Temat: Tęsknię za byłym

Wiem, że wyrządził mi wiele przykrości, jednak tyle lat robi swoje. Roztalismy się pod koniec stycznia. To jeszcze za wcześnie na nowy rozdział? Do tych, co nie wiedzą- byliśmy razem 12 lat. To duzo wspomnień i nie wszystkie są złe... Kiedy ta tęsknota minie? Teraz tym bardziej bo każdy wekend spędzaliśmy łażąc gdzieś eazem, a reraz mam tyle pomysłów, a nie mam ich z kim dzielić...

SzopSracz napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Keyma, ja Cię rozumiem, masz miłe i nieciężki zycie i ok, tylko nie masz z kim robić tych wszystkich rzeczy, które mogłabyś robić żeby było jeszcze fajniej. I teraz zrozum Ty - taka jest rzeczywistość. Ona się nie zmieni, nawet żebyś wszystkim dookoła udowodniła, ze to ich wina. Możesz wymyślać ludziom od różnych, tupać nogą, grozić, płakać i nic. Nie zmienisz świata i nie dostaniesz rad jak to zrobić. Dostaniesz tylko sugestie, co możesz zrobić ze sobą :)
Dokładnie Tak jest jak piszesz :) i zmieni się tylko trzeba odpowiedniego towarzysza :) Moim problemem jest brak cierpliwości bo ja bym chciała go JUŻ!!!, bo ładny weekend, bo koncert itp a towarzysz się nie pojawił a znajomi (no jak oni mogą!!! ;)) nie podzielają mojego wspaniakego pomysłu :) no ja wiem, ze taka jestem musze pracować nad tym, może zaczne medytować już wcześniej o tym myślałam

Ale ten towarzysz to musiałby być skończony desperat żeby zechciał zostać zapchajdziurą kiedy tylko Ty masz ochotę na realizacje Twojego pomysłu. 

Właśnie w ten sposób traci się znajomych. Bo ja tez swoich zweryfikowałam i z niektórymi kontakt urwałam całkiem bo byli męczącymi wampirami, którzy chcieli tylko brać. A jak nie dostawali czego chcieli to się wkurzali i pewnie tez za plecami mnie grzybami nazywali. Szkoda mi życia na takich znajomych i wole mój „kurwidolek” z chłopem u boku i przyjaciolmi ;)

bridetobee napisał(a):

SzopSracz napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Keyma, ja Cię rozumiem, masz miłe i nieciężki zycie i ok, tylko nie masz z kim robić tych wszystkich rzeczy, które mogłabyś robić żeby było jeszcze fajniej. I teraz zrozum Ty - taka jest rzeczywistość. Ona się nie zmieni, nawet żebyś wszystkim dookoła udowodniła, ze to ich wina. Możesz wymyślać ludziom od różnych, tupać nogą, grozić, płakać i nic. Nie zmienisz świata i nie dostaniesz rad jak to zrobić. Dostaniesz tylko sugestie, co możesz zrobić ze sobą :)
Dokładnie Tak jest jak piszesz :) i zmieni się tylko trzeba odpowiedniego towarzysza :) Moim problemem jest brak cierpliwości bo ja bym chciała go JUŻ!!!, bo ładny weekend, bo koncert itp a towarzysz się nie pojawił a znajomi (no jak oni mogą!!! ;)) nie podzielają mojego wspaniakego pomysłu :) no ja wiem, ze taka jestem musze pracować nad tym, może zaczne medytować już wcześniej o tym myślałam
Ale ten towarzysz to musiałby być skończony desperat żeby zechciał zostać zapchajdziurą kiedy tylko Ty masz ochotę na realizacje Twojego pomysłu. Właśnie w ten sposób traci się znajomych. Bo ja tez swoich zweryfikowałam i z niektórymi kontakt urwałam całkiem bo byli męczącymi wampirami, którzy chcieli tylko brać. A jak nie dostawali czego chcieli to się wkurzali i pewnie tez za plecami mnie grzybami nazywali. Szkoda mi życia na takich znajomych i wole mój ?kurwidolek? z chłopem u boku i przyjaciolmi ;)
czy Ty w ogole rozumiesz co piszę? Nie mam kurwidolka to go szukam u znajomych, jak będę miala towarzysza/partnera to znajomych bede miala gdzieś jak oni mnie teraz bo bede miala swoj dolek

SzopSracz napisał(a):

bridetobee napisał(a):

SzopSracz napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Keyma, ja Cię rozumiem, masz miłe i nieciężki zycie i ok, tylko nie masz z kim robić tych wszystkich rzeczy, które mogłabyś robić żeby było jeszcze fajniej. I teraz zrozum Ty - taka jest rzeczywistość. Ona się nie zmieni, nawet żebyś wszystkim dookoła udowodniła, ze to ich wina. Możesz wymyślać ludziom od różnych, tupać nogą, grozić, płakać i nic. Nie zmienisz świata i nie dostaniesz rad jak to zrobić. Dostaniesz tylko sugestie, co możesz zrobić ze sobą :)
Dokładnie Tak jest jak piszesz :) i zmieni się tylko trzeba odpowiedniego towarzysza :) Moim problemem jest brak cierpliwości bo ja bym chciała go JUŻ!!!, bo ładny weekend, bo koncert itp a towarzysz się nie pojawił a znajomi (no jak oni mogą!!! ;)) nie podzielają mojego wspaniakego pomysłu :) no ja wiem, ze taka jestem musze pracować nad tym, może zaczne medytować już wcześniej o tym myślałam
Ale ten towarzysz to musiałby być skończony desperat żeby zechciał zostać zapchajdziurą kiedy tylko Ty masz ochotę na realizacje Twojego pomysłu. Właśnie w ten sposób traci się znajomych. Bo ja tez swoich zweryfikowałam i z niektórymi kontakt urwałam całkiem bo byli męczącymi wampirami, którzy chcieli tylko brać. A jak nie dostawali czego chcieli to się wkurzali i pewnie tez za plecami mnie grzybami nazywali. Szkoda mi życia na takich znajomych i wole mój ?kurwidolek? z chłopem u boku i przyjaciolmi ;)
czy Ty w ogole rozumiesz co piszę? Nie mam kurwidolka to go szukam u znajomych, jak będę miala towarzysza/partnera to znajomych bede miala gdzieś jak oni mnie teraz bo bede miala swoj dolek

No ale Ty nie rozumiesz, ze to nie do końca tak działa. Zobacz, ze ja w kurwidolku wymieniam tez przyjaciół - a myślisz, ze jak nowego chłopa poznałam kiedy się rozstałam z poprzednim? Ze z nieba mi spadł? Pielęgnowałam znajomosci nawet będąc w związku (te wartościowe) i obrodziło to nowymi znajomościami kiedy zostałam singielka i miałam więcej czasu. 

Jeżeli znajomych traktujesz jak zapchajdziury kiedy to Tobie się zamarzy spotkanie i to na Twoich warunkach to serio nikt dla Ciebie miejsca w kurwidolku nie przewidzi. A z tego to szansa na towarzysza jedynie z internetu lub nieba.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.