Temat: Czym jest dla Ciebie ten portal?

Co daje / dala / oczekujecie, ze da Wam Vitalia?

Uważam, że to forum to skarbnica wiedzy. Poza sprawami odżywiania rzecz jasna mozna tu się wiele nauczyć, a ja lubię się uczyć. Przyznaje, że nie jedno tu wyczytałam, potem szukałam info na necie i dalej testowałem na sobie. Dobrze mi też robi poczytanie innego zdania. Uczę się tu także cierpliwości, asertywności, ćwiczę odwagę itd itd Sądzę, że trzeba mieć sporej dawki pewności siebie, aby się tu wypowiadać. Z zadowoleniem obserwuje i podziwiam zwlaszcza młode osoby, które bronią swojego zdania. Przy hejcie trzeba mieć betonową psychikę. 

Cieszę sie, że wpadłam tu kiedyś i zostałam. Dobrze się czuje w Waszym towarzystwie, nawet jak jest goraco:)) Super, że taka tu różnorodność.

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

Naturalna -dziekuje ci za obszerny opis - odpowiedz , tylko ja zupelnie nie wiem dlaczego odebralas moje pytanie do siebie, i reagujesz az tak emocjonalnie. Fakt ze twoj post spowodowal ze je zadalam , nie oznacza ze przeszkadza mi zmiana twoich kont - po prostu ogolnie zadalam takie pytanie bo naprawde nigdy nie rozumialam po co to komu potrzebne. To ze ty masz jedno po drugiem  to nie znaczy ze inni tak tez robia - sa takie , ktore wrecz dyskusje na forum same ze soba prowadza z dwoch kont. Jest mi to naprawde obojetne, tylko ciekawilo mnie dlaczego , bo sama nigdy takich potrzeb nie mialam i nie rozumialam ich. Przykro mi czasem , gdy Vitalijka z ktora pisze, angazuje sie jakos tam emocjonalnie nagle znika , pozniej okazuje sie ze ma nowe konto - to wszystko dla mnie jest zbyt trudne  do ogarniecia, jakos odbieram to tak ze ludziom na innych w sumie nie zalezy. Prowadzi to wiekszego zoobojetnienia na problemy innych, bo po co mam sie angazowac, gdy jutro ktos kopnie mnie w d.Chce cie prosic , nie odbieraj tego o co pytam osobiscie, nawet nie wiedzialam (gdybys nie napisala) ze mialas rozne konta.

Hej Berchen, 

pisząc swoje odpowiedzi na Twoje pytanie byłam wypruta z jakichkolwiek emocji, uwierz mi 8). Nie było tam ani złości, ani wkurzenia ... ZERO EMOCJI. Jedyne co mi towarzyszyło podczas trzaskania swoich wypowiedzi, to koncentracja, żeby dobrze ująć myśli w słowa, tym bardziej po nieprzespanej nocy, kiedy funkcje mózgu spadają o 40% (wyczytałam to w mojej nowej książce o ważnej roli snu). Starałam się najpierw sama sobie odpowiedzieć na to pytanie, żeby w pełni zrozumieć proces moich metamorfoz na vitalii. Od zera do bohatera ;)(smiech). Mogłam to ująć jako metaforę ewolucji - tylko że ja nadal czuję się deko niedorozwinięta :p;), więc zaniechałam takiego porównania. Moje życie toczy się dalej pomimo tymczasowego zawieszenia "pióra" i raczej nikt za mną tu rzewnych łez nie wylewa z tęsknoty(szloch)(smiech). To jest tylko forum internetowe, to są tylko internetowe znajomości.

Berchen, Ty się za bardzo angażujesz w sprawy vitalijek!!! Za bardzo to przeżywasz, za szybko się przywiązujesz. Niepotrzebnie! Dlaczego? Ponieważ jeśli te znajomości vitaliowe pozostają tylko w strefie kontaktu przez internet, to czy wytworzy się jakaś magiczna więź pomiędzy Tobą a ulubioną Vitalijką, która każe Ci rzucić wszystko, swoje życie, partnera i pędzić do niej z pomocą o 4 nad ranem? Słuchaj, ja również bardzo polubiłam swoich znajomych, niektórych mniej, niektórych bardziej. Dzięki wpisom i komentarzom obserwowałam ich życie z boku, stawałam się koleżanką, kibicowałam z całego serca, ale ... ale mam świadomość, że takie internetowe znajomości są grubymi nićmi szyte i nawet jeśli kogoś bardzo, ale to bardzo lubię, to ja mieszkam w Belgii, ktoś w Polsce i każdy ma swoje życie, swoje problemy. Nie raz, nie dwa, takie "przyjaźnie" zakończyły się szybciej niż się rozpoczęły, dlatego teraz jestem nastawiona do takich kontaktów baaaaaaardzo sceptycznie, co nie oznacza, że nie lubię sobie pogawędzić na luzie. Lubię :D. Zobacz jak z Tobą nawijam  :p, ględzę jak nakręcona!

