Temat: Najgorsze cechy wygladu kobiet

Kiedys zalozylam temat o facetach, bylo o smierdzielach, facetach bezzebnych I z brydem za paznokciami. 

Ciekawa jestem, jakie cechy wygladu kobiet uwazacie za najgorsze. 

Ja zaczne. Dla mnie totalnie najgorsze sa brwi jak od szablonu, grube, czarne I koniecznie strzelajace w kosmos go gory. No normalnie nie wiem, czy smiac sie, czy plakac. Na drugim miejscu sa na zolto tlenione wlosy, takie siano, bo brunetka za wszelka cene chce byc blondynka. No i szpony na kilometr w kolorze bardzo pstrokatym z brokatem koniecznie I rzesy jak kurze piora az pod té szablonowe brwi. 

A Co wy? :) 

Ps:  no hate, just fun. 

Ps2: fajnie by bylo panow poczytac

Pasek wagi

Mnie właściwie obrzydza tylko brak higieny. Jeżeli dziewczyna jest brzydka, ale zadbana to ok, może się nosić jak chce. Właściwie w ogóle nie zwracam uwagi na kobiety, bo zwyczajnie mi się nie podobają, a nie mam potrzeby wylewania jadu i komentowania. Zwracam tylko na nie uwagę, gdy muszę dzielić z nimi jakąś przestrzeń osobistą (kolejka w sklepie) to wtedy odrzuca mnie tłusta cera, niewyczesane przetłuszczone włosy, bardzo mocno obgryzione paznokcie, duża tuszą a za małe ubrania, niewydepilowane miejsca wystawione na widok publiczny i wiadomo - zapach. Typowo higieniczne sprawy. Jeżeli chodzi o makijaż to nic mi do tego :)

Nugent napisał(a):

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

PanKrokiet napisał(a):

Ps2: fajnie by bylo panow poczytac
Jako, że jestem brzydki jak musztarda to może nie powinienem się wypowiadać ale ominę elementy, które są niezależne od wszystkiego bo geny ma się jedne i skupię się tylko na tym, który łatwo zmienić. Najgorszy, który mi przychodzi do głowy to są baleriny. Zwłaszcza te szmaciane na cienkiej podeszwie, które wyglądają jak kapcie szpitalne, które można kupić w automacie na oddziałach. Normalnie babka może być 100/100 a jak założy takie buty to od razu jest -40 do atrakcyjności ;) Tak, wiem że są wygodne, nie nie trzeba nosić cały czas szpilek ;)O instagramowych klonach, pompowanych ustach, okropnych brwiach to nawet nie ma co pisać bo zostały już wymienione, poza tym to "oczywiste oczywistości" :)
mój facet to znawca mody i mówi to samo xD odkąd go poznałam nie noszą takich klapciaków
A lubiłaś wcześniej baleriny? Czy ta wypowiedź znaczy, że pod wpływem swojego mężczyzny przestałaś je nosić? A jakie obostrzenia w jego obuwiu uczyniłaś? Czy tylko mężczyźni mogą robić takie komentarze a my jak owce posłusznie dajemy się wbić w niewygodne buty żeby być bardziej atrakcyjne? wtf Rozumiem, że partner na codzień tylko w lakierkach a nie w trampkach czy innych płaskich butach bo klapciaki?

od czasu do czasu nosiłam, ale sama doszłam do wniosku, że ma rację + mam problem ze stopami i nie powinnam nosić obuwia na zerowym obcasie 

ja zazwyczaj słucham swojego faceta w kwestiach mody, jest znawcą - no i super, mam stylistę za darmo, ubrania których sama nigdy bym nie kupiła widząc je w sklepie, a jak je ubiorę są naprawdę fajne i czuję się w nich świetnie, nie czuje się przez to uciemiężona - nie mówiąc o tym, że potrafi on znaleźć rzeczy warte 1000 za 50 złotych 

a partner wyróżnia się stylem i ubiorem wśród innych mężczyzn bardzo na plus, jeśli chodzi o drugie pytanie
trampki czy raczej w wieku 20+ buty sportowe to nie kłapciaki, mówimy tylko i wyłącznie o takim obuwiu:
Znalezione obrazy dla zapytania plaskie baleriny

