystko w porządku, bo stworzył ją zapewne z myślą o tym

Marteczka1990

"Poza tym u nas nie było aż tak rygorystycznie, bo choć teoretycznie jest zakaz to większość wykładowców (nie tylko na moim kierunku) i tak przymykała na to oko" - bo to zazwyczaj nie są ludzie którym chce się użerać  z takimi drobnymi sprawami, po prostu są ponad to, przynajmniej mam nadzieję, że tak jest w przypadku twoich wykładowców, a nie że olewają poziom zaangażowania studentów.

Swoją drogą ciekawi mnie Twoja uczelnia, gdzie pozwala się studentom iść na łatwiznę, ściągać też wam pozwalają?

Jeśli się mylę w przypuszczeniach to z góry BARDZO przepraszam, ale studiujesz może na uczelni prywatnej / wieczorowo / zaocznie / lub w  średnim nieście, nie mającym znaczenia jako ośrodek akademicki?
Bo na czołowych Uniwerkach takie rzeczy się nie zdarzają, no może u jakiegoś jednego przypadkowego wykładowcy,a nie jako zasada.

Adziabol

UMK w Toruniu, z tego co wiem w rankingu Polskich uczelni w zeszłym roku był na 11 miejscu. No tak, ale to nie jest uniwerek w Warszawie czy Wrocławiu jak mogłam o tym zapomnieć. I tak, mylisz się w przypuszczeniach bo są to studia dzienne a wykładowcy nie olewają poziomu zaangażowania studentów. I naprawdę nie musisz unosić się ponad innych ludzi, którzy nie mają szansy studiować na prestiżowej uczelni. I ta dyskusja jest naprawdę bez sensu. Tyle w tym temacie.
Wracając do głównego wątku wydaje mi się, że nagrywanie na dyktafon ma sens, zwłaszcza dla osób, które są słuchowcami. wtedy przesłuchanie takiego wykładu przed snem może wiele dać. A nie każdy ma tą zdolność robienia perfekcyjnych notatek, a wiadomo jak się uczy z cudzych. Ja sama się zastanawiam czy nie kupić sobie takiego olumpusa -> http://www.electro.pl/produkt-OLYMPUS_Dyktafon_OLYMPUS_VN_7600_-446916,47.html Miał go ktoś może? jak się spisuje, wystarczającej jakości są nagrania?

a po co mam to nagrywać? i potem odsłuchiwać i uczyc się ze słuchu czy pisac?

wole pisać na bieżąco i słuchac , a nie bezmyślnie nagrywać odsłuchiwać i nie wiedziec o co chodzi:D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.