Poza tym jak ktoś usuwa konto - to może znaczyć, że przeżywa jakiś kryzys, niezbyt dobrze się z nim dzieje, potrzebuje odsapnąć. Zakłada nowe konto po czasie i Ty uważasz tego kogoś za zdrajcę, bo o Tobie nie pamiętał? Pewnie jesteś bardzo wrażliwą osobą. Słuchaj, ja też, ale wyrobiłam już w sobie pewien rodzaj dystansu a nawet nieufności. Czasem mam podejrzenia czy ktoś zakładając temat na forum nie ściemnia i nie jest trollem, wymyślając jakieś tragiczne sytuacje z życia po to, żeby czytać sobie reakcje vitalijek. 

Berchen, odkąd ja wywaliłam znajomych i zaprzestałam wpisów, moj czas na vitalii się niewiarygodnie skurczył. Przeznaczam na vitalię maxymalnie pół godzinki dziennie i nie jest to codziennie. Wiesz jaka to ulga być aż tak wolnym? Wcześniej robiąc wpisy, albo komentując coś u znajomych chciał nie chciał, człowiek jest uwiązany do sieci, bo sprawdza czy ktoś coś odpisał, sam odpisuje. Tak jak ja teraz Tobie. Dziś to u mnie wyjątek. Dodałam sobie ten wątek do ulubionych specjalnie ze względu na Twoje pytanie. Chciałam Ci udzielić odpowiedzi, bo jakoś nikt się z tym nie spieszył.

OK, to się nagadałam. Czas kończyć. Życzę Ci ciut więcej dystansu do problemów vitaliowych. Jesli masz fajne hobby, poświęcaj temu czas, po co masz go tracić w tak piękny  miesiącu jakim jest maj, na problemy tak naprawdę obcych Ci ludzi na forum, czy znajomych w pamiętniku. Jeśli już - to zrób sobie selekcję pozytywną i wchodź tam, gdzie głoszą dobrą nowinę, żeby się naładować pozytywnymi emocjami ;). Oczywiście moje rady są pół żartem, pół serio :D, jesteś dużą dziewczynką 8), dorosłą kobietą po przejściach, masz swój rozum, kieruj się nim i ... zmykaj do swojego hobby. Ciekawe co to takiego, zdradzisz mi w tajemnicy na koniec?

Pozdrawiam i do korzystania w maju z pięknej pogody namawiam (slonce)(slonce)(tecza)(slonce)(slonce).

Naturalna! napisał(a):

Berchen napisał(a):