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

Nugent napisał(a):

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

PanKrokiet napisał(a):

Ps2: fajnie by bylo panow poczytac
Jako, że jestem brzydki jak musztarda to może nie powinienem się wypowiadać ale ominę elementy, które są niezależne od wszystkiego bo geny ma się jedne i skupię się tylko na tym, który łatwo zmienić. Najgorszy, który mi przychodzi do głowy to są baleriny. Zwłaszcza te szmaciane na cienkiej podeszwie, które wyglądają jak kapcie szpitalne, które można kupić w automacie na oddziałach. Normalnie babka może być 100/100 a jak założy takie buty to od razu jest -40 do atrakcyjności ;) Tak, wiem że są wygodne, nie nie trzeba nosić cały czas szpilek ;)O instagramowych klonach, pompowanych ustach, okropnych brwiach to nawet nie ma co pisać bo zostały już wymienione, poza tym to "oczywiste oczywistości" :)
mój facet to znawca mody i mówi to samo xD odkąd go poznałam nie noszą takich klapciaków
A lubiłaś wcześniej baleriny? Czy ta wypowiedź znaczy, że pod wpływem swojego mężczyzny przestałaś je nosić? A jakie obostrzenia w jego obuwiu uczyniłaś? Czy tylko mężczyźni mogą robić takie komentarze a my jak owce posłusznie dajemy się wbić w niewygodne buty żeby być bardziej atrakcyjne? wtf Rozumiem, że partner na codzień tylko w lakierkach a nie w trampkach czy innych płaskich butach bo klapciaki?
od czasu do czasu nosiłam, ale sama doszłam do wniosku, że ma rację + mam problem ze stopami i nie powinnam nosić obuwia na zerowym obcasie ja zazwyczaj słucham swojego faceta w kwestiach mody, jest znawcą - no i super, mam stylistę za darmo, ubrania których sama nigdy bym nie kupiła widząc je w sklepie, a jak je ubiorę są naprawdę fajne i czuję się w nich świetnie, nie czuje się przez to uciemiężona - nie mówiąc o tym, że potrafi on znaleźć rzeczy warte 1000 za 50 złotych a partner wyróżnia się stylem i ubiorem wśród innych mężczyzn bardzo na plus, jeśli chodzi o drugie pytanietrampki czy raczej w wieku 20+ buty sportowe to nie kłapciaki, mówimy tylko i wyłącznie o takim obuwiu:

To raczej nie brak obcasu jest problemem a wyprofilowanie wkładek. Większość balerinek to płaskie kapcie, wystarczy poszukać tych z odpowiednim "wnętrzem" ;)

Smoczyla napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Maskara a podobno ja jestem chamska. Nic mi nie przeszkadza u innych kobiet bo nie zwracam na to uwagi. Mam to w nosie. Każdy ma prawo sobie być jaki chce nawet gruby brzydki i mieć pazury na pół km. Nie oceniam innych po wyglądzie. 
O matko, masz tu puchar ode mnie za te słowa 
dzięki. Strach na ulicę wyjść. Aż mi się wierzyć nie chce ze kobiety są takie bo pracowałam najczęściej z babkami i byle mile oraz życzliwe. A teraz sobie myślę że to była poza a mogły se myśleć "ale karyna" ale ona brzydka czy ma paskudne pazury:) Myślę że na wygląd innych ludzi najczęściej zwracają uwagę ludzie zakompleksieni. Ja zwracam uwagę bardziej jak ktoś się zachowuje i co mówi niż jak wygląda. 

Prawdzie Karyny to krytykują innych, a same lepiej nie wyglądają. Myśle, ze większość tych rzeczy, które tutaj padły same maja, bo są tylko ludźmi. Natomiast fajnie jest pojechać po kimś, pocieszyć się, ze rzekomo jest sie lepszym, poobgadywac i wyśmiać. Autorka sama ma nadwagę, ale krytykuje innych za inne rzeczy. Śmiech na sali. Założę sie, ze wszystkie maja wiele sobie do zarzucenia, dlatego tak jadą po innych. 

Po prostu kobieta kobiecie wilkiem. I to jest bardzo polskie. 

