- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 kwietnia 2019, 19:23
Luźny temat na świąteczne po południe.
Gdzie poznaliście swoją miłość?
Ja swojego narzeczonego poznałam na portalu randkowym. Przyznaję łatwo nie było, ale się udało. Ciężko było znaleźć normalnego mężczyznę.
Moja rodzina o tym wie i babcia zrobiła straszna przykrość mojemu M. A mianowicie moja babcia powiedziała, że nie wierzy w nasz związek i nie wróży nam długiego małżeństwa. Ponoć w sieci są sami dewianci...
I stała się nieprzyjemna atmosfera.
Ale my się tym nie przejmujemy.
Podzielacie moje zdanie, że da się znaleźć miłość w sieci? Czy macie zdanie jak moja babcia, że to nie ma szans?
Nie wzięliśmy oczywiście tego do siebie.
Czekam na odpowiedzi :)
Edytowany przez 22 kwietnia 2019, 19:26
22 kwietnia 2019, 19:31
Mojego męża poznałam na przystanku autobusowym.
Wierzę czy nie, w to czy przez intenet mozna znaleźć miłość jakie to znaczenie? To wam ma się układać nie ludziom.
Edytowany przez .Puckolinka. 22 kwietnia 2019, 19:33
22 kwietnia 2019, 19:33
My poznaliśmy się na fejsie . Nie przejmuj sie babcia jest starszej generacji i po prostu nie wierzy w miłość z Internetu. To nie jej era, bo w jej czasach o takim czymś nawet nikt nie słyszał.
Pamiętam ,kiedyś konto na sympatii czy innym tego typu portalu może i było powodem do uszczypliwych komentarzy, że portale randkowe są dla ludzi którzy nie radzą sobie z poznaniem kogos w realu. Ale dziś to już historia, coraz to więcej par poznaje się przez neta i tworzą szczęśliwe związki. Związane to jest m.in z brakiem czasu na zycie towarzyskie i szybszym tempem egzystowania. Sama mam w swoim otoczeniu mnóstwo takich osób które poznały się przez sieć. Nikt już nie komentuje tego typu sposobu na znalezienie partnera. Chyba że jakieś dewoty (Nie mówię tu o twej babci :)
Internet tak naprawdę jest tylko narzędziem. To spotkanie weryfikuje wszystko i decyduje o tym czy będą dalsze randki czy należy zakończyć to już po pierwszej. Ja uważam że to świetna sprawa. Mój narzeczony mieszka 600 km ode mnie i gdyby nie net nigdy byśmy na siebie nie trafili :)
Edytowany przez choco.lady 22 kwietnia 2019, 19:34
22 kwietnia 2019, 19:35
Taką poważną? Nad jakąś planszówką :)
Edit: Ale jakoś się nie złożyło, by mu powiedzieć, że nią jest :/
Edytowany przez Vitkaa 22 kwietnia 2019, 19:50
22 kwietnia 2019, 19:37
My poznaliśmy się na fejsie . Nie przejmuj sie babcia jest starszej generacji i po prostu nie wierzy w miłość z Internetu. To nie jej era, bo w jej czasach o takim czymś nawet nikt nie słyszał.Pamiętam ,kiedyś konto na sympatii czy innym tego typu portalu może i było powodem do uszczypliwych komentarzy, że portale randkowe są dla ludzi którzy nie radzą sobie z poznaniem kogos w realu. Ale dziś to już historia, coraz to więcej par poznaje się przez neta i tworzą szczęśliwe związki. Związane to jest m.in z brakiem czasu na zycie towarzyskie i szybszym tempem egzystowania. Sama mam w swoim otoczeniu mnóstwo takich osób które poznały się przez sieć. Nikt już nie komentuje tego typu sposobu na znalezienie partnera. Chyba że jakieś dewoty (Nie mówię tu o twej babci :) Internet tak naprawdę jest tylko narzędziem. To spotkanie weryfikuje wszystko i decyduje o tym czy będą dalsze randki czy należy zakończyć to już po pierwszej. Ja uważam że to świetna sprawa. Mój narzeczony mieszka 600 km ode mnie i gdyby nie net nigdy byśmy na siebie nie trafili :)
Ale chyba nie zaręczyliście się przez Internet? ;) Już sobie wyobrażam tę zmianę statusu na FB jako formę oświadczyn :D
22 kwietnia 2019, 19:42
Pierwsza na studiach, obecną w pracy. Natomiast znam wiele małżeństw, które poznaly się na Sympatii.