Naturalna -dziekuje ci za obszerny opis - odpowiedz , tylko ja zupelnie nie wiem dlaczego odebralas moje pytanie do siebie, i reagujesz az tak emocjonalnie. Fakt ze twoj post spowodowal ze je zadalam , nie oznacza ze przeszkadza mi zmiana twoich kont - po prostu ogolnie zadalam takie pytanie bo naprawde nigdy nie rozumialam po co to komu potrzebne. To ze ty masz jedno po drugiem  to nie znaczy ze inni tak tez robia - sa takie , ktore wrecz dyskusje na forum same ze soba prowadza z dwoch kont. Jest mi to naprawde obojetne, tylko ciekawilo mnie dlaczego , bo sama nigdy takich potrzeb nie mialam i nie rozumialam ich. Przykro mi czasem , gdy Vitalijka z ktora pisze, angazuje sie jakos tam emocjonalnie nagle znika , pozniej okazuje sie ze ma nowe konto - to wszystko dla mnie jest zbyt trudne  do ogarniecia, jakos odbieram to tak ze ludziom na innych w sumie nie zalezy. Prowadzi to wiekszego zoobojetnienia na problemy innych, bo po co mam sie angazowac, gdy jutro ktos kopnie mnie w d.Chce cie prosic , nie odbieraj tego o co pytam osobiscie, nawet nie wiedzialam (gdybys nie napisala) ze mialas rozne konta.
Hej Berchen, pisząc swoje odpowiedzi na Twoje pytanie byłam wypruta z jakichkolwiek emocji, uwierz mi . Nie było tam ani złości, ani wkurzenia ... ZERO EMOCJI. Jedyne co mi towarzyszyło podczas trzaskania swoich wypowiedzi, to koncentracja, żeby dobrze ująć myśli w słowa, tym bardziej po nieprzespanej nocy, kiedy funkcje mózgu spadają o 40% (wyczytałam to w mojej nowej książce o ważnej roli snu). Starałam się najpierw sama sobie odpowiedzieć na to pytanie, żeby w pełni zrozumieć proces moich metamorfoz na vitalii. Od zera do bohatera . Mogłam to ująć jako metaforę ewolucji - tylko że ja nadal czuję się deko niedorozwinięta , więc zaniechałam takiego porównania. Moje życie toczy się dalej pomimo tymczasowego zawieszenia "pióra" i raczej nikt za mną tu rzewnych łez nie wylewa z tęsknoty. To jest tylko forum internetowe, to są tylko internetowe znajomości.Berchen, Ty się za bardzo angażujesz w sprawy vitalijek!!! Za bardzo to przeżywasz, za szybko się przywiązujesz. Niepotrzebnie! Dlaczego? Ponieważ jeśli te znajomości vitaliowe pozostają tylko w strefie kontaktu przez internet, to czy wytworzy się jakaś magiczna więź pomiędzy Tobą a ulubioną Vitalijką, która każe Ci rzucić wszystko, swoje życie, partnera i pędzić do niej z pomocą o 4 nad ranem? Słuchaj, ja również bardzo polubiłam swoich znajomych, niektórych mniej, niektórych bardziej. Dzięki wpisom i komentarzom obserwowałam ich życie z boku, stawałam się koleżanką, kibicowałam z całego serca, ale ... ale mam świadomość, że takie internetowe znajomości są grubymi nićmi szyte i nawet jeśli kogoś bardzo, ale to bardzo lubię, to ja mieszkam w Belgii, ktoś w Polsce i każdy ma swoje życie, swoje problemy. Nie raz, nie dwa, takie "przyjaźnie" zakończyły się szybciej niż się rozpoczęły, dlatego teraz jestem nastawiona do takich kontaktów baaaaaaardzo sceptycznie, co nie oznacza, że nie lubię sobie pogawędzić na luzie. Lubię . Zobacz jak z Tobą nawijam  , ględzę jak nakręcona!Poza tym jak ktoś usuwa konto - to może znaczyć, że przeżywa jakiś kryzys, niezbyt dobrze się z nim dzieje, potrzebuje odsapnąć. Zakłada nowe konto po czasie i Ty uważasz tego kogoś za zdrajcę, bo o Tobie nie pamiętał? Pewnie jesteś bardzo wrażliwą osobą. Słuchaj, ja też, ale wyrobiłam już w sobie pewien rodzaj dystansu a nawet nieufności. Czasem mam podejrzenia czy ktoś zakładając temat na forum nie ściemnia i nie jest trollem, wymyślając jakieś tragiczne sytuacje z życia po to, żeby czytać sobie reakcje vitalijek. Berchen, odkąd ja wywaliłam znajomych i zaprzestałam wpisów, moj czas na vitalii się niewiarygodnie skurczył. Przeznaczam na vitalię maxymalnie pół godzinki dziennie i nie jest to codziennie. Wiesz jaka to ulga być aż tak wolnym? Wcześniej robiąc wpisy, albo komentując coś u znajomych chciał nie chciał, człowiek jest uwiązany do sieci, bo sprawdza czy ktoś coś odpisał, sam odpisuje. Tak jak ja teraz Tobie. Dziś to u mnie wyjątek. Dodałam sobie ten wątek do ulubionych specjalnie ze względu na Twoje pytanie. Chciałam Ci udzielić odpowiedzi, bo jakoś nikt się z tym nie spieszył.OK, to się nagadałam. Czas kończyć. Życzę Ci ciut więcej dystansu do problemów vitaliowych. Jesli masz fajne hobby, poświęcaj temu czas, po co masz go tracić w tak piękny  miesiącu jakim jest maj, na problemy tak naprawdę obcych Ci ludzi na forum, czy znajomych w pamiętniku. Jeśli już - to zrób sobie selekcję pozytywną i wchodź tam, gdzie głoszą dobrą nowinę, żeby się naładować pozytywnymi emocjami . Oczywiście moje rady są pół żartem, pół serio , jesteś dużą dziewczynką , dorosłą kobietą po przejściach, masz swój rozum, kieruj się nim i ... zmykaj do swojego hobby. Ciekawe co to takiego, zdradzisz mi w tajemnicy na koniec?Pozdrawiam i do korzystania w maju z pięknej pogody namawiam .