Nie mieszkałam nigdy za granica, ale pisze o czymś takim Wilczoglodna na swoim blogu. Odkąd zamieszkała za granica widzi jaka jest różnica w mentalności Polaków a innych narodowości. Tam gdzie mieszka ludzie nie przejmują się innymi i wygladaja jak chcą - nikt ich nie ocenia- każdy patrzy swojego. W Polsce każdy każdego bacznie ogląda  i krytykuje, czując się przy tym lepszy, siejąc jad, oceniając negatywnie. Z tego co zauważam, to te osoby, które mają sobie najwiecej do zarzucenia sa najgorsze. Przypadek? :)

Nugent napisał(a):

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

Zależy czy patrzymy na atrakcyjność pod względem mężczyzn czy kobiet i cech, na które mamy wpływ vs. te na które nie mamy...Dla mnie anty u kobiet (niezależne):- brzydka/nieładna twarz (bardzo wąskie usta, bardzo male oczy, duży nos)- niekobiece proporcje (duża talia/brzuch względem szczupłych nóg)Zależne:- bardzo krótkie włosy (o ile nie jest się modelką insta)- zniszczone włosy- doczepiane na grubo rzęsy- zbyt mocny makijaż- bardzo długie paznokcie
to samo + brak makijażu w bardziej formalnych sytuacjach, o ile ktoś nie ma nieskazitelnie pięknej cery, idealnie "idących" brwi, grubych rzęs ;)
Trochę zastanawiają mnie wasze wypowiedzi. To co mnie razi to brak higieny. To co jest dla mnie bardzo płynne to to co określacie jako 'dbanie o siebie'. Zastanawiacie się co to oznacza, dla kogo to robicie i dlaczego? Nie robi mi żadnej różnicy czy nogi ogolone, oczy pomalowane, musi kolor na głowie. Myć się musi każdy (!!!) ale czemu dałyśmy się tak zapędzić w kozi róg, że obrzydzają nas kobiety, które z różnych przyczyn decydują się nie malować (nawet jeśli nie mają jak to nazywacie 'wyrazistej urody'). Dla kogo mają to robić? Dla waszego samopoczucia? Czemu WYMAGAMY tego od siebie i kobiet na około? 

(puchar), znam wiele dziewczyn majacych silne alergie i nawet gdyby chcialy to sie nie maluja, co nie znaczy ze wygladaja zle. Niedawno poznalam mloda kobiete (36 lat), przesympatyczna - to co mnie - osobe nie znoszaca siwych wlosow zaskoczylo - to ze miala ciemne geste krecone piekne wlosy spiete w kucyk, ale tak jedna trzecia byly siwe - nie umialam sie wstrzymac i zeszlam na ten temat- opowiedziala mi ze ma neurodermitis i o malowaniu wlosow moze zapomniec. Przyzwyczaila sie do tego i jest ok, wyglada naprawde ladnie, jest zawsze usmiechnieta i przemila dla innych - a te siwki - to chyba tylko mnie draznily - az mi glupio (niestety nie znosze swoich siwych i maluje, na szczescie moge )

Jestem totalnie bezkrytyczna i olewajaco-niezauwazajaca jeśli chodzi o wygląd innych ludzi, zupełnienie odwrotnie niż względem siebie. W sobie znajdę miliard wad, których u kogos bym w życiu nie dostrzegła/nie przeszkadzałyby mi. 

minutka3 napisał(a):

Jestem totalnie bezkrytyczna i olewajaco-niezauwazajaca jeśli chodzi o wygląd innych ludzi, zupełnienie odwrotnie niż względem siebie. W sobie znajdę miliard wad, których u kogos bym w życiu nie dostrzegła/nie przeszkadzałyby mi. 

Mam to samo- siebie oceniam bardzo krytycznie, na innych nie zwracam uwagi. Każdy ma z reszta jakieś wady i kompleksy. Nigdy nie wiadomo co kryje się za tym, ze człowiek wyglada tak, a nie inaczej. Staram się okazać trochę zrozumienia ludzkim słabościom choć są rzeczy, które mnie obrzydzają co nie oznacza, ze mam wylewać jad na innych. Jednak jestem znieszmaczona tym co piszą kobiety o innych kobietach i to jest dopiero obleśne. 