22 kwietnia 2019, 19:43
Luźny temat na świąteczne po południe. Gdzie poznaliście swoją miłość? Ja swojego narzeczonego poznałam na portalu randkowym. Przyznaję łatwo nie było, ale się udało. Ciężko było znaleźć normalnego mężczyznę. Moja rodzina o tym wie i babcia zrobiła straszna przykrość mojemu M. A mianowicie moja babcia powiedziała, że nie wierzy w nasz związek i nie wróży nam długiego małżeństwa. Ponoć w sieci są sami dewianci... I stała się nieprzyjemna atmosfera. Ale my się tym nie przejmujemy. Podzielacie moje zdanie, że da się znaleźć miłość w sieci? Czy macie zdanie jak moja babcia, że to nie ma szans? Nie wzięliśmy oczywiście tego do siebie. Czekam na odpowiedzi :)
trzeba bylo sie rozesmiac i zapytac babcie czy ciebie uwaza za dewiantke? bo to nie tylko on byl w tej sieci ale ty tez. Nie przejmuj sie - dla babci widocznie to obcy swiat, nowy, ktorego ona juz nie zrozumie i nie zaakceptuje. W Niemczech ludzie starsi szukaja tak samo jak mlodzi partnerow poprzez internet i tu juz nikogo nic nie dziwi - w gazetach sa rubryki - poznam... - bywaja tu ogloszenia od ludzi 70plus - w Pl to przypuszczam troche starsze pokolenie zacofane.
Ja obecnego partnera poznalam w pracy.
22 kwietnia 2019, 19:50
trzeba bylo sie rozesmiac i zapytac babcie czy ciebie uwaza za dewiantke? bo to nie tylko on byl w tej sieci ale ty tez. Nie przejmuj sie - dla babci widocznie to obcy swiat, nowy, ktorego ona juz nie zrozumie i nie zaakceptuje. W Niemczech ludzie starsi szukaja tak samo jak mlodzi partnerow poprzez internet i tu juz nikogo nic nie dziwi - w gazetach sa rubryki - poznam... - bywaja tu ogloszenia od ludzi 70plus - w Pl to przypuszczam troche starsze pokolenie zacofane.Ja obecnego partnera poznalam w pracy.Luźny temat na świąteczne po południe. Gdzie poznaliście swoją miłość? Ja swojego narzeczonego poznałam na portalu randkowym. Przyznaję łatwo nie było, ale się udało. Ciężko było znaleźć normalnego mężczyznę. Moja rodzina o tym wie i babcia zrobiła straszna przykrość mojemu M. A mianowicie moja babcia powiedziała, że nie wierzy w nasz związek i nie wróży nam długiego małżeństwa. Ponoć w sieci są sami dewianci... I stała się nieprzyjemna atmosfera. Ale my się tym nie przejmujemy. Podzielacie moje zdanie, że da się znaleźć miłość w sieci? Czy macie zdanie jak moja babcia, że to nie ma szans? Nie wzięliśmy oczywiście tego do siebie. Czekam na odpowiedzi :)
Berchen widzisz zatkało mnie i nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie chciałam też obrażać babci, bo przecież afera by wyszła na całą rodzinę.
A nasza kochana Polska to jest ze wszystkim sto lat za murzynami. (Nie obrażając nikogo).