Wiem ze za bardzo angazuje sie - po prostu ludzi traktuje jak ludzi nie jak anonimowe konto Vitaliowe, i tak , potrafilam zostawic wszystko i kilka razy pojechac do jednej z Vitalijek po tym jak zwrocila sie z prosba o rozmowe, gdy jej synek zachorowal na bialaczke - przeszlam to, potrafilam jej pomoc to przetrwac i jestem szczesliwa ze mialam taka szanse, bo okazalo sie ze mimo iz zyjemy za granica to dzielila nas odleglosc mozliwa do pokonania. Innej pomoglam znalezc prace w poprzedniej mojej firmie - jest zadowolona - dla mnie nie sa to anonimowe numery. I nie nie traktuje kogos jako zdrajce gdy konto znika tylko boli mnie to gdy wiem ze ktos ciezko zachorowal i zniknal - chcialabym by ta kobieta byla zdrowa, dalej pisala o pieknych podrozach ("ewikab").

Moje hobby - jest ich duzo, duzo za duzo, hahaha, niektore odkladam na kolejne zycie, teraz chcialabym usprawnic moja gre na gitarze, przydaloby mi sie tez w pracy, mam do zrobienia serie ilustracji do ksiazki z wierszami mojej corki  i .......,zycie za krotkie.

Berchen napisał(a):

Naturalna! napisał(a):

Berchen napisał(a):