KwiatLotosuuuu napisał(a):

minutka3 napisał(a):

Jestem totalnie bezkrytyczna i olewajaco-niezauwazajaca jeśli chodzi o wygląd innych ludzi, zupełnienie odwrotnie niż względem siebie. W sobie znajdę miliard wad, których u kogos bym w życiu nie dostrzegła/nie przeszkadzałyby mi. 
Mam to samo- siebie oceniam bardzo krytycznie, na innych nie zwracam uwagi. Każdy ma z reszta jakieś wady i kompleksy. Nigdy nie wiadomo co kryje się za tym, ze człowiek wyglada tak, a nie inaczej. Staram się okazać trochę zrozumienia ludzkim słabościom choć są rzeczy, które mnie obrzydzają co nie oznacza, ze mam wylewać jad na innych. Jednak jestem znieszmaczona tym co piszą kobiety o innych kobietach i to jest dopiero obleśne. 

A jednak :D nikt tu nie wylewa jadu, to co sie pisze, to jest jak czyjes mysli, (chyba) nikt nie idzie i nie mowi takiej osobie, ze go obrzydza. Nie jestes lepsza od pustakow, bo sama sie przyznalas, ze tez cos tam na mysli masz. 

Edit moja wada jest wymieniona ma 1 stronie no i co. Tez mi sie nie podoba.

awokdas napisał(a):

KwiatLotosuuuu napisał(a):

minutka3 napisał(a):

Jestem totalnie bezkrytyczna i olewajaco-niezauwazajaca jeśli chodzi o wygląd innych ludzi, zupełnienie odwrotnie niż względem siebie. W sobie znajdę miliard wad, których u kogos bym w życiu nie dostrzegła/nie przeszkadzałyby mi. 
Mam to samo- siebie oceniam bardzo krytycznie, na innych nie zwracam uwagi. Każdy ma z reszta jakieś wady i kompleksy. Nigdy nie wiadomo co kryje się za tym, ze człowiek wyglada tak, a nie inaczej. Staram się okazać trochę zrozumienia ludzkim słabościom choć są rzeczy, które mnie obrzydzają co nie oznacza, ze mam wylewać jad na innych. Jednak jestem znieszmaczona tym co piszą kobiety o innych kobietach i to jest dopiero obleśne. 
A jednak :D nikt tu nie wylewa jadu, to co sie pisze, to jest jak czyjes mysli, (chyba) nikt nie idzie i nie mowi takiej osobie, ze go obrzydza. Nie jestes lepsza od pustakow, bo sama sie przyznalas, ze tez cos tam na mysli masz. 

Obrzydzenie to normalne, ludzkie odczucie, którego nie jesteś w stanie kontrolować jakby nie było. Jednak nie muszę opisywać tego co mnie obrzydza, bo jest to mega żałosne i tak samo obleśne. Dla mnie ten temat to taka zabawa dla ubogich mentalnie ludzi- pojedzmy po innych i poprawmy sobie humor. 

KwiatLotosuuuu napisał(a):

minutka3 napisał(a):

Jestem totalnie bezkrytyczna i olewajaco-niezauwazajaca jeśli chodzi o wygląd innych ludzi, zupełnienie odwrotnie niż względem siebie. W sobie znajdę miliard wad, których u kogos bym w życiu nie dostrzegła/nie przeszkadzałyby mi. 
Mam to samo- siebie oceniam bardzo krytycznie, na innych nie zwracam uwagi. Każdy ma z reszta jakieś wady i kompleksy. Nigdy nie wiadomo co kryje się za tym, ze człowiek wyglada tak, a nie inaczej. Staram się okazać trochę zrozumienia ludzkim słabościom choć są rzeczy, które mnie obrzydzają co nie oznacza, ze mam wylewać jad na innych. Jednak jestem znieszmaczona tym co piszą kobiety o innych kobietach i to jest dopiero obleśne. 

Krytykanci i wszechznawcy wyrażają tym samym zgodę na podnoszenie im samym  poprzeczki bardzo wysoko .Nagle się okazuje, że wcale nie budują seksualnego parnasu.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.