Naturalna -dziekuje ci za obszerny opis - odpowiedz , tylko ja zupelnie nie wiem dlaczego odebralas moje pytanie do siebie, i reagujesz az tak emocjonalnie. Fakt ze twoj post spowodowal ze je zadalam , nie oznacza ze przeszkadza mi zmiana twoich kont - po prostu ogolnie zadalam takie pytanie bo naprawde nigdy nie rozumialam po co to komu potrzebne. To ze ty masz jedno po drugiem  to nie znaczy ze inni tak tez robia - sa takie , ktore wrecz dyskusje na forum same ze soba prowadza z dwoch kont. Jest mi to naprawde obojetne, tylko ciekawilo mnie dlaczego , bo sama nigdy takich potrzeb nie mialam i nie rozumialam ich. Przykro mi czasem , gdy Vitalijka z ktora pisze, angazuje sie jakos tam emocjonalnie nagle znika , pozniej okazuje sie ze ma nowe konto - to wszystko dla mnie jest zbyt trudne  do ogarniecia, jakos odbieram to tak ze ludziom na innych w sumie nie zalezy. Prowadzi to wiekszego zoobojetnienia na problemy innych, bo po co mam sie angazowac, gdy jutro ktos kopnie mnie w d.Chce cie prosic , nie odbieraj tego o co pytam osobiscie, nawet nie wiedzialam (gdybys nie napisala) ze mialas rozne konta.
Hej Berchen, pisząc swoje odpowiedzi na Twoje pytanie byłam wypruta z jakichkolwiek emocji, uwierz mi . Nie było tam ani złości, ani wkurzenia ... ZERO EMOCJI. Jedyne co mi towarzyszyło podczas trzaskania swoich wypowiedzi, to koncentracja, żeby dobrze ująć myśli w słowa, tym bardziej po nieprzespanej nocy, kiedy funkcje mózgu spadają o 40% (wyczytałam to w mojej nowej książce o ważnej roli snu). Starałam się najpierw sama sobie odpowiedzieć na to pytanie, żeby w pełni zrozumieć proces moich metamorfoz na vitalii. Od zera do bohatera . Mogłam to ująć jako metaforę ewolucji - tylko że ja nadal czuję się deko niedorozwinięta , więc zaniechałam takiego porównania. Moje życie toczy się dalej pomimo tymczasowego zawieszenia "pióra" i raczej nikt za mną tu rzewnych łez nie wylewa z tęsknoty. To jest tylko forum internetowe, to są tylko internetowe znajomości.Berchen, Ty się za bardzo angażujesz w sprawy vitalijek!!! Za bardzo to przeżywasz, za szybko się przywiązujesz. Niepotrzebnie! Dlaczego? Ponieważ jeśli te znajomości vitaliowe pozostają tylko w strefie kontaktu przez internet, to czy wytworzy się jakaś magiczna więź pomiędzy Tobą a ulubioną Vitalijką, która każe Ci rzucić wszystko, swoje życie, partnera i pędzić do niej z pomocą o 4 nad ranem? Słuchaj, ja również bardzo polubiłam swoich znajomych, niektórych mniej, niektórych bardziej. Dzięki wpisom i komentarzom obserwowałam ich życie z boku, stawałam się koleżanką, kibicowałam z całego serca, ale ... ale mam świadomość, że takie internetowe znajomości są grubymi nićmi szyte i nawet jeśli kogoś bardzo, ale to bardzo lubię, to ja mieszkam w Belgii, ktoś w Polsce i każdy ma swoje życie, swoje problemy. Nie raz, nie dwa, takie "przyjaźnie" zakończyły się szybciej niż się rozpoczęły, dlatego teraz jestem nastawiona do takich kontaktów baaaaaaardzo sceptycznie, co nie oznacza, że nie lubię sobie pogawędzić na luzie. Lubię . Zobacz jak z Tobą nawijam  , ględzę jak nakręcona!Poza tym jak ktoś usuwa konto - to może znaczyć, że przeżywa jakiś kryzys, niezbyt dobrze się z nim dzieje, potrzebuje odsapnąć. Zakłada nowe konto po czasie i Ty uważasz tego kogoś za zdrajcę, bo o Tobie nie pamiętał? Pewnie jesteś bardzo wrażliwą osobą. Słuchaj, ja też, ale wyrobiłam już w sobie pewien rodzaj dystansu a nawet nieufności. Czasem mam podejrzenia czy ktoś zakładając temat na forum nie ściemnia i nie jest trollem, wymyślając jakieś tragiczne sytuacje z życia po to, żeby czytać sobie reakcje vitalijek. Berchen, odkąd ja wywaliłam znajomych i zaprzestałam wpisów, moj czas na vitalii się niewiarygodnie skurczył. Przeznaczam na vitalię maxymalnie pół godzinki dziennie i nie jest to codziennie. Wiesz jaka to ulga być aż tak wolnym? Wcześniej robiąc wpisy, albo komentując coś u znajomych chciał nie chciał, człowiek jest uwiązany do sieci, bo sprawdza czy ktoś coś odpisał, sam odpisuje. Tak jak ja teraz Tobie. Dziś to u mnie wyjątek. Dodałam sobie ten wątek do ulubionych specjalnie ze względu na Twoje pytanie. Chciałam Ci udzielić odpowiedzi, bo jakoś nikt się z tym nie spieszył.OK, to się nagadałam. Czas kończyć. Życzę Ci ciut więcej dystansu do problemów vitaliowych. Jesli masz fajne hobby, poświęcaj temu czas, po co masz go tracić w tak piękny  miesiącu jakim jest maj, na problemy tak naprawdę obcych Ci ludzi na forum, czy znajomych w pamiętniku. Jeśli już - to zrób sobie selekcję pozytywną i wchodź tam, gdzie głoszą dobrą nowinę, żeby się naładować pozytywnymi emocjami . Oczywiście moje rady są pół żartem, pół serio , jesteś dużą dziewczynką , dorosłą kobietą po przejściach, masz swój rozum, kieruj się nim i ... zmykaj do swojego hobby. Ciekawe co to takiego, zdradzisz mi w tajemnicy na koniec?Pozdrawiam i do korzystania w maju z pięknej pogody namawiam .
Wiem ze za bardzo angazuje sie - po prostu ludzi traktuje jak ludzi nie jak anonimowe konto Vitaliowe, i tak , potrafilam zostawic wszystko i kilka razy pojechac do jednej z Vitalijek po tym jak zwrocila sie z prosba o rozmowe, gdy jej synek zachorowal na bialaczke - przeszlam to, potrafilam jej pomoc to przetrwac i jestem szczesliwa ze mialam taka szanse, bo okazalo sie ze mimo iz zyjemy za granica to dzielila nas odleglosc mozliwa do pokonania. Innej pomoglam znalezc prace w poprzedniej mojej firmie - jest zadowolona - dla mnie nie sa to anonimowe numery. I nie nie traktuje kogos jako zdrajce gdy konto znika tylko boli mnie to gdy wiem ze ktos ciezko zachorowal i zniknal - chcialabym by ta kobieta byla zdrowa, dalej pisala o pieknych podrozach ("ewikab").Moje hobby - jest ich duzo, duzo za duzo, hahaha, niektore odkladam na kolejne zycie, teraz chcialabym usprawnic moja gre na gitarze, przydaloby mi sie tez w pracy, mam do zrobienia serie ilustracji do ksiazki z wierszami mojej corki  i .......,zycie za krotkie.

No tak, czyli jednak jesteś wrażliwcem skorym do pomocy. Ależ oczywiście, że nasi znajomi na vitalii to nie anonimowe nicki i avatary. Sama angażowałam się w życie innych z wielkim entuzjazmem, a jak widziałam ludzką krzywdę to wyciągałam rękę do pomocy, w ogóle o to nie proszona. Pomogłam 4 vitalijkom, ale nie utrzymuję z nimi kontaktu. Nie oczekiwałam wdzięczności, liczył się sam fakt, że mogłam czymś wspomóc te kobiety i ich rodziny, w tym dwie ciężko chore. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie angażować się jednak tak bardzo w cudze życie i problemy. Najpierw muszę się uporać ze swoim bajzlem :PP(szloch);)

Berchen, a tak w ogóle, to skąd się wziął Twój nick? Czy to ma coś wspólnego z medytacjami w tym ośrodku?

Naturalna! napisał(a):

Berchen napisał(a):

Naturalna! napisał(a):

Berchen napisał(a):

Naturalna -dziekuje ci za obszerny opis - odpowiedz ,(..................) Berchen, a tak w ogóle, to skąd się wziął Twój nick? Czy to ma coś wspólnego z medytacjami w tym ośrodku?

hahahahaha, cos takiego, ale sie usmialam, nie nie mam nic wspolnego z Budda i medytacjami, chociaz , kto wie - moze zaczne sie interesowac, mam zamiar od jesieni zaczac roczna podyplomowke "Entspannungspädagoge" -czyli pedagog specjalizujacy sie w technikach relaksacyjnych. 

Moj nick jest bardzo przyziemny - moje corki nazywaly mnie czasem nie mama tylko "misiek" , "misiaczek"- wtedy jeszcze nie bylam gruba ale taka "misiowo przytulaszcza:) i tak mi ten misiek sie podobal ze moj niemiecki partner to przejal - w niemieckim to Bärchen - tu w niku zmieniona pisownia:):):)  - to dopiero sie obnazylam, hahaha, pozdrawiam.

Berchen napisał(a):

Naturalna! napisał(a):

Berchen napisał(a):

Naturalna! napisał(a):

Berchen napisał(a):

Naturalna -dziekuje ci za obszerny opis - odpowiedz ,(..................) Berchen, a tak w ogóle, to skąd się wziął Twój nick? Czy to ma coś wspólnego z medytacjami w tym ośrodku?
hahahahaha, cos takiego, ale sie usmialam, nie nie mam nic wspolnego z Budda i medytacjami, chociaz , kto wie - moze zaczne sie interesowac, mam zamiar od jesieni zaczac roczna podyplomowke "Entspannungspädagoge" -czyli pedagog specjalizujacy sie w technikach relaksacyjnych. Moj nick jest bardzo przyziemny - moje corki nazywaly mnie czasem nie mama tylko "misiek" , "misiaczek"- wtedy jeszcze nie bylam gruba ale taka "misiowo przytulaszcza:) i tak mi ten misiek sie podobal ze moj niemiecki partner to przejal - w niemieckim to Bärchen - tu w niku zmieniona pisownia:):):)  - to dopiero sie obnazylam, hahaha, pozdrawiam.

Aaaaaa Misiaczku, jakie to urocze. Myślę, że poza nami, nikt już tego wątku nie czyta, więc Twoje obnażenie się nikogo nie zgorszy ;). W sumie bardzo fajowy nick, który bywa w użyciu w życiu. Życzę Ci wszystkiego dobrego, a Twoje nowe studia - świetna sprawa!!!! Po prostu super. Wiesz, ja dopiero niedawno zrozumiałam, jak bardzo relaksacja jest potrzebna w życiu człowieka XXI wieku, w moim zyciu. Zazdroszczę tych studiów troszeczkę ;). Ucz się tam pilnie, może kiedyś przekażesz tę tajemną wiedzę vitalijkom :D. Uciekam już stąd, w końcu nastał MAJ! najpiękniejszy miesiąc w roku (tecza). Pozdrowionka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.